Na co dzień widzimy świat, który otacza nas dookoła ale czy zastanawiamy się jak on powstał? Myślę, że jeśli już tak to bardzo rzadko. Naszą wiedzę na temat jego powstania możemy czerpać z naukowych źródeł albo z Mitologii czy Biblii. Obie te księgi traktują o początkach świata. Jednak sięgając po nie możemy być pewni, że przeczytamy o dwóch zgoła rożnych wersjach początku świata. Inną wersję przedstawia katolicka Biblia, a inną pogańska Mitologia. Moim zadaniem jest ich porównanie. Zatem zabieram się za to.

Kiedy sięgam po Biblię czytam, że nasz świat został stworzony przez jednego Boga, który nie ma ani początku ani końca. Po prostu był, jest zawsze będzie. Bóg jest wszechmogący, a stworzony przez niego świat jest tylko i wyłącznie jego dziełem. Według kosmologii biblijnej trwało to siedem dni, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że zostało to ujęte w swego rodzaju przenośnię. Pierwsze co stworzył Bóg to była ziemia i niebo. Ziemia była ciemna i niezaludniona. Widząc to, stworzył światło, które było dobre i rozgraniczył ją od ciemności, która była zła. Światło uczynił dniem, a ciemności nocą.

Inaczej sprawa przedstawia się w mitologii. Tam początkiem wszystkiego był Chaos. Jednak w zasadzie nikt tak naprawdę nie wiedział czym był Chaos. Składał się z elementów wody, powietrza, ziemi, ognia. Był pełen witalności i nasienia boskiego. Pewnego dnia z Chaosu zaczął wykształcać się świat. Pustą ziemię przecinały ulewne deszcze, a zaraz potem świeciło słońce. Niebo usiane było gwiazdami. Z Chaosu wyłoniła się pierwsza para bogów: Uranos - Niebo i Gaja - Ziemia. Byli oni młodzi i przestraszeni ale pomimo tego dawali sobie radę.

Kolejny dzień kosmologii biblijnej zaczął się gdy po nocy nastąpił poranek. Wtedy to Bóg oddzielił od siebie wody i sklepienie. Sklepienie nazwał Niebem. W ten oto sposób skończył się dzień drugi stworzenia świata. Dnia trzeciego Bóg słowem nakazał aby wody pod sklepieniem zebrały się w jednym miejscu. I tak oto stworzył i nazwał Morze. Tam gdzie nie było wody ląd nazwał Ziemią. Bóg widział, że były dobre i dlatego postanowił usiać ziemię roślinnością. Stworzył drzewa, krzewy, trawy, kwiaty i wiele innej bujnej roślinności. A widząc to, że są dobre pozostawił je aby wzrastały o własnych siłach. Tak zakończył się dzień trzeci boskiego stwarzania świata.

Z małżeństwa pierwszych bogów urodzili się mityczni Tytani. Było oni tak przerażający, że ojciec, bojąc się ich, strącił ich w czeluści Tartaru. Było to miejsce straszne, gdzie przebywający tam nieustannie przeżywali okrutne męki. U bram Tartatu warował ogromny pies o imieniu Cerber. Jego zadaniem było nie wypuszczać nikogo s tego przerażającego miejsca. Jednak gdy matka tytanów - Gaja - dowiedział się o postępku Uranosa, poprosiła jednego z synów aby pokonał ojca i strącił go z tronu. Kronos spełnił prośbę matki. Pojedynkował się z Uranosem i zranił go tak, że z jego krwi urodziły się Erynie - trzy siostry, mitologiczne boginie zemsty. Po walce Uranos schował się gdzieś w niebie i nikt o nim nie słyszał żadnych wieści, zanim jednak to zrobił przepowiedział Kronosowi, że i jego strąci z tronu jego własny syn. Według jednej z wersji to właśnie podczas królowania Kronosa, Prometeusz tchnął życie w człowieka. Ziemia był pokryta rozległą puszczą i gęstymi lasami. Wszystko dookoła kwitło i bujnie się rozrastało. Strumyki drążyły górskie skały, a jeziora odbijały się błękitem niebios w kotlinach. Po ziemi niczym nie skrępowane biegały przeróżne zwierzęta. W takim otoczeniu Gaja zostawiła na ziemi jedyne uratowane przed Kronosem dziecko (pożerał on własne dzieci aby nie wypełniła się przepowiednia ojca). Zeus został oddany na wychowanie nimfom górskim. Chłopiec dorastał karmiony i wychowywany przez kozę. Gdy urósł matka namówiła go aby pokonał ojca i uwolnił swoje rodzeństwo połknięte przez niego. Zeus zgodnie z wolą matki zgładził ojca, a z brzucha Kronosa wyszły zjedzone wcześniej dzieci: Hades, Posejdon, Hera, Demeter i Hestia. O Kronosie wszyscy zaś zapomnieli. Jednak przeciwko nowym bogom Gaja zbuntowała ród gigantów, którzy mieszkali na ziemi. Zmartwiony Zeus zaglądnął do wielkiej Księgi Przeznaczenia i zrozumiał, że pokonać gigantów może tylko człowiek.

