Spojrzenie na problem rewolucji w utworach literackich różnych epok. (np. w "Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasińskiego, w "Przedwiośniu" Stefana Żeromskiego, w "Szewcach" Ignacego Witkiewicza).

Słowo rewolucja ma kilka znaczeń. W ogólności oznacza ono wszelką szybką i zaskakującą zamianę, zachodzącą w jakiejś dziedzinie życia. Mamy zatem rewolucje kulturalne, obyczajowe, w świecie mody, itd., itp. Nas jednak będzie interesowała przede wszystkim rewolucja rozumiana jako gwałtowny przewrót w stosunkach społecznych mający miejsce w takiej czy innej wspólnocie ludzkiej.

Nierzadko się zdarza, że jest ona wynikiem walki dwóch klas wchodzących w skład danego społeczeństwa, jakkolwiek nie tak samo uprzywilejowanych. Przykładem analizy tego typu konfliktu społecznego jest dramat Zygmunta Krasińskiego zatytułowany "Nie - boska komedia", w której najniższa warstwa społeczeństwa, a zatem chłopi, rzemieślnicy, drobni kupcy, wreszcie lumpenproletariat, stają naprzeciw uprzywilejowanej arystokracji. Celem te rewolucji jest zapewnienie lepszego jutra każdemu członkowi społeczności, jednakże w opinii Krasińskiego droga, którą obrali rewolucjoniści, prowadzi do czegoś wręcz przeciwnego. Bunt zrodzi bowiem tylko nową tyranię, kto wie czy nie bardziej despotyczną niż dotychczasowe rządy arystokracji.

W takim przekonaniu utwierdzają Hrabiego, głównego bohatera dramatu, przywódcy stronnictwa rządowego, odwiedziny w obozie rewolucjonistów, gdzie przybył na "rozmowy ostatniej szansy" z Pankracym. Tłum w nim zgromadzony to tłuszcza, której jedyną rozrywką alkohol, wyuzdany seks, karczemne awantury, jedynym zaś argumentem, jaki do nich przemawia, to ściśnięta pięść.

Chór rzeźników:

- "Obuch i nóż to broń nasza - szlachtuz to życie

nasze. - Na jedno: czy bydło, czy panów rznąć."

W rewolucji potrafią jedynie zauważyć możliwość zdobycia władzy i zemsty:

Pierwszy Lokaj:

- "Jużem ubił mojego dawnego pana."

Drugi Lokaj:

- "Ja szukam dotąd mojego barona - zdrowie twoje!"

Trudno na takim fundamencie budować jakiekolwiek nadzieje na zbudowanie nowego, lepszego społeczeństwa, nowego lepszego świata.

Nie oznacza to wszystko, że Krasiński lepiej ocenia obóz arystokracji i jest zwolennikiem petryfikacji stosunków feudalnych. Wręcz przeciwnie. Hrabia Henryk, który, jak się zdaje, jest głosem samego wieszcza w owym dramacie, ma niezwykle krytyczny stosunek do warstwy, z której się wywodzi. Ci ludzie już dawno przestali być godnymi szacunku, dawno zagubili cnoty, które powinny cechować, kogoś szlachetnie urodzonego. Arystokraci zgromadzeni w okopach Trójcy Świętej to zbieranina, która za bezcen gotowa by była poświęcić dobro ojczyny, interes publiczny, jeśli by ktoś tylko zagwarantował im nietykalność ich osób oraz majątków. Teraz walczą tylko dlatego, że nikt takowych obietnic im nie złożył. Nie jest to zatem warstwa społeczna, która posiadałaby moralną legitymizacje do rządzenia. Niemniej jednak Hrabia zdecydował się im przewodzić, gdyż zachowali oni wierność wierze chrześcijańskiej oraz pewnym wynikającym z nich normom współżycia społecznego.

"Teraz przysięgnijcie wszyscy, że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych."

Podczas ostatecznego starcia rewolucjoniści zwyciężają, gdyż arystokraci nie są w stanie ani militarnie, ani moralnie, zagórować nad nimi. Krasiński zdaje się sugerować, że ludzie, którzy bronili okopów Świętej Trójcy, jako klasa społeczna dawno przestali odgrywać istotną rolę w życiu wspólnoty, a zatem jako niepotrzebni zostali wyrokiem historii skazani na zagładę. Rodzi się tu wątpliwość, czy rzeczywiście był to konieczne. Krasiński nie ma wątpliwości, że tak, gdyż arystokraci dawno już przekroczyli stopień demoralizacji, a zatem nie mieli już żadnej legitymizacji do sprawowania władzy.

