Blondynka
Książek nie czytam wcale…
Bo, a jak Pan myśli? - ja do wszystkiego mam talent.
Zresztą wiersze to są dla Szymborskiej albo Miłosza
I jeszcze tego gościa, co to śpiewa "Cicho wsza!"
Jeśli muzyka, to tylko w dyskotece,
Bo do tej opery, to chodzą… No… Sami przecież wiecie…
Czy słyszałam słowo "teatr"? - Aj, nic Pan nie mówi -
Wiedziałam, bo i mnie on strasznie nudzi.
Kiedyś widziałam na scenie tę Ferdydurke
Ale wie Pan, miałam z mp3 od koleżanki komórkę…
A kino? - owszem oglądam chętnie i stale,
W telewizji od rana do nocy wszystkie brazylijskie seriale
O teraz mi Pan wreszcie jakieś mądre pytanie zadał
Bo czy ja widziałam kiedyś Kanał?
Wie Pan, jak się nie zna właściwych ludzi -
To i w kanale można się kiedyś obudzić (ale ja znam, więc nie ma strachu)
Pyta mnie Pan o Paryską kulturę
No chyba się obrażę - ja przecież mam maturę,
A każdą nowinkę znam i wprowadzam w swoje życie -
W końcu haute couture, to nie byle jakie szycie.
Sztuka? Jakaś rzeźba? Galeria?
Czy pan myśli, że ze mnie jakaś kujonka mierna -
Ja, to proszę Pana, malować potrafię paznokcie i oczy.
I co się Pan tak na mnie boczysz?
Co to każdy musi być Anioł czy Wyspiański?
A widział Pan na moich akrylach te kwiatki i paski?
Czekam teraz na pytanie otwarte,
Żeby zagrać wreszcie w otwarte karty.
Już dość mam Pana kokieterii za trzy grosze
I muszę dodać, że takich mądrali wprost nie znoszę!
Gdybym była chamką, powiedziałabym, że Pan to jesteś świnka,
Ale nie powiem tak, o nie, bo jestem blondynka
I widzę, jak się te pańskie oczka świecą,
Ale, nie powiem, przywykłam do tego, że mężczyźni to na moją urodę lecą,
Mądrości i inteligencji nie szanują zaś w ogóle,
Dlatego pozdrawiam ich i całuję z tego miejsca czule.