Kult boga Dionizosa, zwanego inaczej Bachusem lub Bakchosem, w mitologii greckiej uznawanego za opiekuna winnych latorośli, wina, zabawy, beztroski i płodności, przyjmowany jest za początek teatru antycznego. W czasie obrzędów ku jego czci, tzw. Wielkich Dionizji, słychać było chór i jego donośny śpiew, także odbywały się tańce i pochody, w których brali udział głównie Grecy pochodzący z Attyki przebrani za mitologicznych satyrów. Boga Dionizosa wysławiano w pieśniach pochwalnych zwanych Dytyrambami. Z tych uroczystych pieśni później wykształcił się gatunek dramatyczny, jakim jest niewątpliwie tragedia, zaś z pieśni bardziej rubasznych i biesiadnych narodziła się znana nam dzisiaj antyczna komedia. Aby jednak z chóralnych pieśni powstał teatr i dramat musiało minąć trochę czasu. W 534 roku przed naszą erą niejaki poeta Tespis wpadł na pomysł, by wprowadzić do dionizyjskich obrzędów aktora, który będzie prowadził swoisty dialog z chórem. W ten oto sposób narodził się pierwszy udramatyzowany dialog, od którego już niedaleko było do powstania prawdziwej greckiej sceny. Ateny więc stały się kolebką greckiego teatru.
Jednym z najbardziej znanych greckich tragików był Ajschylos (525 - 456 p. n. e.). Napisał on około 90 sztuk, niestety zachowało się jedynie siedem. Jego zasługą było także wprowadzenie do sztuki drugiego aktora. Znaczniejszą sławą zasłynął jednak Sofokles (ok. 496 - 406 p. n. e.) autor takich wybitnych dzieł jak: "Król Edyp" i "Antygona". W jego przedstawieniach pojawiało się już trzech aktorów. Trzecim wybitnym tragikiem był niejaki Eurypides (ok. 485 - 405 p. n. e.), który zasłużył na zaszczytną ocenę swojej twórczości ze strony poprzednika Sofoklesa, on to stwierdził: " Ja przedstawiam ludzi takimi, jakimi być powinni, Eurypides zaś, jakimi są". Obok tylu znamienitych tragików wymienić także należy najbardziej znanego greckiego komediopisarza Arystofanesa (ok. 445 - 385 p. n. e.), z dzieł którego wypływała swoboda i swawolność.
Do przedstawień wykorzystywano naturalne ukształtowanie terenu wzgórz, dzięki któremu możliwa była lepsza widoczność i słyszalność. Wykute w skale miejsca dla przybyłych nazywano theatronem. Tak było na pewno w Atenach, gdzie na zboczach Akropolu (góra) gromadziła się widownia. Kolista scena, tzw. orchestra, znajdowała się u podnóża szczytu. Z jednej strony placu mieścił się budynek skene, stanowiący pomieszczenie dla aktorów, a także wykorzystywany jako tło sztuki. Aktorzy wywoływali wrażenie nadludzkości, pewnej boskości, odziani byli w długie zwiewne szaty, byli niezmiernie wysocy, co umożliwiały im koturny (buty na wysokiej i masywnej podeszwie). Na twarzach ich widniały maski, dzięki którym byli lepiej słyszalni. Włosy mieli upięte bardzo wysoko. Zaznaczyć należy również, że mogli występować tylko mężczyźni, którzy często musieli wcielać się w kobiece role.