"Makbet" Williama Shakespeare'a to tragedia. Nie odkryto dokładnej daty powstania, ale przyjmuje się rok 1606. Autor do napisania tego utworu, skorzystał z "Kroniki Anglii, Szkocji i Irlandii" wydanej w 1577 roku. Wódz szkocki Makbet żył naprawdę w XI wieku. Spowodował śmierć księcia Dukana, ale wśród jemu współczesnych miał opinię władcy, rządzącego sprawiedliwie. Jego żona słynęła, jako hojna opiekunka klasztorów.
Głównym bohaterem jest Makbet. Wiemy, że jest osobą inteligentną, odważną i oddaną królowi. Charakteryzuje go duma i ambicja. W I akcie, czarownice przepowiadają mu świetlaną przyszłość. Kiedy wraca do swojego obozu wojskowego, dowiaduje się, że został mianowany tanem Kawdoru. Tutaj, zaczyna wypełniać się przepowiednia, aby przyspieszyć wypełnienie wróżb, dochodzi do zaplanowania krwawego mordu.
Makbet poświęcił całe swoje życie, honor, podziw i szacunek innych ludzi, tylko po to, aby jeszcze szybciej zostać królem. Niemały wkład w jego decyzję, była namowa żony, która jest współodpowiedzialna zabójstwu Dunkana. Pomimo tego, że miała na uwadze, wyniesienie Makbeta na tron królewski, to sama stałaby się przecież królową, a tego pragnęła bardzo mocno.
Tematem tego utworu, jest pokazanie tkwiącego w człowieku zła, które potrafi ujawnić się w momencie, kiedy chcemy osiągnąć coś, za wszelką cenę. Zło istnieje również na świecie, może ono sprowokować człowieka, do różnych negatywnych działań w życiu.
Nasze poglądy, sposób życia pokazują czy w pełni umiemy cieszyć się tą chwilą, która została nam dana. W "Makbecie" zostało powiedziane zdanie: "Życie jest cieniem ruchomym jedynie, nędznym aktorem, który przez godzinę pyszni się i miota się po scenie, aby uniknąć później na zawsze. Jest bajką opowiedziana przez głupca…".
Uważam, że ludzie nie zdają sobie sprawy, z tego, że jesteśmy na ziemi tylko przez chwilę. Skupiamy się na błahostkach, rzeczach mało istotnych. Roztrząsamy sprawy, które za jakiś okres czasu, będą dla nas mało ważne. Wiele osób, tak przejmuje się swoją pracą zawodową, że nie ma czasu na życie rodzinne. Nie jest w stanie wykorzystać chwil wolnych, na odpoczynek, czytanie książek, lub spacer po lesie, bo wtedy również, gdzieś się śpieszy.
Nie mają celu, do którego dążą, bo w pewnym momencie zatracają go, w pogoni za czymś nieokreślonym.
Ludzie, nie zastanawiają się, nad swoim życiem. Nie doceniają go, nie wiedzą, że samo życie jest wielkim skarbem. W trakcie jego trwania, musimy podejmować decyzje, dobre lub złe. Jest to trudne, kiedy nie wiemy, czego tak naprawdę chcemy. Taki człowiek właśnie "miota się po scenie", nie wiedząc, co dalej ze swoim życiem zrobić.
Wybory, jakie dokonujemy w naszym życiu, są związane także, z dylematem: Czy działamy tylko z korzyścią dla siebie, czy też staramy się pomóc innym. Bo tylko dawanie komuś innemu, z potrzeby serca, tak naprawdę się liczy. Jeżeli pomagamy, dlatego, aby inni nas podziwiali, to działanie to, ma przede wszystkim na celu zaspokojenie egoistycznych pobudek. Warto by było, tak przeżyć swoje życie, aby pod jego koniec, mieć jak najmniej przyczyn do wstydu. Aby nie żałować podjętych decyzji i dokonanych wyborów. Warto również mieć, szacunek do siebie i radość z dobrze przeżytego życia.
Uważam, że w wypowiedzi Makbeta nie ma całej prawdy. Wiele wybitnych osób, nadal pozostaje w pamięci. Pomimo, że już dawno odeszli, nadal ich życie wspominamy. Wzorujemy się na nim, potrafimy docenić postępowanie, jakim się kierowali.
Znane są również takie postacie, które zaważyły na losach całej ludzkości, zmieniając życie wielu ludzi. Były to działania pozytywne, związane z pomocą, miłością, wobec drugiego człowieka, ale były i takie, które łączyły się z przemocą, wojnami i nieszczęściem.
Powinniśmy, zwracać uwagę na nasze życie, ponieważ jest ono nierozerwalnie związane z innymi osobami. Warto zastanowić się czasami, czy po naszej śmierci, ktoś będzie nas wspominał i czy będzie mu żal, że nas już nie ma.
Makbet, był postacią tragiczną. Pragnienie władzy doprowadziło go do ostatecznej klęski.
Źle wykorzystał czas, który został mu dany.