Podejmując próbę odpowiedzi na pytanie, który z elementów, brzydota czy piękno, bardziej charakteryzuje otaczający nas świat, muszę stwierdzić, że przeważającą cechą świata jest brzydota. Wielokrotnie jednak, zwłaszcza w poezji, spotykamy się z zachwytami ludzi mówiących o pięknie świata. Zgadzam się, że ono rzeczywiście istnieje, ale w dzisiejszych czasach, kiedy codziennie zwiększa się zanieczyszczenie środowiska, a każdy telewidz każdego dnia jest bombardowany tragicznymi informacjami, mam wrażenie, że na świecie więcej jest brzydoty i zła. Oczywiście każdy definiuje brzydotę inaczej, dlatego poniżej przedstawię, co składa się na nią według mnie.

Pierwszym, najprostszym przykładem, jaki przychodzi mi do głowy są setki tysięcy ton śmieci, produkowanych przez ludzkość każdego dnia. Codziennie powiększają się obszary wysypisk, które w przerażającym tempie zmieniają się w ogromne, śmierdzące góry, a niektóre z nich widać nawet z kosmosu. Tymczasem ludzie wydają się tego nie zauważać i na ogół nie starają się temu w żaden sposób zaradzić, chociaż istnieją ku temu rozmaite sposoby. Co gorsza, niektórzy bez wahania śmiecą na łonie natury, gdzie przecież udali się, by nacieszyć się pięknem widoków. Inni przewracają śmietniki lub z upodobaniem piszą po murach, tak, by żadne miejsce nie pozostało czyste.

Na brzydotę świata składają się wojny. Są one konsekwencją zła, które tkwi w człowieku i które wyzwala w nim to, co najbrzydsze. Wszystkie wojny, bez względu na to, czy prowadzone są w bardziej czy mniej słusznej sprawie, sieją spustoszenie na terenach działań wojennych, stają się przyczyną dewastacji całych miast, a co najgorsze przyczyną śmierci, kalectwa i nędzy tysięcy ludzi. Poza tym człowiek, zdaje się nie ustawać w wymyślaniu coraz to skuteczniejszych sposobów uśmiercania naraz jak największej ilości osób. Do tego posłużyła właśnie zrzucona na Hiroszimę i Nagasaki bomba atomowa, której skutki odczuwalne są do dziś. Stała się przyczyną wielu popromiennych chorób, ujawniających się w dalszych pokoleniach. Nowotwory, straszliwie oszpecające ludzi mutacje genetyczne składają się także, obok gruzowisk i spustoszonych, wymarłych terenów, na brzydotę świata. Wciąż wisi nad nami groźba użycia po raz kolejny bomby atomowej, która mogłaby wywołać wojnę nuklearną, której opłakanych dla całego globu skutków nie sposób przewidzieć.

Na szpetotę świata składa się nie tylko to, co materialne i widoczne. Nieraz wewnętrzne cechy ludzkie i będące ich konsekwencją zachowania ludzi budzą najwyższą odrazę. Wstrętem napawa mnie już wszechobecna, niezdrowa rywalizacja między ludźmi, która przeradza się w prawdziwy "wyścig szczurów". Obrzydliwa wydaje mi się także powszechna pogoń za pieniędzmi, której nie mogą się oprzeć ludzie stojący na najwyższych szczeblach władzy, rzekomo pracujący dla dobra publicznego. Wciąż pogłębia się przepaść między bogaczami tego świata, a ludźmi żyjącymi w skrajnej nędzy. Połowa mieszkańców Afryki umiera z głodu, podczas gdy w Ameryce i Europie otyłość zaczyna być uważana za chorobę cywilizacyjną. Okazuje się, że istnieją ludzie, którzy nie są w stanie znieść panującego na świecie bezprawia i niesprawiedliwości, które składają się na brzydotę świata. Nie mogą wytrzymać nieustannej pogoni za pieniędzmi, braku wzajemnego współczucia i empatii. Nie chcą żyć w ten sposób i jedynym wyjściem staje się dla nich opuszczenie tego "pięknego", dla niektórych, świata. Popadają najpierw w nerwice, później w depresje, w końcu popełniają samobójstwa. Możnaby pomyśleć, że w ten sposób słabsze jednostki eliminują się z życia i że śmierć jest nieodłącznym elementem istnienia. Jednak dla większości ludzi śmierć nie kojarzy się z pięknem, a raczej z bólem i cierpienie, a w końcu z ohydnym rozkładem ciała. Każdy, kto opłakuje śmierć bliskiej, kochanej osoby, nigdy nie powie, że świat jest piękny.

Zabijanie, obrzydliwe w każdej postaci, towarzyszy nam każdego dnia. Jerdnak nie zastanawiamy się nad tym jedząc rano chleb z szynką czy schabowego na obiad. Tylko garstka ludzi, postrzeganych przez resztę jako odmieńcy, wyrzeka się spożywania mięsa w każdej postaci i staje się wegetarianami. Trudno znaleźć osobę, która nie używałaby jakiegoś przedmiotu wykonanego ze skóry, a przecież zanim wyprodukowano ów wyrób, trzeba było zabić jakieś zwierzę. Nie dość, że bardzo rzadko zastanawiamy się nad ilością codziennie zabijanych dla naszej wygody zwierząt, to jeszcze za ekskluzywne i eleganckie uważamy posiadanie futer czy skórzanych mebli. Ktoś może powiedzieć, że zwierzęta również muszą zabijać, żeby jeść i że to właśnie drapieżniki stoją na szczycie łańcuchów pokarmowych. To wszystko prawda, życie na świecie jest brutalne i przypomina dżunglę. Ja chcę tylko powiedzieć, że to mi się nie podoba i że tego nie aprobuję.

Mogę w nieskończoność mnożyć przykłady brzydoty świata. Jest ona nieodłącznym elementem życia. Przyzwyczailiśmy się do niej tak bardzo, że często zdajemy się jej nie dostrzegać. Wydaje się, że nie sposób jej całkowicie zwalczyć. Jedyne, co można zrobić to dbać o swoje wewnętrzne piękno i estetykę najbliższego otoczenia. Ktoś kiedyś metaforycznie powiedział, że stara się z zmieniać świat, wlewając codziennie szklankę wody do rynsztoka. Jest to na pewno syzyfowa praca, jednak warto codzień podejmować ją na nowo, by choć w mały stopniu zmniejszyć brzydotę świata.