Pośród bohaterów powieści Elizy Orzeszkowej może wskazać postacie negatywne, ale także postawy godne do naśladowania. Ocena bohaterów jest dość łatwa, dlatego że pisarka zadbała o jednoznaczność postaci.

Bohaterowie są postaciami charakterystycznymi. Orzeszkowa posłużyła się ściśle określonym systemem wartości, schematem, do którego wpisała poszczególnych bohaterów. Stąd jedni z nich idealnie realizują hasła pozytywistyczne, a inni zupełnie im zaprzeczają. Wśród bohaterów pozytywnych wymienić należy: głowę rodziny Korczyńskich Benedykta, jego syna Witolda, Andrzejową Korczyńską, daleką krewną Benedykta Martę, Justynę Orzelską, Kirłową która miała na utrzymaniu męża oraz mieszkańcy Bohatyrowicz. Wszystkich wymienionych bohaterów łączy kult pracy i traktowanie swoich obowiązków z dużym poczuciem misji. Praca nie była dla tych bohaterów przymusem, ani przykrym obowiązkiem. Stanowi ona sens życia tych ludzi, jest dla nich najwyższą wartością. Dzięki pracy czują się potrzebni bliskim, ale też mają poczucie, iż służą społeczeństwu, a tym samy odbudowują pogrążony w popowstaniowym marazmie kraj. Bohaterów tych łączy także ogromne poczucie obowiązku wobec ojczyzny i patriotyzm. Czują się emocjonalnie związani z ziemią, ojcowizną.

Nadzór nad sporym Korczynem sprawuje Benedykt Korczyński. Właściwie wszystkie obowiązki związane z pracami w gospodarstwie należą jedynie do niego, nawet nie może liczyć na wsparcie żony, która zupełnie go nie rozumie i nie docenia jego pracy. Jego żona Emilia Korczyńska zajęta była czytaniem romansów, salonowymi plotkami i zmyślaniem różnych chorób, losy rodziny czy gospodarstwa zupełnie jej nie interesowały. Emilia nie zajmowała się nawet wychowaniem własnych dzieci, bo zrobiła to za nią Marta.

Zupełnie inna postawę wobec życia reprezentują pozostali bohaterowie, czyli Bolesław Kirło, Teresa Plińska, Teofil Różyc, Zygmunt Korczyński, Darzeccy. Nie pracują i nawet szczycą się tym, bo są przekonani, że inni są po to, by im służyć. Żyją w przekonaniu, że ludzie szlachetnie urodzeni - za takich się uważali - nie mogą zhańbić się pracą. W tym sensie Benedykt wydaje im się kimś, kto zdradził swoje pochodzenie. Widzą w nim dziwaka, który zamiast korzystać z życia i plotkować razem z nimi w salonie, spędza cały dzień doglądając gospodarstwa. Patriotyzm to dla nich przebrzmiały slogan, nie stanowi dla nich żadnej wartości.

Postacie są przedstawione na zasadzie przeciwieństw. Za przykład może posłużyć małżeństwo Kirłów. W tym nietypowym związku to właśnie na kobietę spada obowiązek zapewnienia bytu rodzinie, w tym także mężowi, który nie ma w najmniejszym stopniu poczucia obowiązku. Kirło przyzwyczaił się, że dogląda gospodarstwa i dba o finanse rodziny jego żona. Taki układ w pełni mu odpowiada, bo brak jakichkolwiek obowiązków pozwala mu na jeżdżenie po okolicznych dworach i jałowe dyskusje, podczas których usiłuje udowodnić, jak jest dowcipny i elokwentny. Kirło ma ogromne szczęście, mając tak zaradna i pracowitą żonę, która jest jednocześnie matką, żoną i sprawnym zarządcą majątku. Maria jednak nie żali się na swój los. Podobnie jak Benedykt Korczyński lubi swoją pracę, cieszy ją to, że może czuć się potrzebna. Praca jest dla niej sensem i spełnieniem. Przez to ma zapewniony szacunek innych w przeciwieństwie do swego męża. Kirło uchodzi za nudziarza, plotkarza i pseudo światowca. To postać raczej karykaturalna niż budząca zaufanie czy szacunek. Nawet jego wyszukane komplementy w stosunku do kobiet brzmią jak doskonały fałsz. Typ mężczyzny, męża, którego cechy pisarka celowo przejaskrawiła, by kategorycznie odrzucić i poddać krytyce taki styl życia. Małżeństwo Kirłów to przykład patologicznego związku, gdzie mężczyzna zamiast pełnić rolę głowy rodziny zrzuca ten obowiązek na barki żony, wykorzystując jej cierpliwość i oddanie dla rodziny. Co gorsze, Kirło nie widzi nic złego w swoim postępowaniu, nie ukrywa też, iż jest na utrzymaniu żony.

