Gdyby porównać dzieje Republiki Weneckiej i Cesarstwa Bizantyjskiego dostrzeże­my jak głębokie zależności polityczne, gospodarcze i historyczne łączyły oba państwa. Jednak wnikliwsze spojrzenie pokaże jak młody, prężny i nowy organizm państwowy pojawiający się nad Morzem Adriatyckim bezlitośnie wykorzystane konflikty wewnętrzne i zewnętrzne za­grożenia metropolii, potem sojusznika, by stać się w końcu głównym czynnikiem upadku. Dlatego moja prace zakończę na symbolicznym roku 1204, kiedy agresywna polityka Wenecji wspomaganej przez "Łacinników" zbiera swoje ostateczne żniwo. Wenecki "Ślepy Doża" Enrico Dandolo staje się: Władcą czwartej i pół (pół ćwierci) części Cesarstwa Rzymskiego, grzebiąc tym samym twór państwowy swymi korzeniami sięgający mitycznych czasów Romulusa.

Do roku 476 terenami dzisiejszej Wenecji władał cesarz rzymski, jednak panowanie Bizancjum na tym terenia zaczyna się później i jest związane z osobą Justyniana Wielkiego, a w zasadzie dwóch wodzów Justyniana: Narsesa i Belizariusza. Justynian realizując swe utopijne plany odbudowy zjednoczonego Cesarstwa wysłał dwóch swoich najzdolniejszych dowódców do Italii, a ci w dwóch kampaniach do roku 555 przyłączyli do Bizancjum cały Półwysep. Siłą rzeczy w granicach Cesarstwa znalazła się wtedy Wenecja, która jeszcze nie była nawet wioską. "Miasto z fal zrodzone" powstało w wyniku najazdu Longobardów na Italię w roku 568, gdy pozostała po najeździe ludność schroniła się w lagunie. W wyniku długotrwałych walk ostatecznie nastąpił podział Półwyspu Apenińskiego. Bizancjum otrzy­ma­ło: Istrię, Wenecję, Egzarchat Raweński, Pentapolis, Księstwo Rzymskie, Kalabrię i miasta Apulii.

Sytuacja Cesarstwa wkrótce zaczęła się dramatycznie pogarszać, jednocześnie nastąpiła katastrofa, której tak usilnie starano się zapobiec w poprzednich kilkudziesięciu latach za cenę ciężkich walk. System obronny załamał się kompletnie nie tylko na Bałkanach, ale i w Azji. Sprytnie wykorzystała to Wenecja, która jako terytorium zależne zaczęła wzmacniać swoją pozycje wewnętrzną i stopniowo odrywać się od metropolii.

Kolejna ważną datą w dziejach obu państw jest panowanie Leona III (717- 741). Jak już powiedziałem wcześniej pozycja Cesarza we Włoszech dramatycznie osłabła zwłaszcza, że na arenie geopolitycznej pojawił się inny gracz zagrażający Cesarstwu - Arabowie. Bizancjum wstrząsały wtedy także początki sporu ikonoklastycznego, a cesarz wykorzystując ustawodawstwo próbował narzucić Italii przekonania dotyczące kultu ikon. Spotkał się tam z twardym oporem papieża Grzegorza II oraz możnych ( w zasadzie cesarz nie miał tam swoich sojuszników ). Także Wenecja, przypominam cześć Cesarstwa, nie wystąpiła wiernie po stronie swojego władcy, ale wraz z oddziałem bizantyjskim zbuntowała się. Wenecja bardzo wiele na tym zyskała, gdyż po pierwsze uzyskała prawo wyboru doży - wodza, a po drugie do Wenecji przeniósł się patriarcha Akwilei, której cesarz nie potrafił obronić przed zniszczeniem. W tym momencie Wenecja uczyniła kolejny krok do niezależności.

Ostatecznie Wenecja uzyskała niezależność, z nominalna i zupełnie symboliczna tylko władzą cesarza w 751 roku. Konstantyn V zajęty walkami z kuropalatesem temu Opsikion Artabasdesem, Arabami i Bułgarami musi się zgodzić na ustępstwa w stosunku do Republiki, zwłaszcza, ze dożom udało się zdobyć poparcie patriarchy rezydującego na lagunie Grado.

Następną symboliczna datą są walki prowadzone między Bizancjum, a Arabami w 838 roku. Arabom pod wodzą Al. Mutasima najpierw pokonują armie bizantyjską pod Dazimon a potem zdobywają kolebkę dynastii Amorion - centralne miasto Azji Mniejszej. Znamienne jest to, cesarz prosi o pomoc drugiego cesarza Lotara oraz niedawne terytorium zależne Wenecję - jest to tzw. List z St. Denis.

