Wszystkie kultury maja swoje mity, pierwotne i nowożytne historie, świadczące o odwiecznej tęsknocie za światem doskonałym, wolnym od trosk i cierpienia. Biblijny Eden jest krainą wiecznego szczęścia, pierwsi ludzie nie musieli pracować, nie znali bólu ani śmierci. W starożytnej kulturze greckiej był zaś znany mit o czterech wiekach ludzkości. Najstarszy był wiek złoty, czas niezmąconego szczęścia, kiedy to człowiek żył w zgodzie z naturą. Z tego mitu i wiecznej szczęśliwości powstało marzenie o Arkadii - krainie wiecznej szczęśliwości. Krainie, która miałaby istnieć realnie, w ludzkim świecie, nie była to abstrakcyjna wizja życia po śmierci.
Do motywu Arkadii nawiązywali często starożytni poeci, odnajdując jej elementy w prawdziwym życiu. Pragnienie odnalezienia takiej krainy, sprawiało, ze w jej kategoriach opisywano życie na wsi. Tak powstawały sielanki, utwory idealizujące wiejskie życie pasterzy czy boską egzystencję na Olimpie. Autorami sielanek byli miedzy innymi: Teokryt, Wergiliusz ("Bukoliki" i "Georgiki") i Owidiusz ("Metamorfozy"). Oczywiście, opiewane uroki wiejskiego życia były bardzo idealizowane, pomijano konieczność ciężkiej pracy, a podkreślano przyjemności płynące z możliwości obcowania z natura, mimo wszystko pozwalały wierzyć w istnienie raju na ziemi i na tym właśnie ich urok polegał. Nazwa sielanka jest terminem rodzimym, rzymscy twórcy nazywali tego rodzaju utwory idyllami, ponieważ przedstawiały idealne życie.
Idea Arkadii powracała w późniejszych epokach, stając się pretekstem do rozważań o szczęściu. Renesans przyniósł odrodzenie się tematów i gatunków autorów starożytnych, w tym także sielanek. Poszukiwanie krainy wiecznego szczęścia ściśle wiązało się z życiem na wsi. Wiązało się to poniekąd z rozwojem rolnictwa, które przynosiło coraz większe zyski oraz z pochwała życia w zgodzie z natura.
W Polsce sielanka zajmowała poczesne miejsce w rozwoju literatury renesansowej, po ten gatunek sięgali najwybitniejsi twórcy tacy jak: Mikołaj rej ("Żywot człowieka poczciwego"), Jan Kochanowski ("Pieśń świętojańska o Sobótce") czy Szymon Szymonowic.
Mikołaj Rej był posiadaczem ziemskim i to całkiem zamożnym, jego posiadłości przynosiły mu spore zyski i dawały powód do dumy. "Żywot człowieka poczciwego" jest więc utworem pod pewnymi względami autobiograficznym. Polska wieś, szlachecki majątek stanowią mityczną Arkadię, zapewniając swojemu właścicielowi spokój, wytchnienie i radość. Praca przynosi mu poczucie zadowolenia i dostatek. Obcowanie z natura jest źródłem szczęścia, gospodarz może radować swoje oczy dojrzewaniem plonów i doskonałością, z jaką został urządzony świat. Każdego dnia może podziwiać, jak rosną jego sady i ogrody, cieszyć się dostatkiem swojej kuchni, we własnym domu sam jest sobie panem, może czuć się swobodnie i czerpać przyjemność z towarzystwa znajomych, przyjaciół, a przede wszystkim rodziny.
Życie ziemianina toczy się zgodnie z rytmem dobowym i rocznym. Każda pora roku przynosi inne przyjemności, każda posiada swój urok, a ich harmonijny układ zapewnia porządek i umiar. Na wszystko jest właściwy czas, na pracę i na odpoczynek. Także życie ludzkie toczy się analogicznie do pór roku od budzącej się do życia wiosny, aż po czas zimowego spoczynku. Przyroda uczy człowieka pokory i pozwala na cnotliwe życie, w zgodzie z własnym sumieniem i potrzebami. Człowiek żyjący na wsi zgodnie z rytmem natury, respektując jej prawa, pozostaje wierny cnocie, to właśnie tytułowy "człowiek poczciwy", szlachcic - ziemianin. Jego starość też jest pogodna, jest to czas rozmyślań, podsumowania życia, pogodzenia się z jego zbliżającym się końcem. Nie jest to jednak akt rozpaczy, ponieważ cnotliwe życie pozwala mu ze spokojem i zadowoleniem patrzeć wstecz i w przyszłość. Starość jest naturalnym przejściem jesieni w zimę.
