Już w średniowieczu ludzie zabijali innych w imię religii czy innych poglądów. W historii można znaleźć wiele wydarzeń będących aktami nietolerancji, jak np. prześladowania innowierców, które zgotowali swym "wrogom" chrześcijanie, próbując nawracać ich przy pomocy miecza.

Minęły od tego czasu setki lat, nastąpił postęp techniki. Wydaje się więc, że wraz z tym ulec powinna zmianie mentalność ludzi i ucywilizować się powinny metody rozwiązywania wszelkich konfliktów. Tak się jednak nie stało, a jedynie powiększył się obszar nietolerancji. Teraz nienawidzimy innych nie tylko ze względu na religię, ale także ze względu na sympatie polityczne, orientacje seksualną etc. Przykłady można by mnożyć niemal odnosząc się do wszystkich sfer ludzkiego życia. Bywa nawet tak, że nie akceptuje się kogoś w klasie, bo ma inny gust i nosi inne ubrania niż pozostali uczniowie. Wtedy taka osoba staje się kozłem ofiarnym , tematem rozmów i złośliwych uwag. Niestety, często nie zastanawiamy się, dlaczego kogoś nie tolerujemy. Często po dłuższym zastanowieniu, ze wstydem musimy przyznać, że jesteśmy okrutni i nie mamy racji. Wystarczy gdybyśmy choć przez moment zamienili się miejscami z tym człowiekiem. Wtedy okazuje się, że kolega ubrany w jaskrawy golf, którym tak nas drażnił, albo skośnooki Chińczyk jadący autobusem, to dokładnie taki sam człowiek jak my. Tak samo czuje, oddycha i cierpi, gdy inni próbują wykluczyć go ze społeczeństwa. Zapewne nikt z nas nie chciałby się zamienić z wyszydzanym człowiekiem. Zawsze jednak łatwiej być atakującym niż ofiarą. Zresztą jak ofiara ma się bronić, skoro argumenty atakujących są głupie, prostacie i irracjonalne.

Wystarczy być tolerancyjnym. Słowo to pochodzi z języka łacińskiego i oznacza znoszenie, akceptację. Nie koniecznie trzeba uwielbiać to, co się akceptuje. Nikt tez nie wymaga byśmy się zaprzyjaźniali np. z człowiekiem o innym poglądach politycznych. Chodzi jednak o to, by szanować jego postawę, dać mu prawo do własnych, indywidualnych spostrzeżeń i poglądów, nawet jeśli ich nie popieramy.

Szczególnym miejscem, gdzie często dochodzi do aktów nietolerancji jest szkoła. Często klasy dzielą się na małe grupy, które wzajemnie się zwalczają. Przyczyny wzajemnej niechęci mogą być różne np. słuchanie innej muzyki, inne czasem skromniejsze ubranie, lepsze oceny, które automatycznie przypisują uczniowi etykietę kujona. Ofiarą klasy często pada jeden uczeń, a wtedy zostaje samotny i bezbronny. Grupa jest o wiele silniejsza niż zastraszona jednostka. Wtedy ofiara unika szkoły, boi się już samej drogi do i ze szkoły. Na przerwach chowa się w szatni, by uniknąć kpin i ciosów. Wtedy nawet zdolny uczeń nie może skupić się na lekcji, bo myśli o tym, co wydarzy się na przerwie. Często taki stan trwa wiele miesięcy, bo nauczyciele nie dają wiary ofierze, albo uczeń z obawy przed większymi prześladowaniami milczy. Woli znosić ten koszmar, bo jest już tak poniżony, że nie wierzy, iż mógłby wygrać z grupą. Nietolerancja często zdarza się na nawet na lekcjach. Przykładem mogą być lekcje wychowania fizycznego, kiedy jakiś uczeń nie może wykonać ćwiczenia, bo np. jest otyły cała klasa w obecności nauczyciela, a niejednokrotnie nawet sam nauczyciel naśmiewa się z niego.

Jakie zatem są źródła nietolerancji? Czy rzeczywiście poważne argumenty czy cechy innych tak bardzo nas rażą? A może wina leży w nas samych? Sądzę, że rzadko zastanawiamy się głębiej nad swoim postępowaniem. Niejednokrotnie poddajemy się opinii tłumu, bo jeżeli wszyscy kogoś lub czegoś nie akceptują to ja też. Czasem ludzie protestujący przeciw czemuś krzyczą hasła, których nie rozumieją. A może chcemy poczuć się lepsi, dowartościowani, gdy znajdziemy kogoś słabszego od siebie, może mniej zdolnego, nie tak sprawnego fizycznie? Wtedy możemy się jego kosztem dowartościować, a sobie udowodnić, jak jesteśmy wspaniali. Sami przecież nie lubimy, gdy ktoś wytyka nam błędy, odkrywa nasze wady słabości, choć tak bardzo staramy się je ukryć.

Kiedy uczyć tolerancji? Myślę, że od najmłodszych lat. Najpierw zasady te powinni wpajać dziecku rodzice, a później szkoła. Powinien być powszechny dostęp do wiedzy, bez tematów tabu. Każdy powinien poznać to co chce skrytykować, albo odrzucić. Często nie rozumiemy, albo nie nawiedzimy, bo nie wiemy. Niewiedza i zamkniecie na innych stanowią główną przyczynę nietolerancji. Zniszczyć kogoś, skrytykować jakiś pogląd zawsze jest łatwiej niż dogłębnie go poznać i przemyśleć.