To zjawisko bardzo często pojawia się w dzisiejszych czasach. W prasie , telewizji i radiu bez przerwy słyszymy o tym problemie jakim jest aborcja. Cała Europa ciągle się nad nim zastanawia. W różnych instytucjach prowadzone są dyskusje na ten temat. Ale ja tak myślę, ze może nie jest to w ogóle potrzebne. Dla mnie osobiście aborcja to nic innego jak po prostu zabicie człowieka. I Tyle. Nie ma innego wytłumaczenia. I właśnie tym, co teraz napiszę chcę uargumentować to, co przed chwilą powiedziałam.
Ludzkość styka się z tym problemem od samego początku. Pierwotni ludzie też to praktykowali, bo dla nich ktoś nie był człowiekiem dopóki nie zostało nadane mu imię. W związku z tym pochodząca z V wieku p.n.e przysięga składana przez lekarzy, a nazywana zasadą Hipokratesa, nakazywała szanowanie każdego życia. Ta właśnie przysięga nie pozwala lekarzom na wywołanie poronienia. Ale nie wszyscy się oczywiście do tego stosowali. W starożytności bardzo często pozbawiano dzieci życia.
Wędrowanie z Ewangelia i roznoszenie jej po całym świecie uczyniło Kościół zdolnym do opowiedzenia się po jednej stronie, do zajęcia bardzo wyraźnego stanowiska na ten temat. Zwłaszcza, że kraje pogańskie bardzo często praktykowały taki proceder. Jedne z najwcześniejszych dokumentów chrześcijańskich ukazują zabijanie dzieci jako zmierzanie w stronę śmierci. Uczeni chrześcijańscy przywódcy byli zgodni w tym, że aborcja jest złem i nie powinna być nigdy dokonywana. Jest to służba szatanowi. I chociaż minęło już blisko dwa tysiące lat od tego momentu to w kościele nic się nie zmieniło. Stanowisko jest takie same, ze zabijanie dzieci jest złem.
No i pojawiła się wiek XX ze swymi wiecznymi problemami natury moralnej i z milionem pytań. Powróciła dyskusja na temat przerywania ciąży. Zmusiło to Pawła VI do rozpropagowania dokumentu o nazwie "Humanae Vitae" czyli o ludzkim życiu. Potwierdzał ona jeszcze raz i przypominała, co już raz zostało powiedziane. Papież wypowiedział się ostro n temat odbierania komukolwiek życia. Napisał: "Życie ludzkie winni wszyscy uważać za rzecz świętą, ponieważ od samego początku zakłada ono działanie Boga -Stwórcy".
Jan Paweł II nie zmienił zdania. A wręcz przeciwnie. Nadal głośno opowiadał się przeciw wszelakim metodom przerywania nienarodzonego życia. Napisał encyklikę "Evangelium Vitae" gdzie nie pozwala na jakiekolwiek myślenie na temat zabijania niechcianych dzieci. Wspomina: "Ustawy, które dopuszczają bezpośrednie zabójstwo niewinnych istot ludzkich poprzez przerywanie ciąży i eutanazję, pozostają w całkowitej i nieusuwalnej sprzeczności z nienaruszalnym prawem do życia wszystkim ludziom".
Stanowisko Kościoła jest więc jedno i niezmienne od wieków. Nie jest to nic innego jak morderstwo niewinnej osoby i pogardzenie ludzkim życiem w całej jego rozciągłości. Nic się tu n nie zmieniło przez wieki.
Medycyna dziś rozwija się i potwierdza nauki Kościoła. Wszyscy wiemy z lekcji biologii, że zapłodniona komórka jest już odrębnym stworzeniem. I żyje własnym życiem. Jest wyposażona we wszystkie organy potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Nie powinniśmy się dłużej zastanawiać. Bo to, co kobieta ma w swoim brzuchu jest małym człowieczkiem. Jest czymś innym co matka i ojciec. Ma swoje własne życie. Nauki empiryczne potwierdziły tylko to, co Kościół Katolicki powtarzał od tylu wieków.
Dlatego, ze jest to już kolejny człowiek, chociaż mały to nikt nie ma prawa do jego zabijania. Jest to najzwyklejsze na świcie morderstwo i do tego wykonane z zimną krwią na bezbronnej istotce. I to tym bardziej przerażające.
