Opowiadanie "Panny z Wilka" posiada specyficzną fabułę skupioną w jednym miejscu. Wszystko rozgrywa się w czasie kilkunastu dni urlopu. Wtedy główny bohater - Wiktor Ruben odwiedza dawnych znajomych. W jego biografii Iwaszkiewicz wprowadzić elementy znane z własnego życia, a więc doświadczenie nauczyciela domowego, czy udział w wojnie.
Przyjazd właściwie był związany z poradą lekarza. Wiktor -administrator dóbr towarzystwa ociemniałych, był przemęczony swoją pracą. Do tego doszła jeszcze strata przyjaciela Jurka. W tej sytuacji wyjazd miał być remedium na cierpienie, samotność i fizyczne wyczerpanie. W planie był nie tylko pobyt u wujostwa, ale także odwiedziny innych miejsc znanych z czasów dzieciństwa i młodości. W miejscowościach Rożki i Wilko kiedyś pracował jako nauczyciel. Obecnie chce w tych miejscach odzyskać młodzieńczy wigor i stan równowagi duchowej. Jednak to nie jest takie łatwe, bo wcześniej musi przeprowadzić skomplikowane rachunki wewnętrzne.
Już nawet oglądany krajobraz budzi mieszane uczucia i wywołuje wspomnienia sprzed piętnastu lat. Smutne konstatacje towarzyszą mu przez cały urlop. Widzi zmiany, które zaszły w miejscu zamieszkania, ale w jeszcze większym stopniu dostrzega przeobrażenia w ludziach niegdyś znanych. Oczywiście on sam też się zmienił, ale najlepiej widać proces metamorfozy na przykładzie młodych dziewcząt, które stały się dojrzałymi kobietami. Właściwie losy każdej z nich potoczyły się w odmienny sposób. Kazia wybrał samotne życie i to ona prowadzi gospodarstwo. Tunia oczekuje na wyjście za mąż. Jola posiada męża, ale nie ma dzieci. Z kolei Julcia i Zosia mają już dzieci. Z szóstki dziewcząt tylko Fela nie żyje.
W czasie wizyty ujawniają się bliskie stosunki Wiktora z niektórymi dziewczynami. Bohater zasadniczo prowadzi osobiste obrachunki z przeszłością. Nadarzają się do tego wspólne posiłki, czy wycieczki. Ma także szanse na indywidualne rozmowy z kobietami i wtedy też najwięcej się dowiaduje. W gruncie rzeczy czytelnik na początku nie wie, jaka relacja łączyła Wiktora z każdą panną i dlatego z uwaga śledzi przebieg zdarzeń. Widać nawet, że sami bohaterzy nie zdawali się sprawy, w jakim stopniu była to przyjaźń, czy miłość. Wiele jest spraw niejasnych, niedopowiedzianych i dopiero z pewnej perspektywy czasu chce się je objąć i zrozumieć.
Te wszystkie związki były zabarwione jakimś elementem erotyzmu. Więcej w nich było oczekiwania, obietnicy niż spełnienia. Charakteryzowała je duża dawka nadziei i optymizmu. Wynikało to z faktu, że w czasie młodości następuje otwarcie na otaczający świat i ludzi znajdujących się wokół. Wiktor przyjmuje te zaloty dziewczyn w różny sposób. Niemniej wyzwalają one w nim męskie namiętności i budzą tęsknotę za pięknem. W czasie szczenięcych lat już starał się przyjmować wszystko dobro, które daje mu łaskawy los. Jednak kiedy pojawiała się konieczność dokonania zdecydowanego wyboru, wtedy się wycofywał. Nie chciał podejmować zasadniczych decyzji, na przykład o zawarciu małżeństwa. Wycofywał się z tych relacji, które zaszły za daleko. Może bał się brać odpowiedzialność za siebie, własne życie i tym bardziej za wybraną kobietę. Jednak ta zachowawczość doprowadziła do utraty pewnych doznań miłosnych. W pewien sposób zrezygnował także z możliwości kształtowania swojego los. Stracił więc szansę na osiągnięcie trwałego szczęścia. Nie był przygotowany na wielką miłość.