Pankracy w trakcie dysputy toczonej z Hrabią w sposób następujący charakteryzował przedstawicieli obozu swego przeciwnika:

"Ów, starosta, baby strzelał po drzewach i Żydów piekł żywcem. - Ten z pieczęcią w dłoni I podpisem - "kanclerz" - sfałszował akta, spalił archiwa, przekupił sędziów, trucizną przyspieszył spadki - stąd wsie twoje, dochody, potęga. - Tamten, czarniawy (.) cudzołożył po domach, ów (.) służył u cudzoziemców - a ta pani blada (.) kaziła się z giermkiem swoim - tamta czyta list kochanka (.), tamta (.) królów była nałożnicą. - Stąd wasze genealogie bez przerwy, bez plamy."

Rewolucja zatem jawi się w "Nie - boskiej komedii" jako dziejowo konieczny proces, dzięki któremu usuwana jest chor tkanka społeczeństwa, ale jednocześnie niszczone są również zdrowe komórki. Bunt, który nie stawia sobie ograniczeń, przemienia się w orgie, sabat, na którym leje się krew, na którym oddaje się cześć nowym, okrutnym bogom, a prawda, dobro, przyjaźń i miłość, są wdeptywane w błoto.

Krasiński z niezwykłą precyzją i wyrazistością pokazuje również, jakie motywy kierowały przedstawicielami zwycięskiego obozu, gdy przystępowali oni do buntu. Bianchetti śnił o laurach i uwielbieniu tłumu, ochrzczeni Żydzi pragnęli upiec własna pieczeń przy ogniu rewolucji. Widać tu zatem, jakie ludzie swe niezbyt chwalebne motywacje stroją w najszlachetniejsze hasła i sztandary,

Kres tej ludzkiej komedii kładzie pojawienie się Chrystusa. To w nim znajduje się rozwiązanie wszelkich konfliktów narosłych w trakcie dziania się historii, a nie w naszych czynach i zrywach rewolucyjnych. Mówiąc inaczej, Krasiński wyraża przekonanie, że rozwiązanie dziejów świata nie leży immanentnie w mocy człowieka, ale zależy od transcendentnej potęgi Boga.

W o niebo bardziej racjonalnych ramach przedstawia rewolucje Stefan Żeromski swej powieści zatytułowanej "Przedwiośnie", jakkolwiek i tu podobnie jak u Krasińskiego przedstawiana jest jako żywioł niszczycielski, który zburzywszy dawny porządek społeczny nie proponuje niczego zamian. Świat wartości, na którym opiera się istnienie wspólnoty ludzkiej zostaje tu doszczętnie unicestwiony. Ludzie giną bez sensu w imię wydumanej sprawiedliwości historycznej, zwykły rabunek nazywa się wyrównywaniem krzywd, a to, że należysz do klasy społecznej nie miłej nowej władzy może się dla ciebie, bez względu na twe osobiste uczynki, zakończyć tragicznie. Cezary Baryka i jego matka doświadczyli "sprawiedliwości" rewolucyjnej, gdy ich mieszkanie uległo zarekwirowaniu.

"Mieszkanie Seweryna Baryki zarekwirowano. Do salonu, gabinetu, sypialni, jadalni wprowadzili się nowi ludzie. Rozsiedli się na meblach i zagarnęli wszystko, co było w mieszkaniu. Cezary z matką mieścił się teraz w najmniejszym pokoiku, a sypiał w niszy, gdzie dawniej było legowisko pokojówki."

Innym przykładem zwykłego złodziejstwa popełnianego w imię najwyższych wartości jest potraktowanie przez urzędników nowej władzy osobistego majątku księżnej Szczerbatow-Mamajewej, który pod pozorem konieczności dofinansowania funduszu społecznego zostanie najpewniej przez nich rozkradziony.

Inna konsekwencją rewolucji październikowej w Rosji było to, że poszczególne narody je zamieszkujące skoczyły sobie do oczów, np. Ormianie i Tatarzy.

Żeromski widzi zatem w rewolucji przede wszystkim jej złe strony: anarchię, rzezie, nie respektowanie elementarnych ludzkich praw. Czy w takim razie ma ona w ogóle sens? W takiej formie - jak zdaje się mówić pisarz - absolutnie nie, gdyż więcej z niej wynika złego niedobrego.

