"Chwytamy chwilę między szeptem a krzykiem" - ekspresjonizm i impresjonizm - dwa sposoby wyrażania, dwie techniki budowania nastroju, najsilniej zaakcentowane w dobie modernizmu, ale możliwe do zaobserwowania także w innych epokach literackich.
Ekspresja w sztuce pojmowana jest jako sposób wyrażenia podmiotu dzieła twórcy, jako uzewnętrznienie przeżyć. Termin ten sugeruje także duże natężenie jakiegoś zjawiska, które musi znaleźć ujście. Jest to sposób wyrażania charakterystyczny dla wielu twórców nie tylko czasu przełomu XIX i XX wieku. Herman Bahr tak o tym mówi:
"Nigdy nie było czasu takiego przerażenia, takiego śmiertelnego przerażenia. Nigdy świat nie był tak grobowo niemy. Nigdy człowiek nie był tak mały. Nigdy nie odczuwał takiego strachu. Nigdy radość nie była mu tak daleka, a wolność tak martwa. Jest to krzyk nędzy: człowiek woła o swoją duszę: nasze czasy są jednym wielkim krzykiem nędzy istnienia. Również sztuka krzyczy z głębokiej ciemności woła o pomoc, woła o ducha, i to jest właśnie ekspresjonizm".
U podstaw dzieła ekspresjonistycznego bez względu do jakiej dziedziny sztuki ono należy znajduje się zawsze jakieś silnie poruszające, pobudzające doświadczenie. Dlatego nie dziwi, że twórcy ekspresjonizmu posługują się mocnymi kontrastami, deformacją, a także symbolami.
Zobaczmy jak wygląda to w praktyce literackiej. U Józefa Wittlina, który ma w swoim dorobku zarówno utwory prozą, jak i wierszem znajdziemy takie słowa: "A głos mój, jak sztandar rozdarty, jak sztandar kulami dziurawy do masztu połowy - się zniża". Z jednej strony uznać to możemy za werbalizację uczuć przypisywanych podmiotowi wypowiedzi, który porównuje swój głos do "rozdartego sztandaru kulami dziurawego", z drugiej sformułowanie, które zaskakuje i zaciekawia czytelnika. Szczególnie wyraźne jest to w innym utworze tego autora, który nosi tytuł: "Hymn o łyżce zupy". Jest to wyraz bardzo skrajnych emocji, które określić możemy jako wielki smutek, wywołany bezradnością. Podmiot liryczny zestawia tutaj dużo wyrażeń, które w sugestywny sposób oddają trud długiej wędrówki, której finałem i tak jest śmierć. "Aż wypiła cię łaknąca śmierć. Oj, wypiła ciebie aż do dna" - jak przeczytamy w utworze.
Warto także zwrócić uwagę na współczesny wiersz pod tytułem: "Miasto kanibali" Ewy Sonnenberg. W tym utworze uderzają i niejaki niesmak, a także przestrach budzą kontrastowe zestawienia słów, pochodzące z różnych stylistycznie przestrzeni języka, łączy się tutaj słowa potocznie spotykane, ze słowami charakterystycznymi dla sfery metafizyki. Znajdziemy tu takie sformułowania, jak: "barwna stypa", "czarno zastawiony stół poezji", "ochłap wieczności". Ekspresjonistyczny kontrast jest tutaj środkiem służącym poszukiwaniu sensu egzystencji. Poetka nie boi się używać słów o skrajnej nośności emocjonalnej takich jak: "macocha", "wyrwany śmierci z pyska", "łeb rekina", "krew tygrysa", aby w wyrazisty sposób oddać temat wiersza.
