W dzisiejszym świecie ludzie łatwo ulegają fascynacji, ale często można odnieść ten zachwyt do czegoś nowego, nieznanego, co dopiero pojawiło się na horyzoncie. I tak możemy być oczarowani nowym modelem samochodu, czy laptopa, a może telefonu komórkowego. Inni z kolei z zapałem idą na film, w którym bierze udziałach ulubiona aktorka, czy podziwiany aktor. Kiedy mówią o tym wieczorze w kinie, w ich głosie można wyczuć oczarowanie i admirację. Jednak rzadko dzisiaj słyszymy o fascynacji literackiej. Może dzieje się tak dlatego, ze książki nie mają już tej rangi, co kiedyś. Jest tyle łatwiejszych rozrywek, że ludzie rzadko sięgają po powieści, czy wiersze. Jak wynika z badań bardzo Małoto czytamy i sytuacja ta się nie zmienia. Jeszcze jeśli weźmie się pod uwagę skandalizujący bestseller, czy popularną serię kryminalną, albo literaturę science fiction to jeszcze da się usłyszeć głosy fanów. Jednak w przypadku literatury pięknej już tak nie jest. Aby się o tym przekonać, wystarczy się zastanowić, ilu z nas słyszało, aby ktoś opowiadał o fascynacji poetą. Oczywiście trzeba tu wykluczyć sytuację na lekcji, bo to całkiem odrębna sprawa. O ile o oczarowaniu komórką wielu słyszało, to fanów poezji współczesnej jest niewielu. natomiast pisarz czy poeta ,,na poziomie" może liczyć na wąskie grono wyrobionych i wykształconych odbiorców.

Ja jednak nie będę ukrywać, że jestem molem książkowym i często też sięgam po tomiki z poezją. Mam swoich ulubionych twórców, ale tu musze wybrać tylko jedną postać, co nie jest łatwym zadanie, Po długich wahaniach, zdecydowałam, ze będzie to polska laureatka Nobla. Z pewnością już wiecie, kogo mam na myśli. Chodzi o Wisławę Szymborską, która już od pół wieku pisze wiersze i nadal, co parę lat wydaje nowy tomik. Chociaż to już leciwa starsza pani, to sprawa miłe wrażenie. Jakaś serdeczność bije z jej twarzy. Ostatnio wydała tomik "Dwukropek". Pisze w bardzo specyficzny sposób i kto zna chociaż trochę jej wierszy, to później łatwo będzie je rozpoznawał pośród innych.

Fascynacja twórczością tej autorki podyktowana jest wieloma rzeczami. Chodzi jednak głównie o to, że doskonale pokazuje rozterki, niepokoje człowieka. W tym poetyckim świecie każdy z nas może się odnaleźć. Jest tyle pytań, kwestii niewyjaśnionych, a wszystkie one mogą zakołatać w naszej głowie. Warto więc w przypływie wolnej chwili sięgnąć do ambitniejszej literatury. Tam znajdziemy to, co w życiu najważniejsze. Oczywiście powiem, które wiersze Szymborskiej lubię i najbardziej cenię. Jednak muszę zaznaczyć, że wybór jest trudny, bo i teksty są różnorodne. Są radosne i smutne, takie, które pokazują prawdę o świecie i portretujące człowieka. Z jednej strony wieczne tragedie i dramaty, a z drugiej radość ulotnej chwili.

Wcześniej jeszcze przytoczę najważniejsze informacje o Szymborskiej. Poetka zadebiutowała w 1945 roku a potem wydała tomiki: ,,Dlatego żyjemy", ,,Pytania zadawane sobie". Z późniejszych należy wymienić chociażby ,,Sól", czy ,,Sto pociech", a także ,,Wszelki wypadek" oraz ,,Wielką liczbę". Solidaryzując się z cierpiącymi jednak w żadnym wypadku nie daje wyrazu swoim wielu emocjom. Wręcz przeciwnie oburzenie tłumi i nie daje ujścia swoim uczuciom. To jednak w wielu utworach mistrzowsko, precyzyjnie operuje metaforą. Czasami zaskakuje pointą, czy dowcipem językowym. Zawsze racjonalnie, z wyważeniem podchodzi do wszystkiego. Intelektualny dystans, a czasem ironia pozwalają lepiej wydobyć, co najistotniejsze.

