SCENA I
Kordian i Konrad spotykają się w starym, opuszczonym zamku położonym na Litwie.
KORDIAN
Ile wieków za nami,
Jak długo nieświadomie szliśmy na to spotkanie,
Diabelskich mocy podszeptami ścigani,
Aby nad sprawą ojczyzny zatrzymać się razem.
Naród w niewoli już dogorywa,
Brat wydaje brata,
Czy to już koniec?
KONRAD
Polska żyć będzie,
Wstanie z grobu zapomnienia,
Poświęcona za zbrodnie świata,
Żyć będzie wielka i wspaniała!
KORDIAN
Ha - wielka i wspaniała,
A ja Ci mówię,
Że z własnej winy przegrała,
W sarmackiej przeszłości zakochana.
To jej miłość i zguba,
Dobrowolnie wybrana.
KONRAD
Ojczyzna nasza przez Boga umiłowana,
Do wielkich spraw powołana,
Zbawi innych i nieśmiertelna trwać będzie
Jak Mesjasz narodów
I w wieszcza pracy przetrwa
"Nie z ksiąg ani opowiadań,
Ani z rozwiązania zadań,
Ani z czarodziejskich badań"
"Jam się twórcą urodził"
KORDIAN
"Mogęż zruszyć lawiny? potem lawin śniegi,
Zawieszone nad siołem
Zatrzymać ręką i czołem?
Mogęż, jak Bóg w dzień stworzenia,
Ogromnej dłoni zamachem
Rzucać gwiazdy nad świata zbudowanym gmachem"
KONRAD
Ty tylko emocjom ufasz.
Uważaj - uczucie mija…
KORDIAN
"Może lepiej się rzucić w lodowe szczeliny?..."
KONRAD
A widzisz myśl płocha,
Błąka się po bezdrożach,
Nad śmiercią dumasz
A "Czym jest życie?
Ach, jedną chwilką."
Znikają.
SCENA II
Bohaterowie przenoszą się szczyt masywu górskiego w Transylwanii.
KONRAD
Rok już upłynął Kordianie,
Jak miało miejsce nasze nad krajem dumanie,
Miejsce niezwykłe: wiedźmy, widziadła, upiory,
Wśród umarłych żywych spotkanie,
Czas nad dziejami Polski zatrzymany.
KORDIAN
Gdzie ojczyzny wyzwoliciel?
Szansa w mych rękach była
A teraz zmarnowana
Car Polską włada
A zbrodnia nieudana.
KONRAD
To będzie "Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery,
A imię jego będzie czterdzieście i cztery" .
KORDIAN
"Polska Winkelriedem narodów!
Poświęci się, choć podanie jak dawniej! jak nieraz!"
KONRAD
Ja mam "rząd dusz" przez Boga nadany,
"Ja i ojczyzna to jedno.
Nazywam się Milijon- bo za milijony
Kocham i cierpię katusze."
Ta siła błogosławieństwem mi i przekleństwem.
KORDIAN
"Jestem cały i jeden... A gdy kraj ocalę,
Nie zasiądę na tronie, przy tronie, pod tronem,
Ja się w chwili ofiarnej jak kadzidło spalę"
KONRAD
"Lecz jestem człowiek, i tam, na ziemi me ciało;
Kochałem tam, w ojczyźnie serce me zostało."
Polska to moja wybranka
Jedyna ukochana
Dla niej z woli Boga będę działać
"[...] cała Polska młoda
Wydana w ręce Heroda"
"[...] Naród związany
Cała Europa wlecze,
nad nim się urąga"
KORDIAN
Już dość czekania,
Nadeszła pora działania,
Na ołtarzu ojczyzny
wzorem Winkelrieda ofiarowania
"Był to niegdyś dowodzca u wolnych Szwajcarów.
Śród walki w obie dłonie zgarnął wrogów dzidy
I wbił we własne serce, i drogę rozgrodził."
Tak "Polska Winkelriedem narodów"
Odważna i ofiarna
"Jak dawniej i jak nieraz",
Dla dobra świata oddana.
KONRAD
Ale ona z martwych wstanie
Jak Zbawca, niewinna
Odkupi grzechy świata.
KORDIAN
"[...] oni mają walkę rozpoczynać.
[...] Oni się będą modlić, zabijać, przeklinać.
Oni na ojców mogiłach usiedli
I myślą o zemsty godzinie.
Ten naród podniesie się, zwycięży i zginie;
Miecze na wrogach połamie,
A potem wroga myślą zabije
[...] Lud skonał ...
Czas byś go podniósł, Boże, lub gromem dokonał
A jeśli twoja dłoń ich nie ocali,
Spraw, by krwi więcej niźli łez wylali...
Zmiłuj się nad nimi, Panie!"
SCENA III
Kordian i Konrad rozmawiają na Polach Elizejskich.
KONRAD
Ufam w moc pieśni,
Ona uzdrowi,
Jam Prometeusz na ciężar gotowy,
Z mojej siły naród może czerpać,
Choć Boskiej potęgi mi brak
Ja ponad ludzi wyrastam.
KORDIAN
Pycha w twym głosie niepokonana,
Ona cię zniszczy i naród omota.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Jemu nie trzeba dziś Tyrteusza,
Gdy zwycięstwo mrzonką wariata.
Ojczyzna upadła…
KONIEC