Chyba mało kto zastanawia się nad wartością życia. Jest dla nas oczywiste, że żyjemy i mamy pewność (tylko skąd?), że nic tego zmienić nie może. Często zapominamy przy tym, że życie jest darem i żyjemy tak, jakby nam się nie chciało. Stajemy się zgnuśniali i negujemy wszystko, bo tam nam wygodnej. Unikamy ludzi, nie dostrzegamy, jak wiele tajemnic i niespodzianek niesie ze sobą świat i całe nasze życie. Tymczasem wszystko, co dobre i piękne przepływa nam przez palce i kiedy wreszcie dostrzegamy, że na ziemi może nam się podobać, jesteśmy już starzy i prawdopodobnie uświadamiamy sobie też, że w niedługim czasie czeka nas śmierć.

Według mnie wojna, jak i wiele innych, mniejszych konfliktów wynika z ludzkiej bezmyślności. Już w starożytności Seneka mawiał, że lepiej jest nie żyć, niż żyć bezmyślnie. Tymczasem wiele osób zachowuje się tak, jakby były zwolnione z obowiązku myślenia, traktują je jak karę, którą ktoś im wymierzył. Przecież zdolność myślenia jest chyba najistotniejszą cecha człowieka, odróżniającą go od zwierząt. Ktoś mógłby tutaj ze mną polemizować i twierdzić, że wojna jest wynikiem ludzkiego myślenia o poszerzaniu granic i zdobywaniu majątku. Czyż jednak myślenie o złu nie jest brakiem myślenia?

Słownikowa definicja wojny nie mówi nic o jej tragizmie. Trudno jednak ująć w słowa okrucieństwo, rozpacz, strach, których nie można sobie wyobrazić do momentu, w którym się je przeżywa. Wg słownika wojna to zorganizowana walka zbrojna pomiędzy narodami, państwami lub innymi grupami społecznymi, dążąca do osiągnięcia określonych celów politycznych, gospodarczych lub ideologicznych. Definicja, którą można przytoczyć na lekcji historii. My, gimnazjaliści tak naprawdę nie wiemy, czym jest wojna. Oczywiście pewnie już nieraz widzieliśmy film wojenny, temat ten pojawił się na historii, polskim, w opowiadaniach babć i dziadków. Na szczęście nikt z nas nie doświadczył tragedii, jaką jest wojna. Nie wiemy, jak się żyje, gdy niepewna jest każda godzina, każdy dzień i tydzień. Jest nam to oszczędzone. Wojna jest czasem strachu, nie omija on nikogo, dotyka i poraża każdego - żołnierza i cywila, matkę i dzieci, kobiety i mężczyzn. Czasami trudno nam pogodzić się z problemami dnia codziennego. My mamy problemy w szkole, nasi rodzice - problemy w pracy. Często są ona dla nas koszmarem, nie radząc sobie z nimi, popadamy w depresję, próbujemy odebrać sobie życie. Ludzie, którzy doświadczyli wojny, musieli borykać się nie tylko z problemami dnia codziennego, ale również walczyć o przetrwanie, uciekać przez łapankami, chronić przez bombardowaniem. Choćby człowiek tego pragnął, nie może zapomnieć o śmierci - swojej i swoich najbliższych. Bezmyślność tych, którzy wojnę rozpoczęli.

Skoro przytoczyłam na początku pracy słowa Seneki, chciałabym teraz do nich nawiązać. Przeraża mnie, jak wielką rolę we wszystkich systemach odgrywa manipulacja. Widać to doskonale zwłaszcza w XX wieku, który okazał się czasem wielkich systemów, zmian, ale też i ogromnych tragedii. Hitler, Stalin doskonale znali siłę propagandy i chwyty retoryczne. Mówili ludziom to, co oni chcieli usłyszeć. Dzięki temu mieli nad nimi władzę, a lud, spragniony zwycięstw, głodny sukcesu, bezmyślnie szedł za tymi hasłami. Kryzys w obu państwach doprowadził ludzi do swoistej desperacji, otrzymawszy obietnicę - szli za nią ślepo nie patrząc na konsekwencje. W taki sposób doszli do władzy dwaj tyrani, jakie były tego konsekwencje, wszyscy doskonale wiemy.

