Współcześnie istnieje przekonanie, że młodzież cierpi na brak wzorców moralnych, że neguje powszechnie przyjęte autorytety, że nie potrafi się utożsamić z tradycyjnym systemem wartości. Ale taki bunt, czy niechęć do tego, co wzniosłe charakteryzuje chyba każde pokolenie młodych ludzi. Z drugiej strony jesteśmy w dzisiejszych czasach świadkami upadku znaczenia kościoła i popularyzowania kultury wolności rozumianej na zasadzie: wszystko wolno. Ale przecież przydatności wzorców moralnych i ich wpływu na rozwój człowieka nie trzeba uzasadniać. Każdy człowiek bez względu na wiek nosi w sobie pragnienie posiadania kierownika, przewodnika, który mu pokaże, którędy iść. Bunt więc i krytykowanie, czy odcinanie się od wszelkich kwestii poważnych - ważnych jest pozorne, ale częste, bo istnieje obawa przed utratą akceptacji stada.
Drugą ważną kwestią, która się tutaj pojawia jest problem selekcji tego, co wartościowe i tego, co warte naśladowania w świecie, który bombarduje różnymi - nie zawsze dobrymi propozycjami. Początkowo nie do końca świadomie naśladujemy najbliższych, rodzic to pierwszy nauczyciel. Ale postawa, którą dziecko obserwuje w domu rodzinnym często pozostawia wiele do życzenia. Literatura może być godnym uwagi obszarem poszukiwań, ale ze względu na skrajności, które często przedstawia słuszne wydaje się być żartobliwe stwierdzenie, że może ona wypaczyć psychikę. Jakby nie było literatura to byt fikcyjny. Ale odpowiednia lektura niewątpliwie pomaga człowiekowi określić siebie samego także poprzez wybór ideałów, którym chce służyć.
Literatura przynosi bardzo zróżnicowany wachlarz możliwych podstaw moralnych. W części uzależniony on jest od historyczno - polityczno - społecznych czynników. Także tradycja literacka, wspólne korzenie kulturowe wpływają na kształt myślenia określonej społeczności. Sytuacja ta z jednej strony owocuje bogatą "ofertą", a z drugiej może sprawić, że wobec tej mnogości człowiek stanie zawstydzony i oniemiały. Albo - co niebezpieczne w przypadku pokolenia młodych czytelników - pozwoli się zwieść temu, co z zewnątrz błyskotliwe, a w istocie błahe i puste.
Wyraźne wskazówki dydaktyczne zawiera jedna z ksiąg biblijnych - "Księga Hioba". Hiob jest w kulturze symbolem niepojętego cierpienia, a jednocześnie niezwykłej wierności swojemu panu - Bogu i wybranej postawie życiowej, która wynika z jego wiary. Choroba, utrata majątku i najbliższych osób - a więc wszystko, co dla człowieka najcenniejsze - nic nie złamało wiary Hioba. Został on nagrodzony. Wniosek, który wypływa z historii Hioba to nakaz moralny - bycia zawsze wiernym Bogu i sobie, własnym wartościom. Konsekwencja i wytrwałość przynoszą wielkie owoce.
Ale także cywilizacja przedchrześcijańska kreuje i "reklamuje" postaci o szlachetnych cechach. Tytan Prometeusz - bohater jednego ze starożytnych mitów, odznaczający się sprytem, który gniewał bogów - bezinteresownie pomaga ludziom, ofiarowuje im niezwykły dar - ogień. Naraża się na niebezpieczeństwo i ponosi straszliwą karę. Mit ten uczy wychodzenia poza siebie, poza swój świat i egoizm, otwarcia na rzeczywistość poza osobistą przyjemnością i szczęściem.
Średniowieczna "Pieśń o Rolandzie" przynosi obraz człowieka wychowanego w poczuciu potrzeby służenia Bogu, ludziom i swemu panu. Wierność kodeksowi rycerskiemu jest dla niego podstawą. Wątpliwy moralnie wydaje się jednak czyn poświęcenia życia wielu ludzi dla ratowania własnego honoru. To pokazuje, że należy umieć odpowiednio zastosować swoje zasady, przesadna skrupulatność budzi wątpliwości. Postawienie bohaterstwa ponad życiem ludzkim jest kontrowersyjne. Bezkompromisowość, radykalizm wyboru rycerza budzi wewnętrzny sprzeciw, ale także podziw i szacunek, bo lubimy heroizm. Towarzysze Rolanda i on sam ponieśli ofiarę w imię szlachetnych ideałów - to niespotykane, że ktoś chce do tego stopnia godnie i pięknie przeżyć swoje życie, że gotów jest zakończyć je wcześniej byle tylko nie zbrudzić się jakimś niegodnym postępkiem.
Nawet w tak podniosłym i dla młodego pokolenia momentami niezrozumiałym utworze, jak "Pan Tadeusz" można odnaleźć coś bliskiego. Jacek Soplica to bohater, z którym młodzież się utożsamia - rozumie błędy jego młodości, a także gorący temperament, wyrażający się między innymi w skłonności do bijatyki i pijatyki. Zranione uczucia i emocje doprowadziły go do zabicia człowieka i ucieczki. Wrócił - odmieniony jako ksiądz Robaka. Zaangażowaniem w sprawy ojczyzny i wyzwolenia narodu próbuje odkupić dawne winy. Bohater ten wzbudza sympatię swoją naturalnością, właśnie owymi grzechami, które czynią go bliższym. Jacek Soplica pokazuje, że człowiek jeśli tylko chce, może się zmienić, że upadki są częścią naszej egzystencji, a o wartości istoty ludzkiej decyduje umiejętność podniesienia się, naprawy, konstruktywnego żalu.
