Nota o autorze

Stanisław Wyspiański to znany młodopolski artysta, urodził się w Krakowie, 15 stycznia 1869 roku. W młodości już trawiony nieuleczalną chorobą, zmarł w wieku trzydziestu siedmiu lat. Wyspiański był wszechstronnie utalentowany, jego największą pasją było malarstwo, zwłaszcza monumentalne formy. Do historii przeszedł przede wszystkim jako dramatopisarz. Jego najsłynniejszym dziełem jest "Wesele", utwór świetnie wpisujący się w realia epoki i niosący ponad epokowa myśl.

Streszczenie utworu

Akcja rozgrywa się podczas zabawy weselnej, skądinąd wiemy, że pierwowzorem dla przedstawianych tu zdarzeń było wesele Lucjana Rydla, młodopolskiego artysty z prosta chłopką.

Akt I

Impreza dopiero się rozpoczyna, rozmowy są nieco sztuczne, oględne, dotyczą pogody i innych nieistotnych tematów. Goście rozmawiają dla złapania oddechu, wymieniając mało ważne uwagi. W tle cały czas słychać muzykę. Ta wstępna prezentacja pozwala odnaleźć się w sytuacji i zarysować charaktery występujących postaci.

Czepiec wdaje się w rozmowę z Dziennikarzem, pada wówczas słynne zdanie (a jest ich w "Weselu" nie mało): "Co tam, panie, w polityce?" Zlekceważenie pytania przez Dziennikarza świadczy już o różnicach stanowych. Czepiec jest chłopem, jednak interesują go sprawy światowe, jak choćby polityka chińska. Dziennikarz natomiast, przedstawiciel inteligencji, nie jest zainteresowany poruszaniem takich kwestii w rozmowie z chłopem, którego nie uważa za godnego partnera w dyskusji na poważne tematy. Nie uważa też sytuacji wesela za stosowna do takich rozważań, dla niego jest to właśnie okazja do oderwania się od światowych spraw i niepokojów, urywa więc słowami: "Niech na całym świecie wojna,/ byle polska wieś zaciszna/ byle polska wieś spokojna". Czepiec pojmuje stosunek swego rozmówcy, przypomina wiec powstanie kościuszkowskie, jako dowód chłopskiej aktywności i znaczenia politycznego.

Następnie widzimy też Zosię i Haneczkę, młode dziewczyny, pełne witalności i energii, ich zdrowie i radość życia są tymi wartościami, których brak dekadenckiej młodzieży miejskiej, a które inteligencja dostrzega właśnie w ludności wiejskiej. To samo prezentują młodzi parobkowie, Jasiek i Kasper, krzepcy i prości chłopi, kierujący się zdrowym rozsądkiem i nie zatruwający sobie życia "niepotrzebną" filozofia.

Postawę podobną do Dziennikarza prezentuje też Radczyni, ona również nie bardzo wie, o czym z chłopami rozmawiać. Próbuje zagaić rozmowę z Kliminą, pytając: "Cóż ta, gosposiu, na roli?/ Czyście sobie już posiali?" co brzmi dość absurdalne o tej porze roku. Radczyni czuje się jednak urażoną odpowiedzią chłopki, krótką i dosadną: "Tym ta casem się nie siwo".

Kolejne sceny przynoszą nam obraz Pana Młodego, który należy do środowiska inteligencji krakowskiej i Panny Młodej, chłopki z bronowickiej wsi. Oboje młodzi są w sobie bardzo zakochani, cieszą się wspólnym szczęściem.

Przedstawicielką ludności wiejskiej jest też Maryna, a jej rozmowa z Poeta zdradza kolejne różnice stanowe. Maryna jest wiejską dziewczyną, ale nie brak jej inteligencji, natomiast poeta jest zarażony choroba wieku i zepsuty powodzeniem u kobiet. Na swój sposób flirtuje on z Maryną, która odpowiada na te zaloty z właściwą sobie prostota: "Przez pół drwiąco, prze pół serio/ bawi się pan galanterią" .

