Historia to dla Cypriana Kamila Norwida "dziś, tylko cokolwiek dalej", jak pisze w wierszu "Przeszłość".

Ten oryginalny artysta, żyjący i tworzący w okresie romantyzmu, ale swoją twórczością wybiegający ku Młodej Polsce i współczesności - doskonale rozumiał wpływ wybitnych jednostek na historię. Jednocześnie był świadomy nieprzystawalności wielkich ludzi do czasów, w których żyli. Odczuwał mocno niesprawiedliwość dziejów i dramat człowieka-geniusza. Sam tego przecież doświadczył.

Wielcy ludzie, o których pisze autor "Promethidiona" to nie tylko wodzowie, bohaterowie, ale i artyści, myśliciele, wszyscy ci, którzy walczyli o ludzką godność i lepszy świat. Poeta jest zafascynowany wielkimi osobowościami, m. in. Cezarem (dramat "Kleopatra i Cezar"), Sokratesem, Napoleonem., Ci, którzy nie zostali docenieni przez sobie współczesnych, w poezji Norwida odnajdują należne miejsce.

Los wielkich jednostek w życiu narodów oddają chyba najpełniej dwa znane utwory poety: "Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie" i "Do obywatela Johna Brown". Powstały pomiędzy 9 a 12 stycznia 1856 roku pierwszy z wierszy zainspirowany został ostatnimi dniami życia Mickiewicza i sporami, które wybuchły po jego śmierci.

Antynomia: wielki człowiek- współcześni (społeczeństwo) przybiera tu ponadczasowy charakter. Sokrates, Kolumb, Camones, Kościuszko, Napoleon, Mickiewicz - wszyscy zmienili bieg historii, ale za życia spotykali się z niezrozumieniem i niedocenianiem.

Starożytny filozof, prekursor włoskiego renesansu, wielki podróżnik i odkrywca, wódz, który chciał obalić europejski feudalizm, walczący za "wolność naszą i waszą" Polak, poeta - to ci, o których dziś mówimy z szacunkiem. W ówczesnych im czasach ich geniusz i zasługi pozostawały niedocenione, co podkreśla poeta licznymi pytaniami retorycznymi.

Norwid wyraźnie podkreśla, że trzeba czasu zanim "narody dojrzą wielkość swoich synów". Świat niechętnie akceptuje ludzi wybitnych.

Drugi z wierszy - "Do obywatela Johna Brown" ma formę listu i jest adresowany zarówno do tytułowego bohatera, jak i do potomnych. Posłańcem wiadomości jest mewa.

Brown to amerykański farmer, który stworzył własną drużynę i walczył o prawa dla czarnych, za swoją działalność został powieszony. Wyrok ten głęboko poruszył Norwida.

Amerykański demokrata był bojownikiem o słuszną sprawę, wpłynął na losy historii, a jednak został skazany. Wyrok był niesprawiedliwy i zupełnie nie zgadzał się z zasadami demokracji.

Okrucieństwo decyzji podkreśla wykorzystany przez Norwida kontrast: szlachetny człowiek, "piewca wolności" - okrutni oprawcy.

Egzekucja przekreśla mit amerykańskiej Arkadii, nadchodzi "czarna noc z twarzą Murzyna". Norwid doskonale rozumiał, że powieszenie Browna może stać się dla młodych Amerykanów lekcją okrucieństwa:

"By kata Twego syn rączką...........

..............gościnną"

Ale walka o niepodległość nie musi się skończyć. Może, co więcej - powinien kontynuować ją poeta.

Poezja potrafi przetrwać zły czas, ma moc współtworzenia dziejów. Słowo oddziałuje na jednostki i całe narody. Tę prawdę o wielkim znaczeniu poezji zawarł poeta w zakończeniu "Do Johna Brown": "Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona" i udowodnił własnym życiem. Słowo - "czynu testament" dowiodło jego wielkości a. Poeta, choć niedoceniony i nierozumiany przez współczesnych, wpłynął na historię (cywilizację).

A niźli skona pieśń, naród pierw wstanie"

Mimo gorzkiej wymowy omówionych wierszy, poeta z wielką wiarą podkreśla wpływ wybitnych ludzi na rozwój państw. W muzyce Chopina - jak czytamy w napisanym w 1863 roku "Fortepianie Chopina" - można odnaleźć ...Polskę

"I była w tym Polska, od zenitu

Wszechdoskonałości dziejów

Wzięta, tęczą zachwytu

Polska - przemienionych kołodziejów".

Żołnierze rosyjscy w odwecie za zamach Polaków na generała Berga zniszczyli Pałac Zamoyskich. W czasie wybuchu zniszczono fortepian Chopina:

"Jękły głuche kamienie:

Ideał - sięgnął bruku"

Zniszczono piękno, sprofanowano doskonałą muzykę, a jednak sztuka Chopina nie zaniknie. To, co zniszczyli współcześni, uszanują potomni: "Ciesz się, późny wnuku!...

Wybitni ludzie podejmują wielkie wyzwania, a poezja nie pozwala o nich zapomnieć. Taką wymowę ma "Bema pamięci żałobny - rapsod". Kartagiński wódz Hannibal zachowuje przysięgę złożoną ojcu, równie bohaterski jest XIX-wieczny generał Józef Bem. I to właśnie bohaterowi powstania listopadowego (1830-31), uczestnikowi rewolucji w Wiedniu (1848), walk na Węgrzech (1848-49), oficerowi i teoretykowi artylerii poświęca Norwid swój poemat. Przedstawia pogrzeb Bema jako poetycką wizję, jako pożegnanie wielkiego bohatera, bliskie dawnym pogrzebom wodzów germańskich lub słowiańskich. Pisany heksametrem rapsod rozpoczyna się apostrofą o szyku przestawnym:

"Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,

Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan?"

Archaiczne rekwizyty : miecz, pancerz, sokół, koń - wskazują, że mamy do czynienia z rycerskim pogrzebem. W długim orszaku znajdują się płacznice (in. narzekalnice) i drużyna zbrojna. Wszyscy zbliżają się do grobu: "Chorał ucichł był nagle". Grób miał zamknąć przeszłość, a otwiera przyszłość. Odtąd zbiorowa pamięć o Bemie i jego ideały będą pobudzały do czynu. Wiersz nie jest dokończony, urywa go anafora. Koniec wiersza pogrzebowego staje się początkiem wiersza o pochodzie. Być może zamierzeniem Norwida było, by zakończenie dopisała aktywna zbiorowość, czytający wiersz potomni.

Wybitni ludzie, choć za życia najczęściej niedoceniani, zmieniają świat. Pobudzają zbiorowość i najczęściej już pośmiertnie, dzięki poezji, decydują o losach narodów.

To, co wielkie dostrzegamy dopiero po czasie. Tak jest i z wybitnymi ludźmi, ich dokonaniami i ideami. Może zatem rację ma Tadeusz Konwicki, pisząc:

"Historia (...) z bliska jest odrażająca, błazeńska, głupia.

Dopiero z odległości jest tragiczna,

piękna i majestatyczna".