Osiemnasty wiek przyniósł Polsce ale i całej Europie zmiany, których nie znała kultura współczesnego człowieka od czasów renesansowego Złotego Wieku i doniosłych osiągnięć na niwie społeczno - obyczajowej, którą umożliwiło przełamanie hegemonii kościelnej oraz scholastycznego wychowania kolejnych pokoleń a przede wszystkim stworzenie filozofii stawiającej w centrum zainteresowania człowieka, czyli, mówiąc prościej, humanizmu. Dlatego nie bez przyczyny mówi się o oświeceniu jako o wieku filozofów i myślicieli, zaś ich samych wprost nazywa się spadkobiercami doktryny renesansowej. Niestety bardzo trudno utożsamić oświecenie polskie z doniosłymi osiągnięciami nauki i kultury europejskiej, bowiem tam gdzie dążyła Europa, Polska milczała, bowiem określone tendencje określane były jako tematy tabu. Rzec można, że na całe szczęście polscy poeci i literaci w ogóle rozumieli więcej niż wydawać się mogło licznym kaznodziejom i mało postępowym dygnitarzom kościelnym i dlatego większość swojej wiedzy teoretycznej oraz ogłady towarzyskiej zdobywali w czasie zagranicznych wojaży. Właśnie taką drogą przywędrowały nad Wisłę klasycyzm, później sentymentalizm i wreszcie rokoko, zatem trzy główne style literackie obowiązujące w epoce.

Pierwsze przejawy klasycyzmu na gruncie literatury polskiej pojawiły się około drugiej połowy XVIII wieku i najprościej rzecz ujmując, można je zdefiniować jako opozycję w stosunku do kultury barokowej oraz wszelkich tendencji literackich wywodzących się z poprzedniej epoki zdominowanej przez nurt panegiryczno - sarmacki. Niezwykle ważną i charakterystyczną cechą było stawianie przed literaturą zadania pełnego zaangażowania się w działalność społeczno - kulturową, prowadzącą do naprawy czy też podniesienia poziomu świadomości obywatelskiej. Naturalną zatem konsekwencją było wyraźne zaangażowanie literatów w życie polityczne, co więcej bardzo często zdarzało się, że odgrywali oni weń kluczowe role. Nieco mniejsze znaczenie w tych płaszczyznach odegrał sentymentalizm, którego przedstawiciele skupili się przede wszystkim na odnowie moralnej swoich odbiorców poprzez rozbudzenie w nich podstawowych niegdyś uczuć wynikających z ogólnej podstawy - dobra. Wreszcie rokoko, które stało jakby obok głównych problemów, zresztą twórcy całkiem świadomie zajęli takie właśnie stanowisko, bowiem za najważniejszą rolę poezji uznali odrzucenie problematyki obyczajowej i przyjęcie za jej właściwość sprawianie czytelnikom prostej i niezobowiązującej przyjemności, wynikającej z radości i ukontentowania życiem. Dlatego właśnie w swoim wypracowaniu odwoływać się będę głównie do utworów pochodzących z nurtu klasycznego - wydają się one najpełniej odpowiadać wymaganiom postawionym w temacie pracy.

Z całą pewnością warto zająć się satyrami, bowiem to właśnie w nich poeci widzieli najlepszy sposób odnowienia tak moralnego, jak i obyczajowego społeczeństwa polskiego. A należy podkreślić, że było co odnawiać i co krytykować. Barok i święte przekonanie o własnym, jakże szlachetnym i starożytnym, pochodzeniu polskich sarmatów, przyczyniło się do niemalże zupełnego zepsucia moralnego a tym samym upadku podstawowych pojęć i obyczajów, które wymagałyby zaciągnięcia pasa czy też powściągnięcia czysto hedonistycznych potrzeb względem życia. Zatracone zostały wartości, które najkrócej zawrzeć można w słowach: ojczyzna, nauka, cnota. Nic więc dziwnego, że, mający świetne wykształcenie oraz posiadający doskonałe umiejętności obserwacji, poeci zatroskali się o losy swej ojczyzny oraz przyszłość polskiej kultury narodowej. Zapewne w tym właśnie należy upatrywać przyczyn utworów takich jak Pijaństwo, Świat zepsuty, Do króla czy Palinodia, które to nie pozostawiają w zasadzie, przysłowiowej, suchej nitki na zepsutej do szpiku kości szlachcie. Krasicki, stosując, doskonale się do tego celu nadającą, formę satyry, osiąga wprost niesamowity efekt a siła rażenia ironii, która wprost onieśmiela, jest olbrzymia. Buduje czasem bardzo skomplikowane i wielokrotnie złożone sytuacje liryczne, w której każdy czytelnik prędzej czy później musi dostrzec swoją własną osobę, która oczywiście nie została nazwana wprost, lecz jedynie delikatnie zasugerowana. I w tym właśnie leży cała tajemnica satyr Krasickiego - oto wykorzystując swoją umiejętność globalnego spojrzenia na problem, bez trudu wpisuje weń nie tylko ludzi bezpośrednio z nim związanych, ale także ogół społeczeństwa wiedząc, że cierpi ono na podobne przypadłości. I tak jest na przykład z zatraceniem cnoty, rozumu czy pijaństwem wśród szlachty, które nieuchronnie prowadzić musi do obniżenia poziomu kulturalnego kraju. To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej problemów, przywar oraz głęboko sięgającego zepsucia moralnego i obyczajowego polskiej szlachty, które napiętnował Krasicki w swoich satyrach a później w nieco lżejszej formie powtórzył w bajkach. Niemniej jednak moim zadaniem jest opisać literaturę oświeceniową jako apel skierowany do czytelników, a przywołane utwory i w ogóle gatunek tak satyry, jak i bajki taką właśnie rolę względem społeczeństwa miał spełniać.