O wszystkim opowiada narrator, który nie tylko dobrze zna Wiktora, ale także z bliskiej odległości go obserwuje. Dzięki przyjęciu tej perspektywy możliwe jest odtworzenie nie tylko rozmów, czy zachowań, ale również doznań, myśli, czy przelotnych uczuć. Wieli nacisk położono na oddanie nastroju wewnętrznego. Narrator przy tym rzadko komentuje z zewnątrz pewne zdarzenia. Jednak jeśli taka sytuacja już ma miejsce to wtedy formułuje ogólne stwierdzenia: "nastrój lata, szczęścia i niefrasobliwych spotkań, pełnych pomysłów i żartów, był bardzo podobny do miłości". Czasami posuwa się do wygłoszenia ważnych uniwersalnych tez. tez: "Wielki to grzech nie umieć spostrzec własnego szczęścia". Potrafi trafnie ująć problem bohatera: "Nie kochał nigdy nikogo, ale nie dlatego, że nie było po temu sposobności, tylko dlatego, że stchórzył". Tym samym opowiadanie staje się nie tylko obrazem rozgrywki między młodością i dojrzałością, życiem i śmiercią, ale także daje możliwość zbudowania uniwersalnego przesłania.
Pewne spostrzeżenia można odnieść również do naszego życia. Taką rolę pełnią niektóre symboliczne sceny przekazujące moralny sens opowiadania. Mają one za zadanie uwrażliwić nas na estetyczne doznania. Piękno jest nieodłącznym składnikiem ludzkiego istnienia. Tylko trzeba było umieć to dostrzec. Jeszcze bardziej istotne jest odnalezienie sensu własnej egzystencji i wskazanie podstawowych wartości, którymi należy kierować się w życiu. Kiedy spojrzy się szerzej na problematykę miłości to okaże się, że nie można wszystkiego sprowadzić do przeżycia wewnętrznego. Z jednej strony wraz z wielkim uczuciem pojawia się doznanie potęgi bytu, a z drugiej wielkie przerażenie z powodu kruchości istnienia. Tych ambiwalencji nie sposób rozwikłać w inny sposób niż podejmując odważne zobowiązania w stosunku do drugiej osoby. Na to jednak trzeba posiadać dużą siłę.
Wiktor zastanawia się w jakim stopniu ponosi winę za taki układ jego życia, w którym dominuje doznanie pustki. Usprawiedliwia się, że był całkowicie nieświadomy oczekiwań wspomnianych dziewcząt. Jednak w głębi ducha pragną miłości i oczekiwał na nią. Jednak nie dążył do jej zdobycia. To uczucie jawi się jako "smuga cienia" - wartość idealna, którą trudno zdobyć. Wraz z pojawieniem się dojrzałości gasną dawne uniesienia młodości i niknie nadzieja a pojawia się jedynie gorycz. Wiktor usilnie pragnie chociaż na moment wrócić o siebie sprzed lat. Jednak ten zabieg jest z góry skazany na niepowodzenie. Nie można cofnąć czasu, bo on nieubłaganie idzie naprzód. Co więcej świat przeszłości został zachowany jedynie we wspomnieniu. On natomiast czasami się rozmija z tym, co było w rzeczywistości. Inny jest także świata teraźniejszości. Aktualnie dominuje ból, melancholia, doznanie tęsknoty. W takim ujęciu czas jest żywiołem okrutnym, bo ujawnia nietrwałość rzeczy, ulotność ludzkich uczuć.
Wiktor ma silne poczucie jałowości własnej egzystencji i zmarnowanego życia. zastanawia się, czy ktoś jest za to odpowiedzialny. Obecnie chce kochać, ale dawnej miłości nie sposób zbudzić. Zbyt wiele się zmieniło. Kiedyś, gdy uczucie było na wyciągnięcie ręki lekkomyślnie je odrzucił. W tej chwili nie ma już takiego wyboru. W czasie młodości pojawiało się silne przekonanie o wielkich możliwościach otwierających się przed człowiekiem. Jednak podczas pogoni za zmiennymi bodźcami i celami utracone zostało to, co najważniejsze. Później pojawi się żal za zagubionymi urokami, jednak taka jest norma losu ludzkiego. Tylko w okresie dojrzewania do głosu dochodzą wielkie pożądania i oczekiwania. Towarzyszy im zmienność i lekkomyślność. Wtedy nie ma jasnego rozpoznania co jest najważniejsze. Wiktor nie jest winien tego stanu rzeczy Takie jest prawo naszego istnienia i trzeba się z nim pogodzić.
Ten interesującym utwór można określić psychologicznym studium ludzkiego charakteru. Wiktor Ruben przywołuje obrazy z przeszłości, aby dokonać konfrontacji. Rzeczywistość rozczarowuje i wyzwala krytyczny stosunek do własnego życia. Jednak nie da się żyć wspomnieniami. Trzeba zaakceptować teraźniejszość.