W drugiej połowie pierwszego aktu do gości dołącza Żyd, jego pojawienie się pozwala ukazać jeszcze jedną oś podziału polskiego społeczeństwa. Mimo pozornej zgody w stosunkach z mniejszościami tkwią nieustanne animozje. Polacy i Żydzi są więc przyjaciółmi "co się nie lubią".

Potem zjawia się córka owego Żyda Rachela, wrażliwa osoba, dostrzegająca piękno w codziennych zjawiskach. Jej rozmowa z Panem Młodym pokazuje nam, jak inteligencja postrzegała wieś, wyznanie świeżo upieczonego wieśniaka o inteligenckim pochodzeniu: "od miesiąca chodzę boso,/ od razu się czuję zdrowo,/ chadzam boso, z gołą głową; / pod spód więcej nic nie wdziewam,/ od razu się lepiej miewam" świadczy o powierzchownym dostrzeganiu walorów wiejskiego życia. Inteligencja ceni przejawy zdrowia na wsi, ale pomija jej i istotna wartość

Wraz z upływem czasu rozmowy staja się coraz bardziej poważne, porusza się trudniejsze tematy, dostrzega ważniejsze sprawy. Krakowskie środowisko pogrąża się w kwestiach artystycznych. Młodopolscy twórcy wymieniają się poglądami i zdradzają swe artystyczne wizje i marzenia. Taka właśnie rozmowę, w której plany kolejnego dramatu Pan Młody zdradza Gospodarzowi przerywa pojawienie się Czepca i Ojca, w obecności chłopów takie dyskusje nie mają już sensu.

Brak porozumienia na tej płaszczyźnie daje się zauważyć w rozmowie poety, który wyjaśnia Czepcowi, że czuje się jak "żurawiec", ponieważ nie mieszka w kraju na stałe, jest tu tylko przelotem. Chłopi w takiej postawie dostrzegają brak zadowolenia z życia. Recepta Czepca na taki stosunek do świata, który uważa za z góry skazujący na nieszczęście, jest małżeństwo: "Weź pan sobie żonę z prosta, duza scęścia, mała kosta" .

Weselną atmosferę burzy sprzeczka Czepca i Żyda, dotycząca jakiegoś długu, którego chłop dotąd nie spłaci. Do kłótni dołącza ksiądz, który również upomina się o swoje. Przy tej okazji Gospodarz przypomina zdarzenia z 1846 roku, czyli tak zwana rabację galicyjska, podczas której chłopi dokonali brutalnych mordów na szlachcie. Jest to odwołanie się do zdarzeń, które wciąż tkwią w świadomości narodu, utrudniając porozumienie między warstwami społecznymi. Te wspomnienia budzą dawne urazy. Pan Młody wolałby zapomnieć, co wie o tamtych zdarzeniach: "jak się wszystko dziwnie plecie;/ myśmy wszystko zapomnieli: o tych mękach, nędzach, brudzie;/ stroimy się w pawie pióra" .

Napięta sytuację rozładowuje nieco pojawienie się Jaśka i Kaspra, którzy z humorem i pewnością siebie komentują swobodne obyczaje panien z miasta.

Rachela, patrząc na stojącego w sadzie chochoła, zaproponowała, by i jego zaprosić do zabawy. Poeta podejmuje te sugestię i przekazuje ją młodym. Ci, rozbawieni i szczęśliwi chętnie zapraszają nie tylko chochoła, bo dodają do zaproszenia: "Sprowadź jeszcze, kogo chcesz, ciesz się z nami, ciesz godami" .

AKT II

W drugim akcie pojawiają się Osoby Dramatu, są to upersonifikowane marzenia, pragnienia i lęki postaci występujących na planie realnym. Są one jakby wyjęte z podświadomości bohaterów, rozmowy z nimi przypominają wewnętrzne monologi, czy rachunek sumienia.

Zjawy zaczynają się pojawiać o północy, wydobywają na zewnątrz i dla uszu widza : "co się komu w duszy komu gra, co kto w swoich widzi snach", a ich przybycie jest oznajmiane przez Chochoła.