Zauważmy tutaj także hymn "Dies irae" Jana Kasprowicza. Twórczość tego poety ewoluowała, można powiedzieć, że Kasprowicz spróbował możliwości wyrazu właściwie w każdej poetyce. Od naturalizmu, przez symbolizm i ekspresjonizm do impresjonizmu. Wspomniany wiersz to wyraz rozpaczy i buntu, wściekłe poszukiwanie sensu świata i ludzkiego "bojowania". Treści te pomaga wyrazić wizyjność, podkreślana w przypadku tego utworu. Podmiot liryczny rysuje więc przed nami obraz końca ludzkości i Sądu Ostatecznego. Apokaliptyczność i typowe dla biblii symbole potęgują poczucie zagrożenia i niepokoju, jaki wywołuje lektura utworu. Nastrój ten wzmaga kontrastowość obrazowania. Znajdziemy w utworze sformułowania taki, jak: "zabójcze kwiaty", "pożar spokojnego słońca". Podmiot ociera się nieraz o kategorię brzydoty, która graniczy już tutaj z makabrą: "oblane krwią policzki". Słowa w utworze zostały dobrane w sugestywny sposób i tak, że bardzo sensualistycznie oddziaływająca odbiorcę. Zwróćmy uwagę na wykorzystane epitety kolorystyczne: "czerwone rzeki", "fioletowe żyły". Doniosłość tego strasznego wydarzenia podkreślana jest przez zastosowanie hiperboli i operowanie wyrażeniami sugerującymi krańcowość, ostateczność: "zwali się już dzień", "miliardy krzyży", "wiekuista męka", "rzeką i morzem płynie ciepła krew." Katastrofizm, który wyczytujemy z cyklu "Hymnów" Kasprowicza wpisuje wiersz "Dies irae" w krąg utworów charakterystycznych dla nastrojów przełomu wieków. Bowiem zwykle symboliczny przecież czas przejścia z jednego wieku w drugi pobudza ludzi do myślenia o sprawach ostatecznych, o których w codziennej bieganinie nie pamiętają. O wielkim artyzmie świadczy umiejętność takiego oddania tych nastrojów, które nawet u znacznie późniejszego czytelnika powoduje wrażenie i sprawia, że przyznać się on musi do lekkiego dreszczu niepokoju, który charakteryzuje spotkanie z takim utworami jak hymn Jana Kasprowicza.
Ślady ekspresjonizmu widoczne są także w sztukach plastycznych: w pracy malarzy, grafików i rzeźbiarzy. W środowisku artystycznym nastąpiło przewartościowanie: sztuka przestała być rygorystycznie mimetyczna i stała się bardziej otwarta i swobodna w wyrażaniu świata wewnętrznego twórcy. Spójrzmy choćby na dzieło Edwarda Muncha zatytułowane "Krzyk". Zaobserwować tu możemy zaskakujący brak konturów i nienaturalne zestawienie barw: obok czarnej i czerwonej pojawia się niebieska i fioletowa. To może powodować bardzo różne reakcje od zachwytu zrozumienia do niechęci niezrozumienia i agresji.
Warto wspomnieć tutaj także o dziele Chaima Soutine'a pod tytułem "Groom". Prezentuje on głęboko zamyślonego człowieka w postawie siedzącej w stroju lokaja, od którego bije smutek. Wrażenie przygnębienia pogłębia kolorystyka, skoncentrowana na barwie czarnej i czerwonej. Także deformacja człowieka jest zabiegiem służącym uwypukleniu jego wnętrza. Ale czołowym przedstawicielem francuskiego ekspresjonizmu w malarstwie jest George Rouault. Jego dzieła stworzone zostały techniką witrażową, którą charakteryzują mocne, ciemne kontury, wypełnione wewnątrz pełnymi światła, soczystymi barwami. Tematyka, która porusza w swojej twórczości jest bardzo rozległa. Z jednej strony artysta czerpie z Biblii, z drugiej z rzeczywistości, z wynaturzeń ulicy. Na pierwszym planie swego dzieła "Przed lustrem" umieścił on kobietę, która nie ubrana siedzi naprzeciw zwierciadła. Zastosowana tutaj geometryzacja figur, trze kobiecego ciała, podkreślenie konturów, a także natężenie barw powoduje, że w odczuciu odbiorcy dzieło to zbliża się do karykatury. To kontrowersyjne działanie bardzo dużo mówi o rzeczywistości.
"Malarze światła", jak nazywa się impresjonistów wykorzystywali płótno do zapisania indywidualnego momentalnego wrażenia jakiejś chwili. "Impresjonizm to narodziny światła w malarstwie [...]Światło wywołuje w naturze ruch kolorów", tak wyraził Robert Delaunay główną cechę tego nurtu artystycznego. Gra światła i pastelowa barwa stają się głównymi środkami wyrazu twórców impresjonizmu.
Techniką impresjonistyczną posłużył się Adama Zagajewskiego, tworząc wiersz " Nad morzem", którego głównym tematem jest "chwila radości wieczorem". To pozornie codzienne i powszechne wydarzenie w jego oczach staje się czymś niezwykłym, bo nikt inny nie dostrzega i nie odbiera go właśnie tak jak on.
