Labirynt jest znany każdemu. Wystarczy, że ktoś sięga po gazetę z krzyżówkami i szaradami. Labirynt to bardzo popularne zadnie. Uczy spostrzegawczości i logicznego myślenia. Uczy także, co ważne podejmowania kilkakrotnych prób. Z labiryntu nie zawsze udaje się wyjść od razu, często długo szuka się drogi, podejmuje kolejne próby a dopiero po jakimś czasie udaje się znaleźć tę właściwą. Motyw labiryntu pojawia się także często w literaturze. Najbardziej znanym labiryntem, jest labirynt na Krecie, który zbudował Dedal. Zaprojektował go specjalnie, żeby król Midas mógł w nim zamknąć Minotaura. Labirynt przygotowany przez Dedala jest pułapką, Minotaur miał zostać tam zamknięty na zawsze. Labirynt był więc ogromny i niewątpliwie bardzo skomplikowany. Nietrudno sobie wyobrazić jak trudno znaleźć drogę w labiryncie, gdy jest się w jego środku. Labirynty widziane z góry na białej kartce są tylko intelektualną rozrywką. Łatwo śledzić ołówkiem właściwą drogę. Spojrzeć z góry, na to jak zbudowany jest labirynt. Jednak gdy znajdujemy się w środku jak Minotaur, patrzymy na szereg murów to trudno znaleźć drogę. Jedyny sposób to próbować kolejne ścieżki. Sprawdzać każdą drogę w nadziei, że odnajdzie się właściwą. Tak właśnie często człowiek zagubiony jest w labiryncie współczesnego świata. Jest skazany na to aby samemu szukać właściwej drogi, musi ciągle próbować i jedyne co może to ułatwić sobie poszukiwanie pamiętając, które drogi są niewłaściwe. Opisany w greckiej mitologii Minotaur to nie jedyny bohater opisany w literaturze, który zmaga się z labiryntem. Jest także szereg innych postaci szukających swych dróg.
Problem zmagań człowieka ze światem podejmował w swej twórczości wybitny, renesansowy twórca Jan Kochanowski. Kochanowski podejmował problem kondycji człowieka i jego sposobów radzenia sobie ze światem i Losem. W utworach poety widoczna jest kategoria Losu i Fortuny, która decyduje o tym, co dzieje się wżyciu człowieka. Ten zaś narażony jest na jej działanie i musi jakoś radzić sobie z tym, co wydarza się u niego w życiu. Kochanowski miał swą receptę na to jak zmagać się z przeciwnościami losu. Wyznaje zasadę filozofii stoików. Według niej najważniejszym jest to, żeby niezależnie od tego co się wydarza odnaleźć spokój. Żeby z umiarem i bez zbytniej ekscytacji przyjmować to, co radosne w życiu, ale jednocześnie z pokorą i spokojem przyjmować wszystko, co wydarza się złego. To wszystko pozwala odnaleźć właściwa drogę w labiryncie świata. Przede wszystkim jednak także cieszyć się światem i swój pobyt na nim traktować jako szczęście. Podmiot liryczny w wierszach Kochanowskiego, niezwykle często jest także wyrazicielem filozofii epikurejczyków. Epikur i jego uczniowie wyznawali zasadę "carpe diem" czyli "ciesz się chwilą", "łap chwilę". Znaczyło to w dużym uproszczeniu, aby korzystać z uroków życia i cieszyć się z tego co się wydarza, nie troszcząc się o dzień kolejny. Spokój i wyważona postawa oraz radość życia nie są jednak wystarczające. Aby sprawnie i bez lęku poruszać się po labiryncie świata, konieczna jest także ufność Bogu. Piękno świata traktuje on jako boski dar. Wierzy także, iż Bóg otacza świat niezwykłą opieką i wszystko co ma się wydarzyć, jak czytamy "już to dawno Bóg obmyślił w niebie". Stąd nie należy się lękać, nie trzeba martwić się o to, co ma się wydarzyć i stąpać po świecie odważnie, nad wszystkim czuwa bowiem Pan.
