Rok 1795. Polska znika z mapy Europy. Do dziś nie do końca wiadomo dlaczego tak się stało. Gro historyków optuje za przewagą przyczyn wewnętrznych takich jak: słabość wykonawczej władzy, skłócony sejm, małe wojsko, liberum veto. Z kolei przeciwnicy tej tezy dowodzą, że to czynniki zewnętrzne zawiniły. Tak jakby Polacy nie posiadali wpływu na losy kraju.

Jednak nikt nie może podważyć faktów, które istotnie czyniły Polskę słabą i bezbronną. Do najważniejszych z nich należą rozbiory, nierówność społeczna, uległość i słabość króla, niereformowane mankamenty ustrojowe oraz niesprawny sejm. Zniknięcie czy raczej zlikwidowanie państwa Polskiego w przeciągu zaledwie 23 lat stało się na ówczesne czasy wydarzeniem bezprecedensowym, a także trudnym do wytłumaczenia dla europejskiej opinii publicznej.

W sierpniu 1772 roku Prusy, AustriaRosja zatwierdziły pierwszy akt rozbioru państwa Polskiego. Oficjalnie te trzy mocarstwa miały na celu działania sprzyjające wprowadzeniu pokoju, porządku, prawa i wolności w Polsce. W praktyce przekładało się to na zajęcie przez Austrię, Prusy oraz Rosję jednej trzeciej powierzchni kraju. Odebrano Polsce kontrolę nad dolnym biegiem Wisły oraz krajowym handlem zbożem.

W styczniu 1793 roku Prusy oraz Rosja zatwierdzają kolejny - drugi - akt rozbioru Polski. W dwa lata później, w roku 1795 dokonano podjęcia decyzji przez trzy potęgi europejskie o trzecim rozbiorze. Tu z kolei oficjalną przyczyną tego czynu była "niezdolność" Rzeczpospolitej do niepodległości.

Nierówność społeczna, a przed wszystkim nierówność mieszczan i chłopów leżała u podstaw narastających konfliktów wewnętrznych. Największa część państwa - chłopi - a nie posiadająca praktycznie żadnych praw, żyjąca w nędzy. To właśnie poddaństwo i niekończące się obowiązki narzucane na chłopów powodowały ich obojętność na sprawy kraju. Mieszczaństwo z kolei nie było zaangażowane w te sprawy, ponieważ nie miało wpływu na politykę gospodarczą państwa.

Nie było końca sporów dotyczących prawa politycznego i jej istoty. Ciągle dochodziło do nieporozumień w tematach podmiotu władzy - kto nim jest? Czy cała szlachta? Czy reprezentacje ziem? Czy władzę faktyczną ma sprawować monarcha? Czy wybierać go elekcyjnie? Czy władzę ma sprawować zbiór przedstawicieli poszczególnych regionów? Czy poszczególny region może poprzez swojego przedstawiciela sprzeciwiać się prawom ustalonym odgórnie? Itp.

Po wygaśnięciu piastowskiej dynastii, a także w związku z unią polsko-litewską, za panowania Władysława Jagiełły Polska zmieniła system wyboru władcy. Z dziedzicznego na elekcyjnego. Był to najprawdopodobniej gwóźdź do trumny, a nie jak twierdzą niektórzy brak absolutyzmu. Zwłaszcza, że absolutyzm z historycznego punktu widzenia nie był możliwy do wprowadzenia w ówczesnej Polsce.

Swoje robił także niesprawny parlamentaryzm, który powinien był funkcjonować na zasadzie większościowej. Do tej pory żadne badania do ustaliły dlaczego w Polsce górą był system odznaczający się quasi-suwerennością regionów nad jednolitością federacyjną.

Prawami kardynalnymi były prawa, które umacniały, a nawet pogłębiały największe wady państwowego ustroju: wolna elekcja, możność wypowiedzenia nieposłuszeństwa władcy, liberum veto, urzędy tylko dla szlachty. To były duże czynniki na drodze do niesprawności państwa.

Tradycyjna dla ustroju państwa polsko-litewskiego zasada jednomyślności wywarła daleko idący wpływ na dalsze sto kilkadziesiąt lat historii Polski. Zasada tak okazała się zgubna szczególnie w XVIII wieku, kiedy to Petersburg dostrzegł możliwość wykorzystania jej dla własnych celów i postanowił przy jej pomocy podporządkować politykę Polski interesom Rosji. W takiej sytuacji jedyną szansą na zaprowadzenie porządku w życiu politycznym kraju miały kierujące się zasadą większości głosów sejmy konfederackie. Owe sejmy były jednak wyjątkiem. Przyjęty porządek prawny przewidywał jednomyślne podejmowanie decyzji kluczowych dla interesu Państwa.

Toteż nawet jeśli większość obradujących, kierując się dobrem Polski domagałaby się podjęcia uchwał zgodnych z interesem narodowym nie mogło to mieć miejsca w obliczu choćby nielicznej grupy posłów zaprzedanych prywacie magnatów i obcych mocarstw próbujących ingerować w sprawy wewnętrzne Polski. Jedynym skutecznych jak się zdaje środkiem dla uporządkowania spraw Rzeczypospolitej mógł być w takim przypadku zamach stanu. Jednakże nie każdy był gotów na tak radykalne posunięcia. W ostatecznym rozrachunku należy stwierdzić, iż to nie ustrój Polski czy też system reprezentacyjny zdecydował o utracie suwerenności na rzecz ościennych mocarstw i ostatecznym upadku Państwa. Przyczyną takiego stanu rzeczy stało się nagromadzanie błędnych praw ustrojowych pozwalających na swobodne działanie osobom zainteresowanym wyłącznie jednostkowym dobrem, dążącym do uzyskania i obrony własnych korzyści stanowych.