Konrad jest bohaterem III części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Dramat składa się z czterech części. W IV części poznajemy Gustawa, nieszczęśliwego kochanka, którego miłość została wzgardzona. Postać Gustawa jest widmem, duszą błąkająca się po świecie, potępioną, bo samobójczą. W części III widzimy Gustawa w więziennej celi. Jest on jednym z aresztowanych oskarżonych o udział w spisku. Przebywając w swojej celi Gustaw zmaga się ze sowimi myślami, nie może się pogodzić z losem , jaki spotkał jego rodaków. Dostrzega wielką niesprawiedliwość, pragnie naprawić wszystkie krzywdy i nie rozumie, dlaczego Bóg pozwala na tyle niesprawiedliwości na świecie. W czasie rozmyślań dochodzi do znamiennej metamorfozy, która Konrad symboliczne wypisuje na więziennej ścianie. Otóż umiera w nim Gustaw, romantyczny kochanek, wrażliwy i właściwie bezsilny młodzieniec, skupiony tylko na własnym, osobistym, jednostkowym nieszczęściu, rodzi się nowy bohater Konrad, głos narodu, jego obrońca.

Ta przemiana ma zasadnicze znaczenie dla treści utworu, całego cyklu dramatycznego, a także dla dalszego rozwoju literatury romantycznej w Polsce. Gustaw jest kreacją utworzona zgodnie z zachodnimi wzorami literackimi, jest wrażliwym kochankiem, pogrążonym we własnym nieszczęściu, jego miłość nie mogła się spełnić, postanowił wiec zakończyć życie, w którym nie widział już sensu. Taka postawa kojarzy się z bohaterem "Cierpień młodego Wertera" Goethego. Gustaw jest wyobcowany ze społeczności ludzkiej. Dla niego istnieje tylko obiekt miłości, a po jego utracie jedynym jego towarzyszem pozostaje pamięć i cierpienie. Wszystko zmienia się, kiedy Gustaw zostaje uwięziony, jego wrażliwa natura nie może się pogodzić z takim ogromem cierpienia, jednak nie reaguje jak dotąd rezygnacją i rozpaczą, przeciwnie, budzi się w nim wola walki, pokonania losu, zmienienia biegu historii. Przemiana ta jest symboliczna, ale silnie akcentowana, Gustaw zapisuje słynne słowa na ścianie celi ("Umarł Gustaw - narodził się Konrad" - po łacinie), zmienia imię, na znak przyjęcia nowej tożsamości.

Konrad jest obdarzony talentem poetyckim i wyjątkową wrażliwością. W jego celi dochodzi do spotkania więźniów w czasie wigilijnego wieczoru, wtedy to słyszy wiele historii o męczeństwie swoich rodaków. Obrazy ich cierpienia zapadają mu w pamięć. Rodzą bunt przeciwko niesprawiedliwości świata, który pozwala na takie męczeństwo niewinnych i szlachetnych. Gustaw rozmyśla o wolności, o tym, co jest dobre i sprawiedliwe, a co złe i nie powinno się zdarzyć. Pochłonięty własnymi myślami czuje w sobie ogromną moc, siłę sprawczą, która pozwoli mu walczyć choćby z całym światem, ponieważ o jego stronie stoi słuszność. W swej nowej postaci czuje dumę i siłę.

Zmagania Konrada ze sobą, z Bogiem i całym światem poznajemy bezpośrednio z jego ust. Obdarzony poetyckim talentem w słowach "Wielkiej Improwizacji" wyzywa Boga na pojedynek na serca. "Wielka Improwizacja" to monolog - modlitwa. Poeta kieruje swoje słowa do Boga jednak jego postawa jest bluźniercza. Konrad ogarnięty poetyckim natchnieniem i poczuciem mocy zarzuca Bogu obojętność. Z wielką pasją wytacza przeciwko Stwórcy kolejne oskarżenia. Konrad unosi się dumą, z racji swego talentu ma poczucie wyższości, unosi się ponad tłum.

Słowami Konrada kieruje współczucie i litość. Nie może nieść świadomości, ze jego rodacy cierpią straszne męki, że są torturowani, gnębieni, skazywani na zesłanie. Jednak obok współczucia tkwi w nim poczucie wyższości, które każe mu czuć się kimś więcej, niż tylko człowiekiem, jednym z tych, w imię których przemawia. Konrad posuwa się nawet do wywyższenia nad Boga, siłą swojej miłości do uciskanych czuje się tak potężny, ze wyrzuca Bogu:

"Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę

Cóż ty większego mogłeś zrobić - Boże ?"