Marysi ukazuje się Widmo, jest to duch jej zmarłego kochanka (pierwowzorem miałby być malarz Ludwik de Laveaux, ponieważ z nim zaręczona była trzecia córka Mikołajczyków, a więc pierwowzór Marysi ).

Dziennikarzowi - ukazuje się Stańczyk, postać znana z obrazu Matejki. Stańczyk był błaznem królewskim za czasów ostatnich Jagiellonów, zasłyną jako zwolennik konserwatyzmu. Dla Dziennikarza jest to przypomnienie o sprawie narodowej, o obecnej sytuacji kraju, o niewoli narodowej. Ta myśl jest dla niego bolesna, wlewa mu "jad goryczy w krew". Próba oderwana się od spraw politycznych na wiejskim weselu nie udaje się.

W kolejnej scenie widzimy poetę, do którego przybył dawny rycerz Zawisza Czarny. Symbol dawnej potęgi narodowej, męstwa i walki w obronie kraju, którego uwiecznił Kazimierz Przerwa-Tetmajer w swojej fantazji dramatycznej, jednak, kiedy rycerz unosi przyłbicę, wyłania się z niej tylko pustka.

Pana Młodego nawiedza Hetman - Branicki, symbol narodowej zdrady, najgorszych przywar szlacheckich, warcholstwa i samowoli.

Dziadowi, który jest tu przedstawicielem najbiedniejszej warstwy zamieszkującej na wsi objawia się duch Jakuba Szeli, przywódcy galicyjskiej rzezi z roku czterdziestego szóstego.

Najdonioślejsza rola przypada Wernyhorze, który ukazuje się Gospodarzowi, ale jest też widziany przez inne osoby. Wernyhora to postać na wpół legendarna, Kozak i wróżbita żyjący w XVIII wieku. Teraz przybywa do Gospodarza, by porwać we wspólnym zrywie narodowym inteligencję i prosty lud chłopski. Każe Gospodarzowi zgromadzić wszystkich, a kiedy już będą gotowi, zadąć w złoty róg, co będzie sygnałem do walki. Jednak Gospodarz powierza róg Jaśkowi i jemu każe zwoływać chłopów, zaś złota podkowę, ślad po zjawie chowa do kufra.

Akt III

Akcja trzeciego aktu toczy się już nad ranem, po całonocnej zabawie goście są już zmęczeni i snują się tylko po izbie. Wśród nich dolewa obie do kieliszka Nos, dekadent zniechęcony życiem, człowiek bez ideałów, który ból istnienia zalewa alkoholem.

W tej scenerii porannego zmęczenia panna Młoda opowiada Poecie sen, Jagusi śniło się, ze diabły wiozły ją do Polski, a ona dopytuje się: "a kaz tyz ta Polska, a kaz ta?". Poeta przykłada rękę do serca i odpowiada: "A to Polska właśnie"

Gospodarz zasypia, Kuba zaś relacjonuje Czepcowi wizytę Wernyhory. Czepiec, nie mogąc dobudzić Gospodarza, sam postanawia zebrać gotowych do walki chłopów. Oczekuje przy tym wsparcia inteligencji, która jednak nie podziela jego entuzjazmu, na co Czepiec odpowiada groźnie słowami, w których znów odbijają się echa dawnej galicyjskiej rzezi: "Panowie, jakeści som,/ jeźli nie pójdziecie z nami,/ to my na was - i z kosami!". Czepiec okazuje się jedynym aktywnym działaczem, jego próby zmobilizowania Pana Młodego i Poety, nie przynoszą rezultatu, młodzi inteligenci nie są tym w ogóle zainteresowani, Pan Młody zachwyca się pięknem poranka i nic innego zdaje się dla niego nie istnieć. Ale chłopi czują powagę sytuacji, pełni napięcia i podniecenia czekają dalszego biegu wypadków. Wtedy dobiega ich tętent galopującego konia. W drzwiach pojawia się Jasiek. Niestety, nie ma złotego rogu, zgubił go, kiedy szukał czapki z pawimi piórami, która mu spadał z głowy. Goście opadają w trans, w marazm, z którego miał ich wyzwolić złoty róg, ale został utracony, a wraz z nim nadzieja na czyn. Rozpoczyna się chocholi taniec i śpiew: "Miałeś, chamie, złoty róg,/ miałeś, chamie, czapkę z piór:/ czapki wicher niesie,/ róg huka po lesie,/ ostał ci się ino sznur,/ ostał ci się ino sznur".

