Sens powstania mogiły to jakby próba zatrzymania historii oraz upamiętnienia, tych którzy odeszli. Może to być choćby najskromniejszy kopiec usypany z ziemi albo ułożony z kamieni lub wielki kurhan, ale zawsze służy jednemu, jest dowodem szacunku dla przeszłości, upamiętnia szlachetne czyny, doniosłe wydarzenia historyczne. Co ważne, wskazuje na stosunek nowego pokolenia do przodków i ich czynów. Podobne funkcje pełnią mogiły opisane przez Orzeszkową. Obie umieszczone są na łonie przyrody, w jakimś sensie ukryte w gąszczu roślin. Pierwsza z nich to mogiła Jana i Cecylii, druga - Mogiła (pisana w powieści dużą literą) powstańcza.

Pierwsza ukryta jest w lesie wśród drzew. Porastając ją różne rodzaje traw, a nawet zbóż, także rozmaite odmiany drzew od najpospolitszej sosny po owocowe grusze. Sam grobowiec był ukryty w zakolu drogi i dodatkowo pokryty przez brunatno-siwy mech. Nie przypadkowo grób znajdował się w takiej scenerii, bowiem istotą życia Cecylii i Jana było okiełznanie przyrody, nie niszcząc jej, lecz dostosowując do ludzkich potrzeb. Zatem nie walka z naturą, lecz dążenie do stanu idealnej symbiozy. Trud małżonków zauważył i nagrodził sam król Zygmunta Augusta, który nadał im herb i nazwisko, mówiąc: "Nobilituję was i nakazuję, abyście nosili nazwisko Bohatyrowiczów, a pieczętowali się klejnotem Pomian". Pomimo że mogiła małżonków była na skraju wsi, to nikt o niej nie zapominał. Dlatego była zadbana, zarówno starzy jak i młodzi chętnie odwiedzali to miejsce. Tak oto opisuje go Orzeszkowa: "Były tam białym pokostem powleczone i ściśle do krzyża przylegające trupie głowy i różne narzędzia Chrystusowej męki, płaskie popiersi Marii, z tkwiącymi w nim siedmiu pozłacanymi niegdyś i w kształt miecza wyrzeźbionymi strzałami, wsparte na rękach i w zamyśleniu na podstawach z drzewa lub gliny siedzące wypukłe figury świętych". Bohatyrowicze otaczali grób Jana i Cecylii szczególnym kultem, bo dawał im poczucie dumy z własnego pochodzenia, tłumaczył ich silny związek emocjonalny z ziemią rodzinną, wyjaśniał sens pracy. To właśnie praca stanowiła istotę życia Bohatyrewiczów, w niej się realizowali. Brali przykład z Jana i Cecylii, którzy własnemu uporowi zawdzięczali założenie osady, która dała początek całemu rodowi. Grób ten ponadto był dowodem wielkiej, bezgranicznej miłości Jana i Cecylii, którzy musieli pokonać wiele przeciwności losu, by być ze sobą. Miłość dodawała sensu ich czynom, z niej czerpali siłę do pracy. Kolejne pokolenia Bohatyrewiczów były wychowane w szacunku dla innych i kulcie pracy, ale rozumiana jest ona tutaj jako moc dająca satysfakcję, zadowolenie z życia. Najlepiej przekonała się o tym Justyna Orzelska, gdy miała okazję odwiedzać Bohatyrowicze i obserwować nie tylko Janka, ale również innych mieszkańców zaścianka przy pracy. Sam z czasem zrozumiała, że i dla niej praca może stanowić źródło spełnienia i dać poczucie szczęścia.

