" Antygona".
Na świecie istnieje tyle charakterów ile jest ludzi, Każdy wybiera sobie drogę, którą chce iść i każdy postępuje według objętego kodeksu zasad i norm. Należy uszanować zasady wyznawane przez innych, jednak tylko w momencie, kiedy nie krzywdzą pozostałych. Często bardzo trudno zrozumieć postępowanie innych, ale powinniśmy je tolerować.
Takie właśnie trudne do zrozumienia działania przedstawia Sofokles w swej tragedii pt. "Antygona". Odnajdujemy tam dwa typy bohaterów: tytułową bohaterkę Antygonę i króla Teb Kreona. Antygona kieruje się zasadami boskimi, natomiast władca prawami ziemskimi. Tak dwie różne postacie mają wspólne korzenie, Kreon jest wujem Antygony. Dziewczyna ta bardzo ceni sobie instytucję rodziny:
"To nie żaden wstyd - swych braci - uczcić!"
Pragnie ona pochować swojego brata Polinejkesa, który został uznany za zdrajcę. Nie wyobraża sobie, aby nie pogrzebać jego zwłok, gdyż jest to niezgodne z prawami boskimi.
Kreon nie jest tak przywiązany do rodziny, dla niego najważniejsza jest władza i ustanowione przez niego prawo. Chce ukarać zdrajcę oraz jego rodzinę. Nie zawahał się nawet skazać Antygonę na śmierć, w momencie, kiedy ta złamała jego rozkaz:
"Znałaś mój rozkaz, by tego nie czynić?
Mimo to śmiałaś przekroczyć ustawy?
Tak, bo nie Zeus był tym co je obwieścił".
Antygona jest osobą, która kocha się w synu Kreona - Harmonie. Nie potrafi zrezygnować z tej miłości. W swym życiu kieruje się prawami boskimi, nie uznaje tych stworzonych przez ludzi, zwłaszcza króla. Zdaje sobie sprawę z tego, że pozwalając na zbezczeszczenie zwłok brata skazałaby jego duszę na wieczną tułaczkę i potępienie.
Natomiast Kreon postępuje według praw ustanowionych na jego potrzeby, nie zgadza się by ktokolwiek mu rozkazywał:
"Lud mi dyktować będzie, co mam czynić?"
Twierdzi, że nie wolno pochować Polinejkesa, gdyż pozwolenie na jego pochówek równałoby się z oddaniem mu czci.
Obie postacie są bardzo dumne, nikt nie chce ustąpić. Nawet Antygona obliczu śmierci nie potrafiła prosić o łaskę:
"Czego chcesz jeszcze? Mas mnie tu, zabijaj!"
Władca nie chce natomiast ustąpić dziewczynie, uważa, że byłaby to dla niego hańba:
"I nie ulegać niewiast samowoli.
Jeżeli upaść to z ręki paść męskiej,
Bo hańba doznać od niewiasty klęski."
Kreon jest bezwzględnym władcą, jego rządy zakrawają na tyranię. Pragnie zemsty na Antygonie, która złamała jego rozkaz:
"I żywcem wrzucić do skalistej jamy
Jadła tam tyle co konieczne
By miasto całkiem od skazy uchronić
Wywieść ją każę w bezludne pustkowie."
Król wybierając interesy społeczne i utrzymanie silnej władzy naraził się bogom, bo pogwałcił prawa religijne, nakazujące pochować zwłoki zmarłego.
Finisz tragedii to seria samobójstw: zabija się Antygona, zrozpaczony Hajmon i Eurydyka - jego matka i żona Kreona.
Sądzę, że człowiek skupiający w swych rękach władzę musi dbać nie tylko o swój interes, autorytet i postępować stanowczo, ale również kierować się dobrem jego poddanych. Kreon zrozumiał to zbyt późno i konsekwencją tego była utrata najbliższej rodziny. Nie należy brać przykładu z takich osób, ale najpierw przemyśleć za i przeciw przemawiające za wyborem decyzji.