Labirynt jest ciągiem korytarzy, z który bardzo trudno jest znaleźć wyjście, gdyż są one skonstruowane w bardzo skomplikowany sposób. Najbardziej znanym labiryntem jest ten zbudowany w starożytności przez Dedala w pałacu w Knossos na Krecie. Tam uwięziono potwora Minotaura. Dziś najczęściej labirynty możemy oglądać w gazetach, wydawnictwach z krzyżówkami. Autorzy takich łamigłówek nakazują odszukanie wyjścia, bo najczęściej jest tam umieszczony jaki drogocenny przedmiot. Wyjście z takiego labiryntu na papierze jest dość proste, gdyż widzimy cały labirynt. Są też inne współczesne labirynty, na przykład w ogrodach konstrukcje tworzone z drewna, muru lub roślin. Człowiek w takiej budowli już ma większe trudności niż rozwiązując labirynt w gazecie. Nie widzi bowiem gdzie jest wyjście, nie może też w żaden sposób zaznaczyć, gdzie już był. Widzi tylko dwie ściany budowli. Idzie przed siebie, a nigdy nie wie czy w dobrą stronę, bo przecież może iść w całkowicie przeciwnym do wyjścia kierunku, albo też może zmierzać do uliczki bez wyjścia. Łatwo więc się zgubić w takiej budowli, stracić poczucie kierunków.

Labirynt może mieć jednocześnie znaczenie metaforyczne, może oznaczać świat i sytuację człowieka, który znajduje się w takim trudnym położeniu. Wtedy również człowiek porusza się jakby na ślepo, nie wiedząc gdzie idzie, gdzie się kieruje, gdzie iść powinien, bo przecież nie widzi końca. Jego wędrówka jest całkowicie po omacku, nie zdając sobie sprawy gdzie w rzeczywistości zmierza ani co go czeka za kolejnym skrętem: wyjście, uliczka z dwoma kolejnymi drogami do wyboru, czy zamknięty korytarz zmuszający do cofnięcia się. Świat jest takim właśnie labiryntem: nie wiemy, co będzie dalej, ani jak trudne mamy do pokonania drogi. Nie ma człowieka, który zna wyjście, który zbadał świat i zna jego tajemnice. Zbieranie doświadczeń jest czynnikiem, który nieco ułatwia nam życie w labiryncie. Tak jak poznajemy jego korytarze i staramy się zapamiętać ich układ, tak poznajemy meandry życia i z każdym wydarzeniem jesteśmy bogatsi wewnętrznie, wyciągamy wnioski i uczymy się, aby w przyszłości nie popełnić podobnego błędu - aby nie skręcić w złą uliczkę labiryntu. Jest to nieco podobne do gier komputerowych: gdy zaczynamy pokonywać skomplikowany układ uliczek, nie znamy ich, jednak za pomocą klawiatury i opcji gry możemy poznać ten układ, z tym że dane jest nam zobaczyć tylko te uliczki, w których byliśmy. W życie jest przecież tak samo: tylko to jest nam znane, czego doświadczyliśmy.

Z życiowym labiryntem związana jest jeszcze jednak kwestia: co czeka na nas u wyjścia. Co stanie się gdy pokonamy skomplikowane struktury ścieżek budowli? Z pewnością końcem życiowego labiryntu jest śmierć, ale czy o nią tak naprawdę chodzi podczas pokonywania uliczek? Myślę, że nie. Istotniejsza jest właściwa droga, czyli osiąganie pewnych wartości takich jak ogólnie rozumiane szczęście i spełnienie, miłość, sukces i fortuna, poznanie wielu doświadczeń, itd. Drogi te są odmienne dla każdego człowieka, każdy też ma określony czas na ich przebycie, może więc wybrać źle i podążyć błędną trasą.

Literatura jest zapisem wielu ludzkich doświadczeń, przeżyć i sytuacji. Przebywanie w labiryncie życia do nich należy. Różne są drogi postępowania w labiryncie bohaterów literackich.

Jan Kochanowski w swoich utworach często ukazywał właśnie takiego człowieka, który jest postawiony w trudnych sytuacjach, który zastanawia się na życiem i obraniem drogi na przyszłość. W Pieśniach oraz Fraszkach ukazuje czytelnikowi swoją filozofię na życie. Dla Mistrza z Czarnolasu drogą przez labirynt, czy raczej sposobem na jego przebycie jest motto humanizmu, czyli świadomość, że człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce, a więc nawet przykre doświadczenia życiowe należą do owej drogi, tylko poznając w pełni życie z jego cierpieniami można być tak naprawdę człowiekiem. Do tego człowiek musi obrać w życiu drogę opierającą się na złotym środku, a więc na wypośrodkowaniu swych pragnień oraz na stoickim spokoju. Pozwala on na przyjmowanie tego, co niesie los w rozsądny sposób. Stoicki spokój zapewnia mądre przejście przez labirynt, bowiem jest się wtedy niewzruszonym, nie uderza w nas zło ze taką siłą jak ludzi, którzy nie potrafią osiągnąć stoickiego spokoju. Fortuna jest przecież zmienna: raz nam daje szczęście, pieniądze i zdrowie, a zaraz wszystko odbiera. I zło, i dobro zsyłane przez los należy przyjmować jednako.

