Trudno powiedzieć, aby we współczesnym świecie istniał jeden ideał piękna, którego nie można zakwestionować. W dzisiejszych czasach , gdy niemal wszystko jest względne, względny staje się także stosunek człowieka do piękna, oparty wyłącznie na indywidualnym guście oceniającego.

Mało już jest dzisiaj wyznawców antycznego , czy renesansowego ideału piękna, które kojarzyło się przede wszystkim z harmonią.

Przez wieki ten ideał ewoluował, w niektórych będąc dotknięty całkowitą kontestacją.

Jednak od czasów wytworzenia się awangard artystycznych znajdowali się zwolennicy tych nowych prądów, sposobów artystycznego wyrażania, gdy jednocześnie nie brakowało zwolenników piękna rozumianego w bardziej tradycyjny, klasyczny sposób.

Ideały piękna zmieniały się wraz z epokami, niekiedy jednak wracając do starych wzorców. Podobnie zmieniał się ideał urody kobiet, średniowiecze ceniło drobne i kruche blondynki, renesans optował przy raczej klasycznych kształtach, podczas gdy barok wielbił obłe kobiety i to właśnie one( co nie byłoby do pomyślenia w epokach późniejszych) były inspiracją dla ówczesnych twórców. Taką zmienność gustów trafnie opisała Wisława Szymborska w wierszu ,,Kobiety Rubensa":

,,... Wygnanki stylu. Żebra przeliczone,

ptasia natura stóp i dłoni.

Na sterczących łopatkach próbują ulecieć.

Trzynasty wiek dałby im złote tło.

Dwudziesty-dałby ekran srebrny.

Ten siedemnasty nic dla płaskich nie ma..."

Odzwierciedla to doskonale, jak często zmieniały się idealne proporcje, odzwierciedlając to, co aktualnie było uważane za piękne. Ideał piękna kobiety zmienia się szczególnie szybko, powodując mody na kolory włosów, wielkość biustu, długość nosa, opaleniznę i wiele innych utrwalanych przez media obowiązkowych elementów

modnej kobiety.

Podczas, gdy jedni zachwycają się nienaturalnie chudymi modelkami, paradującymi po wybiegach światowych stolic mody, inni nazywają je szkieletami i odmawiają im urody.

Właśnie tacy wolą kobiety o bardziej zaokrąglonych kształtach, takich jakie posiada choćby aktorka i piosenkarka Jenifer Lopez, którą niektórzy uważają za zbyt grubą i doradzając jej kurację odchudzającą.

Przychodzą różne mody np. na orientalny typ urody kobiety, za chwilę na typ skandynawskiej blondynki, a za kilka miesięcy na ogniste brunetki o oliwkowej cerze.

Współcześnie często uważa się to , co kontrowersyjne , inne i nieznane. Artyści niekiedy bez potrzeby i uzasadnienia ideowego ,, udziwniają" swoje prace , po to tylko , aby zwrócić na siebie uwagę i wpisać się w jedną z obowiązujących estetyk.

Niektóre ich dzieła , są wręcz obrazoburcze, uderzają w uczucia religijne, bądź patriotyczne, a tym samym są zdaniem urażonych pozbawione dobrego smaku.

Dla tych , dla których piękno jest nierozerwalnie związane z dobrym smakiem, nie są zapewne piękne.

Człowiek współczesny odbiera piękno w sposób bardzo subiektywny, to co jest piękne dla jednego , jest wstrętne i niewarte uwagi na drugiego.

Nie jest to tylko kwestia różnicy pokoleń pomiędzy oceniającymi, lecz problem indywidualnej oceny.

Współczesny człowiek jest wprost zalewany masą różnych rodzajów literatury, stylów muzycznych, czy malarskich, ma więc możliwość swobodnego wyboru tego, co w pełni zaspokoi jego potrzeby estetyczne.

Ta mnogość estetyk doprowadza do tego, że bardzo łatwo zakwestionować każdą z nich, opierając się na założeniach innej , odmiennej w sposobie wyrazu .

Tak było , gdy w czasie rewizji stylu socrealistycznego poeci chcieli opisywać świat, nie przy pomocy panegirycznych , ale narzędzi realnego opisu rzeczywistości, takiej jaką , ja widzieli, bez potrzeby upiększania, chcąc uchwycić w niej przede wszystkim prawdę o człowieku i jego życiu. Wtedy przedstawiciel innego sposobu opisywania rzeczywistości w poezji, który nie wyobrażał sobie poezji bez estetyzmu, Julian Przyboś zaatakował młodych , w tym Stanisława Grochowiaka , nazywając ich pogardliwie turpistami. Nazwa ta zaczęła później funkcjonować, jako oficjalna nazwa tego kierunku w poezji , który przedkładał opisywanie realnego życia i towarzyszącej mu brzydoty nad nadmierne estetyzowanie i zakłamywanie przedstawianego obrazu.

Estetyki zmieniały się i nadal będą się zmieniać , jednak istnieje piękno, które zawsze będzie wzbudzało emocje i nigdy nie zostanie zakwestionowane, dlatego, ze jest po prostu idealne. Jest to piękno natury i jej cudów, niesamowitych widoków, które od wieków są tak samo piękne .

Takiej odwiecznej estetyce hołdował Pan Cogito w wierszu Zbigniewa Herberta ,, Modlitwa Pana Cogito - podróżnika".

Pan Cogito dziękuje stwórcy za cudowny świat, którym mogą cieszyć się jego oczy, jest nim całkowicie zauroczony .

Odbiegając od wszystkich mód estetycznych, można stwierdzić, że piękno natury naprawdę nie przemija.

Od tysięcy lat ludzie szukają w nim ucieczki od codziennych problemów, gdyż cechuje je harmonia, której tak bardzo nam brakuje.

Niestety często kojarzymy piękno wyłącznie przez aspekt powierzchownego wyglądu. Zapominamy o pięknie , które płynie z wnętrza drugiej osoby, lub prawdy przemawiającej przez dzieło.

Często widzimy piękny, naszym zdaniem obraz , zachwycamy się nim, jednak nie kryję on w sobie żadnych prawd, które mogłyby wzbogacić nasze wnętrze, uczynić nas lepszymi i mądrzejszymi, wprowadzić w stan katharsis, znanego z antycznych dramatów.

Prawdziwe piękno powinno nie tylko działać na nasz wzrok, lecz także poruszać nasze uczucia.

Podobnie jest z ludźmi, których oceniamy, zwracając uwagę wyłącznie na ich wygląd, zapominając, ze nie on świadczy o człowieku.

Zapominamy o słowach zawartych w niezwykle bogatej w bezcenne prawdy życiowe książeczce Antoine'a de Saint-Exupery p.t. ,,Mały Książe", mówiących, że: :,,...dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu..."

Być może powinniśmy zastosować taka metodę także do oceniania dzieł sztuki. Odnajdując w nich to, co może w nasze życie wprowadzić coś nowego, co sprawi, że dzięki emocjom płynącym z obcowania z nimi lepiej zrozumiemy , także samych siebie.

Podobnie, jak niewiele wart jest człowiek, który poza uroda nie ma nic innego do zaoferowania, tak mało warte są dzieła, które nie wzbudzają w nas żadnych głębokich emocji, tylko powierzchownie przykuwając naszą uwagę swoją krzykliwością.