I. Wiersz:
Jarosław Marek Rymkiewicz, Ogród w Milanówku, koniec listopada (z tomiku Zachód słońca w Milanówku)
"Śnieg już pada - przez ogród idzie zima sroga
Kosmos jest jak Vivaldi i nie ma tam Boga
Zima szara królowa idzie w szarych szatach
Wokół niej czarny gawron jej posłaniec lata
Gra przestrzeń to na rożku to na rekorderze
Przez śnieg i ciemność idą małe ślepe jeże
Szare szare obłoki jak skądinąd znaki
Szara królowa śniegu jej szare orszaki
Kosmos jest jak Vivaldi jak jego zagadka
W listkach pod mirabelką w rdestu białych kwiatkach
Idzie zima - w kompoście małe myszy płaczą
Świecie świecie czy one jeszcze cię zobaczą
Kosmos jest jak Vivaldi jego ruda głowa
Bóg który jest gdzie indziej który gdzieś się chowa
Vivaldi jak Bóg który sam sobie się przyśnił
W mirabelkach i w rdeście w czarnych listkach wiśni
Śnieg pada - już zaczyna się konanie myszy
Konanie jeży - jęki których nikt nie słyszy
Ciemno ciemno od trzeciej ciemno od południa
Powrót szarych obłoków wielki powrót grudnia
Wielki kosmos muzyka z wielkiego milczenia
Śnieg pada pozbawiony wszelkiego znaczenia"
koniec listopada 2000
II. Analiza i interpretacja:
Jarosław Marek Rymkiewicz uznany jest za poetę klasycystycznego. Przejawia się to najbardziej w formie wierszy - większość z nich, z omawianego tomiku, pisanych jest dystychem. Wiersz składa się z jedenastu strof o parzystym układzie wersów i rymach aa. Układ sylab w wersie jest stały - utwór jest pisany trzynastozgłoskowcem, nawiązującym do bogatego rodowodu romantycznego. Ta stała liczba sylab oraz rym dobitnie wpływają na melodyjność wiersza.
Tytuł utworu - "Ogród w Milanówku" należy odczytać dosłownie - jest to konkretna przestrzeń, która staje się punktem wyjścia dla snucia refleksji. Sytuacja liryczna określa dwie płaszczyzny: właśnie tę dosłowną, dotyczącą ogrodu na przednówku zimy, jak i tę drugą, metaforyczną - ogród staje się symbolem świata.
Kosmos jest jak Vivaldi i nie ma tam Boga
Podmiot liryczny porównuje wszechświat do doskonałego stwórcy, ale stwórcą tym nie okazuje się Bóg - genialny Demiurg, ale sławny kompozytor. Możliwe jest również, iż to nie o samego stwórcę chodzi, a o jego muzykę - tak doskonałą w swej formie. Wątpliwość tę wyjaśnia kolejny wers:
Gra przestrzeń to na rożku to na rekorderze
Cała przestrzeń ogrodu - jako mikroświata - przepełniona jest swoją specyficzną melodią. W sensie dosłownym melodią wszystkich dźwięków - odgłosów natury. W metaforycznym sensie, w odczytywaniu ogrodu jako całego świata ową grę przestrzeni można zrozumieć jako pewne uporządkowanie. Każde miejsce ma "swój głos", swoje znaczenie, swoją melodię.
W utworze pojawia się upersonifikowana zima:
Zima szara królowa idzie w szarych szatach
Wokół niej czarny gawron jej posłaniec lata.
I znowu pojawiają się dwie płaszczyzny znaczeniowe: dosłowna - zima jak w bajkach pojawia się pod postacią królowej, wokół niej lata czarny gawron - oznacza to powolne zamieranie przyrody ( czarny gawron jako symbol śmierci, ale także jako typowy ptak zimowy). To zamieranie ogrodu można odczytać również jako "zamieranie" świata, kryzys wartości. Latający czarny gawron staje się ostrzeżeniem.
Szare szare obłoki jak skądinąd znaki
Szara królowa śniegu jej szare orszaki
Wszystko staje się nijakie, zlewa się z sobą w swej szarości, beznadziejności.
Kosmos jest jak Vivaldi jak jego zagadka
W listkach pod mirabelką w rdestu białych kwiatkach
Świat jest niepoznawalny, zupełnie jak Vivaldi i jego kunsztowne kompozycje muzyczne. Potrafimy dostrzec przejawy istnienia świata - listki, kwiatki, ale pojąć, zrozumieć ich istnienia nie jesteśmy w stanie.
