W obecnych czasach coraz więcej widzimy ludzi bezdomnych, pozbawionych własnego miejsca zamieszkania. Dramatyczne obrazki z ulic naszych miast pokazują jak wiele trzeba zmienić w naszym kraju, aby wyeliminować ludzkie cierpienie. Pojawia się też pytanie, czy bezdomność może wynikać ze świadomego wyboru człowieka. Odpowiedzi będę szukać w literaturze z XIX wieku.

Pisarze doby romantyzmu opisywali zazwyczaj bohaterów wewnętrznie rozdartych, pozbawionych ojczyzny na wskutek dziwnych zawirowań historii. Upadek powstania spowodował konieczność udania się na emigrację. Rzuceni w daleki świat, daleko od rodzinnej ziemi, przeżywali wielkie rozterki. Czuli się osamotnieni, ale jednocześnie byli przekonani o konieczności walki o ojczyznę nawet na obczyźnie. W tym celu Kordiana udaje się na audiencję do papieża. Tam szuka ratunku dla Polski. Jednak wielcy tego świata nie chcą mu pomóc.

Pozbawiony domu, osobistego szczęści był również Konrad Wallenrod. Kiedy przewodzi Krzyżakom w walce jest straszliwie samotny. Nie może się nikomu zwierzyć, bo w ten sposób mógłby zaprzepaścić swoją misję. Nie szuka więc bratniej duszy, bo ojczyzna znajduje się w niebezpieczeństwie i tą kwestią musi zająć się w pierwszej kolejności. Gdyby zamieszkał z Aldoną, jego ukochaną, nie byłby bezdomny, ale wtedy przekreśliłby szansę na pokonanie wroga. Niemniej zdrada nawet, dla osiągnięcia wyższych celów, jest nie do końca akceptowana. Często z chwilą utraty miłości życia, bohater bezsilnie poszukuje miejsca w bezdusznym świecie. Dzieje się tak z Gustawem z IV części "Dziadów". Zdradzeni, odarci ze złudzeń, tracą również spokojną przystań symbolizowaną przez dom.

Później, w pozytywizmie sprawa trochę bardziej się skomplikowała. Inne są przyczyny bezdomności. Najpełniej mówi o tym książka o znaczącym tytule "Ludzie bezdomni". Judym jest dobrym lekarzem i chce całkowicie poświęcić się swej profesji. Z drugiej strony wie, że kiedy poślubi Joasię, będzie musiał dzielić czas między pracę i dom, chce więc uniknąć takiej sytuacji. Bezinteresowny, zaangażowany, pragnie być wierny swoim ideom i zrealizować swój plan naprawy świata, nawet na małym odcinku, jakim jest poprawa funkcjonowania medycyny i tym samym komfortu życia. Jego bezdomność jest więc świadomym wyborem i wiąże się z odrzuceniem osobistego szczęścia, na rzecz dobra ogółu. Gdyby był z ukochaną kobietą, Joasia z pewnością stworzyłaby mu prawdziwy dom. Jednak zdecydował inaczej. Zwyciężyła natura społecznika, a tacy ludzie prawie zawsze są pozbawieni ogniska domowego.

Stasia Bozowska, poświęcająca się bez reszty trudnym obowiązkom wiejskiej nauczycielki, nie chciała nawet myśleć o uczuciu i związaniu się z drugim człowiekiem. Wybrała samotność z podobnych powodów jak Judym. Nie miała więc też domu z prawdziwego zdarzenia, ale i go nie pragnęła. W pewien sposób była zadowolona z życia, które prowadziła.

Również Prus pokazał ludzi pozbawionych miejsca stałego pobytu, gwarantującego poczucie bezpieczeństwa. Izabela - próżna panna nie potrafi znaleźć sobie prawdziwej przystani. Wiąże się z ludźmi, którzy nie mogą jej dać oparcia. Nie zauważa natomiast Wokulskiego, który zrobiłby dla niej wszystko. Pełne cichej godności życie Rzeckiego płynie unormowanym trybem. Co prawda ma swój pokój, w którym chętnie przebywa, gra na starej gitarze i opiekuje się pudlem, jednak w pewien sposób jest niespełniony. Świadczą o tym zapisy w pamiętniku i spotkania z przyjacielem Wokulskim.

Bezdomność wspomnianych bohaterów wiąże się z samotnością. Porzucenie po niespełnionej albo tragicznie przerwanej miłości nie potrafią lub nie chcą zbudować, stworzyć prawdziwego domu. Inni po przegranych działaniach wojennych w pierwszej kolejności troszczą się o dobro kraju. Dla nich kwestia osobistego szczęścia schodzi na plan dalszy. Brak domu jest wynikiem wyboru takiego właśnie stylu życia, a nie spowodowany przyczynami obiektywnymi.

Równocześnie właśnie w wieku XIX, kiedy Polski nie było na mapie Europy, bezdomność była spowodowana względami narodowymi. Pobyt na emigracji był koniecznością. Pisarze nierzadko cierpieli tam biedę, ogromnie tęsknili do rodzinnych stron. Brak ojczyzny, kontaktów z bliskimi ludźmi, oddalenie od miejsca urodzenia było też formą bezdomności.