Poeta urodził się w 1821 roku, zmarł w 1883. Tworzył w okresie romantyzmu. Ale niestety jego ogromny talent został doceniony dopiero po śmierci artysty. Przez całe życie musiał borykać się z ogromną biedą i odrzuceniem przez wszystkich krytyków literatury, czy nawet zwykłych odbiorców i czytelników.

Norwid wychodził z założenia, że wszelka sztuka ma na celu służbę człowiekowi, wyrażaniu jego miłości w stosunku do ojczyzny. Dla niego sztuka to praca, rzemiosło artystyczne. Dzięki niej - sztuce właśnie - nie tylko można stworzyć coś piękne, wzniosłego, ale można przedstawić swój zachwyt nad światem, naśladować rzeczywistość, kreować ją na nowo, po swojemu. Sztuka jest rzemiosłem, którego niestety nie każdy może się podjąć, gdyż nie każdy ma coś ważnego do powiedzenia i przekazania.

Pierwszym utworem jaki w skrócie chcę omówić jest wiersz napisany w 1856 roku, pt: "Coś ty Atenom zrobił Sokratesie". Jak sam tytuł już wskazuje jest tu wyraźne odwołanie do antyku i jej kultury.

Główną jednak inspiracją do powstania tego utworu stało się wydarzenie związane ze śmiercią Adama Mickiewicza (uznanego, w przeciwieństwie do Norwida, i najwyżej cenionego poetę romantyzmu - uważanego za prawdziwego artystę i wieszcza) i sprowadzeniem jego zwłok do Paryża ze Stambułu. Fakt ten wywołał ogromne spory wewnątrz emigracji polskiej. Skłonił także Norwida do refleksji nad ulotnością życia, znaczeniem twórczości i sławy, czy też śmiercią w ogóle. Charakterystyczny staje się także fakt wpisania w strofy wiersza myśli dotyczących osobistych losów autora. Poeta ubolewał nad tym, że wybitni twórcy nie zawsze są doceniani przez ludzi ani kiedy żyją i piszą, ani kiedy umierają. Ten smutny wydźwięk, którego nie sposób w wierszu nie zauważyć, dotyczy chyba żalu samego Norwida nad własnym życiem i nie docenieniem jego dzieł.

Utwór składa się z trzech części. Pierwsza jest swoistym wyliczeniem wielkich postaci, które nie były odpowiednio traktowane, a śmierć wcale nie spowodowała, że teraz również nie mają odpowiedniego miejsca w kulturze swoich państw. Nie zawsze ludzie zachowali o nich dobrą pamięć. Wystarczy, że ich dzieła, czy inne osiągnięcia nie są rozumiane i to wystarczy, aby zostali oni zapomniani. Poeta wylicza: Sokratesa, Napoleona, Mickiewicza, czy Kościuszkę.

Część drugą stanowi przepowiednia autora, że nikt z nich nie będzie przez potomnych odpowiednio doceniani. Potwierdzenie tej tezy znajduje się w części trzeciej, która jest ogólną refleksją mówiąca o tym, że ludzie wybitni nigdy nie byli odpowiednio traktowani i działo się tak "jak wiek wiekiem".

Następny wiersz, który chciałabym przypomnieć nosi tytuł: "Fortepian Szopena". Powstał w 1865 roku. Jest to jeden z najbardziej znanych dzieł Norwida, ponieważ odnosi się do wspaniałego polskiego kompozytora. Właściwie Norwid wspomina ostatnie dni życia Chopina, kiedy to odwiedził go jeszcze w Paryżu tusz przed śmiercią. A także wstrząsający fakt, który miał miejsce w 19 września 1863, w czasie powstania listopadowego. Najeźdźcy całkowicie zniszczyli zabytkowy pałac Zamojskich, a co ważne, wyrzucili przez okno fortepian Chopina, który był własnością jego siostry. Była to zemsta Moskali za strzały jakie ktoś oddał z okien tego budynku do gubernatora.