Na zasadzie kontrastu zbudowane są też relacje matki - Andrzejowej Korczyńskiej z synem. Mąż pani Andrzejowej poległ w powstaniu i wtedy wszelkie obowiązki związane z wychowaniem jedynego syna spadły na jej barki. Wdowa nigdy nie zapomina o mężu, w pewnym sensie w chwili jego śmierci zatrzymał się dla niej czas. Poświęciła się wychowaniu syna, ale również uczyła czytać przychodzące ze wsi dzieci. Poświęcała im bardzo wiele czasu. Chciała w ten sposób spełnić patriotyczny obowiązek, jaki spoczywał na ludziach wykształconych i majętnych. Miłość do zmarłego ojca i szacunek dla ideałów w imię których zginął pragnęła zaszczepić w sercu syna. Niestety, syn wyrósł na typowego rozpieszczonego jedynaka, przekonanego o swej wyższości. Zygmunt nie miał szacunku ani dla niej, ani dla zmarłego ojca. Bardzo krzywdził też swą żonę licznymi romansami. W niczym nie przypominał - wbrew oczekiwaniom matki - zmarłego ojca. Wydawało mu się, że jest najdoskonalszym malarzem, dlatego trwonił pieniądze matki na dalekie podróże rzekomo poszukując natchnienia za granicą. Krajobrazy rodzime uznawał za zbyt pospolite. Zygmunt myślał jedynie o sobie swym egoizmem, niewdzięcznością, ostrymi słowami ranił matkę, która poświęciła dla niego całe życie. Bezwzględnie wykorzystywał ślepą miłość matki, wystawiał wciąż na próbę jej uczucia. Andrzejowa w sobie szukała wad i przyczyn, które wpłynęły na zły charakter Zygmunta. Obwiniała siebie, a jemu wciąż wybaczała. Orzeszkowa jednoznacznie i ostro potępia Zygmunta zarówno jako człowieka i syna. Pisarka opisała skutki ślepej matczynej miłości, która działając w dobrej wierze może jednak uczynić wiele złego. Przykład Zygmunta pokazuje, że warunki w dużym stopniu kształtują nasz charakter, a usuwanie przeszkód i nadmierne chronienie dzieci przez rzeczywistością nie jest dobrą metodą wychowawczą. Należy jednak współczuć Andrzejowej, że w zamian za swe poświęcenie i serce nie może na starość liczyć na wsparcie syna, ani nawet na jego dobre słowo. Zygmunt przyzwyczajony o ciągłego brania oraz wysuwania żądań, nie potrafi nic z siebie dać.

