Niedawno poznańskie Centrum Handlowe, "Stary Browar" udostępniło pasjonatom sztuki fotograficznej wystawę prac czołowego artysty fotografika XX wieku, Ryszarda Horowitza. Wystawa została zorganizowana jako wszechstronna prezentacja dotychczasowego dorobku Horowitza. Fotografie rozmieszczono na dwóch piętrach "Starego Browaru" tak, by można było swobodnie obejrzeć wszystkie zdjęcia. Leitmotivem wernisażu była natura i wszystkie te elementy, które ją otaczają.

Jedną z najbardziej inspirujących zdjęć tej ekspozycji zdawało się być "Pragnienie". Na tej fotografii artysta połączy pozornie sprzeczne z sobą elementy przyrody, góry i morze. Poprzez zastosowanie kontrastu Horowitz wydobył dynamiczność otwartej przestrzeni. Inną pracą artysty, gdzie także dostrzegalne są elementy kontrastu, jest "Apolonia". Zdjęcie przedstawia kobietę rozdartą na dwie części, rozpiętą pomiędzy świat, w którym egzystuje, a swoje wewnętrzne "ja". Bardzo istotnym elementem tego fotosu są kontrastujące ze sobą kolory : jaskrawoczerwone rajstopy, zielona ściana bluszczu brązowe drzwi. Nogi ubrane w czerwone rajstopy zmierzają w innym kierunku, niż tułów kobiety. Czerwone rajstopy są symbolem pędu współczesnego życia, rozdarcia kobiety. Możliwe, że się gdzieś spieszy, może nawet jest już spóźniona, do pracy, na zakupy. Być może kobieta wybrała czerwone rajtuzy, by się wyróżnić z szarej masy ludzkiej. Fotografia ta może być pojmowana przez nas jako metafora współczesnego, szybkiego życia, które upływa nie wiadomo, kiedy. Taka właśnie jest modelka na fotografii, a właściwie dwie jej części, nogi i tułów. Jej rozdwojone ciało jest idealne, jak prawie wszystkie postacie na fotografiach żydowskiego fotografika. Typową dla zdjęć Horowitza jest właśnie owa "idealność" modeli, kobiet, mężczyzn czy dzieci. Istnieje jednak zdjęcie, które nie potwierdza tej reguły. To "Zwrotnik raka", który promował wystawę. Na fotografii widoczny jest tajemniczy mężczyzna w goglach. Jednak jego twarz nie jest idealna, szpecą ją blizny, a w oczach mężczyzny dostrzec można smutek i żal. Co dziwne, ten właśnie fotos reklamował wernisaż, a przecież nastrój tego zdjęcia bardzo odbiega od tematu głównego wystawy i raczej radosnego klimatu wszystkich prac.

Warto, by prace Ryszarda Horowitza obejrzał zarówno ten, kto interesuje się szeroko pojętą sztuką współczesną i nowinkami elektronicznymi, które można wykorzystać w fotografii, ale i zabiegany, samotny człowiek dzisiejszych czasów.