Człowiek od zawsze próbował odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Starał się nazwać i zrozumieć istotę i sens życia. Dążył do tego, aby świat stał się jego domem dającym się ogarnąć i poznać.

Okres średniowiecza to czas, w którym najważniejszą role pełnił Bóg. To On był najważniejszy. Był doskonałym Stwórcą wszystkiego i wszystkich - mistrzem. Myśliciele i filozofowie tamtego okresu uważali Go za miarę wszystkiego na ziemi, był dla nich Absolutem. Głównymi przedstawicielami filozofii średniowiecznej byli między innymi Tomasz z Akwinu, czy Święty Augustyn. Uważano, że Bóg jest ponad wszystkim, jest doskonałością i największa mądrością. Człowiek miał o wiele mniej zalet - był słaby, zależny od woli Boga, na nic nie mający wpływu. Był słabą, bezbronną istotą, która została stworzona dlatego, aby całkowicie służyć Bogu. Miał za zadanie sławić wielkość Stwórcy i wierzyć, że kiedyś zostanie zbawiony. Jego życie miało być ascetyczne i dalekie od grzechów. Człowiek zobowiązany był do życia skromnego i dalekiego od wszelkich (zbędnych) uciech. Wszystkiego musiał się wyrzec, aby wiernie służyć Panu.

Jak sądzono w czasach średniowiecznych uważano, że natura to źródło zła, grzechów i wszelkich, zbędnych pokus. Natura była strefą w której panował i którą władał Szatan. To on mógł opanować człowieka i sprawić, że stałby się on grzeszny. Kiedy jednak człowiek potrafił oprzeć się grzechowi i złu mógł zasłużyć sobie na życie spokojne i wieczne. Bóg jednak nie był dobrym opiekunem człowieka, ale jego sędzią. Kontakt z Bogiem możliwy był jedynie przez modlitwę. To dzięki modlitwie właśnie człowiek mógł kierować do Pana swoje prośby, mógł mu się ofiarować pod opiekę. Człowiek nie miał z Bogiem innego kontaktu, był jedynie marnym prochem wobec niego. Miał tylko służyć Bogu i być mu poddanym.

Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w renesansie. Człowiek w tej epoce zdobywa zupełnie inny status, staje się godny życia na ziemi. Ludzie zaczynają cieszyć się życiem i korzystać z darów natury i Boga. Życie ludzkie nabrało zupełnie innego znaczenia i sensu. Renesans to czas, w którym rozum ludzki staje się najważniejszy na świecie. To dzięki niemu człowiek zrozumie, że może osiągnąć wszystko. Ludzie próbowali, dzięki rozumowi właśnie, ogarnąć i uporządkować nie tylko swoje życie, ale również chaos, który rządził światem.

Wyraźnie widać tę walkę człowieka ze światem i Bogiem w twórczości Jana Kochanowskiego. Poeta ten był oczywiście katolikiem, ale jego dzieła wskazują, że potrafił on w swojej wierze odnaleźć "złoty środek". Czasem skłonny był bardziej ku protestantyzmowi. Nauki pobierał w Królewcu, gdzie panowała myśl luterańska. Protestanci chcieli, aby Kochanowski określił się za ich wyznaniem, ale jednak twórca został katolikiem aż do śmierci.

W jego dziełach nie widać wyraźnie jakiegoś wyraźnego określenia się co do wiary. Autor oczywiście wielokrotnie zwraca się do Boga w swojej poezji. Za przykład mogą posłużyć chociażby następujące utwory: "Oko śmiertelne Boga widziało ...", czy hymn po tytułem "Czego chcesz od nas Panie? ..." Autor wyraża w tych utworach swoja wdzięczność wobec Boga za piękno świta, szczęśliwe życie. Cały cykl Pieśni, w dużej mierze poświęconych Bogu, poeta mówi o swoim zachwycie nad doskonałością największego dzieła bożego - świtem. Dla Kochanowskiego Bóg był tożsamy z naturą i jej doskonałością. Bóg według poety, to Artysta, Stwórca doskonały.

Utwór - "Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary" - rozpoczyna się retorycznym pytaniem skierowanym do Boga przez autora. Ale czym są owe dary? To niewątpliwie cały świat - ziemia, niebo, przyroda, zwierzęta, cykl dnia, pór roku, morze ... Stwórca w okresie renesansu jest zupełnie inaczej przedstawiony niż w czasie średniowiecza. Jego wszechwładność, potęga, siła nie wzbudza już takiego strachu, ale podziw. Bóg nie jest surowym i nieczułym sędziom, ale opiekunem człowieka i jego spraw. Człowiek ufa Bogu, zwraca się do niego ze swoimi prośbami. Bóg natomiast daje człowiekowi wolną wole, jest mu przyjazny. Ludzie nie boją się już Pana, ale jest on dla nich ojcem, opiekunem, powiernikiem trosk i problemów. Autor powie o Bogu: "A Ty każdego żywisz ..." Świadczy to o wielkiej ufności autora wobec Pana.

