Czasem się zastanawiam, czy rzeczywiście Boże Narodzenie jest dużo lepsze niż Wielkanoc. Bo przecież nic nas nie nastraja tak optymistycznie, jak pierwsze promyki słońca. A zimą mamy tylko mróz, śnieg, zimne nosy i zmuszeni jesteśmy do noszenie okropnych czapek. Nie do tego jednak zmierzam.

Największym atutem Wielkanocy jest to, że obchodzimy ją właśnie wiosną, kiedy wszystko budzi się do życia. Z religijnego punktu widzenia, co potwierdza wszyscy księża, święta te są dużo ważniejsze niż Boże Narodzenie. A ponieważ aura tez już sprzyja podróżom jest to dobry czas na spotkania rodzinne, wspólne wyjazdy, odpoczynek.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Wielkanoc nie wymusza na nas określonego zestawu dań i możemy pozwolić sobie w tym zakresie na lekką "frywolność". Na stołach królują baby, pieczone specjalnie na tę okazję, wspaniałe mazurki wabią nas swym zapachem, a niepozorne jajko staje się daniem głównym, bez którego święta można by unieważnić. Nie da się zapomnieć przy tym o wspaniałym mięsiwie, którego w te właśnie dni mamy pod dostatkiem. Tutaj tradycja wielkanocna zależy już od regionu - na stole mogą się znaleźć szynki, baranina, a nawet pieczona prosiaki, ociekające tłuszczem i kuszące zapachem. Dziwnym jednak trafem, nikt nie zwraca uwagi na kalorie, bo w końcu jest to czas świętowania.

Przyrządzając dania Wielkanocne, zawsze myślimy o radości, jaką sprawią naszym bliskim ich ulubione potrawy. Ciocia Krysia ucieszy się z mazurka, a starszy brat z pieczonego barana. Ale istotą tego czasu jest możliwość spotkania z najbliższymi, wspominania dawnych czasów, odnowienia więzi. Niestety coraz więcej osób lekceważy tę tradycję i zamiast spotkań z bliskimi wybiera wyjazdy za granicę, gdzie nikt im nie będzie przeszkadzał. Takiego zachowania nie pochwalam, lecz muszę przyznać, że propozycja jest niezwykle kusząca. Ale powinniśmy skorzystać z tych paru dni w roku, by spotkać się z tymi, których widujemy tylko z okazji świąt. Przy jajku, babach i mazurkach czas płynie znacznie przyjemniej, zwłaszcza, gdy możemy je zjeść w gronie ważnych dla nas ludzi. I mogę powiedzieć Wam już dziś, że dzięki takim spotkaniom odpoczniecie dużo bardziej niż na zagranicznym wyjeździe, a przy tym będziemy podtrzymywać tradycję jajka z chrzanem, czy polewania wodą. Bo bez tradycji nie jesteśmy nic warci.

Zapraszam więc do rodzinnego stołu i życzę wszystkim smacznego mokrego...karpia.