Można zadać pytanie co stało się z Wenecją w ciągu niespełna trzech stuleci, że z miasta uciekinierów stała się liczącym się państwem regionu? Otóż poza czynnikami politycznymi należy wspomnieć o czynnikach gospodarczych, które pozwoliły zdobyć Miastu wielkie bogactwa: przywileje handlowe nadane Wenecji przez króla Franków, odbywające się w mieście targi, położenie na trasie handlu między Galią i Niemcami a Wschodem. Poza tym Wenecja przez cały IX i X wiek korzystając z postępującego osłabienia floty bizantyjskiej i bizantyjskiego handlu zaczyna wypierać greckich kupców i zajmować ich miejsce. Wenecja prowadzi także sprytną politykę zagraniczną, można ją w skrócie określić, jako metodę pozor­nego nie angażowania się w ryzykowne "imprezy", dopóki nie zagrażało to żywotnym interesom Wenecji.

Najwyraźniej widać to w związku z konfliktem jaki toczył się między Bizancjum a Normanami Roberta Guiscarda. Dynastia Aleksego Komenosa wplątana została w walkę z najgroźniejszym wówczas władcą Europy, który w zupełności zasłużył sobie na swój przydomek - "Terror mundi". Już wówczas daje się zauważyć dążenie, które staje się podstawą całej polityki weneckiej: republika morska musiała za wszelką cenę zapewnić sobie swobodę ruchu na Morzu Adriatyckim, a tym samym bronić obydwu jego wybrzeży przed zakusami jakiegokolwiek innego mocarstwa. W danym momencie groźni wydawali się Normanowie, dlatego Bizancjum stało się dla Wenecji naturalnym sprzymierzeńcem. W związku z tym cesarz zwrócił się z prośba do Wenecji o pomoc, chodziło zwłaszcza o flotę. Wenecjanom udało się rozbić Normanów w bitwie morskiej pod Draczem w 1081 roku. Jednak Aleksy Komenos musiał drogo za to zapłacić, rok później nadał przywileje Wenecjanom. Gdyby szczegółowo wczytać się w ich treść można dostrzec jak wysoko cenili swoje usługi "Ksią­żęta Wenetów i Dalmatów". Otóż doża uzyskał tytuł protosebastosa wraz z odpowiednią pensją, patriarcha Grado godność hipertimosa, a kościół wenecki coroczny podarunek 20 funtów złota. Poza tym na kupców weneckich rozciągnięto znaczne przywileje handlowe: kupcy mogli prowadzić interesy na terenie całego Cesarstwa, mieli być zwolnieni z opłat, ceł (stawiało ich to w lepszej sytuacji niż kuców miejscowych) poza tym Wenecjanie otrzymali kilkanaście składów i 3 przystanie naprzeciwko Galaty. Układ można oceniać różnie, bezsprzecznie był korzystny dla Wenecji byłoby przesadą uważać, opanowali całkowicie wewnętrzny handel Imperium. Wenecja położyła kamień węgielny pod swoją potęgę kolonialną na Wschodzie, a jednocześnie dokonała głębokiego wyłomu w systemie handlowym państwa bizantyjskiego. Znamiennym jest fakt ze późniejsi cesarze usiłowali się wyzwolić od krępującej ich "opieki" Wenecjan. Za przykład może na posłużyć panowanie Jana II, który na początku nie był skory uznawać wcześniej zawartych układów, ale Republika skutecznie go do tego "zachęciła" wysyłając flotę na Morze Egejskie i atakując znajdujące się tam garnizony. Ostatecznie cesarz zgodził się zatwierdzić istniejące układy(1126 rok).

Takie traktowanie Cesarstwa nie przeszkadzało Wenecji w proszeniu go o pomoc w walce Ligi Lombardzkiej i innych komun miejskich z Fryderykiem Barbarossą. Gros sił jakie udało się zaciągnąć na swoją służbę było płacone greckim złotem wysyłanym przez Androni­ka I.

Zanim przejdę do omawiania IV krucjaty, warto jeszcze spojrzeć na obraz Wenecjani­na w Bizancjum w XI - XII w. głównym powodem tarć na linii Grecy - Wenecjanie dochodziło z powodu właściwie nieuregulowanego statusu Wenecjan w Konstantynopolu. W latach 1171 i 1182 miały miejsce żywiołowe wystąpienia antyweneckie w Konstantynopolu, jak podaje jedno z opracowań w pierwszej z wymienionych walk aresztowano ok. 10 tys. Wenecjan. Jednak ówcześni greccy kronikarze nie obwiniają wcale przybyszów. Kiedy Wenecjanin kupował lub kradł ikonę od Greka, wtedy winny był jej właściciel, a nie kupiec. "Jan Kinnamos pisał, że: Wenecjanie "byli tez pełni żeglarskiej wulgarności", ale to oni odkryli brak samowystarczalności i nieudolność Bizantyjczyków , a tego nie można było im wybaczyć.