W utworze współczesnego poety - księdza Jana Twardowskiego - także pojawia się obraz Boga, stwórcy wszechrzeczy. Jest to łudząco podobny obraz do tego z wiersza wspominanego poety renesansowego. Twardowski nie zajmuje się jednak Bogiem, ale opisuje piękno świata, jako dzieła najdoskonalszego. Wiersz oparty jest na wyliczeniu przez poetę niemal wszystkich elementów z jakich stworzony i zbudowany jest świat. zabieg ten ma służyć temu, aby czytelnik mógł zrozumieć jak dużo jest tych elementów. Jak to oczywiście w twórczości tego poety wymienione elementy składają się z samych paradoksów. Twardowski nie wymienia bowiem tych pięknych i znakomitych elementów, ale tylko te dziwaczne, śmieszne, przewrotne.

Ksiądz Twardowski był franciszkaninem. Jego poezja pełna jest franciszkańskiego zachwytu nad niesamowitością świata. Poeta ten potrafił w celny i zręczny sposób opisać i zauważyć zło jakie na świecie miało miejsce. Poeta podziwia doskonałość natury.

Oczywiście nie sama natura jest opisywana przez księdza. Świat to nie tylko piękno przyrody, jej harmonia. Świat jest o wiele bardziej skomplikowany. Autor opisuje również zwykłe, codzienne życie człowieka. Pojawia się dramat ludzkiej egzystencji. Życie człowieka nie zawsze przecież usłane jest różami. Życie momentami jest śmieszne, zabawne, radosne, ale potrafi być również straszne i smutne. Poeta nie zajmuje się wyłącznie opisaniem doskonałości świata, ale również jego ciemnymi i paradoksalnymi stronami. Wszystkim stworzeniom na świecie czegoś brakuje - jak ironicznie powie poeta nawet anioły nie mają ciała. Świat ks. Twardowskiego nie jest zbytnio podobny do tego z twórczości Kochanowskiego. Nie jest według księdza czymś skończonym, ale znajduje się w nieustannej fazie rozwoju. Stwórca nie chce niczego w zamian od człowieka za swoje czyny i dary. Pragnie jedynie, aby być mu posłusznym i wiernym.

Oba opisane utwory są reprezentacyjne jeśli chodzi o idee myślowe dwóch odmiennych od siebie epok. Mówią o tym, że człowiek powinien być wierny Bogu, wdzięczny mu. A sam Bóg nie jest już tak straszny jak myślano o nim w średniowieczu. Kochanowski powie o świecie, że jest to "Boskie widowisko mistrzyni natury ...".

Renesansowa wiara była ogólna, wykraczała poza budynek i instytucję kościoła. W twórczości Kochanowskiego bóg nie ma zbytniego związku z instytucja kościoła. Bóg jest też jeden dla protestantów, katolików. Jest wszędzie, w naturze, człowieku, przyrodzie. Poeta powie "Kościół cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie ...". Kochanowski uważał za Cyceronem, że "mechanizmem świata kieruje artysta - stwórca, który zarazem istnieje w swych doskonałych dziełach i przejawia się przez ich byt".

Utwór, który jest napisany formie hymnu, jest apoteozą świata niewidzialnego, ale paradoksalnie poprzez wychwalenie tego co całkowicie widzialne i namacalne. To utwór o sztuce i artyście, jego roli i zadaniach. Artystą tym jest sam Bóg, czyli "beus - feber" (rzemieślnik). W czasie odrodzenia zwracano dużą uwagę na sztukę w ogóle, zwłaszcza artystyczne rzemiosło. Sądzono, że piękno to wartość największa, polegająca na odpowiednich proporcjach i estetyce. A ta z kolei była oparta na harmonii, ładzie i odpowiedniości elementów.

