Polsko-litewskie państwo na przełomie XVI i XVII w. imponowało swoim terytorialnym zasięgiem. Po zawartym w 1582 roku, rozejmie w Jamie Zapolskim, obszar Rzeczpospolitej obejmował około 815 tys. km2. Dalsze zdobycze terytorialne na wschodzie jeszcze bardziej go powiększyły. W 1634 roku w granicach Polski znajdował się teren 990 tysięcy km2. Wówczas więc Rzeczpospolita Obojga Narodów była jednym z najpotężniejszych europejskich państw. Jednak pomimo tego siła jej nie potrafiła się zmierzyć z innymi, mniejszymi organizmami państwowymi. Na pograniczu XVI i XVII w. wraz z rozwojem kapitalistycznych stosunków oraz zwiększeniem się znaczenia mieszczaństwa doszło do umocnienia się sprawnego systemu absolutnych rządów. Zaczęły powstawać sprężyście kierowane, silne państwowe organizmy. Natomiast w Polsce dochodziło do stopniowej, lecz nieustannej degeneracji sejmowych obrad a także decentralizacji państwowego aparatu, utrudniającej niełatwe i tak zarządzanie ogromnymi terenami. Podskarbi, kanclerz, hetman byli to ministrowie bez ministerstw. Ziemskie urzędy coraz bardziej stawały się niezależne. Magnaci obejmujący je rządzili na terenie poszczególnych ziemi a także uzyskiwali coraz większe wpływy na sejmikach. Równocześnie ze zwiększeniem roli sejmików wzrastało znaczenie magnatów podczas obradach. Magnaci starali się w różny sposób otrzymywać od króla nadanie zamków, starostw, wsi i miasteczek. Tak właśnie na kresach zaczęły powstawać ogromne majątki nazywane latyfundiami.
W swoich dobrach magnaci stali się panami zarówno dla mieszczan i chłopów, jak też dla pozostającej na służbie u nich szlachty.
Na początek XVII w. przypada wznowienie antymoskiewskich działań. W Rosja miał właśnie miejsce dynastyczny kryzys. Przeciwko carowi Borysowi Godunowowi wysunął się Dymitr, rzekomy syn cara Ivana IV. Uzyskał on poparcie magnata polskiego Jerzego Mniszcha, którego córkę Marynę pojął za żonę. W 1605 roku osiadł na moskiewskim tronie. Liczne osobistości w Polsce opowiadały się zdecydowanie przeciwko popieraniu tego politycznego awanturnika. Niechętnie nastawiony do tej sprawy był początkowo również król Zygmunt III. Jednak wkrótce zwolennicy tak zwanej "dymitriady" zdołali uzyskać przychylność króla.
Tym samym Rzeczpospolita wmieszała się w wydarzenia w Moskwie, pomimo że Dymitr rychło został obalony a następnie zamordowany przez spiskowców. Wówczas carem w 1606 r. obrano zawziętego wroga Samozwańca, stojącego na czele spisku przeciwko niemu, księcia Wasyla Iwanowicza Szujskiego Do objęciu przez niego tronu znacznie przyczyniło się wrogie nastawienie mieszkańców Moskwy do interwencji obcych, dzięki którym rządził Dymitr. Wojska polskie poparły również drugiego Samozwańca, jaki w 1608r. zjawił się na politycznej arenie głosząc, iż jest ocalałym cudownie Dymitrem.
W Rzeczpospolitej z Moskwą oficjalnie wybuchła w 1609 roku. We wrześniu tegoż roku polskie wojska dowodzone przez króla Zygmunta III wyruszyły pod Smoleńsk a następnie obległy go. W następnym roku hetman Stanisław Żółkiewski pod Kłuszynem (4 lipca 1610r.) zadał Rosjanom miażdżącą klęskę. Wówczas bojarzy podpisali układ, na podstawie którego carem zostać miał królewicz Władysław, syn Zygmunta. Jednak sam Zygmunt nie zamierzał się zgodzić na to, ponieważ sam pragnął objąć władzę w Moskwie. Bojarzy nie chcieli nawet o tym słyszeć. W rezultacie wzięły górę koncepcje króla, w obliczu gdy polskie wojska wreszcie zajęły Smoleńsk (1611 r.). Niestety jednak napotkały one na zdecydowany opór ze strony Rosji. W marcu 1611 r. w samej Moskwie oraz na terenie całego kraju doszło do wybuchu powstanie przeciwko Polakom. W 1612 r. oblężona polska załoga na Kremlu zmuszona została do kapitulacji.