Druga z mogił, powstańcza też ukryta była wśród drzew, a na niej "…gdzieniegdzie były proste i wysokie łodygi kampanuli, mające, zda się, tuż, tuż, przy najlżejszym powiewie, w delikatne liliowe dzwonki uderzyć". Jednak w przeciwieństwie do mogiły Jana i Cecylii ta nie był ani tak często, ani chętnie odwiedzana. Zastygł w niej czas, o którym raczej wygodniej było nie pamiętać. Mogiła powstańcza upamiętnia czasy, gdy Korczyńscy i Bohatyrowicze walczyli wspólnie, kierowały nimi wspólne cele, patriotyzm. O Mogile, gdzie spoczęły ciała członków obu zwaśnionych rodzin pamiętali wyłącznie starsi, jak Anzelm Bohatyrewicz czy wdowa po Andrzeju Korczyńskim. Benedykt Korczyński wolał udawać, że zapomniał, nawet z własnymi dziećmi nie chciał o tym rozmawiać. Inaczej niż stary Anzelm, który specjalnie przyprowadzał na to miejsce Janka, by pamiętał o zmarłym ojcu i szanował przeszłość swej rodziny. Z atmosferą tego miejsca współgra natura, bo: "Chyba też ziemia i drzewa powieją cmentarnymi woniami jałowca i pleśni, a w letnie wieczory wysmukłe kampanule tknięte powietrzną pieszczotą uderzą w liliowe dzwonki na pacierz żałobny, który wyszepczą chyba niskie trawy...". Mogiła mimo wizyt Anzelma wymaga sporo pracy, by przywrócić jej dostojny, godny wygląd. Tak opisuje ją Orzeszkowa: "Znajdował się on, podobnie jak grób Jana i Cecylii, w lesie. Dookoła pełno było różnej roślinności: smukłych jodeł, młodych zarośli, paproci, traw, dzięcieliny, nieśmiertelników." W tym przypadku wygodniej było nie pamiętać, bo to oznaczałoby przyznanie się do klęski oraz zaprzeczenie ideałom równości, solidaryzmu wyznawanym przez powstańców, którzy jednoczyli się w imię wspólnej idei, a nawet wspólnie zginęli za ojczyznę. Wspólny grób jeszcze silniej podkreśla współpracę oraz braterstwo powstańców, mimo majątkowych czy społecznych podziałów. Benedykt wstydził się tego, co niegdyś łączyło jego rodzinę z Bohatyrewiczami, jak silne i zażyłe były ich wzajemne stosunki. W dobie sporu z zaściankiem kierowanie się sentymentami z przeszłości było dla Korczyńskiego niewygodne.

Obie opisane przez Orzeszkową mogiły odgrywają ważną rolę, a wprowadzenie tego motywu do utworu pełni funkcję dydaktyczną. Mogiła Jana i Cecylii to skarbnica wiedzy o początkach osady i rodu Bohatyrewiczów, natomiast Mogiła powstańcza to jakby zatrzymane w czasie dawne ideały, a dla nowych pokoleń przypomnienie, może nawet ostrzeżenie. Pisarka, wprowadzając czytelnika poprzez motyw mogił w przeszłość chciała przypomnieć o ważnym wydarzeniu historycznym, ale również uczcić, oddać hołd tym, którzy walczyli, a po śmierci spoczęli we wspólnym grobie. Symbolicznie został tym samym pokazany los wielu podobnych, być może anonimowych mogił powstańczych rozsianych po kraju, zapomnianych wśród lasów. Na kontynuatorów dawnych ideałów Orzeszkowa wybrała dwoje młodych spadkobierców tradycji Justynę Orzelską oraz Witolda Korczyńskiego. Rozumieli oni, że tylko jedność i zgoda może łączyć, bo wyłącznie w ten sposób można zbudować coś nowego. Należy walczyć z podziałami i prywatą, bo najważniejsze jest dobro społeczne. Zarówno Justyna i Witold znają Mogiłę, tą drogą poprzez wspomnienie pragną pogodzić zwaśnione strony. Podejmują trud odbudowy na nowo tego, co zniszczyły niepotrzebne żale i uprzedzenia, chcą przywrócić wartości zbudowane i wyznawane przez poprzedników. Tylko w takim pogodzonym świecie czują się szczęśliwi, spełnieni.