Jednakże Żeromski nie jest człowiekiem, który by nie dostrzegał, że w rzeczywistości społecznej istnieje dużo nierówności natury materialnej, a także, że ludzie słabsi są wykorzystywani przez możniejszych. To jednak nie oznacza, że należy od razu budować barykady i wzniecą rewoltę. Raczej - jak przekonuje jedna z postaci "Przedwiośnia" Szymon Gajowiec - należy stawiać na powolne przemiany, które wcześniej czy później przyniosą znacznie sprawiedliwszy ład społeczny. Przeciwnego zdania jest Lulek, który uważa, że droga do nowego, lepszego świata wiedzie przez zryw rewolucyjny, a że przy tym poleje się krew nie ma najmniejszego znaczenia, gdyż chlubny cel uświęca środki prowadzące do jego realizacji .

Z kolei Stanisław Ignacy Witkiewicz ukazał w swym dramacie zatytułowanym "Szewcy" rewolucje na sposób groteskowy, jakkolwiek nie oznacz to, że przez ten zabieg reformatorski stała się ona mniej straszna.

Mamy tu od czynienia z trzema przewrotami. Pierwszy można określić jako faszystowski. Tytułowi bohaterowie dramatu oraz księżna zostają przez rewolucyjną władzę zamknięci. Aby im się pobyt w celi zanadto nie nudził od czasu do czasu wpada do niej urzędnik nowego systemu i bije po twarzy bez dania żadnej racji jednego ze Szewców.

Wkrótce dochodzi jednak do zmiany rządzących. Szewcy wzniecają rewolucję, proletariacką z ducha i formy dodajmy, która obala poprzedni reżim, i sami biorą się za rządzenie. Dość szybko okazuje się, że ich zapał do tworzenia lepszego społeczeństwa minął, a nasi bohaterowie dochrapawszy się ciepłych posadek pod względem zachowania i obyczajów nie różnią się niczym od swych poprzedników. Jeden z pomocników odzywa się do Scurvy'ego w te słowa:

"Gdzie pełzniesz, ścierwo zatracone, chrówno sobacze?"

Rewolucjoniści zatem to nie żadni buntownicy marzący o lepszym świecie, ale zwykli karierowicze, którzy w dodatku dążą do zdobycia władzy absolutnej. Nie wahają się zatem zabić swego dotychczasowego przywódcy - Kajetana, który staje im na drodze, pragnąc wprowadzać w czyn swe ideały sprawiedliwości i równości społecznej. Poza tym każdy zry społeczny potrzebuje swych męczenników, gdyż ich świadectwo bardziej przekonuje niż nawet najbardziej nośne hasło.

Niezwykle interesująca postacią w tym dramacie jest Księżna, której postać zdaje się symbolizować tych ludzi w danym społeczeństwie, którzy niezmiennie przejawiają chęć "sypiania z władzą", czyli bycia usłużnym i gotowym na jej każde skiniecie. Księżnę w ogóle nie obchodzi, jaki system wartości wyznają ci, którzy aktualni są przy władzy, gdyż dla niej liczy się wyłącznie ona. Nic zatem dziwnego, że tak chętnie ulega zarówno Survy'emu, jak i Szewcom, czy też Technokratom.

Ostatnią rewolucja, jaka się dokonuje, jest rewolta Technokratów pod przywództwem Abramowicza i towarzysza X. Dążą ono do stworzenia społeczeństwa opartego na cywilizacji technicznej, która wyrugowałaby wszelkie uczucia metafizyczne człowieka, które są przez technokratów uważane za przejaw zabobonu i słabości ludzkiej. W urzeczywistnieniu tej wizji ma im pomóc, tzw. Hiper - robociarz, zmanipulowany człowiek, który nie potrafi samodzielnie myśleć i powtarza tylko bezsensownie wtłoczone mu w głowę hasła i slogany:

"Materializm biologiczny, jako szczyt dialektycznego poglądu na świat, nie znosi mitów i tajemnic"

".my idziemy pracować nad technicznym aparatem, nad aparaturą i strukturą dynamizmu i równowagi sił tego rządzenia. Good bye!"