Sobór ziemski w 1613 roku carem wybrał Michała Romanowa. Nowa polska wyprawa, na czele której stał królewicz Władysław razem z hetmanem Janem Karolem Chodkiewiczem, nie potrafiła już ponownie opanować Moskwy. Ta interwencja skończyła się niepowodzeniem.
W 1619 roku w styczniu, w Deulinie zawarty został rozejm na czternaście i pół roku, pozostawiał on w polskich rękach ziemię Smoleńską oraz Siewierską, Rzeczpospolita jednak została zmuszona do porzucenia planów podboju w carskiej Rosji. Te rozejmowe postanowienia potwierdził w 1634 r. pokój w Polanowie. Władysław IV, który został już królem Polski, zmuszony był się zrzec roszczeń do carskiej korony. Ta wojna ostatecznie w porównaniu z moralnymi a także materialnymi stratami, nie pociągła za sobą żadnych korzyści dla Polski.
Również niepomyślnie rozwijała się sytuacja nad Bałtykiem (dynastyczna polityka wciągnęła Polskę w konflikt ze Szwecją). Całą sprawę zaostrzał fakt, iż Szwecja zmierzała do opanowania całości wybrzeża Morza Bałtyckiego. Polsko-szwedzką wojnę zapoczątkowało podarowanie Polsce w 1600 r. północnej Estonii przez króla Zygmunta III. Wyżej wymieniona wojna toczyła się w latach 1601-1611 na terytorium Inflant. W 1605 r. doszło do dużej bitwy pod Kircholmem, podczas której hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz pobił armię Karola IX. Właśnie wtedy pierwszy raz zastosowano została taktyka uderzenia jednostek ciężkiej pancernej jazdy czyli husarii. Pomimo jednak doskonałych zwycięstw husarii, Szwedzi opanowali liczne twierdze w Inflantach. Król Zygmunt III szukając sojuszników skierował się po pomoc do Hohenzollernów. Chcąc ich pozyskać, polski król przekazał im prawo do dziedziczenia pruskiego lenna (w późniejszych latach wydarzenie to doprowadziło do zupełnej utraty Prus Książęcych).
Wojnę w Inflantach wznowił w 1617 r. Gustaw II Adolf. Szwedzi wówczas opanowali Inflanty oraz najechali teren Prus Królewskich. Nie zdołali jednak opanować Gdańska, zaś w 1627 r. polska flota odniosła zwycięstwo pod Oliwą. Gustaw Adolf w lipcu 1628 r. po raz kolejny najechał na Gdańsk, lecz miasto znów oparło się nieprzyjacielowi. Pomimo odniesionych sukcesów Polakom nie udało się całkowicie wyprzeć wroga z zagrabionych terenów. Ostatecznie przy pośrednictwie Francji podjęto decyzję o zawarciu rozejmu w Starym Targu we wrześniu 1629 r. Warunki jego okazały się szczególnie niekorzystne wobec Polski. Przy Szwecji pozostały zarówno Inflanty, jak też liczne warownie w Prusach Książęcych oraz Królewskich. Miała ona też pobierać niemałą część ceł, jakie ściągano w piławskim i gdańskim porcie, co oznaczało bogacenie się Szwecji na handlu polskim.
Władysław IV gdy objął w 1632 r. tron nie miał zamiaru kontynuować ustępstw. Energicznie zaczął więc przygotowania do wojny. Jego poczynania nie spotkały się niestety ze społeczną aprobatą, szczególnie wśród szlachty, ani też z przychylnością patrycjatu gdańskiego. Ten ostatni bowiem lękał się wzmocnienia królewskiej władzy nad Bałtykiem. Pozostawiony sam, władca musiał na razie porzucić swoje plany. W rezultacie w 1635 r. w Sztumskiej Wsi przedłużono polsko-szwedzki rozejm ale już na nowych zasadach. Szwedzi musieli się wycofać z terenu Prus Książęcych i Królewskich, jednak zatrzymali Inflanty. Nierozstrzygnięto natomiast sporu o prawa do szwedzkiego tronu.
