Nie ma jednej, wyczerpującej definicji szczęścia. Filozofowie przez wieki nie potrafili ustalić, co oznacza to, do czego dąży praktycznie cała ludzkość, niezależnie od epoki, pochodzenia, stanu majątkowego, wykształcenia. Według Epikura, myśliciela antycznego, jesteśmy szczęśliwi wówczas, gdy nie cierpimy. Immanuel Kant, filozof oświeceniowy, postrzegał szczęście jako stan, w którym zaspokoiliśmy już wszystkie nasze zachcianki. Natomiast różne doktryny eudajmonistyczne przyznają, że szczęście jest celem życia człowieka. Współczesny świat stara się zaś wmówić ludziom, że będą zadowoleni tylko wtedy, gdy będą wiele kupować i staną się idealnymi konsumentami dóbr materialnych. Tak pojmowane szczęście uczyni z ludzi jedynie świetnych klientów wielkich supermarketów, skłoni ich do nieustannego biegu za kolejną nowością, która rzekomo ma polepszyć ich jakość życia. Wielka konsumpcja prowadzi wyłącznie do poczucie coraz większego bezsensu istnienia i z pewnością nie daje satysfakcji ani szczęścia.
Współczesny rodzimy filozof, Tadeusz Kotarbiński stwierdził, że szczęście daje poświęcenie się jakiejś pasji, robienie czegoś, na czym nam naprawdę zależy. Stan szczęście według myśliciela można osiągnąć również wtedy, gdy człowiek wyjdzie poza własne ego, pokocha kogoś lub coś poza samym sobą i zacznie więcej z siebie dawać niż brać. Podejmowanie różnych przedsięwzięć, aktywność życiowa i branie życia, jakim jest to kolejne rady dobre dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, jak żyć, by być szczęśliwym. Szczęście nie jest tym, co otrzymujemy w darze od Boga czy innego człowieka, na to, żeby poczuć się osobą zadowoloną z życia, należy zapracować.
Aby być szczęśliwym, potrzebujemy innych ludzi. Nie zostaliśmy stworzeni do życia w samotności. Ważny jest wpływ naszego najbliższego otoczenia. Często jednak ludzie, zamiast cieszyć się z tego, że każdy z nas jest inny i ma odmienne zdolności, zazdroszczą sobie nawzajem. Pragniemy tego, co nieosiągalne i tego, czego nigdy nie będziemy mogli mieć. Przez zazdrość przestajemy doceniać to, co mamy i wydaje nam się, że potrzebujemy więcej i więcej. Po co nieustannie się do kogoś porównywać?
Czy nie lepiej marzyć i robić wszystko, by zrealizować własne pragnienia? Szczęście można odnaleźć jedynie w rzeczywistości, a nie w snach. Życie ma sens, gdy dążymy do jakiegoś celu, który sami sobie wybieramy. Wtedy potrafimy zmobilizować wszystkie swoje siły i z radością czynić wszystko, aby spełnić swe marzenie.
Bohaterem literackim, który wyznaczył sobie trudny cel do realizacji, jest Jacek Spolica z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. W młodości popełnił liczne błędy. Postanowił, że całe dorosłe życie poświęci na odkupienie dawnych win. W przebraniu bernardyna, księdza Robaka, wytrwale dążył do obudzenia wśród rodaków uczuć patriotycznych. Pozbył się młodzieńczej zapalczywości i brawury, stał się pokornym, cierpliwym człowiekiem. Osiągnął szczęście, gdyż na łożu śmierci dawny wróg wybaczył mu popełnioną dawno temu zbrodnię.
Recepty na szczęśliwe, pogodne życie poszukiwał poeta renesansowy Jan Kochanowski. Dla twórcy szczęście polegało na udanym, spokojnym życiu rodzinnym, wytrwałej i codziennej pracy oraz realizowaniu się w dziedzinie poetyckiej. Kochanowski uważał, że szczęście można osiągnąć, postępując zgodnie ze wskazówkami stoików. Ci starożytni filozofowie nakazywali, aby z jednakowym spokojem przyjmować wszystko, co przynosi kolejny dzień życia. Nie należy się niczym przejmować, lecz trwać w niewzruszonym spokoju ducha, gdyż nie można zmienić wyroków Boskich. Kochanowski za rzymskim poetą Horacym przyjął pogląd, że szczęściem dla poety jest nieśmiertelność, jaką zapewni tylko dzieło poetyckie. Kolejne pokolenia będą czytać wspaniałą poezję i w ten sposób pamięć o twórcy przetrwa kolejne stulecia. Podobne poglądy na sztukę mieli artyści Młodej Polski, według których tylko sztuka daje prawdziwe spełnienie, a twórca jest wielkim geniuszem, wyższym niż inni śmiertelnicy, kapłanem tajemnic niedostępnych zwyczajnym ludziom.