W ujęciu Witkacego rewolucja grozi nie tylko upadkiem dotychczasowego ładu społecznego, ale znacznie czymś gorszym - zanikiem człowieczeństwa, które zostało ufundowane na przekonaniu o istnieniu transcendentnej natury człowieka.

Mimo to, że datę powstania "Nie-Boskiej komedii" dzieli od daty powstania "Przedwiośnia" oraz "Szewców" niemalże sto lat, to obraz rewolucji w tych utworach przedstawianych zasadniczo od siebie się nie różni. Jest ona żywiołem, który nie baczy na to, który dobry, kto zły, który kieruje się swą własną, odrębną logiką, jakże odmienną od naszej zwykłej moralności. Rewolucja to przede wszystkim krew przelana na barykadach, którą ma usprawiedliwić jej szlachetny cel. W "Przedwiośniu" Żeromskiego znajdujemy takie oto zdanie - "W ciągu czterech dni Tatarzy wzięli odwet, mordując siedemdziesiąt kilka tysięcy Ormian, Rosjan i wszelkich innych, jacy się na placu znaleźli.".

Oczywiście, wspólne jest również al. tych autorów przekonanie, że rewolucja nie jest czymś , co bierze się z niczego, że nie ma ona realnych podstaw w stosunkach społecznych panujących w danej społeczności. Widać to szczególnie w przypadku Krasińskiego i Żeromskiego, jednakże radykalne rozwiązania, jakie ona postuluje, są przez nich niezwykle surowo oceniane.

Rewolucyjny zryw społeczny, co również ci trzej autorzy konstatują zgodnie, który na swych sztandarach niesie hasła sprawiedliwości, równości i braterstwa, wynosi do władzy jednostki mierne, które pragną wyłącznie władzy, a powyżej wymienione wartości traktują instrumentalnie, jako środki do omamiania zrewoltowanego tłumu. W gronie zaś samych przywódców zawsze, wcześniej czy później, dochodzi do rozłamu do tworzenia frakcji, które prowadzą ze sobą bezpardonową walkę o władzę.

Rewolucyjne wydarzenia sprzyjają również obnażaniu najniższych instynktów ludzkich. Jeden z czeladników w "Szewcach" mówi:

"Słyszę w sobie dziwny śpiew

To tak śpiewa nasza krew.

Chamska dzika i śmierdząca,

Ale za to tak gorąca"

Najbardziej plastyczny, a chyba zarazem najbardziej przerażający, widok wyzbycia się wszelkich norm moralnych przedstawia nam Krasiński w obozie Pankracego. Nie ma tu miejsca dla ludzi uczciwych - królują złodzieje, oszuści, zbrodniarze i dziwki.

Wszystkie te książki stanowią również odpowiedź na niepokoje czasów, w których zostały napisane. "Nie-Boska komedia" powstała w 1835roku jest rozrachunkiem Krasińskiego z tradycja Wielkiej Rewolucji Francuskie, a także Powstaniem Listopadowym, które ojciec wieszcza Wincenty Krasiński, mający wielki wpływ na syna, przedstawiał mu nie jako zryw rewolucyjny, ale klasowy. Młody Zygmunt do pewnego stopnia w ta interpretację uwierzył. Natomiast "Przedwiośnie" (1924) oraz "Szewcy" (1934) są wyrazem niepokoju polskiego społeczeństwa nie tylko polskiego, ale także europejskiego, wywołanego wypadkami w Rosji. Wszakże nowi władcy Kremla nie ukrywali, że chcą swą rewolucję eksportować na inne kraje Europy, o czym boleśnie przekonała się Polska w 1920 roku. W przypadku Witkacego mamy do czynienia z zaniepokojeniem o ogólną kondycje człowieka w pierwszej połowie dwudziestego wieku, o stan kultury europejskiej.

Jakie natomiast znaczenie mogą mieć dla nas książki o rewolucji w czasach, gdy jej widmo przestało krążyć po Europie? Myślę, że przede wszystkim stanowią one ostrzeżenie, że jest ona drogą na skróty, która zawiedzie nas na manowce, że lepiej realne problemy występujące w życiu społecznym rozwiązywać na drodze dialogu, który co prawda nie jest ta efektowny jak wymachiwanie flagą na barykadzie, ale za to prowadzi do rzeczywistej poprawy doli ludzkiej. To zawsze warto mieć na uwadze, gdy ktoś nas będzie przekonywał, że przemoc jest najlepszym sposobem rozwiązania danego problemu.