Romantyzm to epoka, w której zjawisko miłości zajmuje szczególnie ważną pozycję. Nikt temu nie zaprzeczy, lecz jest to miłość głównie nieszczęśliwa. Taki bowiem jest typ bohatera romantycznego. Zakochuje się on, obdarza z całym sercem miłością, ale przeciwności losu nie pozwalają mu na szczęśliwe życie z ukochaną. Cierpi on z powodu swojego uczucia i brnie sam przez stawiane mu przez życie przeszkody. Takim właśnie bohaterem jest Gustaw z dzieła Adama Mickiewicza "Dziady". Ubolewa on nad tym, że śmierć zabierając go ze świata żywych nie pozwoliła mu na życie z ukochaną. Lecz mimo śmierci on nadal ją kocha, ale czy jest szczęśliwy?
Miłość…czym jest miłość? Chwilowym zauroczeniem czy też uczuciem dojrzewającym w człowieku przez lata? Jest ona jedną z najważniejszych rzeczy na świecie. Gdyby nie ona nie byłoby człowieka. Ludzie toczyliby wieczne boje, a światem władałaby nienawiść i chaos. Nienawiść i miłość - dwa skrajne uczucia, a jakże często idące ze sobą w parze.
Zakochany Gustaw żaląc się księdzu pałał nienawiścią do ludzi, którym dane było żyć. Ma za złe księdzu, że nauczył go czytać. Czytać sercem, a nie umysłem. Uważa, że to właśnie dlatego jest taki nieszczęśliwy. Lecz jak powiedział Jan Paweł II "Nienawiść nigdy nie będzie miała w świecie ostatniego słowa. Miłość w IV części "Dziadów" jest ukazana jako wyjątkowa, ponadczasowa, a zarazem tragiczna, niszcząca bohatera. Część IV "Dziadów" podzielona jest na trzy części, trzy godziny - miłości, rozpaczy i przestrogi.
W czasie pierwszej godziny Gustaw rozmawia z księdzem, który nauczył go miłości. Miłości, która teraz nie pozwala mu żyć. Największym ciosem dla niego jest to, że ukochana kobieta zapomniała o nim i wyszła za mąż za innego mężczyznę. Taki był właśnie typ miłości romantycznej, mogła ona doprowadzić do szaleństwa, samobójstwa, ale zawsze prowadziła do głębokiej przemiany: klęska miłosna kończy pewien etap życia bohatera, a rozpoczyna nowy - bojownika o wolność narodu. I tak też się stało z Gustawem. Widzimy to w trzeciej godzinie - przestrogi. Ostrzega on księdza, aby nie tępił obrzędu Dziadów, bo to jedyny sposób, aby pomóc zabłąkanym i nieszczęśliwym duszom, takim jak on.
Drugą godziną jest godzina rozpaczy. Gustaw użala się nad własnym losem. Pyta "dlaczego to właśnie jego spotkały takie nieszczęścia?" Prosi księdza, żeby nigdy nie powiedział ukochanej przez niego kobiecie jak Gustaw bardzo cierpiał, że właśnie przez tą miłość zmarł. Mówi : "Powiedz, że zawsze byłem rumiany i wesoły. Żem ani wspomniał nigdy o kochance (…). Że się w tańcu… ot skręciła noga. Z tego umarłem…"
Gustaw obwinia o swą nieszczęśliwą miłość także poezję. "Cierpienia młodego Wertera" J. W. Goethego i "Nową Heloizę" J. J. Rosseau. Skłoniły go one do marzycielstwa, na którego podstawie wyrobił sobie nierzeczywiste pojęcie o idealnym, lecz nieistniejącym świecie. Rozpamiętuje on swe nieszczęśliwe życie, które wiódł w nieistniejącym świecie. Ostatnim ciosem jest wesele ukochanej. Gustaw wspomina, że na ten widok dostał obłędu. Targały nim na przemian rozpacz, miłość i uwielbienie, żal i gniew, ironia i czułość. Te wszystkie targające nim uczucia doprowadziły go do samobójstwa. Bo przecież "Człowiek nie może żyć bez miłości".
Gustaw uważa, że są trzy rodzaje śmierci: śmierć ciała, rozdzielenie dwojga kochanków i śmierć wieczna, wieczne potępienie. On sam padł ofiarą tej drugiej. Ksiądz próbuje go namówić do otwarcia się na świat, gdyż "tylko zawczasu zamyka się w grobie, którym stać się może wnętrze człowieka pragnącego pozostać sam na sam ze sobą." Zakończeniem tej dziwnej sceny jest przestroga dana księdzu. Gustaw sprawia wrażenie szczęśliwego, zrzucił ciężar z serca i pogodził się z rozstaniem z ukochaną. Świadczyć mogą o tym słowa, które wypowiedział na końcu:
"Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Bożego rozkazu,
Kto za życia choć raz był w niebie,
To po śmierci nie trafi od razu…"
Komentarze (0)