Poeta w ujęciu Jana Kochanowskiego, ma też inne zadania i inną pozycje w społeczeństwie niż przeciętny obywatel. Jego towarzyszkami są Muzy, będące potomstwem Mnemosyne (pamięci) i Apollona. Poeta więc z boskiego nadania jest głosem przeszłości, dla teraźniejszości i przyszłości. Może być sumieniem i nauczycielem narodu, nie tracąc przy tym funkcji estetycznych. To on pozwala na nieśmiertelność sobie, jak i osobom obecnym w jego twórczości. Te prawdę, często głoszoną w renesansie, ale i w późniejszych epokach, najjaśniej poeta wyłożył we wspomnianej "Muzie":

"Nie jeden Menelaus o żonę się wadził,

Nie pierwszy Agamemnon tysiąc naw prowadził,

Nie raz Troja burzona; przed Hektorem siła

Mężnych było, którym śmierć przy ojczyźnie miła,

Ale wszyscy w milczeniu wiecznym pogrążeni,

Że poety zacnego rymy przebaczeni".

Wiele z wierszy Kochanowskiego, szczególnie pieśni, to bądź bezpośrednie nawiązanie do Horacego, bądź tez tłumaczenie jego utworów. Zachowuje w nich przy tym poeta dużą autonomię i należy te teksty traktować na równi z oryginalnie ułożonymi. Wszak w "Ars poetica" sam na to zezwalał Horacy:

"Nie będziesz tłumaczył wiernie słowa słowem

Lub jako naśladowca nie zamkniesz się w ciasnych

Szrankach przez skromność lub wzgląd na oryginał".

Nie inaczej traktował przekłady Cyceron, o czym pamiętają do dzisiaj autorzy przekładów i parafraz literackich. W jednej ze swoich mów tak pisał: "Przełożyłem sławne mowy, które wygłosili przeciwko sobie dwaj najwymowniejsi z Ateńczyków […]. Przełożyłem je nie jako tłumacz, ale jako mówca. Te same myśli z ich postaciami i obrazami wyraziłem w słowach stosownych do naszych zwyczajów. Nie uważałem za rzecz potrzebną tłumaczyć co do słowa, ale zachowałem istotę i moc wszystkich wyrazów. Byłem przekonany, że nie należy zdawać czytelnikowi sprawozdania z liczby słów, lecz z ich wagi".