Nadszedł dzień czwarty boskiego stwarzania świata. W tym dniu Bóg rozkazał aby na niebie pojawił się księżyc i gwiazdy. Miały one świecić nocą. Rozkazał także aby na niebie w ciągu dnia pojawiało się słońce, które oświetlało ziemię. I zobaczył, że są dobre, zatem nakazał im występować po sobie, a w dłuższym czasie miały wyznaczać pory roku. Mitologiczna historia powstania pór roku jest całkowicie odmienna ponieważ...

Demeter, bogini ziemi i urodzaju była córką Kronosa i Rei. Sama miała córkę - Persefonę, którą darzyła ogromną miłością. Pewnego razu udały się na polanę, gdzie Demeter zostawiła córkę pod opieka nimf i zakazała jej zrywania narcyzów - kwiatów podziemia. Jednak skuszona urodą kwiatu dziewczyna zerwała go. Upajała się jego zapachem, gdy nagle rozstąpiła się zmienia, spod której na swym rydwanie, pojawił się Hades. Porwał on dziewczynę do swojego królestwa - Tartaru. Kiedy Demeter wróciła na polanę na próżno szukała Persefony. Nie mogąc jej nigdzie znaleźć oszalała z rozpaczy i bólu ukryła się w jaskini w Górach Arkadyjskiech. Zaniepokoili się tym bogowie ponieważ z powodu jej nieobecności na ziemi wszystko zaczęło umierać, a ludzie cierpieli głód. Widząc to Zeus polecił Hadesowi oddanie córki matce. Ten jednak przechytrzył go ponieważ dał Persefonie do zjedzenia owoc granatu, który na zawsze już związał ją z państwem Podziemia. Po tym wydarzeniu Hades oddał Persefonę matce. Jednak co roku, związana umową dziewczyna, musi wrócić do niego na trzy miesiące. Wtedy Demeter, która jest boginią płodów rolnych, nie wydaje plonów na ziemi. Wtedy panuje zima. Zaś gdy córka wraca do matki, ucieszona tym faktem Demeter, mai ziemię i pozwala wszystkiemu na nowo rozkwitać. Ten czas to wiosna lato. Następna pora roku to jesień - wtedy Demeter zaczyna się smucić, że córka wkrótce ja opuści, i wszystko na ziemi zaczyna obumierać. Zaś gdy po ziemie następuje wiosna wiemy, że bogini cieszy się na nadchodzący czas, który spędzi z córką i przygotowuje świat na jej przybycie.

Gdy nastał dzień piąty, Bóg zasiedlił morza stworzeniami, a przestrzeń powietrzną ptactwem. Kazał im także się rozmnażać aby mogły zasiedlić wszystkie wody i całe powietrze. Potem stworzył zwierzęta żyjące na ziemi - gadyssaki. Im także nakazał się rozmnażać aby w krótkim czasie zasiedliły ziemię.

Szóstego dnia dzieło stworzenia było już prawie gotowe. Brakowało tylko jednego elementu... człowieka. Bóg ulepił go z gliny i tchnął w niego duszę. Pierwszym człowiekiem był mężczyzna. A Bóg nazwał go Adam. Uczynił go opiekunem ziemi, a z jego żebra stworzył kobietę - Ewę - aby była mu towarzyszką. Bóg nakazał im rozmnożyć się i zaludnić ziemię, nad którą od tej pory mieli panować.

Bóg widząc, że stworzony przez niego świat jest dobry pobłogosławił go i siódmy dzień tygodnia ustanowił jako dzień odpoczynku po ciężkiej pracy. I tak jest po dziś dzień...

Istnieje jeden świat. Co do tego jesteśmy pewni. Ale czy istnieje także jeden Bóg czy też może wiele bogów? Tego z Biblii kojarzymy jako dobrego, kochającego i opiekuńczego ponieważ stworzył on człowieka i nakazał mu opiekować się światem. Gdyby człowiek pozostał w Raju miałby szczęśliwe życie.