W ślepej wierze w obietnice bez pokrycia tkwi jedna bezmyślność. Kolejna pojawia się nieco później, w trakcie trwania wojny. Żołnierze, cywile, partyzanci szybko zapominają jaki był powód wojny, co - zdaniem przywódców było przyczyną konfliktu. Pozostaje im broń w ręce i przekonanie, że jednak walczą w słusznej sprawie. Stają naprzeciwko siebie dwa narody, wyznawcy różnych religii, zwolennicy innych koncepcji ekologicznych. Wszyscy są młodzi, mają głowy pełne marzeń, o których teraz nie mogą myśleć, gdyż po drugiej tronie barykady jest ktoś równie młody, kto w tym momencie nie myśli o swoich marzeniach, ale o wrogu, którego ma pokonać. Próba sił, wytrzymałości, cierpliwości...próba straszliwa, bo kończąca się śmiercią jednej osoby, dla której okopy pozostaną grobem, a uhonorowaniem drugiej, która w walce za ojczyznę otrzymała medal. Strata po każdej stronie rodzi żądzę zemsty. Wojna jest zamkniętym kręgiem, jednak na szczęście i ona kiedyś się kończy. Ludzie stojący u władzy dochodzą w końcu do porozumienia. Chyba tez i oni najbardziej się cieszą z zakończenia działań wojennych, choć to nie oni najbardziej na nich ucierpieli. Ludzie, którzy brali w niej bezpośredni udział, mogą wreszcie odetchnąć z ulgą, gdyż nie muszą już skradać się i obawiać o swoje życie.

Tu znów wychodzi podobieństwo między wojną a człowiekiem bezmyślnym. Tak, jak woja sterowana jest odgórnie przez ludzi posiadających władzę, tak człowiek bezmyślny daje się kierować każdemu, kto potrafi wykorzystać swoją przewagę. Człowiek taki doskonale manipuluje tłumami, ale w swoim zapamiętaniu bardzo łatwo może przeistoczyć się z człowieka pragnącego władzy w tyrana. Mając w pamięci ludowe przysłowie, mówiące wyraźnie, że każdy kij ma dwa końce, nie możemy przeoczyć jeszcze jednej ważnej kwestii - to, co dla jednych jest walką o lepsze jutro, dla innych staje się największą życiową tragedią. Tego nie da się jednak wyjaśnić na drodze wojen i konfliktów, bo oprócz ludzi u władzy, są jeszcze miliony innych, dla których każdy konflikt zbrojny będzie największą klęską. Oni nigdy nie zrozumieją racji swoich władz, nie zjednoczą się z nimi w walce. Dla takich ludzi walka staje się przykrym obowiązkiem, nie pojmują bowiem przyczyn, jakimi kierowali się rządzący państwem, gdy podejmowali decyzję o wojnie. Człowiek postępujący bezmyślnie, bardzo często ranią innych. Tak samo dzieje się w przypadku wojny - jej skutki są najbardziej odczuwalne dla ludzi, którzy są na samym dole tej "piramidy". To w nich uderza ona najbardziej. Momentem znaczącym jest także zakończenie wojny, które oprócz radości przynosi często ból i rozgoryczenie. Nie da się łatwo zapomnieć takiej tragedii, wraca ona do nich przez wiele lat. Zła, raz wyrządzonego, nie da się już odwrócić. Pozostawia ona w pamięci i sercach trwałą bliznę.

Moja praca to jedynie rozważania gimnazjalistki, która ma nadzieję nigdy nie doświadczyć tragizmu wojny. Nienawiść, często siostra bezmyślności, prowadzi do wielkich tragedii, które dotykają miliony ludzi. Różne są tego przykłady - wyrafinowane tortury, walki międzywyznaniowe, zagłada całych narodów. Pozostaje nam ufać, że nie skończy się to samozagładą.