Warto przypomnieć wiersz ,,Prospekt", który mówi o pastylce na uspokojenie. Lek towarzyszy ludzkim nerwom i lękom. Pretekstem poetyckich konkluzji może być dźwięk telefonu, czy też cień na pustej ścianie. Jednak takie skupienie na szczegółach nie przynosi pocieszenia, a raczej wręcz przeciwnie. Szereg utworów Szymborskiej ujawnia dezaprobatę wobec bezmyślnego podejścia do nauki czy techniki. Te urządzenia, które ułatwiają komfort życia nie wyprą pragnienia poszukiwania prawdziwych wartości humanistycznych. Technicyzacja zagraża wnętrzu człowiek i nawet czyni go bardziej bezbronnym. Kiedy spojrzeć na to szerzej, to wtedy się okaże, że Szymborska bliska jest wnioskowi Różewicza, że:

,,poezja współczesna

to walka o oddech"

Wobec tego stara się pokazać słabą i nieporadną jednostkę ludzką, która ciągle gdzieś dąży dalej i nigdy nie zatrzymuje się w miejscu. Walczy o wartości i pragnie się ich trzymać. Nawet bardzo prozaiczne rzeczy zachęcają do filozoficznych rozmyślań, skłania do prób wyjaśnienia wszystkiego, co nasz otacza. Jednak poetka wie, że na pewność odnośnie wielu spraw nie można liczyć.

Fascynuje mnie w tej poezji ciągłe pokazywanie sytuacji, które mogły się zdarzyć, chociaż nie miały miejsca. Tak było na przykład z wyobrażeniem sobie po latach, jak wyglądałby Krzysztof Kamil Baczyński, gdyby nie zginął. Szymborska celowo tworzy takie niemożliwe wersje zdarzeń, kolejne wersje faktów, aby pokazać jak dużo jest potencjalnych epizodów. Właśnie w poezji jest miejsce na zastanawianie się, ,,co by było, gdyby było". Taki punkt wyjścia prowadzi do ciekawych wniosków. W wierszu ,,Dworzec" ukazano zjawiska, które istniały ,,poza zasięgiem naszej obecności", a więc w naszej świadomości się nie pojawiły. Nie interesuje nas to, że gdzieś coś ma miejsce, bo nie wszędzie tam jest człowiek, by móc to opisać i wyciągnąć wnioski. W innych tekstach już tytuł jest wiele mówiący, wystarczy przywołać np. ,,Z nie odbytej wyprawy w Himalaje", czy też ,,Recenzja z nie napisanego wiersz". Tak więc mogło wiele się wydarzyć, ale także człowiek swoimi wyborami decyduje, co było, a co nigdy nie zaistnieje. Na tym polega też jego wielkość.

Czasami wyciąga konkluzję z dalekich i bliskich faktów z historii. W ,,Chwili ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej" pokazuje niezwykły czyn, który miał miejsce w Warszawie. Bohaterska nauczycielka uratowała z płomieni dzieci. Zdołała wynieść z płonącego domu wszystkie maluchy, ale sama zginęła. Tak zapisano tą ważną myśl: ,,tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Nie oznacza to, by wydarzenia ważne na większa skalę ją nie interesowały. W ,,Obozie głodowym pod Jasłem" przecież odtwarza przeżycia skazanych na straszliwą śmierć głodową. Tekst wstrząsa, bo pokazuje jak więźniowie postrzegają każdy element otaczającego ich świata jako w kontekście jedzenia. Głodu nie można oszukać i w każdej chwili daje on o sobie znać. W tym znakomitym utworze Szymborska pokazuje, jak znikoma jest jednostka, kiedy zredukuje się ją do liczby. Statystyka i historia jest brutalna :

,,Historia zaokrągla szkielety do zera.

Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc.

Ten jeden jakby go wcale nie było..."

Poetka z zachowaniem oszczędności słów przekazuje okrutną prawdę. Po strasznych wydarzeniach pozostaną tylko liczy ofiar podane w zaokrągleniu w podręcznikach d historii. Lapidarna wypowiedź mocno zapada w nasza pamięć.

Lubię Szymborską, bo w jej poezji są sprawy duże i małe. Z jej tekstów przebija miłość do przyrody i poczucie jedności wszelkiego istnienia. Oddaje przy tym hołd dla różnorodności natury, niemal franciszkański. Można też znaleźć wielką mądrość. Istotny jest również współudział w wielu sprawach tego świata, oraz ogromna wrażliwość. Dzięki uniwersalność tematyki każdy może tam znaleźć coś dla siebie. Zaś komunikatywność i prostota wypowiedzi ułatwiają rozumienie tekstu. Szymborska nakazuje bardzo uważnie patrzeć wokół, by niczego ważnego nie przegapić.