Taka postawa wydaje się być dojrzała, niewątpliwie także stanowiła dobry sposób radzenia sobie z trudami życia i pułapkami świata. Jednak, jak pokazuje twórczość poety, i on spotkał na swej drodze wydarzenia, które zachwiało jego spokojem i ufnością w Boga. Momentem ty, była śmierć jego ukochanej niespełna trzyletniej córeczki Urszulki. To właśnie jej poświęcony jest napisany przez poetę cykl "Trenów". W trenach widać ogromny ból i żal po stracie dziecka. Podmiot liryczny rozpamiętuje najukochańszą córeczkę. Wyraża swój żal i smutek po jej utracie. Nie może sobie wyobrazić życia bez ukochanej Urszulki. W "Trenach" pojawi się także bunt przeciw Bogu. Podmiot liryczny zarzuca Bogu, iż zabrał mu jego ukochanego dziecka. W "Trenach" widoczne jest więc załamanie dotychczasowego światopoglądu poety. Zalecany przez stoików spokój okazuje się być niemożliwy wobec takiej tragedii jaką jest śmierć dziecka. Trudno także wówczas mówić o jakiejkolwiek radości życia. "Treny" obrazują więc w jakiś sposób załamanie światopoglądu i zagubienie podmiotu lirycznego w labiryncie świata. Obrana droga wydaje się być błędna, czy rzeczywiście? Uważna lektura cyklu "Trenów" pozwala zauważyć, że załamanie to było jedynie chwilowe. Tragiczna sytuacja, rozwiązuje się. Poeta otrzymuje ukojenie spotykając się we śnie ze swą matką, która na ręku przynosi Urszulkę. To spotkanie utwierdza podmiot liryczny w przekonaniu, iż Urszulka jest szczęśliwa. Spotkanie daje ukojenie i przynosi także swego rodzaju receptę na to jak wrócić na właściwą ścieżkę. Matka poety, odwiedzając go we śnie wypowiada niezwykle ważne słowa: "Teraz, mistrzu, sam się lecz!". Wskazuje tym samym poecie aby zamiast pogrążać się w rozpaczy próbował znaleźć własną ścieżkę. Aby po pierwsze wrócił do zarzuconej ufności Bogu i filozofii stoików ale jednocześnie, aby nie bał się wysiłku poszukiwań i posługując się rozumem i wolną wolą aktywnie poszukiwał wartości i swego miejsca w świecie.
Bohaterami, którzy nie pogodzeni ze światem sami szukali własnej, odrębnej ścieżki byli często bohaterowie romantyczni. Przykładem takiej postaci może być Kordian, tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego. Kordian nie może znaleźć się w rzeczywistości, w której przyszło mu żyć. Odrzuca racjonalizm i sięga po intuicję. Chce odnaleźć swoją własną drogę. Jawi się nam jako bohater pogubiony w świecie, niedojrzały, świadczyć może o tym , na przykład próba odebrania sobie życia, nieudana. Aby znaleźć siebie w świecie i swoją drogę do świata, wyrusza w podróż. Tutaj jednak spotyka go szereg zawodów. Po pierwsze napotyka na nieszczęśliwą miłość, po drugie doznaje bolesnego rozczarowania podczas wizyty u papieża. Swój cel w życiu odnajduje dopiero w czasie pobytu na szczycie Alp. Podczas pobytu na Mont Blanc zachwycony pięknem przyrody i bliskością Boga wie już co powinien robić. Chce walczyć za ojczyznę. Wraca więc do kraju i postanawia zabić cara, to właśnie ma stać się sposobem przywrócenia suwerenności ojczyzny. Plan Kordiana, szaleńczy i ryzykowny okazuje się znów być błędną ścieżką. W dodatku nie jest on w stanie podjąć się realizacji wymyślonego zadania. Do końca pozostaje bohaterem wewnętrznie rozdartym i nie potrafiącym odnaleźć się w labiryncie świata.