Nieco inaczej należy spoglądać na Monachomachię, czyli wojnę mnichów, w której ponownie Krasicki sportretował zakony działające na terenie Królestwa Polskiego. Należy spoglądać inaczej, ponieważ musimy przez cały czas pamiętać, że autor świadomie, podobnie jak jego dwaj bracia, obrał drogę duchownego katolickiego i w bardzo krótkim czasie osiągnął zaszczyty biskupie. Może więc wzbudzać dość mieszane uczucia utwór tak ostro krytykujący mnichów, którego autem jest przedstawiciel tej samej, można powiedzieć, strony konfliktu. Jednak lektura zmusza do zweryfikowania opinii pojawiającej się początkowo, bowiem czytelnik uświadamia sobie, jak wyglądało życie za murami klasztorów i nagle zaczyna zwracać uwagę na własne doświadczenie w tej materii. Krasicki bez trudu udowadnia, że zakony są najprostsza formą zapewnienia dostatniej, spokojnej oraz, nie ukrywajmy, niezwykle prestiżowej w osiemnastowiecznej Polsce, pozycji społecznej, jaką gwarantowała sukienka mnisia. W swej krytyce sięga znacznie głębiej, bowiem wyciąga na światło dzienne świadome łamanie przez zakonników podstawowych praw i obowiązków, które wynikają z przynależności do wspólnoty klasztornej, by wymienić w tym miejscu puchowe pościele, czterokonne wozy a przede wszystkim wszechpanującą rozpustę w myśli, mowie i uczynku, powiązaną ściśle z porzuceniem skromności czy ograniczeniem spożywania pokarmów. Może dziwić, że nie wspomina niemal ani słowem na temat roli, którą winny pełnić klasztory wzglądem miasteczek, przy których zostały powołane, jednak po chwili zastanowienia, można wysnuć wniosek, że poeta zaniechał tego świadomie, nie chcąc wywołać niepotrzebnych ruchów antyklerykalnych. Słowem Monachomachia jest ciosem wymierzonym prosto w najliczniejsze w Europie i wciąż rosnące jak grzyby po deszczu, polskie zakony i klasztory, które pod płaszczykiem krzewienia wiary katolickiej, siały defetyzm i degrengoladę moralną wśród okolicznej ludności.

Jak powszechnie wiadomo, osiemnasty wiek był drugim i ostatnim okresem świetności polskiej szlachty, bowiem to jednak jej zasługą jest uchwalenie Konstytucji Majowej oraz szereg zmian wprowadzonych w systemie polskiej państwowości. Oczywiście nie udałoby się osiągnąć niczego, gdyby nie mobilizacja społeczeństwa w ogóle, jednak kluczową rolę odegrało z całą pewnością stronnictwo patriotyczne skupione wokół Hugona Kołłątaja oraz Stanisława Staszica, którego Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego teraz omówię. Choć tytuł utworu sugerować może, że jest to dzieło zamknięte w określonym kręgu ludzi, to jednak jego wymiar może zadziwiać, bowiem Staszic wypowiedział się nad dobrem ogólnym kraju, co więcej wskazał konkretne sposoby osiągania oczekiwanych przez siebie zmian i napraw. Powstałe w 1784 roku Uwagi poprzedzone były bardzo długimi oraz niezwykle wnikliwymi studiami z dziedziny polityki, prawa, historii oraz ekonomii, dlatego niezwykła jest także ich wartość naukowa, która w sposób zadziwiający związana jest z sytuacją osiemnastowiecznej Polski, co więcej, uwzględniając sytuację ogólnoeuropejską, Staszic osiąga rzecz niezwykle ważną - oto buduje podręcznik polityki wewnętrznej z elementarzem polityki zagranicznej, którą powinni prowadzić ludzie będący aktualnie u władzy. Oczywiście nie brakuje tam także rozważań na tematy o znacznie węższym zakresie, co nie znaczy, że ich istotność i doniosłość można pominąć, bowiem to właśnie szczegóły i szczególiki polskiej mentalności zadecydowały o stanie upadku państwa na progu dziewiętnastego wieku.