Interpretacja

Co oznacza zakończenie dramatu, jakaż jest wróżba? Trudno to jednoznacznie określić, ponieważ nie wiadomo do końca jak interpretować postać Chochoła, który raz nazwany jest "głupim śmieciem", a innym razem daje nadzieję, jako kwiat zabezpieczony przed zima. Rachela mówi o nim: "nie przeziębi najgorszy mróz,/ jeźli kto ma zapach róż;/ owiną go w słomę zbóż". W takiej interpretacji naród polski stanowiłby cenny kwiat, chwilowo zawinięty w słomę, w postaci chochoła czekający wiosny i rozkwitu.

Geneza

Utwór powstał tuż po weselu Lucjana Rydla, młodopolskiego poety z Jadwigą Mikołajczykówną, chłopką, siostrą żony Włodzimierza Tetmajera. To właśnie w domu Tetmajerów zorganizowano przyjęcie weselne, uroczystość miła miejsce 20 listopada 1900 roku. Tetmajer również był młodopolskim artystą, który ożenił się z chłopką, jego małżeństwo okazało się szczęśliwe, ale zapoczątkowało modę na tego rodzaju związki, które często okazywały się jedynie przelotną odą na chłopomanię.

Wesele na którym spotkali się inteligenci krakowscy i bronowicka ludność chłopska było doskonałą okazja do skonfrontowania postaw społecznych. Wyspiański obserwował wzajemne relacje, a w jego głowie rodził się pomysł dramatu narodowego.

Kompozycja utworu

Kompozycję wyznaczają trzy akty. W pierwszym poznajemy środowisko chłopskie i inteligenckie, w tej pierwszej części jest też najwięcej humoru, bywa ona określana jako "komedia realistyczna".

Drugi akt to konfrontacja bohaterów z ich własnymi problemami, ma charakter wizyjny.

W trzecim akcie dochodzi do pogrzebania wielkich nadziei.

Bohaterowie

Wśród postaci dramatu można wyróżnić bohaterów, czyli osoby z plany realnego i Osoby Dramatu, czyli postaci fantastyczne, należą do nich: Chochoł, Widmo, Stańczyk, Hetman, Rycerz Czarny, Upiór, Wernyhora. Natomiast postaci realne dzielą zasadniczo ze względy na warstwę społeczną na inteligencję, tu należą: Gospodarz, Pan, Poeta, Dziennikarz, Radczyni - Antonina Romańska, Haneczka, Nos i. in. i na chłopów: Gospodyni, Panna Młoda, Marysia Klimina, Czepiec, Jasiek, a także Żyd i jego córka Rachela.

Niemal wszystkie postaci mają swe pierwowzory wśród gości obecnych na weselu, jednak zbyt proste utożsamienia byłyby pochopne, dramat jest dziełem sztuki i rządzi się własnymi prawami, postacie ukazane w utworze są więc postaciami literackimi. Współcześni z łatwością odkryli nazwiska ukryte pod postacią ogólnych nazw postaci, ale Wyspiańskiemu nie chodziło o sportretowanie swych znajomych, ale o szeroki obraz społeczeństwa polskiego, o ukazanie jego marazmu i niezdolności do wspólnego działania.

Ocena polskiego społeczeństwa zmierza tu do obiektywizmu, Wyspiański nie opowiada się po żadnej ze stron, raczej szuka źródeł wzajemnego niezrozumienia i odnajduje je w przeszłych zdarzeniach, które wciąż budzą nieufność, a także w pewnym hermetyzmie inteligencji, która we wsi dostrzega tylko cechy zewnętrzne, powierzchownie ocenia jej uroki, a nie dostrzega prawdziwych potrzeb polskich chłopów oraz siły, tkwiącej w tej warstwie.