Przez śnieg i ciemność idą małe ślepe jeże
W tym świecie zdajemy się być "małymi, ślepymi jeżami" związanymi tylko z doczesną sferą życia, żyjącymi gdzieś w ukryciu. Tak naprawdę nie interesuje nas świat - ograniczamy się do poznania wycinka świata, do tej przestrzeni, która dla nas jest ważna i najbliższa.
Kosmos jest jak Vivaldi jego ruda głowa
Bóg który jest gdzie indziej który gdzieś się chowa
Ponownie pojawia się określenie "Kosmos jest jak Vivaldi". Tutaj jednak podmiot "zauważa" Boga. Bóg jest, ponieważ ktoś musiał stworzyć ten świat, ten ogród, ustanowić prawa rządzące nim. Ogród jednak pozostał pozostawiony sam sobie. Dobrze zauważalna jest tutaj paralela: ogród - świat. Zdaje się bowiem, że dzisiejszy współczesny świat też został pozostawiony sam sobie, tak bardzo w nim brakuje duchowości.
Śnieg pada - już zaczyna się konanie myszy
Konanie jeży - jęki których nikt nie słyszy
Ciemno ciemno od trzeciej ciemno od południa
Powrót szarych obłoków wielki powrót grudnia
Wielki kosmos muzyka z wielkiego milczenia
Śnieg pada pozbawiony wszelkiego znaczenia
Ostatnie strofy są podsumowaniem sytuacji lirycznej. Nadejście zimy - śnieg - jej najbardziej namacalny aspekt, powodują powolne zamieranie ogrodu, zwłaszcza zamieszkałych w nim zwierzątek. Tu również dostrzegalna jest zbieżność z losem ludzkim - od zawsze metaforycznie utożsamiano pory roku z kolejnymi fazami życia ludzkiego. Późna jesień stawała się metaforą starości, chorób, lęku przed śmiercią, zima natomiast - samym już umieraniem człowieka, przejściem na drugą stronę życia, by znów - jak ogród na wiosnę - odrodzić się w życiu wiecznym.
W swej budowie wiersz nawiązuje niemal do tradycji romantycznych, napisany bowiem jest trzynastozgłoskowcem. Przypomnijmy, że przecież tą miara napisany został "Pan Tadeusz" przez Mickiewicza. Możliwe, iż nawet w tym sensie Rymkiewicz, odwołując się do miary mickiewiczowskiej chce pokazać nam swoją małą ojczyznę, swój ogród, gdzie rozgrywa się jego codzienność, tak jak Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" ukazuje nam świat swojego dzieciństwa.
Utwór Rymkiewicza zaliczany jest do poezji metafizycznej. Realny obraz - ogród zasypany śniegiem - staje się punktem wyjścia do snucia rozważań nad istotą ludzkiego bytu, nad Bogiem oraz konstrukcją wszechświata. Istotny staje się również w tym znaczeniu ogród jako symbol i nawiązanie do Arkadii, do Raju. Ten, opisywany przez poetę ogród jest szary i nijaki, może dlatego właśnie, że jest doczesny, teraźniejszy, że pochodzi z tego świata, a nie ze wspomnień dziecka, czy wyobrażeń na temat Nieba. Ciekawe stają się również rozważania poety nad śmiercią.
Śnieg pada - już zaczyna się konanie myszy
Konanie jeży - jęki których nikt nie słyszy
Śmierć jest utożsamiana z padającym śniegiem, który przykrywa wszystko. Nawet jakby w barwie widać tę zbieżność. Biały śnieg i zakorzeniona w literaturze wizja śmierci jako białej kostuchy. Ta zbieżność kolorów zapewne nie jest przypadkowa.
Wielki kosmos muzyka z wielkiego milczenia
Śnieg pada pozbawiony wszelkiego znaczenia"
Ostatnie wersy to jakby metafizyczne wyciszenie: ogrom kosmosu jakby ukazujący absolut Boga, wielkie milczenie i padający śnieg. Świat zamarł.
Rymkiewicz poprzez tego typu obrazowanie, proste, dotyczące codzienności pokazuje jak nieprzenikniony jest wszechświat, jak nieogarniony. Znamy tylko wycinki świata. Te małe, poznawalne rzeczy, własną przestrzeń, a to, co jest dalej jest nie do ogarnięcia, jest metafizyczne.