Zasadniczo człowiek kierować się w swoim życiu określonymi ideami. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Dzieje się to tak zwłaszcza wtedy, gdy w świecie zachodzą gwałtowne zmiany i narasta poczucie kryzysu. Wtedy trudno opowiedzieć się po stronie wartości, bo właściwie nie ma niczego pewnego. Takie tendencje dawały o sobie znać w XX wieku i znajdowały odzwierciedlenie w literaturze. Pisarze pokazywali człowieka osamotnionego, niepewnego tego, co dobre i złe. Kiedy traci się podstawowe orientacje, fundamenty istnienia wtedy trudno funkcjonować. Wiele dzieł literackich jest poświęconych temu zagadnieniu.

W literaturze ostatniego stulecia można dostrzec dominację nastroju smutku i przygnębienia. Wszak jest tyle niepokojących spraw, które napełniają człowieka smutkiem, grozą, przerażeniem. Nie ma się co dziwić, bo w ubiegłym wieku wiele doświadczono tragedii i o nich musieli się także wypowiedzieć pisarze. Spotkanie z totalitaryzmem przyniosło wiele cierpienia, bólu. Jednak o pewnym kryzysie można już mówić rozpoczęciem I wojny światowej. Pesymistyczny obraz pokazuje Bułhakow w "Mistrzu i Małgorzacie". W sowieckiej Rosji ludziom coraz trudniej się żyło, bo władza zbytnio ingerował w sferę prywatną. Można powiedzieć, iż Rosjanie czuli się zagubieni w tym świecie, bo nie znajdowali w nim oparcia. Wiele rzeczy ich przerastało i nad niektórymi trudno było przejść do porządku dziennego. Pieniądz decydował o wszystkim i kto go posiadał mógł poczuć smak władzy. Materialistyczne podejście do rzeczywistości niesie z sobą poważne konsekwencje dla sfery ducha. Bułhakow sugeruje, że za swoje winy ludzie będą musieli ponieść karę. Jego wnioski są pesymistyczne.

Szczególnie podatni na kryzys byli wszyscy ci, którzy przeszli przez piekło II wojny światowej. Wtedy naziści deptali wcześniejszy ład i porządek i przemocą narzucili nowe poglądy. W efekcie tacy ludzie jak Stroop mogą spokojnie, z zimną krwią zabijać innych i nie odczuwają przy tym żadnych wyrzutów sumienia. O tym pisze Moczarski w "Rozmowach z katem". Autor przedstawia, w jaki sposób w duszach Niemców zagościła faszystowska ideologia i do czego to doprowadziło. Tak ukształtowano psychikę jednostek, że byli oni bezwolnymi narzędziami w rękach dowódców. Wystarczył rozkaz zabijania Żydów i bez wahania wykonywano odgórne polecenie. Starano się wszystko wytłumaczyć podziałem społeczeństwa na grup podludzi, z którymi można było robić dowolne rzeczy. Niemcy nie widzieli zła w mordowaniu Żydów, nie czuli jakiejkolwiek skruchy.

Taka postawa zmieniła też Polaków, zwłaszcza tych przebywających w obozach koncentracyjnych. Potwierdzają to opowiadania Borowskiego i Nałkowskiej. Stłoczeni w bydlęcych wagonach, czy barakach myśleli tylko o przetrwaniu. Szybko się przekonywali, że aby ocaleć muszą oszukiwać, kraść, a czasami nawet zdradzić, czy zabić współtowarzysza. To była straszliwa lekcja, która zostawiła spustoszenie w ludzkim umyśle. W "Pożegnaniu z Marią" widzimy jak wrażliwy zakochany człowiek stopniowo obojętnieje na los innych i w końcu sam stara się nieuczciwie wykorzystywać sytuację. Oczywiście po części taka byłą konieczność, bo w czasie okupacji trudno było przetrwać. Jednak kryzys wartości dotyczył dużej grupy osób i mógł być niebezpieczny dla całego społeczeństwa. Zresztą już po zakończeniu wojny można było się przekonać, jak trudno było odbudować zaufanie do człowieczeństwa.

Zagubieni byli także ci, którzy trafili do sowieckich łagrów. O nich pisze Gustaw Herling-Grudziński w "Innym świecie". Warunki były tam straszne, a co gorsza zmuszano ludzi do katorżniczej pracy, która zbierała straszliwe żniwo. W dodatku otrzymywane porcje żywnościowe były głodowe i nie gwarantowały przeżycia. W obliczu tych okoliczności ludzie zapominali o jakichkolwiek zasadach etycznych. Najważniejsze było doczekanie następnego dnia, bez względu na konsekwencje.

Wiele osób zagubionych pojawia się w literaturze II połowy XX wieku. W dramacie Mrożka "Tango" jest mnóstwo zamieszania i chaosu z tego powodu, że nie ma hierarchii wartości. Najmłodszy z bohaterów - Artur nawet próbuje zmienić otaczający go świat, wprowadzić jakieś normy, ale nie znajduje wystarczającej liczby popleczników i ostatecznie przegrywa. Osamotniony i bezradny czuje się także bohater "Kartoteki" Różewicza. Kryzys wartości trochę w innym, bo paraboliczny sposób ukazuje George Orwell zarówno w "Folwarku zwierzęcym" jak i w książce zatytułowanej "Rok 1984". W tym świecie liczy się tylko utrzymanie władzy. Wszelkie wartości już dawno zostały zagubione. Także nie ma miejsca na uczucia, bo one mogą prowadzić do destrukcji systemu.

Już na podstawie tych przykładów widać, w jakim kierunku idzie literatura. W obliczu trudnych doświadczeń XX wieku człowiek czuł się coraz bardziej zagubiony i przeżywał głęboki kryzys. Właśnie o tym pisali twórcy w swych dziełach. Przedstawiali sytuację i starali się z tego wyciągnąć wnioski. Nie akceptowali zastaną rzeczywistość i chcieli ją zmienić. Współcześnie, kiedy do głosu dochodzi pieniądz i zaczynają się liczyć dobra materialne wartości etyczne schodzą na plan dalszy.