Różnią się od się także Teofil Różyc i Janek Bohatyrewicz, czyli dwaj wielbiciele Justyny Orzelskiej. Janek Bohatyrewicz wychował się w trudnych warunkach, a poległego w powstaniu ojca zastępował mu wuj Anzelm. Jemu Janek zawdzięcza szacunek dla zmarłego ojca i głęboki patriotyzm. Nie posiada on manier arystokraty, które do perfekcji opanował Różyc. Nie zna też języków, ani nie jest oczytany, ale ma cechy, które mogą imponować kobiecie, jak: pracowitość, zaradność, uczciwość. Dla niego związek z kobieta nie jest kolejnym kontraktem, czy bilansem zysków i strat. Ma otwarty stosunek do spraw uczuć, miłości, nie zwraca uwagi na korzyści finansowe. Darzy Justynę szczerym uczuciem. Konkurent Janka Teofil Różyc wiedzie zupełnie inny tryb życia. Trwoni majątek na dalekie podróże, zbytki, romanse. Lubi bywać w doborowym towarzystwie i przejmuje jego wzorce zachowań, czyli kłamstwo, obłudę, materializm. Justyna miała być kolejna zabawka do kolekcji, która kupił, by zaspokoić chwilowy kaprys. Gdyby małżeństwo doszło do skutku miałby kolejne trofeum, następną własność. Justyna bez wahania go odrzuca. Jego świat nigdy nie byłby jej światem. Jako kobieta dążąca do niezależności rozumiała, jak wielkim błędem byłoby życie u boku takiego mężczyzny. Janek zwrócił jej uwagę swą prostotą, bezinteresownością, szczerymi intencjami. Różyc robił wszystko na pokaz, pod publikę, bo opinia elitarnego towarzystwa była dla niego najważniejsza. Autorka "Nad Niemnem" opisała w ten sposób zderzenie dwóch światów arystokracji i zaścianka. Pokazała wady jednych i zalety drugich, by na przykładzie wyboru Justyny podkreślić te cechy, które zapewniają życiowy sukces i są źródłem szczęścia. Zatem znaczyłoby to, że o wartości człowieka nie decyduje jego bogactwo materialne, lecz cechy charakteru i stosunek do innych ludzi. Orzeszkowa udowadnia, że stanowczo lepiej być ubogim, ale pracowitym Jankiem niż morfinistą Różycem. Bohatyrowicze, choć żyją skromnie na łonie natury potrafią cieszyć się z życia, czerpią radość ze swej pracy, bo maja wartości, jakich Różyc nigdy nie będzie mógł kupić. Jednocześnie Orzeszkowa w pełni aprobuje i pochwala wybór Justyny, bo budowanie przyszłości małżeńskiej bez miłości, a jedynie dla poprawienia swego statusu materialnego w dalszej perspektywie może jedynie unieszczęśliwiać.

Bogactwem Bohatyrowiczów jest także przeszłość ich rodu. To właśnie ich przodkowie Jan i Cecylia dzięki ciężkiej i wytrwałej pracy zdołali wykarczować puszczę, na której powołali do życia osadę. Ich szlachetny czyn głosi powielana przez pokolenia Bohatyrowiczów legenda, a pamiątka po nich jest usypana na ich cześć mogiła. Według legendy dotarli na Litwę, chcąc uchronić swą miłość. Przystąpili do karczowania lasu, a następnie założyli doskonale działającą osadę, hodowali zwierzęta, pracowali na roli. Ich pracowitość docenił sam król Zygmunt August, nadając im herb i nazwę Bohatyrowicze. Pamięć o przodkach była wśród mieszkańców zaścianka wciąż żywa, głównie za sprawą Anzelma, który przyprowadzał Janka nie tylko na Mogiłę powstańczą, ale także na grób Jana i Cecylii. Świadomość przeszłości rodu była dla Bohatyrowiczów powodem do dumy, przypominała czasy świetności i dawała nadzieję. Stanowiła też potwierdzenie tego, że rzetelnie wykonywana praca może dać satysfakcję.

Można zatem uznać, że autorka powieści szczególnie propaguje dwie cechy: patriotyzm i pracę. Patriotyzm daje człowiekowi poczucie wspólnoty i w czasach trudnych, popowstaniowych stanowi źródło nadziei poprzez przypomnienie świetności narodu. Patriotyzm nadaje też sens pracy dla dobra innych i całego kraju. Praca uszlachetnia człowieka, kształtuje w nim pozytywne cechy, jak: upór, ambicję, niezależność. Ludzie, którzy nie pracują, lecz wiodą beztroskie życie na koszt innych, zostali przez Orzeszkową jednoznacznie potępieni. Dla wyraźniejszego pokazania różnych postaw bohaterów pisarka posłużyła się kontrastem, co ułatwia zrozumienie intencji powieści, jaką było propagowanie pozytywistycznych haseł.