Szczególną kreacją jest postać głównego bohatera powieści "Lalka" Bolesława Prusa. Stanisław Wokulski to człowiek, który łączy w sobie cechy typowe dla ludzi epoki romantyzmu i pozytywizmu. Jego osobę określa więc z jednej strony wielka namiętność, gorące uczucie, a z drugiej konkretne, społecznikowskie, naukowe i gospodarcze działanie. Nie udało mu się zdobyć ukochanej kobiety. Nie spełnił się więc w pełni. Ale mimo wszystko zostawił po sobie w pamięci ludzi dużo dobrych wspomnień. Z jednej strony Wokulski dowodzi swoim zachowaniem, że miłość nawet nieodwzajemniona może popychać człowieka do działania dla dobra innych i do własnego rozwoju, a z drugiej, że nie można ograniczać się w życiu do działania dla jednej osoby.
"Do Młodych" - to utwór Adama Asnyka, który przynosi w bezpośredni sposób wyrażone zalecenia i rady dla młodych ludzi. Podmiot liryczny rozumie, że "każda epoka ma swe własne cele" - daje więc młodym prawo do inności, wybitności, dziwaczności. Ale jednocześnie zobowiązuje ich do szacunku wobec dorobku i doświadczeń poprzedników: "nie depczcie przeszłości ołtarzy (...) bo na nich się jeszcze święty ogień żarzy (..) i wy winniście im cześć." Podmiot liryczny występuje tutaj z pozycji mentora, który widzi różnicę pokoleń z szerszej perspektywy - jest ona czymś naturalnym i wpisuje w tradycję, we wspólne dzieje. Nowela pod tytułem "Doktor Piotr" przedstawia losy Piotra Cedzyny. Bohater po zdobyciu dyplomu na uczelni w Szwajcarii planuje podjąć pracę zawodową w Anglii. Ale długa nieobecność w domu rodzinnym i przywiązanie do ojca, którego bardzo szanował wpłynęły na decyzję o pozostaniu w Polsce. Ale pobyt w domu i kontakty z dawnymi znajomymi uświadamiają mu, że ojciec utrzymywał go na studiach zagranicznych praktycznie, okradając robotników, których zatrudniał. Autorytet ojca gwałtownie upada w oczach młodego lekarza, który wyjeżdża z kraju bez pożegnania ze szlachetnym postanowieniem - zarobienia i oddania pracownikom cegielni należnych im sum.
Piotr Cedzyna mógł żyć wygodnie i korzystać z poświęcenia ojca, często dzisiaj także ludzie wykorzystują siebie nawzajem, zdobywają pozycje kosztem innych, idą "po trupach do celu", żyją w przekonaniu, że "cel uświęca środki". Uczciwość, rzetelność, dobro - te cechy są dzisiaj często ośmieszane. Przecież trzeba "wykorzystywać okazje", "umieć się ustawić".
Literatura jest skarbnicą zalet i postaw życiowych godnych pochwały i polecenia. Najlepiej od każdego bohatera starać się zaczerpnąć to, co w nim najlepsze i dążyć do ideału. Pewnie nigdy go nie osiągniemy, ale ważne aby on znajdował się na horyzoncie naszych czynów i działań. Stwarza to szansę, że nasze życie będzie dobre, pożyteczne, świadome. Wytrwałość i wierność na obranej drodze daje nadzieję, że nawet jeśli inni nas nie zauważą, to my sami - którzy znamy się najlepiej, będziemy mogli przed samymi sobą być dumni i zadowoleni z naszych małych sukcesów, z upartego wstawania po porażkach. Świat realny - nie ten - fikcyjny, który przynosi literatura jest trudniejszy, bo nie jesteśmy tylko odbiorcami, ale podmiotami działań, odpowiedzialnymi za to, co robimy i ponoszącymi wszelkie konsekwencje, dotykani bolesnymi doświadczeniami. Współczesność kusi też rozwiązaniami połowicznymi, proponuje środki zastępcze, pozwala trwać w niedojrzałości, uczy spychania odpowiedzialności na innych. Ale to jest uciekanie, a jak powiedział w jednym ze swoich wierszy współczesny artysta Andrzej Stasiuk:
" (…) zmęczenie dotyka
nie tych co cel ścigają, nie tych co brną i płyną
pogardziwszy celem,
ale tych trzecich, tych w ucieczki trudzie."
Życie w prawdzie, świadome podjęcie trudu dążenia do celu, bądź cieszenia się nim wyznacza nasze człowieczeństwo. Szlachetnymi czynią nas podejmowane trudy i pokonywane przeszkody. Współczesną młodzież określa się czasami "pokoleniem JP II". Sięgnijmy więc na koniec tych rozważań do słów tego powszechnie uznanego autorytetu moralnego, jakim ciągle jest Ojciec Święty Jan Paweł II: "Wymagajcie od siebie nawet, gdyby inni od was nie wymagali".