Szczęścia poszukiwano nie tylko w twórczości literackiej czy artystycznej. Według pozytywistów prawdziwe szczęście dawało wyłącznie poświęcenie się dla innych. Wzorem epoki byli ludzie wykształceni, najczęściej lekarze i nauczyciele, dla których sensem życia była bezinteresowna praca na rzecz innych, biedniejszych i pokrzywdzonych przez los. Przykładem bohatera, który poniósł klęskę, jest Stanisław Wokulski, główna postać powieści Bolesława Prusa pt. "Lalka". Chciał osiągnąć sukces dzięki wytrwałej i ciężkiej pracy, spotkał się jednak z niezrozumieniem otoczenia. Pochodził z niższej warstwy społecznej i arystokracja nie chciała wpuścić go do swego elitarnego, zamkniętego kręgu. Na swoje nieszczęście, Stanisław zakochał się w pannie Łęckiej, egoistycznej i zapatrzonej w siebie arystokratce, która nie mogła go pokochać ze względu na jego pochodzenie społeczne. Wokulski chciał pomagać biedniejszym, płacił innym o wiele więcej, niż zarabiali, ale jego chęci zderzyły się z tak olbrzymią nędzą ówczesnej najbiedniejszej warstwy społecznej, że nie był w stanie pomóc wszystkim. Chciał realizować hasła pracy u postaw, ale zabrakło mu sił, nadwątlonych nieszczęśliwą miłością do pięknej, ale próżnej Izabeli. Zamiast szczęścia, Stanisław doznaje jedynie kolejnych, bolesnych rozczarowań.
Inną postacią z "Lalki" jest młody naukowiec, arystokrata Ochocki. Jest idealistą, mocno wierzy w wynalezienie takiego urządzenia, które zrewolucjonizuje codzienne życie wielu ludzi. Optymista, w służeniu nauce widzi sens życia, a szukanie owego wynalazku zapewnia mu poczucie szczęścia. Ochocki jest pogodzonym ze sobą człowiekiem, chce, aby takiego jaki jest zaakceptowali inni. Nie bał się marzeń i choć żył w świecie trochę nierealnych pragnień, to wystarczało mu to, aby być szczęśliwym.
Odmienną drogę do szczęścia wybrała Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej. Dla niej szczęściem jest pomaganie innym, bardziej potrzebującym. Pomimo kalectwa zaakceptowała siebie taką, jaką jest i to pozwoliło jej kochać innych ludzi. Można ją nazwać prawdziwą altruistką, kobietą o ogromnym, gorącym sercu. Pomaga milionom ludzi na całym świecie, a dzięki woluntariuszom może dotrzeć wszędzie tam, gdzie kataklizm czy wojna rujnują radość życia. Ochojska jest przykładem człowieka, który swoim szczęściem potrafi dzielić się z innymi.
Każdy człowiek ma własną definicję szczęścia. Można wyszukiwać kolejne filozoficzne rozważania poświęcone temu zagadnieniu, ale nie wiem, czy to przybliży mnie do znaczenia tego słowa. Dla jednych szczęście tożsame jest z poczuciem Bożej bliskości, dla innych jedynie podróże i poznawanie nowych miejsc daje poczucie sensu życia.
Dla mnie szczęściem jest to, że mam poczucie akceptacji ze strony najbliższych. Czuję się kochana przez rodzinę, mam oddanych przyjaciół, którzy doceniają moje starania i potrafią wesprzeć w trudniejszych momentach. Szczęście to poza tym odwzajemniona, spełniona miłość, udana rodzina, zdrowe dzieci, ciekawa i satysfakcjonująca praca zawodowa oraz możliwość realizowania własnych zainteresowań. Przede wszystkim jednak szczęście zapewnia poczucie, że mam możliwość decydowania, co chcę zrobić i sama będę ponosić wszelkie konsekwencje swoich wyborów. Za Mickiewiczem mogę powtórzyć, że "bycie sobie sterem, żeglarzem, okrętem" przynosi prawdziwe szczęście.