U schyłku średniowiecza na ziemiach polskich wykształciła się specyficzna sytuacja polityczna. Z jednej strony, ówczesne Królestwo Polskie związane unią dynastyczną z Wielkim Księstwem Litewskim, było europejską potęgą, było państwem o rozległym terytorium, oraz o ogromnym znaczeniu, autorytecie oraz poważaniu w większości krajów na południu oraz na wschodzie kontynentu. Z drugiej strony, Rzeczpospolita Obojga Narodów wkraczała w jeden z trudniejszych okresów swej historii. Przed Polakami drzwi otwierała epoka nowożytna, epoka walk dynastycznych, wolnych elekcji, wojen religijnych, wojen XVII wieku, wreszcie epoka zamętu, dysfunkcji oraz upadku, których najbardziej znamiennym momentem był III rozbiór i zmazanie kraju z ówczesnych map na przeszło 100 lat. Rzeczpospolitą czekały trzy trudne wieki. Kłopoty z jakimi miała się zmierzyć Polska, zaistniały tak na forum wewnętrznym, jak i zagranicznym. W kraju miał dojść do władzy stan szlachecki, by z czasem dominację przejęła wszechwładna i wszechobecna elita magnacka. W imię obrony partykularnych, stanowych interesów, w imię utrzymania liberum veto, w imię kultywowania złotej wolności szlacheckiej, brać szlachecka oraz magnacka spisała na straty własny kraj, nie cofnęła się też przed zaprzedaniem jej obcym dworom. Od ojczyzny ważniejszy był stan. Oczywiście, taką politykę popierały oraz czuły się z nią mocno związane państwa wrogie, zaborcze oraz ościenne.

Ale zanim omówione zostaną w szczególe procesy oraz mechanizmy, które doprowadziły szlachtę do sprawowania w kraju władzy, oraz które pozwoliły jej tą władzę dzierżyć przez trzy stulecia, zastanówmy się dokładniej nad sytuacją polityczną Polski u schyłku średniowiecza. Tak bowiem oto, to właśnie w średniowieczu należy doszukiwać się początków tzw. demokracji szlacheckiej oraz szeroko rozumianej kultury oraz obyczajowości stanu szlacheckiego.

Od roku 1333 do roku 1492 na polskim tronie zasiadali wybitni władcy, ludzie którzy z rozbitego jeszcze do niedawna państwa, uczynili średniowieczną potęgę, kraj którego należało się obawiać, a nade wszystko, z którym należało się liczyć. Władcami tymi byli: Kazimierz Wielki, sprawujący rządy od roku 1333 do roku 1370, Władysław Jagiełło - król w latach 1386-1434, oraz Kazimierz Jagiellończyk, panujący Rzeczpospolitą Obojga Narodów od roku 1447 do roku 1492. Zasadniczą zasługą wymienionych monarchów było ujednolicenie koncepcji politycznej w państwie. Na jej kanwie zaś, udało się w średniowiecznej Polsce, wzmocnić oraz usprawnić funkcjonowanie aparatu administracyjnego oraz ustawodawczego.

Polityka Kazimierza Wielkiego a potem monarchów z linii Jagiellońskiej przyczyniła się także do ustabilizowania życia społecznego w kraju. W średniowiecznej Polsce, podobnie jak w większości europejskich państw, ukształtowało się społeczeństwo stanowe, w którym wyraźnie uprzywilejowaną pozycję zajęło rycerstwo (szlachta). Oczywiście starano się także działać na rzecz innych grup społecznych. I tak, dbano o interesy (także polityczne) mieszczan, chłopom zaś zagwarantowano możliwość odwoływania od decyzji sądów stanowych, do sądu tzw. państwowego.

Jak już wspomniano Rzeczpospolita XV wieku, była jednym z największych mocarstw ówczesnej Europy. Poprzez związek małżeński królowej Jadwigi z Władysławem Jagiełłą, do Królestwa Polskiego włączono Wielkie Księstwo Litewskie. Ród jagielloński stawał się nie tylko jednym z najpotężniejszych na Starym Kontynencie, ale i jednym z najbardziej znaczących. Z Jagiellonami należało się liczyć. Zwłaszcza w obliczu zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem (lipiec 1410 roku) oraz wygranej wojny 13-letniej z Zakonem. O znaczeniu rodu w ówczesnej Europie, świadczyło także prowadzenie tzw. polityki dynastycznej, a co za tym idzie, przejęcie przez Jagiellonów kontroli nad tronami czeskim oraz węgierskim.

Jagiellonowie kontynuowali zaszczepioną przez Kazimierza Wielkiego tradycję budowania w państwie społeczeństwa stanowego. Na czele monarchii, już nie patrymonialnej jak to było we wczesnym średniowieczu, ale monarchii stanowej, stał król. W dobie jagiellońskiej jego pozycja była silna. Bynajmniej nie groził królowi przerost ambicji oraz postaw roszczeniowych, tak ze strony szlachty, jak i ze strony duchowieństwa. Kultywowana była także kazimierzowska tradycja poszanowania stanu mieszczańskiego, a nawet chłopskiego. Tak bowiem oto, chłopi choć od panów zależni, nie byli jeszcze do ziemi przywiązani i obarczeni tak dotkliwymi, jak w okresie późniejszym, świadczeniami pańszczyźnianymi. Podział społeczeństwa był czytelny. Obok króla funkcjonowały w nim takie stany jak: szlachta, mieszczaństwo, chłopi oraz duchowieństwo.

