"Treny" zostały napisane po śmierci córki Kochanowskiego. Wydane zostały w 1580 roku. Jest to obraz ojcowskiego cierpienia i bólu, kryzys światopoglądowy. Po raz pierwszy w literaturze bohaterem trenu nie była znana osobistość, zaś dziecko. Oprócz Urszulki bohaterem utworów jest sam Kochanowski- jego rozpacz, refleksje nad sensem życia. Cykl "Trenów" rozpoczyna dedykacja adresowana do Urszulki:

"Orszuli Kochanowskiej , wdzięcznej, ucieszonej, niepospolitej dziecinie, która cnót wszystkich i dzielności panieńskich początki wielkie pokazawszy, nagle, nieodpowiednie w niedoszłym wieku swoim, z wielkim a nieznośnym rodziców swym żalem zgasła."

"Tren I" jest wstępem do cyklu utworów. Poeta wzywa "wszytki płacze", by pomogły mu opłakiwać córeczkę. Sugeruje, że życie ludzkie przynosi wiele cierpienia. Ojciec wypowiada swój ból i zagubienie :

"Nie wiem co lżej: Czy w smutku jawnie żałować ,

Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować ?"

"Tren V" zawiera porównanie. Kochanowski ukazuje córeczkę jako młoda oliwkę, "co mdleje zaraz", która niestety została ścięta przez nieostrożnego ogrodnika. Drzewku oliwnemu nadane zostają cechy ludzkie: "Upada przed nogami matki ulubionej":

"Jako mała oliwka pod wysokim sadem

Idzie z ziemie ku górze macierzyńskim szladem (…)

Uprzątając, sadownik podciął skwapliwy,

Mdleje zaraz, a zbywszy siły przyrodzonej,

Upada przed nogami matki ulubionej-

Tak-ci się mej najmilszej Orszuli dostało."

Poeta pyta Persefonę:

"O zła Persefono,

Mogłaś tak wielu łzam dać upłynąć płono ?"

W "Trenie VI" ojciec nazywa Urszulkę Safoną słowiańską:

"Ucieszna moja śpiewaczko ! Safo słowieńska !" Kochanowski był przekonany, że córka odziedziczy po nim talent poetycki. Wiązał z nią ogromne nadzieje, miała być "spadkobierczynią jego lutni":

(…) Na którą nie tylko moja cząstka ziemieńska,

Ale i lutnia dziedzicznym prawem spaść miała."

"Tren VII" to rozpamiętywanie żalu, poeta wspomina swoja córeczkę, spogląda na jej ubrania:

"Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory

Mojej najmilszej cory !

Po co me smutne oczy za sobą ciągniecie,

Żalu mi przydajecie ?

W dalszej części ubolewa na tym, że matka nie zdążyła przygotować weselnej wyprawy dla Urszulki:

"Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga,

Miała cię mać uboga

Doprowadzić ! Nie takąć dać obiecywała

Wyprawę, jakąć dała !

Tren kończy się stwierdzeniem : "Niestetyż, i posag, i ona / W jednej skrzynce zackniona !"

W trenie można zauważyć wykrzykniki, przerzutnie.

"Tren VIII" przedstawia dom, który zmienił się po odejściu Urszulki. Teraz w domu jest cisza i marazm. Wcześniej było w nim radośnie, córka potrafiła pocieszyć swą obecnością. Po jej śmierci dom opustoszał:

"Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować

Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy pasować (…)

Teraz wszystko umilkło, szczere pustki w domu,

Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu.

Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje

A serce swej pociechy darmo upatruje."

W "Trenie IX" poeta zwraca się do Mądrości, która miała mu pomóc w ciężkich chwilach. Filozofia stoicka jednak okazała się niewystarczająca, by ukoić jego ból. Stoicyzm oznaczał obojętność na cierpienie i spokój ducha. Rady te nie ukoiły rozpaczy poety, okazał się być taki sam jak ludzie prości, przeżywał nieszczęście z ogromną siłą:

"Ty okiem swym niechronionym

Nędznika upatrujesz pod dachem złoconym,

A uboższym nie zajźysz szczęśliwego mienia,

Kto by jedno chciał słuchać twego upomnienia.

Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje

Na tym strawił, żebych był ujrzał progi twoje !

Terałem nagle z Stępniów ostatnich zrzucony

I miedzy insze, jeden z wiela, policzony."

W "Trenie X" Kochanowski prosi córkę "Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest". Zwątpił w wiarę chrześcijańską, chce potwierdzenia, że Urszulka gdzieś jest. Zastanawia się gdzie może być jego Urszulka, czy w raju, czy w czyśćcu, czy na wyspach szczęśliwych ? Ma wątpliwości, zwątpił w prawdy głoszone przez Kościół, co doprowadziło do kryzysu światopoglądowego:

"Urszulo moja wdzięczna , gdzieś mi się podziała ?