Stworzenie człowieka w mitologii wygląda nieco inaczej. Po pierwsze dlatego, że nie stworzył go Bóg. To Prometeusz ulepił go z gliny i swoich własnych łez. Jednak człowiek przez niego stworzony był słaby i niezdarny więc Prometeusz postanowił ukraść bogom z Olimpu ogień i podarować go ludziom. Zeus jednak bał się ludzi ponieważ pamiętał ród gigantów, który powstał przeciwko bogom. Wpadł zatem na pewien pomysł. Postała na ziemię Pandorę, pierwszą kobietę. Badacze uznają ją za odpowiednik węża-kusiciela, który nakłonił Ewę do zjedzenia jabłka. Zeus wyposażył Pandorę w puszkę, w której nikt nie wiedział co się znajduje. Brat Prometeusza - Epimetiusz - pojął za żonę piękną dziewczynę, pomimo sprzeciwu brata. Gdy otworzył jej puszkę na ziemi pojawiły się choroby i nieszczęścia.

Według Biblii ten, kto żyje dobrze i sprawiedliwie na zmieni, otrzyma nagrodę życia wiecznego w niebie. Za nasze postępki sądzić nas będzie Bóg. Jeśli dobrze przeżyliśmy swoje życie nie mamy się czego obawiać, jeśli zaś byliśmy złymi ludźmi to możemy się obawiać najgorszej kary.

Także w Mitologii znajdujemy wyobrażenie Piekła i Nieba. Gdy antyczny człowieka żył źle miał szansę trafić do Tartaru - krainy wiecznych mąk. Gdy człowieka zasłużył się w życiu śmiertelnym miał z kolei szansę na Pola Elizejskie - odpowiednik chrześcijańskiego Raju.

W religii chrześcijańskiej jest jednak miejsce gdzieś pomiędzy tymi skrajnościami. Nazywa się Czyściec. To właśnie tam człowiek ma szansę odpokutować za swoje grzechy i mieć nadzieję na życie wieczne. Gdy Bóg uzna, że winy zostały naprawione wtedy taka dusza trafia do Raju. Takiego miejsca nie ma w Mitologii.

Mitologiczni bogowie powstali z Chaosu. Ich istnienie od zawsze byłe przesiąknięte intrygami, morderstwami, walkami o panowanie nad światem. Nigdy nie dbali o człowieka. Tylko jeden tytanPrometeusz - zatroszczył się o ludzi (za co zresztą został srodze ukarany). Zeus nakazał przywiązać go do skał na pustkowiu, gdzie codziennie głodny sep wyżera mu odrastającą w nocy wątrobę. Bogowie mitologiczni nie mieli także tej boskości, którą niewątpliwie posiadał Bóg biblijny. Nie mogli oni także mieć we władaniu całego świata ponieważ sami podlegali wyższej sile - Mojrze. Było to przeznaczenie. Ich mocną stroną były atrybuty, czyli pewne dobrze rozwinięte cechy. Nie byli nieśmiertelni. Byli uzależnieni od ambrozji i nektary, które to zapewniały im boską moc. Nie byli także nieśmiertelni - jak ludzie starzeli się, a władzę po nich przejmowały ich dzieci.

W przeciwieństwie do politeizmu mitologicznego chrześcijański Bóg jest jeden. Posiada on władzę nad wszelkim stworzeniem oraz nad wszystkim co dzieje się na świecie. Nie ma nic trwalszego i potężniejszego od Niego. Nie ma go nigdzie, a mimo to jest dosłownie wszędzie. Stąd tez nasze przekonanie, że istnieje on poza czasem i poza przestrzenią. Dzięki Niemu istnieje nasz świat. I stworzył go słowem, z nie rękami. W naszych wyobrażeniach mieszka w Niebie, czyli gdzieś, gdzie zwykli śmiertelnicy nie mają wstępu. W przeciwieństwie do bogów mitologicznych, którzy mieszkali na zwykłej górze zwanej Olimpem.

Podsumowując moje rozważania stwierdzam, że różnice między jednym opisem stworzenia świata, a drugim istnieją. Czasami mniejsze, a czasami większe. Mimo wszystko łączy je jeden fakt - sam fakt powstania świata. Ktoś może powiedzieć, że zgodnie z logiką i badaniami naukowymi świat powstał z materii, która zaistniał po wybuchu w kosmosie. Ale czy nie piękniej jest uwierzyć w moce nadprzyrodzone?