Wiek XI i XII to dla Cesarstwa trudny okres, bowiem ze względu na swoje położenie jest niejako wciągnięte do wypraw krzyżowych, gdy w tym czasie Wenecja w ogóle się w nie angażuje, uznając je za zbyt ryzykowne. Sytuacja zmienia się na początku XIII wieku. Papież Innocenty III organizuje kolejną wyprawę, która poza wyższymi celami - obrona Grobu Pańskiego, ma także w zamyśle papieża zakończyć się unią kościołów i likwidacją schizmy. Odmienne plany ma wspomniany przez mnie doża Dandolo - starał się stworzyć władztwo weneckie w Biznacjum. Nie można mu się dziwić, wydarzenia z 1177 i 1182 dobitnie pokazały, że Biznatyjczykom nie można ufać, a przecież zaufanie jest niezbędne w handlu, na czym zyskiwali Wenecjanie. Gdy krucjata zebrała się w Wenecji powstał problem, jak zapłacić Doży za użyczenie statków? Najpierw Łacinnicy zostali wysłani do zdobycia dla Wenecji portu Zadar, od króla Węgier. Wtedy wyprawa została wyklęta przez papieża. Drugi akt tragedii rozpoczynał się gdy na arenę wydarzeń wkroczył Aleksy Angelos syn Izaaka II, który chciał odebrać diadem cesarski ojcu władzę. Obiecał Wenecji pieniądze, a papieżowi unie. Właściwy układ podpisano w V 1203 roku na Korfu. Ostatecznie Krzyżowcy zboczyli nieco z pierwotnie obranego kursu (na Egipt) i 17 VII 1203 roku zdobyli stolicę Bizancjum. Aleksy w niedługim czasie został cesarzem Aleksym IV, jednak zginął zabity w powstaniu ludowym w I 1204 r. Ostatecznie Wenecja i Krzyżowcy nie doczekawszy się pieniędzy, zagrożeni przez wzburzony tłum zawarli układ o podziale łupów. Owocem tego układu był dramat zdobytego 13 IV 1204 roku "miasta Konstantyna Wielkiego". Grabież, która nastąpiła przez najbliższe 3 dni została krótko zanotowana przez kronikarza: "od stworzenia świata w żadnym mieście nie zdobyto tylu łupów." Poza złupieniem miasta dokonano także podziału terytorialnego Bizancjum. Władcą nowego Cesarstwa Łacińskiego został hr. Flandrii Baldwin, Wenecjanin Tomasz Morsini patriarchą. ¼ z całości dawnego Cesarstwa oddano pod władzę Baldwinowi, resztę podzielono między Wenecję i innych uczestników wyprawy. Republika otrzymała Koron i Modon Peloponezie, Dracz, Raguzę na Adriatyku, Kretę, Eubeę, Andros, Noksos, Galipolis, Rhaedestos, Herakleę, Adrianopol oraz 3/8 Konstantynopola. Jak widać Wenecja opanowała strategiczne punkty na mapie wschodniej części Morza Śródziemnego i w spokoju budowała swoje kolonialne Imperium.

W tym miejscu skłonny byłbym zakończyć moje rozważania na ten temat, bowiem w moim przekonaniu rok 1204 stanowi wyraźna cezurę w stosunkach wenecko - bizantyjskich. Jest to chwila, kiedy Wenecja wygrywa w zasadzie wszystko, podczas gdy nie tak dawny jeszcze władca wszystko traci. Najlepiej widać tu drogę jaką przebyła Wenecja od podległej prowincji do władcy rozporządzającego się dziedzictwem cesarzy. Za taki stan rzeczy w moim przekonaniu można winić obie strony. Faktem jest, ze Wenecjanie prowadzili agresywna i bezkompromisową politykę, ale Cesarstwo samo im to ułatwiało nie tylko niszczone przez najazdy coraz liczniejszych wrogów, ale także rozrywane konfliktami wewnętrznym, aż do tragicznego końca, kiedy "żałosny" pretendent prosi Republikę o pomoc w zdobyciu władzy. Był to chyba wymowny symbol upadku "cesarskiego orła" przed "Lwem św. Marka".