Zaślepienie Konrada popycha go do kolejnych bluźnierstw, a milczenie Boga potęguje jego gniew. Żąda wręcz odpowiedzi, wyjaśnienia, wytłumaczenia i objawienia przyszłych dziejów.

Konrad ma poczucie boskości, ponieważ tak często postrzegano poetów w tamtym okresie, jako ludzi szczególnie przez Boga naznaczonych, ich moc twórcza była namiastką Boskiej mocy , a trwałość ich działa zapewniał im nieśmiertelność.

Postawa Konrada zasługuje z jednej strony na uznanie, jego motywy są szlachetne, jednak słowa i stosunek do Boga skazują jego zabiegi na niepowodzenie. Duma i poczucie mocy zaślepiają go, popychają do grzechu. Konrad nie może wybaczyć Bogu, ze pozwala tysiącom rodaków bezskutecznie wzywać jego pomocy. Polacy codziennie zanoszą modły przed Boże oblicze, czekając od niego pomocy jak od łaskawego i litościwego ojca. Konrad zarzuca wiec Bogu, ze nie jest Dobrocią, a jedynie Mądrością, logicznym, doskonałym rozumem. Stąd bierze się jego poczucie wyższości na d Bogiem - Bóg tylko wie, a on, poeta czuje.

Poeta podkreśla poczucie więzi ze swoim narodem, przemawia w jego imieniu, ponieważ jako wieszcz, wybrany poprzez swój talent czuje się za ów naród odpowiedzialny.

"Ja i ojczyzna to jedno" - wyznaje w zapale. Zmagając się z Bogiem podkreśla, ze nie m owi w swoim imieniu, ze prosi o łaskę dla całego narodu:

"Nazywam się Milijon , bo za milijony

kocham i cierpię katusze"

taka ogromna miłość zasługuje na uznanie, jednak pojawia się wątpliwość, czy to, o czym mówi Konrad, rzeczywiście jest miłością prawdziwą, bezinteresowną. Konrad popełnia wielki błąd, ponieważ występuje w imieniu ludu, jednak sam czuje się ponad ten lud wyniesiony. Gubi do duma. Współcierpi z narodem, ale nie współistnieje z nim. Jest wyobcowany z tłumu.

Przez Konrada przemawia duma, zmaga się z Bogiem, bo czuje Mu się równy, a nawet wyższy, uniesiony natchnieniem zapomina się, coraz dalej brnie w bluźniercze oskarżenia. Znamienne, ze Konrad staje do walki ze Stwórcą, ale trudno sobie wyobrazić, by stanął w zwykłym szeregu i walczył z bronią w ręku. Konrad jest gotów ponieść wszelki cierpienia, złożyć siebie w ofierze za naród, ale pragnie zrobić to w sposób spektakularny. Potrzebuje uwielbienia. I władzy. Konrad wierzy, ze panowałby nad światem lepiej niż Bóg, jest przekonany, że kierowałby się uczuciem i dobrem ludzi. Jednocześnie zarzuca Bogu, że On tego nie robi. Stąd kolejne bluźniercze żądanie:

"Jeśli mnie nad duszami równa władze nadasz

Ja bym mój naród jak pieśń żywą stworzył (...)

Daj mi rząd dusz!

Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz,

Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz"

Ostatecznie zmagania z Bogiem nie przynoszą efektu, Konrad posuwa się niemal do nazwabia Boga carem, ostatnie słowo jednak dopowiada już diabeł.

Konrad ponosi w tym starciu klęskę. Bóg nie objawia mu swej woli, nie staje do pojedynku, nie daje żadnego znaku. Improwizacja kończy się upadkiem Konrada, wyczerpany, targany przez złe duchy, pada zemdlony na posadzkę celi.

Do nieprzytomnego przychodzi ksiądz Piotr i odprawia nad nim egzorcyzmy. Komentarzem do pojedynku Konrada jest właśnie kolejna scena, mianowicie "Widzenie Księdza Piotra" . bóg objawia swoją wolę, zdrada plany przed księdzem, pokornym sługą, który nie wątpił.

Konrada zgubiło pragnienie bycia najpotężniejszym, które stało się wręcz pragnieniem bycia Bogiem. Z tej sceny wypływa przekonanie o konieczności zjednoczenia sił. Samotna walka nie pozwoli Polsce osiągnąć zwycięstwa.

Wydaje się, że miłość Konrada do narodu miała pewne niebezpieczne aspekty, ponieważ nie była pokorna. Konrad deklarował miłość do rodaków, a jednocześnie żądał od nich uwielbienia, uznania jego talentu i gotowości do poświęcenia.