Kordian jest bohaterem przegranym i zagubionym ponieważ nieustannie miotał się zmieniał cel, zadania i kierunek swej drogi. Jednak podczas podróży w labiryncie jest jeszcze jeden sposób szukania wyjścia, ta mianowicie taki, który polega na przemierzaniu labiryntu ciągle wzdłuż tej samej ściany. Przyrównać to można do wierności jednej idei i podążaniu raz obraną życiową ścieżką. Przykładem takiej postawy może być życie Mistrza i Małgorzaty, czyli tytułowych bohaterów powieści Michaiła Bułhakowa. Mistrz nie chce zrezygnować z prawdy i zasad moralnych, które wyznaje. Płaci za to wysoką cenę, zostaje zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. W Moskwie lat trzydziestych dwudziestego wieku nie ma bowiem miejsca naprawdę i moralną niezłomność. Panuje w niej bowiem serwilizm, przekupstwo i biurokracja miażdżąca twórczość i jednostkową niezależność. Podobnie ukochana Mistrza Małgorzata także jest przez cały czas trwania powieści pozytywną bohaterką, dobrą kobietą. Nawet mimo, iż uczestniczy w niebagatelnej roli w balu zorganizowanym przez szatana. Za swą niezłomność bohaterowie zostają nagrodzeni, mogą zamieszkać w wymarzonym wspólnym domu.
Podążanie raz obraną ścieżką jest jednak zadaniem niezwykle trudnym i nie każdemu się udaje. Naginanie wartości moralnych i pozwalanie sobie na rezygnację ze zgody ze sobą może mieć jednak bardzo ważkie konsekwencje. Przykładem tego może być droga życiowa Zenona Ziembiewicza, głównego bohatera powieści Zofii Nałkowskiej pod tytułem "Granica." Zenon Ziembiewicz pełen jest zapału i wiary w swe ideały. Chce żyć w zgodzie ze sobą, być uczciwym, działać dla dobra społeczeństwa i nie powielać "boleborzańskiego schematu" czyli życia rodzinnego swych rodziców. Jak pokazuje czas nie udaje mu się wypełnić ani jednego z tych postanowień. Tuż po studiach, dzięki protekcji i za cenę nie ujawniania części swych poglądów dostaje posadę redaktora naczelnego czasopisma pod tytułem "Niva". Po pewnym czasie ulega coraz bardziej presji środowiska, dzięki temu jednak awansuje na stanowisko burmistrza. Mimo, iż coraz bardziej oddala się od ścieżki którą sobie wyznaczył, ciągle jeszcze umie znaleźć dla siebie usprawiedliwienie. Jednak gdy wydaje decyzję o tym, aby strzelać do demonstrujących robotników, okazuje się, ze z obranej nowej drogi nie ma już odwrotu. Zenonowi Ziembiewiczowi nie udaje się także dotrzymać postanowienia, aby nie powielać schematu życia w swej rodzinie. Mimo, iż gardzi pokątnymi romansami swego ojca z wiejskimi dziewczętami, sam wdaje się w taki związek z Justyną Bogutówną. Co więcej kontynuuje romans, gdy spotyka Justynę w Warszawie, mimo, iż jest już zaręczony. Gdy okazuje się, że dziewczyna jest w ciąży wówczas namawia ja do usunięcia dziecka, aby uniknąć skandalu. Justyna godzi się jednak zabieg do końca pozostaje dla niej trudnym, traumatycznym przeżyciem. Pod jego wpływem doznaje obłędu i wylewa na Ziembiewicza kwas, chcąc pomścić swe krzywdy. To zmusza Zenona do samobójstwa, do końca życia pozostaje więc bohaterem zgubionym. Mimo, iż podąża raz obraną ścieżką jest to ścieżka, która coraz bardziej oddala go od wyznawanych przez niego wartości.
Przykłady literackie dowodzą, iż poszukiwanie ścieżki w labiryncie jest zadaniem niezwykle trudnym. Warto jednak mimo trudu być wiernym swym ideałom, szukać tego co najlepsze jednak nie za wszelką cenę.