W tym też czasie pogłębiał się znacznie konflikt Rzeczpospolitej z Półksiężycem. Turcy wspólnie z Tatarami w latach 1617-1618 podjęli odwetową wyprawę na Ukrainę. Polsko-turecką rozprawę przyspieszyła jawna chociaż nieoficjalna pomoc, jakiej udzielił Habsburgom król Zygmunt III podczas wojny trzydziestoletniej. Gdy w 1619 r. turecki lennik Gabriel Betheln wyruszył na Wiedeń, wówczas cesarz Ferdynand II poprosił o wsparcie w Warszawie. Król wydał zgodę na werbowanie oddziałów zaciężnych w Polsce. Uderzyły one na Węgry i zmusiły Bethlena do wycofania się. Interwencja ta jednak ściągnęła na nasze państwo turecką wyprawę. W 1620 r. potężna armia "pogan" zatrzymała się w Mołdawii. Nie chcąc dopuścić do ataku, hetman Stanisław Żółkiewski wyruszył naprzeciwko niej i poniósł druzgocącą klęskę 19-29 września pod Cecorą, sam poniósł śmierć na polu bitwy.
Następnego roku turecki sułtan Osman znowu poprowadził wielką armię przeciwko Polsce.
Hetman Jan Karol Chodkiewicz we wrześniu 1621 r. stawił czoło nieprzyjacielowi pod Chocimiem. Przez miesiąc toczyły się walki. O rezultacie bitwy zadecydowała husaria, która pokonała 7 września Turków. Kolejne starcie także było dla Polski zwycięskie. Jednak głód panujący w polskim obozie, jak również śmierć przywódcy, zmusiły polską stronę do podjęcia pertraktacji. W wyniku których udało się Polsce zawrzeć dosyć korzystny pokój, jaki trwał przez wiele następnych lat.
W połowie XVII w. miał miejsce największy chłopski ruch w ówczesnej Rzeczpospolitej a mianowicie wielkie powstanie mieszkańców Ukrainy. Splotły się w nim narodowościowe i społeczne hasła z dążeniem do obrony dyskryminowanej religii prawosławnej. Głównym kozackim obozem była Sicz, tam zbiegali z całej Rzeczpospolitej chłopi.
W polskim państwie zaporoska Kozaczyzna stanowiła istotny czynnik obrony państwowych granic przed tatarskimi napadami. Jednak z drugiej strony Kozaków się obawiano. Sicz mogła się stać, groźnym dla szlachty całego kraju, ośrodkiem wrzenia. Dlatego w 1626 r. została wydana tzw. ordynacja Kurukowska, ograniczała ona liczbę rejestrowych Kozaków do 6 tysięcy. Odpowiedzią na to był wybuch powstanie na czele z atamanem Tarasem Fedorowiczem w 1630 r. Ostatecznie została wprowadzona nowa ordynacja, która niewiele jednak zmieniła odnośnie położenia Kozaków.
W 1637 r. koronne wojska stłumiły nowe kozackie powstanie, pod dowództwem Pawla Michnowicza Pawluka. Sejm zaś uchwalił kolejną ordynację, ograniczała ona znacznie liczbę rejestrowych Kozaków i stawiała komisarza-szlachcica nad nimi, którego wyznaczał sejm. Kozacy wkrótce wywołali nowe powstanie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. Wojska kozackie wiosną 1648 r. wspierane przez oddziały tatarskie Tuhaj-beja ruszyły na północ. Przeciw Chmielnickiego wyruszyli hetman wielki koronny Mikołaj Potocki i hetman polny koronny Marcin Kalinowski. Hetmani popełnili błąd rozdzielając polskie siły na mniejsze jednostki. Chmielnicki miał przewagę atakując całymi siłami. 19 maja 1648 r., wojska koronne rozbite zostały pod Żółtymi Wodami. W następnym tygodniu koronne wojsko znów zostało rozbite, tym razem pod Korsuniem. Obu hetmanów wzięto do niewoli, a wojsko koronne faktycznie przestało istnieć. Na dodatek 20 maja 1648r. zmarł król Władysław IV.