Utwór jest w całości poświęcony wychwaleniu ogromnego talentu Chopina. Autor ubolewa, nad chorobą kompozytora, przypomina sobie jego "alabastrowe ręce", które potrafiły wygrywać na klawiaturze fortepianu tak piękne dźwięki. W scenie wyrzucenia fortepianu, wydaje się on przypominać trumnę, a grozę potęgują dodatkowo straszne dźwięki jakie wydobywają się z jego wnętrza.

Norwid uważał, iż geniusz Chopina był "doskonałym wypełnieniem" w historii sztuki polskiej i światowej. Podkreślał także, że miała ona charakter patriotyczny: "Polska, od zenitu wszechdoskonałości dziejów wzięta". Zestawia jego osobę z tak wybitnymi osobowościami jak - Ajschylos, Fidiasz, Dawid. Norwid przez swój utwór wyraża swój ogromny zachwyt muzyka Chopina, dlatego z przykrością stwierdza, że "ideał - sięgnął bruku".

W 1859 roku poeta napisał wiersz, pt: "Do obywatela Johna Browna". Bohaterem utworu jest autentyczna postać historyczna (John Brown), człowieka, który poświęcił swoje życie w walce o wyzwolenie Murzynów. Za soją działalność został aresztowany, a także skazany na wyrok śmierci. Przed jego wykonaniem, wstawiło się za nim wielu znanych ludzi między innymi Wiktor Hugo napisał specjalnie w tej sprawie apel.

Utwór jest listem poetyckim, bolesną ironią komentującą fakt, że J. Brown zginął w ojczyźnie ludzi, o których wolność walczył kiedyś Tadeusz Kościuszko.

Norwid uważa, że jedyną nadzieją jest poezja, która ma siłę oddziaływania:

"Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona,

A niźli skona pieśń, naród pierw wstanie".

Człowiek niejednokrotnie może okazać się istotą słabą, którą można zabić i zniszczyć. Ale J. Brown taki nie był, on do ostatnich chwil walczył o swoje ideały. Nie potrafił zrozumieć jak można gnębić człowieka tylko z powodu jego koloru skóry. Był nieugięty. Kiedy go wieszano, oprawcy poczuli jak szyja skazańca "jest nieugiętą", a po jego śmierci w Ameryce zapanowała "czarna noc z twarzą Murzyna".

Ostatni wiersz, który chciałabym przywołać to "Bema pamięci żałobny rapsod". Został napisany w 1851 roku.

Podstawę tematyczną stanowi śmierć wybitnego generała Józefa Bema, który brał udział w walkach powstania listopadowego i walce o wolność Węgier. Utwór opisuje własną poetycką wizję pogrzebu. Jest to wiersz o charakterze wyjątkowo podniosłym i uroczystym. Jego przesłanie wydaje się być oczywiste, mówi o tym , że pamięć po doskonałym człowieku i wybitnym wodzu Bemie, nigdy nie zginie. Również jego ideały będą wyznawane i realizowane przez następne pokolenia:

"I powleczem korowód, smęcąc ujete snem grody,

W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów,

Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody,

Serce omdlałe ocucą - pleśń z oczu zgarną narody ...

Dalej - dalej".

Cały wiersz utrzymany jest w stylu wysokim. Norwid ubolewa nad śmiercią tak wyjątkowego człowieka i żołnierza. Cały kondukt żałobny wydaje się być pogrążony w głębokim żalu i smutku. Obraz ten jest potęgowany dźwiękami trąb - "aż się zanoszą we łkaniu".

Stonowany rytm wiersza jest stylizowany, na rytm powoli przemieszczający się pochód. Jest on także symbolem powoli budzącej się świadomości ludzi, aby odważyli się walczyć o swoja wolność i godność. Tak jak to robił Józef Bem.

Norwid często w swych wierszach poruszał i opisywał życie postaci wielkich, silnie oddziałujących na historię swoich narodów. Poeta wierzył, że pielęgnowanie historii jest gwarantem przyszłej wolności.