Trudno ocenić czy w 1918 roku Polska odzyskałaby niepodległość, gdyby nie powstania narodowe w XIX wieku. Pytania o ich sens padały wtedy i są stawiane także dzisiaj. Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, tym bardziej że w ich wyniku setki tysięcy Polaków zginęły, zostały ranne, były w różny sposób represjonowane, czy wywiezione na zawsze na Sybir. Jednak wydając dzisiaj sąd musimy pamiętać, że mimo iż kolejne powstania nie udawały się, Polacy w XIX wieku próbowali dalej. Przecież doskonale wiedzieli co może ich czekać tak na polu bitwy, jak i we własnym domu w razie niepowodzenia i zemsty zaborców. Mimo tej świadomości za wszelką cenę starali się odzyskać wolność i niepodległość, wierząc, że jest to możliwe.

W XIX wieku Polacy mieli dwie drogi: albo być lojalnymi wobec zaborców albo walczyć z nimi. Nie chcieli jednak czekać, bo przecież nic nie zapowiadało, że najeźdźcy zmienią swoją politykę i kiedyś pozwolą im stworzyć własne suwerenne państwo. Był to trudny wybór. Na jego tle doszło do podziału wśród polskiego narodu. Część Polaków uważała, że nie ma sensu porywać się na kolejne powstania, bo mogą przynieść one tylko śmierć tysięcy rodaków i kolejne represje. Według nich lepiej było czekać na lepszą chwilę i dopiero wtedy, wykorzystując kłopoty zaborców, ruszyć do ataku.

Jednak większość Polaków nie mogła pogodzić się z tym, że ich dzieciom zabroniono nauki w języku polskim, a historię Polski naginano dla potrzeb pokazania, ze Polacy nie zasługują na niepodległe państwo. Dla nich bierność w stosunku do najeźdźców oznaczała zdradę. Nie przemawiały do nich argumenty, że lepiej nie buntować się przeciw zaborcom, bo ci w zamian za to obdarzą polskie ziemie autonomią taką, jaką mogli cieszyć się w XIX wieku Finowie, którym Rosjanie również odebrali wolność.

Tragizm polskich losów pokazuje rabacja galicyjska, czyli powstanie chłopów przeciwko polskiej szlachcie. Wybuchło ono ponieważ Austriacy doszli do wniosku, że szkoda sił i środków na pacyfikację niespokojnej szlachty i mogą wyręczyć ich zachęceni do tego polscy chłopi. Zaborcy osiągnęli w ten sposób dwa cele za jednym razem. Z jednej strony uniemożliwili wybuch na większą skalę na polskich ziemiach ruchu zwanego w całej Europie Wiosną Ludów, a z drugiej przekreślili szanse na wielki zryw całego narodu w niedalekiej przyszłości. Jedyny, który mógł przynieść niepodległość. Na wspólną walkę trzeba było czekać kolejnych 70 lat.

Mimo tego Polacy po tych strasznych doświadczeniach próbowali dalej. Nie mieli innego wyjścia, jeśli nie chcieli łatwo pogodzić się z odebraniem im prawa do wolnego słowa, ojczystego języka, wyznawanej od pokoleń wiary i zabieraniem ziemi. Polacy nie mogli liczyć na jakąkolwiek pomoc wielkich mocarstw. Temat niepodległości Polski był początkowo głośny, ale wśród ludów państw zachodnioeuropejskich, a nie wśród polityków, którzy nie zamierzali drażnić Rosji, Prus czy Austrii. W drugiej połowie XIX wieku temat Polski zniknął z polityki europejskiej i na żadną pomoc nie można było liczyć.

Chwytano więc za broń, co było w pewien sposób było szaleństwem, ale ci ludzie wierzyli, że tylko w ten sposób przekonają innych, aby także przystąpili do walki z tyranami. Dzisiaj wiadomo, że nie przyniosło to oczekiwanych efektów, ale na pewno nie okazało się bezsensowne. Ofiary nie poszły na marne. Polskie powstania XIX wieku przyczyniły się do tworzenia nowoczesnego narodu. Były impulsem do rozkwitu wielkiej polskiej literatury i sztuki. Poza tym uświadomiły państwom Europy, że Polacy nigdy nie pogodzą się z utratą swojego państwa i każdy zaborca musi liczyć się tym, że prędzej czy później, zostanie wystawiony mu rachunek.