Wkrótce konwokacyjny sejm wysłał liczną armię naprzeciw wojskom Chmielnickiego, składała się ona przede wszystkim z pospolitego ruszenia. Dowództwo nad wojskiem powierzono całkowicie nieudolnym wodzom: wojewodzie sandomierskiemu Dominikowi Zasławskiemu, podczaszemu koronnemu Mikołajowi Ostrorogowi i chorążemu koronnemu Aleksandrowi Koniecpolskiemu. 23 września 1648 r. doszło do starcia pod Piławcami. W obozie pod Piławcami stacjonowało 34 tys. polskiej szlachty. Na wieść o tym, że zbliża się Chmielnicki powstała ogromna panika, szlachta w popłochu uciekła.
Chmielnicki ruszył spod Piławiec na Lwów oraz na Zamość. Powstanie teraz już obejmowało Ukrainę a także Białoruś i zaczęło zagrażać centralnej Polsce. W początkach 1649 r. wojska koronne zostały oblężone w Zbarażu. Na pomoc ruszył im król Jan Kazimierz. Jednak pod Zborowem został on otoczony przez wroga a następnie uratowany przez tatarskiego chana. To właśnie pod jego naciskiem Chmielnicki zdecydował się w sierpniu 1649 r. zawrzeć ugodę zborowską, dzięki której miał się stać hetmanem ukraińskim. Również ustalono zwiększenie kozackiego rejestru do wysokości 40 tys. Niedługo później jednak wznowione zostały walki. Decydująca bitwa między armią Chmielnickiego i polskimi wojskami rozegrała się pod Beresteczkiem 28-30 czerwca 1651 r. Porażkę powstańców wywołała wyższość techniczna i bojowa polskiej armii a także wycofanie się Tatarów. Resztki Kozaków jednak broniły się nadal zaciekle, zaś ich tabor został zdobyty dopiero 10 lipca. Dnia 28 września 1651 r. obie strony zawarły porozumienie w Białej Cerkwi, które ustalało kozacki rejestr na 20 tysięcy osób.
Zawarta ugoda przyniosła tylko krótkotrwałą przerwę w walkach. Chmielnicki w 1652r. rozniósł pod Batohem wojska hetmana Marcina Kalinowskiego, a w 1653 r. pod Żwańcem zaatakował samego króla Jana Kazimierza. Jednocześnie dążył do zacieśnienia kontaktów z państwem Moskiewskim. W październiku 1653 r. ziemski sobór w Moskwie podjął decyzję o włączeniu Ukrainy do carskiej Rosji. W odpowiedzi na to w styczniu 1654 r. w Perjasławiu rada kozacka uchwaliła zjednoczenie Ukrainy z rosyjskim państwem. Wojna Rzeczpospolitej z Rosją przerwana została w czasie "potopu". Część kozackiej starszyzny w 1658 r. zawarła ugodę z Polską w Hadziaczu. Za cenę polskich ustępstw Kozacy zrywali z Rosją kontakty. Tymczasem jednak wznowiona została, przerwana w 1656 r. wojna polsko-rosyjska o Ukrainę. Na tym terenie walki toczyły się aż do 1667 r. czyli do rozejmu w Andruszowie. Wojnę zakończył ostatecznie pokój Grzymułtowskiego z 1686 r., na jego mocy lewobrzeżna Ukraina wraz z Kijowem włączona została do Rosji, zaś jej prawobrzeżna część pozostała nadal przy Rzeczpospolitej.
