Cytat ten pochodzi z jednej z wielu pieśni, które stworzył renesansowy poeta. Utwór ten podejmuje tematykę sztuki - poeta wyraża swoje poglądy na jej temat, jakie ma cele, zdania do spełnienia. Kochanowski wyraża również swoje przeświadczenie dotyczące swojej własnej twórczości. Zastanawia się jaką rolę do spełnienia ma poeta, jednostka wybitna. Podmiotem lirycznym pieśni jest sam Jan Kochanowski, wyrażający myśl, że natura jest dwoista i złożona. Tak jak samo życie Kochanowskiego - z jednej strony jest on zwykłym człowiekiem, a z drugiej poetą. Poeta jest przekonany, że tylko to, iż zostawi po sobie swoje dzieła zapewni mu nieśmiertelność. Mimo, że kiedyś będzie musiał umrzeć jako człowiek, nigdy nie zostanie zapomniany jako twórca, poeta. Ziemska, ludzka śmierć nie oznacza dla Kochanowskiego końca. Jest jedynie przejściem w życie wieczne. Pozostanie nieśmiertelny bo zostawi po sobie swoje osiągnięcia poetyckie.

Poeta, przypomina według Jana Kochanowskiego, Ikara. Wzbija się ponad przeciętność, ma zdolność obserwowania wszystkiego z innej perspektywy. Poeta wzlatuje dzięki swojemu natchnieniu ponad zwykłość i normalność, tak jak Ikar na swych skrzydłach. Każdy artysta jest nieśmiertelny, pozostaje wieczny w swoich dziełach, w pamięci ludzi, którzy będą doceniać jego twórczość, czytać jego utwory. Zresztą Jan Kochanowski, mało skromnie stwierdzi, że jego dzieła będą również znane za granicami Polski, będą czytane przez ludzi mieszkających zupełnie gdzie indziej. Na końcu pieśni pojawia się osobista wizja poety dotycząca swojego pogrzebu. Mówi, że nie chcę:

"Świec i dzwonków (...) i mar drogo słanych

I głosem żałobnym żołtarzów piewanych".

Jan Kochanowski nie życzy sobie, aby jego pogrzeb był oparty na zwykłych obrzędach i ceremoniach. Jego śmierć oznaczać będzie jedynie koniec życia jego ciała, a nie duszy. Jego duch żył będzie wiecznie w sercach i pamięci potomnych.