Wszelkie organizacje i ruchy brona dziś kobiet i starają się je usprawiedliwiać. Że na przykład dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu. Ja to rozumiem, ale to dziecko nie jest temu winne, że w taki sposób zostało powołane do życia. Są też różne sytuacje materialne, że matki nie będzie stać na wychowanie potomstwa lub go po prostu nie chce. Wtedy zawsze może zgłosić się do jakiejś organizacji, ona pomoże. Lub może oddać dziecko do adopcji. Tyle innych rodzin nie może mieć własnych dzieci i czeka na potomstwo z domów dziecka.
Dziecko zabite wraca do Boga i oddaje mu znowu swą duszę, która miała trwać wiecznie. Ale ludzie to odrzucili i nie chcieli pokochać tego maleństwa. Tylko Bóg może wybrać godzinę w której każdy z nas odejdzie z tego świata. Na pewno nie może tego zrobić żaden inny człowiek, a już na pewno nie lekarz.
Kiedy odrzucamy tak wielki dar jakim jest nowe życie płacze nawet niebo. Odrzucając dziecko, odrzucamy Boga. Przecież rodzice robili wszystko, aby to dziecko mieć . Dlaczego teraz je odrzucają? I pytanie, co z odpowiedzialnością tej dwójki dorosłych ludzi. Odpowiedzialnością za siebie i za innych. Bo skoro teraz nie są wyposażeni w tę cnotę to nic się nie zmieni i za 10 lat. O tym dziecku wiedział już Jezus gdy umierała na krzyżu. Przecież każda istota mogła coś zrobić dobrego dla tego świata. Ile zabito przyszłych naukowców, poetów, może któryś z tych nienarodzonych wynalazłby lek na raka...A teraz ich ciała znalazły się koszu na śmieci. A ludzkość nadal zostanie taka uboga. Ilu w tym koszu naśmieci jest geniuszy i wielkich twórców?
Moim zdaniem powinnam tez napisać w swojej pracy o tym jak bardzo zostają po czymś takim skrzywdzone kobiety. Mam na myśli ból fizyczny i psychiczny. Kobiety najzwyczajniej w świecie cierpią. Jeśli nie od razu to głos sumienia dochodzi do nich po kilku latach. Jeden lekarzy tak powiedział: "Rezultat aborcji jest nieodwracalny w sensie biologicznym, lecz także psychopatologicznym. Ktoś porównał to do sytuacji, w której rzucono by kobietę pod koła pędzącego pociągu. Osobowość kobiety ulega dezintegracji. Kobieta nie zgadza się na coś takiego całkowicie, czy jest tego świadoma czy nie. Ulega depresji, drąży ją poczucie winy i odpowiedzialności. Uśmiercanie dziecka to poważny ciężar na sumieniach tych, którzy się do tego przyczynili. Tego zmyć się nie da". Jednak poza psychicznymi problemami pojawiają się również problemy związane z ciałem. Mogą one prowadzić do bardzo groźnych następstw. Są nimi:
- krwotoki, powstające przez uszkodzenie ciała w czasie usuwania płodu
- zakrzepy, które prowadzą do choroby żył
- infekcje w ciele kobiety
- komplikacje przy kolejnych porodach takie jak poronienia, ciąża pozamaciczna itp.
- śmierć matki.
Kiedy czyta się moją prace można się domyślić mojego własnego stanowiska na ten temat. Jednak wiem, że z moimi 15 wiosnami na pewno nie wiem jeszcze wszystkiego o świcie. Nie wiem jaka byłaby moja reakcja w przypadku gdyby mnie zgwałcono. Jakbym się zachowała wtedy? Nie wiem... Poza tym nie wiem czy znalazłaby tyle siły w sobie aby zająć się dzieckiem upośledzonym. W tej sytuacji tez trudno jest mi odpowiedzieć na takie trudne dylematy. Dlatego nie potępiam ostatecznie tego, co robią kobiety. Tylko mam nadzieję, że zawsze jest to już naprawdę ostateczna decyzja.
Chciałabym na zakończenie przypomnieć słowa ojca świętego ze wspomnianej przeze mnie encykliki. Proszę, wczytajcie się w nie bardzo dogłębnie: "Wszyscy mamy nieść naszemu bliźniemu posługę miłości, broniąc jego życia i wspomagając je zawsze a zwłaszcza wówczas gdy jest słabe lub zagrożone. Powinniśmy troszczyć się nie tylko jako jednostki ale także jako wspólnota czyniąc z bezwarunkowego szacunku dla życia ludzkiego fundament naszego społeczeństwa".