W momencie gdy Polska walczyła z kozacko-chłopskim ruchem, od północy zaczęło zagrażać państwu inne niebezpieczeństwo. Szwedzi w 1655 r. zerwali zawarty w Sztumskiej Wsi rozejm. Pretekstem stało się używanie przez króla Jana Kazimierza szwedzkiego tytułu królewskiego a także nierozstrzygnięta kwestia Inflant. Na czele z Karolem X Gustawem szwedzkie wojska (około 40 tys. żołnierzy) ruszyły na Wielkopolskę oraz Litwę. Szybkie załamanie się kraju jeszcze bardziej przyspieszyła zdrada ze strony magnaterii. Z końcem lipca 1655 r. wojewoda poznański Krzysztof Opaliński, i wojewoda kaliski Andrzej Karol Grudziński, nakłonili pospolite ruszenie pod Ujściem, w Wielkopolsce do kapitulacji. Wkrótce po tym bo 18 sierpnia, w Kiejdanach poddali się Szwedom książęta Janusz i Bogusław Radziwiłłowie. Na początku września również poddała się Warszawa. Najdłużej bo do połowy października bronił się Kraków broniony pod wodzą Stefana Czarnieckiego. Król Jan Kazimierz wówczas zdecydował się uciec z kraju. Szwedom udało się opanować prawie całą Rzeczpospolitą. Również książę pruski w 1656 r. poddał się pod szwedzkie zwierzchnictwo za cenę przyznania mu terenów Warmii.
Szwedzi szybko rozpoczęli grabież zdobytego terenu, zaś zdobycze takie jak: archiwa, dzieła sztuki, księgozbiory wywozili do swojej ojczyzny. Jednak w końcu okradany i niszczony kraj zaczął się budzić z letargu. Miasta takie jak Gdańsk czy Częstochowa, dzielnie odpierające ataki nieprzyjaciela stawały się godnymi naśladowania przykładami. Wkrótce antyszwedzki ruch, złożony z mieszczan i chłopów, ogarniał stopniowo Podkarpacie, Nowy Sącz wszędzie przepędzając wroga. Atak nieprzyjaciela na Jasną Górę dotknął religijne uczucia Polaków a także dowiódł wiarołomności Szwedów, ponieważ zaatakowali klasztor mimo wcześniejszych zapewnień, że tego nie zrobią. W 1655 r. pod koniec grudnia w Tyszowicach zawiązała się konfederacja pod wodzą Stanisława Potockiego oraz Stanisława Lanckorońskiego. Zapewniała ona o wierność Janowi Kazimierzowi a także chęci walki ze Szwedami. Po powrocie do kraju króla Jana Kazimierza w styczniu 1656 r. tyszowiecka konfederacja zamieniła się w konfederację generalną, którą zawarto w Łańcucie. Natomiast prowadzona wojna podjazdowa przez Stefana Czarnieckiego zaczęła przynosić coraz większe straty Szwedom.
1 kwietnia 1656 r. we Lwowie król Jan Kazimierz złożył uroczyste ślubowanie. Obiecywał wówczas między innymi uwolnić ojczyznę od nacisku nieprzyjaciela. Obietnica ta niestety była dosyć ogólnikowa, zaś z chwilą gdy niebezpieczeństwo minęło o przyrzeczeniach lwowskich zapomniano. Wojna tymczasem trwała nadal. Praktycznie bez walki Szwedom poddał się Toruń, zaś po dłuższym oblężeniu skapitulował także Malbork. Natomiast Gdańsk pozostawał nieugięty na groźby wroga.
Karol Gustaw po wycofaniu się z terenu Prus, skierował się na południe, tam zdołał pokonać Stefana Czarnieckiego pod Gołębiem. Nie udało się natomiast Szwedom zdobyć Zamościa, dlatego też zrezygnowali z ataku na Lwów, również było im ciężko utrzymać swe pozycje na linii rzeki San. Do walki przeciwko Szwedom stawali okoliczni chłopi, jednostki pospolitego ruszenia a także polskie i litewskie wojska pod wodzą Pawła Sapiehy.
Na wiosnę 1656 r. można było już powiedzieć, że partyzancki ruch ocalił kraj przed całkowitą porażką. Niemalże w całości wyzwoliły się Małopolska oraz Wielkopolska. Pod koniec czerwca szwedzki dowódca w Warszawie, Wittenberg, musiał skapitulować.