Powrócę jeszcze na moment do twórczości Krasickiego, by przywołać postać Mikołaja Doświadczyńskiego, czyli młodego szlachcica, który miał się wyzwolić spod brzemienia sarmatyzmu i stanąć w jednym szeregu z pragnącymi gruntownych reform oświeceniowych teoretyków. Właśnie dlatego zostaje rzucony na utopijną wyspę Nipu, gdzie napotyka problemy i sytuacje zupełnie dlań obce a tym samym stanowiące najlepszy sposób rozwijania własnych umiejętności oraz najpełniej kształtujące jego świadomość społeczną. Krasicki ponownie nie daje gotowych rozwiązań ciągle wierząc w inteligencję swoich czytelników. Buduje kolejne sceny swojej powiastki filozoficznej i za każdym razem daje Mikołajowi prawo wyboru słusznej ale trudniejszej drogi będącej opozycją dla prostszej, a jeśli nie ontologicznie niewłaściwej, to na pewno już niepoprawnej. Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki są bardzo wyraźnym apelem do polskiego społeczeństwa, w którym poeta nawołuje do racjonalnego podejścia dożycia, porzucenia rozpustnego i rozwiązłego trybu życia i postawy zorientowanej wyłącznie perspektywą prywaty i samostanowienia własnych praw. Stara się pokazać wartość dobra ogólnego i uzależnić je od zaangażowania całości społeczeństwa.

Powrót posła Juliana Ursyna Niemcewicza to utwór, w którym najpełniej według mnie zostały przedstawione zależności między szlachtą pragnącą reform oraz tą sarmacką, która niezdolna chyba była spojrzeć dalej niż na koniec własnego nosa. Ta komedia polityczna jest jednocześnie diagnozą bardzo współczesną w stosunku do opisywanych weń wydarzeń - akcja utworu rozgrywa się w czasie antraktu obrad sejmu Wielkiego, zaś ukazała się na samym początku roku 1791, czyli tuż przed uchwaleniem Konstytucji Majowej. Niemcewicz był bardzo zaangażowanym politykiem, który postulował szereg niezwykle istotnych kwestii, między innymi gruntowną reformę systemu szkolnictwa, rozwiązanie sprawy pańszczyzny wśród chłopów, zażegnanie konfliktów na drodze szlachta - mieszczaństwo oraz obdarzenie tych ostatnich prawem decydowania o własnym losie, wreszcie palącą konieczność zmiany ordynacji wyborczych na urząd króla ale także posłujących przedstawicieli szlachty i przede wszystkim zniesienie zasady liberum veto. Już samo określenie problematyki, która spędzała sen z powiek poety może służyć jako wykładnia najważniejszych tez przedstawionych w utworze, a także może służyć jako najkrótsze zdefiniowanie myśli Niemcewicza tak ściśle związanych z naprawą polskiej państwowości i polskiego społeczeństwa.

Podsumowując należy stwierdzić, że literatura okresu klasycznego polskiego oświecenia w sposób niezwykle pełny o rzeczowy wypowiedziała się na palące problemy narodowe. Poeci i pisarze, jako ludzie wykształceni, lepiej niż inni dostrzegali problem i za wszelką cenę starali się znaleźć konstruktywne rozwiązania. Niestety często ich wołania trafiały na ścianę milczenia i spotykały się z wyraźną niechęcią społeczną, bowiem chyba nikt nie lubi być poddawany ostrej krytyce zaś żądło ironii, które nagle docierała do świadomości polskich szlachciców musiało pozostawiać po sobie ranę, która goiła się przez długie miesiące i na którą było tylko jedno lekarstwo - zmienić stosunek do świata i przywrócić wartość trzem słowom, które przywołane były we wstępnej części pracy - ojczyzna, nauka, cnota.