Sielankowy obraz wsi wyłania się również z "Pieśni świętojańskiej o Sobótce" Jana Kochanowskiego, mamy tu jednak do czynienia z odmienna formą ujęcia tematu. Cykl dwunastu pieśni, śpiewanych kolejno przez dwanaście panien, to w założeniu przedstawienie obrazu wsi poprzez pieśni ludowe. Nie można dziś dokładnie stwierdzić, na ile poeta wykorzystał realne pieśni , śpiewane przez wiejska ludność, parafrazując je i zmieniając rytm, a na ile cykl jest efektem stylizacji na pieśni ludowe. Faktem jest, ze utwór brzmi jak śpiewy ludowe, jego tematem jest noc świętojańska, z która wiąże się wiele magicznych obrzędów. Cykl jest obszernym opracowaniem tematu, zawiera różnorodne utwory, zmienia się nastrój i tematyka, niektóre pieśni są poważne inne żartobliwe. Dotyczą zaleceń moralnych i przestróg dal tych, którzy ich nie respektują, ale są tez opowieści o uczuciach, przede wszystkim zaś ze słów pieśni wyłania się obraz wsi jako krainy spokoju, niewinności i szczęścia. Oczywiście jest to idylla, brak w niej realizmu. Wieś jest tu przedstawiana jednostronnie, poeta chwali jej uroki, pomijając wszelkie kwestie problemowe. Jeśli chcielibyśmy spojrzeć na wieś polska tamtego okresu okiem realisty, dostrzeglibyśmy liczne konflikty społeczne, wyzysk chłopów przez właścicieli ich ciężką pracę, głód i ubóstwo. Jednak utwór nie ma ambicji studium struktur społecznych czy ekonomicznych, z założenia jest sielankową wizją wsi, podkreśla to, co w niej piękne. Dary natury, dzięki którym ludzie mogą żyć w dostatku. Bohaterowie pieśni to szczęśliwi gospodarze, którym nie doskwiera bieda, pracują z radością i zapałem, zapobiegliwie magazynują zapasy, by spokojnie przeżyć zimę. Ich życie to nie tylko wysiłek, po pracy przychodzi czas na zabawę, muzykę, taniec i śpiew. Wszyscy chyba znają fragment pieśni Panny XII, który wszedł do potocznego użycia:
" (...)Wsi spokojna, wsi wesoła
Któryż głos twej chwale zdoła? (...)"
Rozważania o polskiej sielance należałoby właściwie zacząć od przedstawienia twórczości Szymona Szymonowica, który jest autorem samej nazwy "sielanka" (od polskiego słowa "sioło", które oznacza wieś_) oraz pierwszych utworów tego typu na gruncie polskim. Szymonowic pisał głównie po łacinie, jednak pisząc sielanki, posługiwał się polszczyzną. Właśnie te utwory przyniosły mu nieśmiertelną sławę, do najwybitniejszych należą: "Kołacze" i "Żeńcy".
Utwór "Kołacze" wziął swój tytuł od placków pszennych, tak zwanych kołaczy, które są elementem weselnego obrzędu, a w przedstawianej fabule staja się przedmiotem sporu między dworskimi chłopcami. Całość jest doskonałym ujęciem obrzędów związanych ze ślubem i weselem. Przedstawia scenę przybycia do dworku ziemiańskiego pana młodego, a następnie przebieg uroczystości. Nastrój utworu jest zgodny z charakterem przedstawianych zdarzeń, a wiec pogodny i radosny. Szymonowic wykazał się dużą biegłością i wnikliwością, opisał tak obrzędy jak i uczucia towarzyszące uroczystości. Z kolei "Żeńcy" stanowią raczej antysielankę. Autor odszedł tu od tendencji do idealizowania życia na wsi. Przełamał konwencję gatunku i zbliżył się do realizmu. Nie ma tu miejsca na sentymentalny zachwyt wiejskim życiem, autor przedstawia realia - ciężką prace i niesprawiedliwość. Scenka ukazuje chłopów pracujących przy żniwach w czasie upału pod bacznym okiem okrutnego ekonoma. Pracującym doskwiera upał, głód i pragnienie, niektórzy nawet mdleją ze zmęczenia, a starosta i tak każe kontynuować żniwa. Pojawiają się tu dwie bohaterki: Oluchna i Pietrucha, są to chłopki, obie muszą ciężko pracować, jednak Oluchna jest cicha i spokojna, zaś Pietrucha, mimo zmęczenia ma ochotę i energię do żartów i docinków pod adresem starosty. Oczywiście jest przy tym bardzo ostrożna, ponieważ starosta nie waha się użyć nahaja, gdy chłopi robią coś nie po jego myśli. Rozmowa żniwiarek daje artyście sposobność ukazania życia na wsi z perspektywy chłopa pańszczyźnianego i okazuje się, ze jest to perspektywa zgoła odmienna od punktu widzenia szlachcica ziemianina. Poeta wyszczególnił problem przemocy stosowanej wobec chłopów przez urzędników, dla których ważny był tylko własny interes, zaś dola chłopa była im obojętna. W tym kontekście ciężkiej racy i nieludzkiego traktowania tym wyraźniej jawi się piękno przyrody, ukazywanej przez Szymonowica z dużym wyczuciem artyzmu.
Renesansowi twórcy postrzegali wieś jako ostoję wartości, oazę spokoju i źródło szczęścia. Oczywiście był to obraz wyidealizowany, mieli tego świadomość tak twórcy, jak i odbiorcy. Realia były zupełnie inne, jednak celem sielanek nie było poszukiwanie prawdy o stanie obecnym polskiej wsi, a raczej pogoń za marzeniem.