Jan Kochanowski uważał nawet, że między życiem ludzkim, a cyklami przyrody, zmiennością pór roku. Wyraz tego możemy odnaleźć w utworze , pt: "Nie porzucaj nadziei", czy "Serce rośnie". Jak poeta powie, życie ludzkie jest specyficzne i odmienne tylko dlatego, że kiedyś zawsze się będzie musiało skończyć, natomiast cykle natury są wieczne i nieprzerwane. Życie ludzkie podobne jest natomiast wówczas, kiedy po okresach złych przychodzą chwile szczęścia. Dla poety natura to także prostota, ład. Człowieka można z nią utożsamić w chwilach jego naturalności i pierwotności. Przykładem tego zdania mogą być następujące utwory: Elegie, a także Pieśni - "Pieśń świętojańska o sobótce". Mowa jest tu o tym jak jest natura człowieka, co należy zrobić i jak postępować, aby być szczęśliwym i umieć cieszyć się życiem. Ważny staje się także kontakt ludzi z przyrodą - sam poeta także spędził całe życie w Czarnolesie.

Człowiek jest szczęśliwy, gdyż zdaje sobie sprawę, że świat w którym przyszło mu żyć został stworzony przez Boga specjalnie dla niego. Staje się ufny wobec Boga i wierzy w to, że jego decyzje są słuszne i mające sens. Nie ma do Boga pretensji, że czasem w życiu spotykają go jakieś problemy, gdyż tłumaczy to sobie tym, że dzieją się one po coś.

Oczywiście renesansowi zarzucano, że ta zbytnia ufność w Boga spowodowana jest nastrojami końca wieku, ale to chyba nie jest jedyne wytłumaczenie. Człowiek tak naprawdę to jedynie słaba istota, która zawsze potrzebuje wsparcia w Bogu. Warto byłoby się zastanowić jak wygląda sprawa wiary w Boga dziś. Czy dziś ludzie także mają do niego taki stosunek jak humaniści renesansowi. Dzisiejszy świat pełen jest ludzi hedonistycznie nastawionych do życia, korzystających tylko z przyjemności.

Utwór księdza Twardowskiego - "Spojrzał" - wyraża w pełni nastroje ludzi współczesnych do kościoła. Poeta powie: "gdy budujesz wspaniały kościół to raczej budujesz go dla siebie niż dla Boga". Dziś liczy się jedynie strona materialna - pieniądze, majątki, budynki. Wiara, kościół? Kościół często jest już tylko nic nie znaczącą budowlą. Ale przecież Bogu nie chodzi o to, aby człowiek przychodził do strojnych kościołów, ale szczerze się modlił i wierzył.

Człowiek współczesny jest zagubiony, bezbronny, mimo ze posiada tyle wynalazków, rzeczy wartościowych. Wiara jest słaba, ponieważ nie ma na nią czasu. Wszyscy się tylko spieszą i starają, aby zajść jak najwyżej w swojej karierze. Jednak pytania dotyczące sensu życia, istnienia nie znikają.

Inny utwór poty księdza Twardowskiego - "Rachunek dla dorosłego" - dotyczy człowieka zagubionego w swoim życiu. Takiego, który został przytłoczony sferą materialną życia. Poeta analizuje postępowanie takich ludzi, którzy za wszelką cenę chcą zdobyć sławę i pozycję. Taki człowiek zapomina o wszystkim innym - Bogu, kulturze, innych ludziach.

Innym przykładem jest utwór Barańczaka "Czas skończyć z takimi ...", czytamy w nim o "lokatorze własnościowego życia", o kimś "mieszkającym w życiu". Mamy wrażenie, że człowiek ten postępuje z własnym życiem jak ze swoją (materialną) własnością. Jednak okazuje się, że jest on zależny zupełnie od "niesolidnego fachowca" który swoimi rządami sprawił, że w tym życiu , choć "własnościowym" jest bardzo trudno mieszkać.

Wiersz opiera się na dwóch - pozornie banalnych - sytuacjach: jedna przedstawia zwykłego człowieka - lokatora, druga jest symboliczna i mówi o sensie egzystencjalnym tego człowieka. Bohater wiersza boli się, że "fachowiec" nie pomoże mu w życiu, nie wskaże mu drogi. Ciągle zadaje pytanie: "I jak On chce żebym w Niego wierzył, / ten niesolidny rzemieślnik / bujający w obłokach". Bohater jest zawiedzony, nie wierzy już, aby Bóg mógł mu pomóc. Poeta powie także: "czas skończyć z takim spoglądaniem z góry / na człowieka". w tym wierszu obraz Boga jest odmienny od tego, który poznaliśmy już u Kochanowskiego i Twardowskiego. U Barańczaka człowiek jest opuszczony, samotny, nie mający nadziei. To człowiek "pokonany przez życie", mający poczucie beznadziejności.

Praca ta udowadnia, że życie człowieka jest trwale zespolone z Bogiem. Omawiane epoki są przykładem na to, że człowiek różnie podchodził do zagadnienia wiary. Ale tak naprawdę to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest bowiem to, aby wyrobić sobie na to zdanie własne zdanie.