Również Leopold Staff, którego poetyka przechodziła ciągłe zmiany ma w swoim dorobku wiersze - impresje. Melancholijny utwór "Deszcz jesienny" jest bardzo nastrojowy i pobudzający do refleksji. Wpływa na to zarówno tematyka utworu, jak i forma jej prezentacji. Prezentuje się tutaj uczucia dekadenta, które odbija także zapis stanu pogody. Efektem jest poczucie smutku, nudy, końca, niespełnienia, utraty. "Tak...szczęście przyjść chciało lecz mroków się zlękło" - jak powie podmiot liryczny. Ważną rolę odgrywa tutaj konstrukcja utworu: a więc refren, wprowadzający stały rytm, ale także poprzez nagromadzenie szumiących i syczących głosek (sz, cz dz, dż), oddający efekt podającego deszczu. Jest to więc próba zapisu zarejestrowanego przez indywidualnego odbiorcę zjawiska. Służy do tego barwa, ruch, a w tym wypadku szczególnie wyraźnie także dźwięk. Mimo iż tak pięknie oddany świat przedstawiony utworu "Deszcz jesienny" jest światem pustym, szarym, a więc nieprzychylnym człowiekowi, co jeszcze wzmaga wrażenie smutku.
Wśród utworów Jana Kasprowicza znajdziemy także taki o ciekawym tytule, a mianowicie: "Nie ma tu nic szczególnego". Wiersz przedstawia niepozorny, skromny dom i jego otoczenie, które stanowi mały ogród. Rzeczywiście nic szczególnego - typowy element rodzimego krajobrazu. Ale właśnie jego swojskość i to zwyczajne piękno, które odkrywa poeta wywołuje tęsknotę, sentyment, chęć utrwalenia. A powracające słowa "Nie ma tu nic szczególnego" zwracają uwagę, że to, co nieszczególne dla ogółu, pozornie nijakie i szare, dla pojedynczego człowieka może być wartościowe, piękne i cenne. I to w pewien sposób wyraża ideę impresjonizmu, który pozwala utrwalać rzeczy i zjawiska niezwykłe obok, których jednak świat przechodzi obojętnie. Artysta - impresjonista ma prawo do wszystkiego, bo wyraża on siebie - tworzy zapis osobistego przeżycia ulotnej chwili.
Malarze - impresjoniści początkowo zostali niezrozumiani i niedocenieni. Skrytykowani za brak precyzji i szkicowość. I rzeczywiście ich dzieła dalekie są od tych uznanych przez konwencję, obecnych na salonach. Bo też inny był cel malarzy - impresjonistów, których obrazy dzisiaj są gośćmi honorowymi wielu wystaw i galerii, z wielką czcią traktowanymi i podziwianymi. Pragnęli oni zapisywać wrażenia z ulotnych chwil codzienności. W efekcie to, co zwykłe obserwowane przez wrażliwego człowieka stawało się szczególnie piękne i utrwalone ich pędzlem naprawdę niezwykłe. Mamy tu więc nokturny miejskie, ulice Paryża, wiejskie ogrody, lasy, panoramy miejskie, zachody słońca nad morzem, ale i portrety. Typowe, jak dla nas, tematy. Ale impresje tych artystów to prawdziwe misteria przyrody o różnych porach dnia i nocy, zachwycające barwami, które koją zmysły. Odwołajmy się do płótna, które uchodzi dzisiaj za źródło nazwy kierunku: "Impresja. Wschód słońca" Claude Moneta. Widok na port w Hawrze o wschodzie słońca został przedstawiony w taki sposób, że emanuje z niego ciepło, łagodność, melancholia, spokój. "Regaty w Argenteuil" to obraz, na którym obok pastelowych barw zaobserwować możemy kontrast: obok czerwieni zieleń, obok niebieskiego pomarańcz, a efekt - wspaniały.
Także polscy artyści malarze posługiwali się techniką impresjonistyczną. Przypomnijmy Leona Wyczółkowskiego i jego dzieło "Z Tatr", które epatuje spokojem i refleksyjnością. Zamazanie konturów i kształtów wprowadza pociągający element oniryczności, baśniowości. Także zjawisko tak banalne, jak "Łubin w słońcu" godne jest według impresjonistów uwagi. Władysław Podkowiński wybiera ten drobny element natury, aby pokazać piękno przyrody i świata.
Ekspresjonizm i impresjonizm to kierunki bardzo różne, momentami odnosimy nawet wrażenie, że przeciwstawne. Ale ich współistnienie na przełomie wieków, albo raczej od przełomu wieków, świadczy o wielkim bogactwie świata sztuki, zawartym w jego różnorodności.