W którą stronę, w którąś się krainę udała ?

Czyś ty nad wszytki nieba wysoko wniesiona

I tam w liczbę aniołków małych policzona ?(…)

Gdzieśkolwiek jest, jeślis jest, lituj mej żałości,

A nie możesz-li w onej dawnej swej całości,

Pociesz mię, jako możesz, a staw się przede mną

Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną."

"Tren XI" rozpoczyna się wykrzyknikiem, przytoczeniem słów Brutusa: "Fraszka cnota !". Zrozpaczony ojciec zadaje pytania:

"Kogo kiedy pobożność jego uratowała ?

Kogo dobroć przypadku złego uchowała ?"

Kochanowski stracił wiarę w poglądy głoszone przez filozofię stoicką. Pragnienie posiadania mądrości nazywa "lekkimi, płochymi snami".

W "Trenie XII" wracają jeszcze raz pochwały zmarłej. Poeta przedstawia wspaniale dziecko, cudowna córeczkę, która opuściła rodziców:

"Żaden ociec podobno bardziej nie miłował

Dziecięcia, żaden bardziej nad mię nie żałował. (…)

Nigdy ona po ranu karmie nie wspomniała,

Aż pierwej Bogu swoje modlitwy oddała.

Nie poszła spać, aż pierwej matkę pozdrowiła

I zdrowie rodziców swych Bogu poruczyła.(…)

Tak wiele cnót jej młodość i takich dzielności

Nie mogła znieść: upadła od siejże bujności,

Żniwa nie doczekawszy ! (…)

Bo już nigdy nie wznidziesz ani przed mojema

Wiekom wiecznie zakwitniesz smutnymi oczami."

W "Trenie XVI" pojawia się Marek Tulliusz Cycero, filozof rzymski. Kochanowski wypomina mu, iż nie sprostał w życiu głoszonym stoickim poglądom, które miały chronić przed przeciwnościami losu.

Bunt poety przeciwko wszystkiemu, w co wierzył, zostaje przezwyciężony w "Trenie XIX". Przychodzi uspokojenie. Ukazuje się poecie we śnie matka z Urszulka na reku. Rady matki, autorytetu pomagają podźwignąć się synowi z duchowego upadku. Napomina syna, przemawia do jego rozumu, by z godnością znosił to, co może przynieść los :

"Ludzkie przygody, ludzkie noś; Jeden jest Pan smutku i nagrody".

Gatunek trenu znany był już w starożytności. Była to pieśń lamentacyjna wyrażająca żal z powodu czyjejś śmierci. Przedstawiano w nich zasługi zmarłego, czasem idealizując jego osobę. Tren miał określony układ:

- exordium (wstęp)

- lauder (pochwala zmarłego)

- iacturae demonatratio ( ukazanie wielkości straty)

- luctus (żal)

- consolatio ( pocieszenie)

- exhortatio (napomnienie).

Trenów Kochanowskiego nie można czytać oddzielnie, dopiero cały cykl jest zgodny z powyższym układem. Utwory są poematem o kryzysie religijnym i filozoficznym autora. Podmiot pełni rolę ojca, ojca- poety i ojca- myśliciela. "Treny" są pomnikiem życia rodzinnego i miłości ojca do dziecka, a także opisem kryzysu światopoglądowego człowieka renesansu. Maksyma Terencjusza "Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce" znalazła w "Trenach" pełną realizację. Kochanowski pokazał, że oprócz szczęścia, ból i cierpienie też są wpisane w ludzki los.

Kochanowski w "Trenach" posługuje się wierszem ciągły, jedenasto- lub trzynastozgłoskowcem. Używa rymów parzystych, żeńskich, dokładnych. Stosuje archaizmy ( takąć, przygodam, jakąć, giezłeczkoć), a także porównania, epitety, apostrofy, wyliczenia, pytania retoryczne, anaforę, metonimię (lutnia), peryfrazy. Wykorzystał w lirykach doskonałą znajomość antyku. Przywołuje symbolikę mitologiczną, m.in. wyspy szczęśliwe, Persefonę; odwołuje się do znanych osób starożytnych, do Heraklita z Efezu, Simonidesa, Safony, Brutusa. Przywołuje również pojęcia biblijne : raj, Pan smutku i nagrody. Badacze literatury mieli wątpliwości czy w istocie jedyna przyczyna napisania "Trenów" była śmierć Urszulki, bowiem nie jest to spontaniczny zapis uczuć podyktowanych osobistym dramatem. Liryki są zbiorem napisanym ze świadomością warsztatu i talentu pisarskiego. Są pełne liryzmu, wystawił swej córce najtrwalszy pomnik, jakiego nie ma żadna literatura na świecie.