III Rzeczpospolita Polska przez wiele tysięcy lat zawiązywała liczne układy i unie z państwami europejskimi. Umowy lub przymierza te były różnego rodzaju, zarówno personalne jak i realne. Ale spoglądając na skutki niektórych unii realnych, postanowienia ich odbiegały od ówczesnej realności. Ciekawy i zastanawiający jest fakt, czy XIV wieczni Polacy myśleli, że żyją w Matrixie? Nie można aż w takim stopniu rozgraniczać świat realny od fikcyjnego! Nie wyobrażam sobie co mogłoby się stać, gdyby kierowano się postanowieniami umów a nie dobrem kraju! Co by się stało, gdyby górę wzięły takie cnoty szlachty jak: egoizm, głupota i warcholstwo?

Szlachty wykrzykiwała: "Bijmy się z silnymi" a przecież rzeczywistość dawała po dupie słabszym, m.in. to stało się powodem naszego zniknięcia z mapy Europy na 120 lat (rozbiory Polski).

Dzisiaj historia zrobiła koło i wracamy do epoki szlacheckiej. Szlachtą są politycy, którzy dowodzą, że warchoły zawsze były i są dalej, ze egoizm powraca w zdwojonej i zmutowanej postaci, czyli korupcji.

Polacy! Nauczmy się uczyć na własnych błędach! Obecnie jesteśmy członkami nowej unii europejskiej. Nie mogę prorokować, ponieważ nie jestem prorokiem, ale założę się, że sytuacja z dziejów przodków się powtórzy. Skoro unia jest najlepsza, to dlaczego dla wielu państwa Europy, dobro okazało się najgorszym złem?

Już niedługo nasze dzieci ocenią, w jakim stopniu dobre okazało się przyłączenie Polski do UE. Ale zastanówmy się, czy wtedy będziemy mogli jeszcze mówić o Polsce, czy znowu będziemy nowym Euroregionem. Obawiam się sytuacji, kiedy będę zmuszona swojemu dziecku powiedzieć w ten oto sposób: "synu nie przejmuj się znajdziesz dobrego męża", albo czasów, gdy zmuszona będę do wyjazdu na Białoruś lub Ukrainę, po to tylko, aby przeżyć, żeby moje dziecko zmusiło mnie do eutanazji, albo czy pewni jesteśmy, że statki aborcyjne nie będą przypływać w kosmicznych ilościach do naszych portów.

Historia lubi się powtarzać. Ma to do siebie, że daje przykłady. I my widzimy wiele unii, które mogą okazać się zgubne dla naszego kraju. Ale po co wracać do przeszłości aż tak dalekiej. Wystarczy cofnąć się o kilka stuleci, do Stalina, który również mówił o braku granic w Europie. Co miał na myśli? Sami sobie odpowiedzmy...