Niestety ten sukces jednak nie był trwały. 28-30 lipca 1656 r. w bitwie pod Warszawą wzmocnione szwedzkie wojska prawie zmiażdżyły polskie siły. Na szczęście wkrótce Polska otrzymała wsparcie od krymskiego chana i zdołano wyprzeć nieprzyjacielską armię z Wielkopolski. Istniejąca sytuacja uległa zmianie na korzyść Polski między innymi wskutek podpisania rozejmu z carską Rosją. Jesienią bowiem 1656 r. zawarte zostało polsko-rosyjskie porozumienie, które zawieszało dotychczasowy stan wojny. Jednocześnie Rosja, obawiając się wzrostu potęgi Królestwa Szwecji nad Bałtykiem, podjęła anty-szwedzkie działania na obszarze Inflant.
Natomiast Król Szwedzki, rezygnując z podbicia całości Polski, snuł plany dotyczące jej rozbioru. Partnerami jego w tym dziele mieli być: książę Siedmiogrodu Jerzy Rakoczy, jak również Bogusław Radziwiłł i Bohdan Chmielnicki. 6 grudnia 1656 r. w Randot podpisano rozbiorowy układ. Stał się on pierwszym w dziejach projektem rozbioru Rzeczpospolitej, jeszcze wtedy na szczęście nie zrealizowanym.
Z początkiem 1657 r. wojska Rakoczego dotarły do Brześcia oraz Warszawy. Zaniepokojona wzmocnieniem się Siedmiogrodu Austria wysłała na pomoc Polsce 12 tysięcy posiłkowego wojska, starając się równocześnie zerwać sojusz ze Szwecją. Wojska szwedzkie otoczone na Podolu zmuszone zostały do kapitulacji. Poddała się również szwedzka załoga Krakowa.
W tym czasie Dania przystąpiła do wojny ze Szwedami i zawarła przymierze
z Polską. Karol Gustaw teraz znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W 1658 r. polskie wojska zmusiły szwedzką załogę w Toruniu do poddania się, natomiast nie powiodło się wyparcie nieprzyjaciela z Malborka oraz Elbląga. Polacy odnosili kolejne zwycięstwa na wyspie Alsen, zdobyli twierdzę Koldyngę, zaś w 1659 r. uczestniczyli w bitwie pod Nyborgiem, która zakończyła się pogromem Szwedów.
Francuska dyplomacja uchroniła Szwecję przed całkowitą klęską doprowadzając do rozmów pokojowych. Niespodziewana śmierć szwedzkiego króla przyspieszyła zawarcie porozumienia. I tak w Oliwie 3 maja 1660 r. podpisany został traktat, który kończył wieloletnie zmagania wojenne. Na jego podstawie obie strony utrzymały stan posiadania sprzed wojny. Król Jan Kazimierz zrezygnował z pretensji do szwedzkiego tronu (zatrzymując jednak dożywotnio tytuł króla Szwedów). Polska ponadto zrzekła się
części Inflant zagarniętych przez Szwecję, a zachowała południowo-wschodnią ich część. Ze swej strony Szwecja zapewniała utrzymanie wolności handlu na Bałtyku a także gwarantowała zwrot zrabowanych archiwów i bibliotek, co jednak w pełni nie zostało zrealizowane. W pokojowym układzie zapisano także punkt, który zapewniał wyznaniowe swobody protestantom na terytorium Prus Królewskich.
W XVII wieku miał także miejsce konflikt z południowym sąsiadem czyli Turcją. Nie istniały jakieś bezpośrednie przyczyny konfliktu, ale powstawały one na skutek pewnych małych zadrażnień. Chociaż pierwsze starcie pod Cecorą w bitwie z 1620 r. wywołało ogromną panikę w szeregach szlachty, to już zwycięstwo pod Chocimiem podbudowało wiarę we własne siły.
