Średniowieczne wzorce parenetyczne były bardzo często wykorzystywane w literaturze średniowiecznej. Jednak w dzisiejszych czasach dokonaliśmy ich przewartościowania. Na przykład "Legenda o św. Aleksym" pokazuje ascezę jako rzecz heroiczną, godną do naśladowania. Aleksy poświęcił swe życie Bogu, znosił upokorzenia oraz niedostatek. Wydawałoby się, iż jest to postawa bliska doskonałości, ponieważ wyrzeczenia zbliżają człowieka do świętości. Jednak zupełnie inaczej ukazuje tę postawę Kazimiera Iłłakowiczówna w wierszu "Opowieść małżonki świętego Aleksego". Jest to relacja ukazana oczami porzuconej małżonki Aleksego. Ukazuje ona inne oblicze postępku ascety: skrzywdzona kobieta, której miłością wzgardził mąż, opuszczając jej dom i łoże. Ona stara się go zrozumieć i ciągle ma nadzieje na jego powrót, ponieważ nadal go kocha. Ale ma też żal o to, że ją opuścił, że przez niego straciła swą młodość, szczęście.
Ukazana z tej perspektywy asceza jest postawą karygodną, bo egoistyczną. Aleksy nie tylko nie zauważył potrzeb innych, ale wręcz je lekceważył. Do swej świętości dążył nie tylko po własnych krzywdach, ale również cierpieniu swych bliskich. W tym relatywnym spojrzeniu jest jeszcze miejsce na jedno pytanie: po co to wszystko? Czy Bóg wymaga od nas takiej obojętności na bliźniego? Czy wręcz przeciwnie, bo jak mówił sam Chrystus najważniejszym przykazaniem jest to, o miłości do bliźniego.
Ale abstrahując już od pytania o cel, trudno odmówić Aleksemu siły charakteru. Przecież nikt inny nie podjął się taki wyzwań. Myślę, że sprawą niemałą jest konsekwentnie kroczyć ścieżką upokorzeń, głodu i cierpienia. A nawet co tu dużo kryć - codziennej modlitwy, z którą większość dzisiejszych katolików ma problem. Taka postawa wymaga niebywałej samodyscypliny i niezłomnej woli.
Pod względem formalnym wiersz napisany przez Iłłakowiczównę przybrał postać niemal-hymnu, który jest wyśpiewywany poniekąd z żalu, a poniekąd na cześć zmarłego męża. Każda strofa zakończona jest bowiem jakby refrenem składającym się z imienia męża. Ma to ogromne znaczenie dla stylistyki utworu, ponieważ słowa te wypowiadane są jakby na przekór wymienianym losom Aleksego. Oczywiście podkreśla to samotność i tęsknotę kobiety, która nie może odszukać męża. A więc brzmi to jest tęskne westchnienie. Cała biografia Aleksego zyskuje zatem dodatkowy rys - bardzo człowiecze elementy: tęsknotę, ból, miłość, których brakuje w "Legendzie". Oprócz tego jest ukazana dodatkowo siła czystej miłości, ponieważ żona pomimo cierpienia i nawet złowrogiego tonu w obliczu cierpień i czystości Aleksego pada mu do stóp, obsypując pocałunkami. Oczywiście zakończenie historii jest słodko-gorzkie, co dodatkowo uwypukla relatywizm ascezy. Z jednej strony Aleksy został świętym, tak jak tego pragnął. Jego śmierć obwieszczona jest przez cuda, które się działy w okolicy. A z drugiej strony pokazuje cierpienie, które ten święty człowiek wyrządził swym najbliższym.
Aleksy dzięki swej postawie osiąga upragniony cel. Jednak dzieje się to wielkim kosztem, ponieważ dotyka już nie tylko niego, ale także jego najbliższych. Średniowiecze, to epoka pod względem mentalności, najbardziej nam odległa Naczelne dogmaty sprzed dziesięciu wieków, dziś wydają się niewiarygodnie dziwaczne. Cierpienie miarą człowieka? Dzisiaj myślimy bardziej praktycznie. Dziś nie ma miejsca na ascezę, ponieważ jest w zasadzie bezużyteczna. Tym bardziej, że z perspektywy chrześcijanina Aleksy nie musiał porzucać swej żony, ponieważ można żyć zgodnie z wolą Bożą również w małżeństwie. Zdaje się jednak, że epoka średniowiecza nie dostrzegała tej różnicy, ponieważ największą świętością były ludzkie cierpienia. Zbawiony mógł być jedynie ten, kto gorliwie się modlił i nie używał dóbr doczesnych. Dziś oceniamy taką postawę bardziej krytycznie, nie tylko przez pryzmat wygody własnej (kto w dzisiejszych czasach zrezygnowałby z majątku na rzecz legowiska pod schodami?!), ale także przez wzgląd na ewangelię. Jezus przecież nigdzie nie powiedział, że nie można realizować przykazań Bożych w małżeństwie, pośród szczęścia rodzinnego. Co więcej - dziś juz wiemy, że wedle wiary chrześcijańskiej to miłość jest najwyższą wartością. Więc dzisiejszy Aleksy powinien być przy żonie i inaczej dawać dobry przykład. Ale byłby to banalniejsze. Takich "ascetów", którzy żyją w rodzinach, skromnie, jest dziś wielu i nie jest to temat na legendę, która przetrwa jak "Legenda o św. Aleksym" tyle wieków.
Co ciekawe literatura często sięgała po życiorysy ascetów średniowiecznych. Znani są tacy śmiałkowie, którzy żywili się tylko raz dziennie i mieszkali w grobie, jak święty Antonii, czy św. Szymon Słupnik, który rozsławił się tym, że żył na pustyni i przestrzegał postu Jezusa, który spędził 40 dni na pustyni.