Jednakże cała ta piękna filozofia runęła w chwili największego życiowego cierpienia, które dotknęło poetę, a mianowicie wobec śmierci jego malutkiej umiłowanej córeczki Urszulki. W konfrontacji z takim życiowym doświadczeniem światopogląd Kochanowskiego rozsypał się: nie wystarcza stoicki spokój na zrozumienie, dlaczego odebrano mu dziecko, nie wystarcza humanistyczne myślenie w sytuacji gdy cierpienie jest tak ogromne i obezwładniające. Poeta wątpi we wszystko, w co wierzył, bo wszystko go zawiodło i nie pomaga przetrwać i przezwyciężyć tego bólu po stracie dziecka. Kochanowski tak cierpi, że nawet zaczyna wątpić w życie duszy po śmierci, a tym samym wątpi w Boga. Jego ból jest więc obezwładniający, odbierający wszystkie wartości, które miały znaczenie.

Jednak i z tego labiryntu jest wyjście, poeta musi sam do niego dotrzeć. Drogę do niego stanowią właśnie te cierpienia, przez które należy przejść. Po wątpieniu i zagubieniu przychodzi powoli i stopniowo zrozumienie i spokój. Całą tę drogę, całe to dramatyczne przeżycie ukazuje cykl utworów pod tytułem Treny, w których opisał poeta swój ból i swoją drogę. Odkrywa on, że musi znieść te ludzkie przygody. W śnie (Tren XIX) objawia mu się matka i przekazuje mu radę:

Teraz, mistrzu, sam się lecz! Czas doktór każdemu,

Ale kto pospolitym torem gardzi, temu

Tak póznego lekarstwa czekać nie przystoi!

Rozumem ma uprzedzić, co insze czas goi.

Co oznacza, że on - człowiek, który innym w swych utworach wskazywał drogę, powinien sam dojść od zdrowia. Życie jest trudne, niełatwo iść przez jego labirynt, ale przemierzanie jego ścieżek jest obowiązkiem człowieka, nawet jeśli oznacza to doznawanie tak bolesnych sytuacji.

Treny ukazują więc drogę poety od bólu, cierpienia i związanego z tymi uczuciami wielkiego zwątpienia do stopniowego uleczenia, odzyskania spokoju ducha. Jest to droga po labiryncie ludzkich przygód, pełna męki, ale której doświadczyć przyjdzie każdemu.

Istnieją okresy w dziejach ludzkości związane z poczuciem, że świat jest tak bardzo skomplikowany jak labirynt. Okresem takim był z pewnością romantyzm. Główną przyczyną tego odczucia był światopogląd jaki dominował w tym okresie. Świat uważano za miejsce walki różnych przeciwstawnych sił, do tego często były one irracjonalne, całkowicie dla człowieka niezrozumiałe, a tym samym nie do ogarnięcia i nie do pokonania. Świat pozbawiony był ładu i harmonii, a przesycony był elementami nadprzyrodzonymi, które są nie do odgadnięcia, nie można ich w żaden sposób wytłumaczyć ani też nie można zaplanować co wydarzy się w przyszłości. Świat nie był dla romantyków miejscem racjonalnym, w którym łatwo obrać sobie drogę.

Problemy z życiowymi wyborami i błądzenie niczym w labiryncie to temat wielu utworów z tego okresu. Jednym z nich jest Kordian Juliusza Słowackiego. Tytułowy bohater już od lat młodości doświadcza jaskółczego niepokoju. Coś go dręczy i nie pozwala spokojnie żyć. Po doznaniu miłosnego rozczarowania, ciągle nękany uczuciem pustki, bohater postanawia nadać swemu życiu sens i wybiera się w podróże po Europie. Wcześniej usiłował odebrać sobie życie, co jest dowodem, że zagubił się całkowicie w tym labiryncie. Teraz pragnie się odnaleźć. Kordian szuka celu - on jest mu potrzebny. Nie jest to jednak łatwe. Odwiedza Londyn, gdzie przekonuje się, że to co dziś się liczy to pieniądze i to one rządzą światem. Następnie znajduje się w Dover. Tutaj poznaje pozorne znaczenie literatury. Następnie podróże po Włoszech przynoszą rozczarowanie miłością, a w samym Rzymie podczas spotkania z Papieżem Kordian zawodzi się na autorytecie kościoła. ten ciąg rozczarowań doprowadza bohatera na Mont Blanc. Tutaj dopiero odkrywa, czego pragnie, co nada wartość jego egzystencji. Znajduje się ponad światem, na wysokościach - co pozwala mu uzyskać odpowiednią perspektywę. Odkrywa, że jego misją i priorytetem powinno być działanie dla Ojczyzny. Teraz musi wybrać uliczkę labiryntu, którą podąży aby to zadanie doprowadzić do realizacji. Jednak droga okazuje się być dla niego zbyt skomplikowana, a on sam za słaby aby doprowadzić swoje zamierzenia do końca. Wszedł w zamknięty korytarz, z którego nie ma wyjścia. Kordian to przykład bohatera, która ma cel, wie do czego dąży, ale nie ma pojęcia jak ma to zrobić, nie wie którą drogę obrać.