W latach sześćdziesiątych XVII wieku wyraźnie pogorszyły się stosunki Rzeczypospolitej z Turcją (przede wszystkim dotyczyło to rywalizacji o Ukrainę). Traktat podpisany w Andruszowie (1667 r.), który dzielił Ukrainę pomiędzy Polskę a Rosję, był dla sułtana wielką obrazą. W lipcu 1667 r. Jan Sobieski, hetman polny koronny przysłał do Warszawy grupkę Tatarów, jeńców wojennych, uwięzionych w bitwie pod Brzeżanami, w celu pokazania szlachcie, iż rzeczywiście istnieje groźba najazdu Tatarów. Sobieskiemu udało się wówczas zażegnać na pewien czas niebezpieczeństwo, ponieważ powstrzymał pod Podhajcami, w październiku 1667 r., wielokrotnie mocniejsze i liczniejsze ordy.
Jan Kazimierz tymczasem w 1688 r. abdykował a następnie wyjechał do Francji. W Polsce zapanowało bezkrólewie. Aktywne wówczas były w Rzeczpospolitej dwa obozy: francuski i habsburski, które wystawiły swoich kandydatów na polski tron. Ostatecznie w 1669 r. wybrano królem Michała Wiśniowieckiego. Tego samego roku Turcja po raz kolejny wykorzystała ukraińskie rozruchy, aby raz jeszcze wystąpić przeciw Polsce. Nieudolne rządy polskiego króla niestety ujawniły się tuż przed pierwszą walką. W obliczu zagrożenia nie podejmowano żadnych przygotowań, koronna armia była nieliczna oraz w katastrofalnym stanie, w skarbcu nie było pieniędzy. Pospolite ruszenie, jakie zwołał król zamieniło się w skonfederowany sejm konny, nie podjęto na nim żadnych uchwał.
Latem 1672 r. potężna armia składająca się z Turków, Tatarów i Kozaków wyruszyła pod dowództwem Mehmeda IV na Podole i Bracławszczyznę. Po nie długim oporze padła twierdza Kamieniec Podolski, tureckie wojska uderzyły w kierunku Lwowa a następnie dotarły poza rzekę San, niszcząc miasteczka i wsie, siejąc grozę, zabierając ludność w jasyr. Rzeczpospolita podpisała w październiku 1672 r. haniebny traktat z Turkami w Buczaczu, na jego mocy odstępowała Turcji województwa podolskie i bracławskie a także część południową Kijowszczyzny, zobowiązała się także płacić sułtanowi haracz w wysokości 22 tysięcy dukatów rocznie.
Jednocześnie przed Polską stanęło zagrożenie wojną domową (francuskie stronnictwo dążyło do zrzucenia z tronu nieudolnego króla). Wobec niebezpieczeństwa ponownej tureckiej napaści oba zwaśnione obozy pogodziły się. Uchwalono wkrótce zwiększone podatki na cele wojenne, a pieniądze pochodzące ze sprzedaży przepięknych arrasów Zygmunta Augusta, przeznaczyć postanowiono na obronę kraju. W ten sposób 11 listopada 1673 r. Sobieski mógł stawić czoło wrogowi w bitwie pod Chocimiem, zakończyła się ona pogromem tureckiej armii. Po śmierci Michała Wiśniowieckiego w 1674 r., królem został wybrany Jan Sobieski. W 1676 r. polska armia pobiła przeciwnika w warownym obozie pod Żurawnem, w rezultacie czego zawarto rozejm.
Nowe przygotowania na wojnę z Turcją rozpoczęto już w 1683 r. Zagrażała ona Austrii. Dnia 12 września 1683 r. turecka armia na czele z Kara Mustafą ruszyła w kierunku Wiednia. Armia złożona z sojuszników Austrii zdołała opanować pozycje janczarów, Sobieski następnie skierował do ataku polską husarię, która bardzo szybko zmusiła tureckie oddziały do odwrotu, następnie zaś do ucieczki.
Goniąc nieprzyjaciela rozegrano nieudaną bitwę pod Parkanami. Dwa dni potem nowa potyczka przyniosła zdecydowany sukces. Jednak ostatecznie konflikt z Turcją zakończył się już po śmierci króla Sobieskiego, w styczniu 1699 r. zawartym w Karłowicach pokojem. Polska odzyskała tam tylko Podole z Kamieńcem a także województwa: bracławskie i kijowskie.