Mówi się, że aby to wyjście z labiryntu odnaleźć trzeba iść wzdłuż jednej wybranej ściany, nie puszczać się jej i nie zmieniać drogi. Oznacza to trzymanie się wybranym zasadom, przyjęcie pewnych idei, pewnego światopoglądu i ścisła realizacja jego zasad, jednym słowem: całkowita lojalność niepodległa okolicznościom. W taki sposób przeszli przez swój labirynt niektórzy bohaterowie Mistrza i Małgorzaty. W tej powieści Michała Bułhakowa mamy ukazaną Moskwę - miasto w komunistycznym państwie. W tym mieście zaczyna już powoli rządzić zło: ludzie nie ufają sobie, żyją w kłamstwie, wybierają wygodę w postaci donosicielstwa i ślepego poddaństwa zamiast dróg moralnie słusznych. Mistrz ląduje w szpitalu dla psychicznie chorych w imię prawdy. Natomiast Małgorzata reprezentuje wartość wielkiej, głębokiej miłości, która zdolna jest do wszelkich poświęceń. Pomimo obcowania z diabłem, nie zostaje ona dotknięta złem, gdyż jest postacią wartościową. W tej wierności zasadom jest Małgorzata doskonałym przykładem, że owo kurczowe trzymanie się jednej ściany bez względu na okoliczności jest doskonałym sposobem na wyjście z labiryntu.

Całkowitym przeciwieństwem postaw wierności i lojalności zasadom jest główny bohater powieści Granica Zofii Nałkowskie - Zenon Ziembiewicz. Ten człowiek miał wprawdzie swoje zasady, swoje marzenia i ideały, jednak nie miał siły by się ich trzymać. Z każdym dylematem, przed którym staje Ziembiewicz przesuwa swoją moralną granicę, swoje ideały zmienia dla wymagań okoliczności. Idzie więc przez labirynt ciągle zmieniając obrany kierunek, staje się przez to coraz bardziej zagubionym człowiekiem. I tak: jako młodzieniec potępiał bardzo romans ojca, a teraz sam wdał się w taki związek. Jego działalność polityczna również jest ciągłym zmienianiem obranej trasy. Ziembiewicz uważa, że człowiek jest taki, jak odbierają i określają go inni ludzie, dlatego też zmienia on swoje oblicza, dostosowuje się do chwili. Nie jest wierny niczemu ani nikomu. Staje się konformistą. Jego próba przejścia przez labirynt to ciągłe wybory korytarza, który wydaje się być najkrótszy i najprostszy. Jednocześnie Ziembiewicz nie jest w stanie ponieść odpowiedzialności za swoje czyny. Ta postawa doprowadza do tragedii: Zenon zostaje oszpecony i okaleczony na całe życie przez kochankę, którą doprowadził do załamania psychicznego, do tego nie sprawdza się jako prezydent. Jako człowiek z natury słaby odbiera sobie życie nie mogą unieść konsekwencji obranych dróg.

Historia Zenona jest doskonałą przestrogą dla ludzi chcących szybko, bezboleśnie i przyjemnie przejść przez życie. Takie postępowanie powoduje tylko większe zagubienie i zamęt, a do tego krzywdzi bliskich.

Literatura może być więc dla nas drogowskazem postępowania. Dzieła literackie ukazują nam bohaterów, którzy podejmują różnorakie strategie postępowania, aby wyjść z labiryntu. Dzięki nim dowiadujemy się też o różnych elementach labiryntu. Podstawą jest jednak w wiara we własną drogę. Trzeba być poszukiwaczem prawdy jak mówi bohater Małej apokalipsy - utworu ukazującego dziwną wędrówkę, która jest poszukiwaniem sensu. Trzeba być też jak niektóre postaci Dżumy Alberta Camusa, którzy jako postawę wobec świata przyjmują walkę ze złem, zmaganie się nawet w sytuacji gdy o zwycięstwo trudno. Nie jest i nie bezie nam dane zobaczyć jak wygląda nasz labirynt, nie wiemy jak się zakończy nasza wędrówka, ale wierzyć należy, że warto podejmować to zmaganie. Nadzieję na dobro trzeba mieć zawsze, na każdym etapie naszej drogi.