Nie ulega także najmniejszej wątpliwości, że to w czasie panowania dynastii jagiellońskiej, wraz z upowszechnieniem się nadawania szlachcie przywilejów stanowych przez kolejnych królów, jej pozycja z dnia na dzień, stawała się coraz bardziej dominująca. Odbywało się to kosztem innych stanów oraz samego panującego, którego władzę szlachta sukcesywnie osłabiała. Dzięki przywilejom stanowym, szlachta stała się warstwą społeczną, aktywną tak na polu politycznym, jak i gospodarczym.

Reasumując, u schyłku panowania jagiellońskiego, w Rzeczpospolitej Obojga Narodów stan szlachecki stanowił około 10% ogółu społeczeństwa. Wszyscy szlacheccy bracia byli sobie równi, posiadali jednakowe prawa, tworząc jedyną w swoim rodzaju grupę obywatelską w kraju.

Z historycznego punktu widzenia, proces kształtowania się szlachty jako stanu społecznego, rozpoczął się już w XIII stuleciu. Następowało wówczas zjawisko łączenia się starego możnowładztwa z wyższą warstwą wojów.

Kolejnym ważnym etapem na drodze do powstanie jednolitej warstwy szlacheckiej, było wprowadzenie nowego prawodawstwa przez króla Kazimierza Wielkiego. Ale nie tylko. Również w najbliższym otoczeniu monarchy znaleźli się ludzie reprezentujący XIV-wieczne rycerstwo, czy też szlachtę. Do grona królewskich doradców należy więc zaliczyć reprezentantów rodów: Lelewitów, Toporczyków czy Śreniawitów.

Wracając do kazimierzowskiego prawodawstwa. Należy pamiętać, że jednym z największych osiągnięć królewskich, było wprowadzenie do polskiego, średniowiecznego ustawodawstwa statutów tzw. piotrkowskiego (dla Wielkopolski) oraz wiślickiego (dla Małopolski). One z kolei, stały się ważnym elementem przyspieszającym kształtowanie się stanu rycerskiego (szlacheckiego).

Kazimierz Wielki nie obawiał się szlacheckiego protestu, kiedy na mocy stanowionego przez siebie prawa, do obrony państwa zaangażował szeroko rozumiane społeczeństwo, z rycerstwem włącznie. Podobne lęki nie towarzyszyły także monarsze w chwili, gdy decydował o potrzebie pociągnięcia do służby wojskowej, chłopów z posiadłości należących do rycerstwa. Co jest bowiem rzeczą istotną to fakt, że w dobie kazimierzowskiej rycerstwo (szlachta) nie było najważniejszym i najbardziej uprzywilejowanym stanem, a jedynie jednym z czterech stanów.

Niemniej jednak, Kazimierz Wielki poczyni wiele starań aby pozyskać przychylność szlachty. W tym celu zlikwidował urzędy mające charakter dzielnicowy i zastąpił je stosownymi urzędami państwowymi, czyli centralnymi. Polityce zjednywania sobie rycerstwa, służyły także działania zmierzające do przekształcania systemu kasztelańskiego w system godności ziemskich o charakterze tytularnym. Pamiętać bowiem należy, że nie mająca tytułów rodowych polska XIV-wieczna szlachta, usiłowała ich brak zastępować tytułami urzędniczymi. Trzeba przyznać, że z powodzeniem.

Jak wiadomo Kazimierz Wielki nie doczekał następcy (męskiego), któremu mógłby pozostawić tron Królestwa. Niemniej jednak, jeszcze w roku 1336, podczas odbywającego się w Wyszehradzie zjazdu, Kazimierz zawarł z królem węgierskim Karolem Robertem, układ dynastyczny. Na mocy wspomnianego układu, na wypadek bezpotomnej śmierci króla polskiego, tron kazimierzowski miał wejść w posiadanie Ludwika Andegaweńskiego, syna Karlo Roberta.

Po śmierci Kazimierza Wielkiego w roku 1370, zgodnie z postanowieniami wyszehradzkimi, na tronie Królestwa Polskiego zasiadł Ludwik Andegaweński. Koronacja w Krakowie nie zbliżyła Ludwika do Polski, ani do Polaków. Wręcz przeciwnie. Traktując Królestwo jako swoistego rodzaju łup lub też zdobycz, Ludwik dążył jedynie do tego, by polskie ziemie pomnażały węgierskie bogactwa oraz umacniały węgierski prestiż na europejskiej arenie politycznej. Można śmiało powiedzieć, że Polska była dla króla Ludwika spichlerzem, studnią, z której można było do woli czerpać, ale której nic nie dawano w zamian.

Takie podejście do Polaków oraz do umocnionego przez Kazimierza Wielkiego Królestwa, niepokoiło oraz oburzało społeczeństwo. Szlachtę zaś, zwłaszcza. W kraju szerzyły się mordy dokonywane na Węgrach.

Aby pozyskać sobie polską szlachtę oraz zerwać z widmem niebezpieczeństwa grożącego społeczności węgierskiej w Królestwie Polskim, król Ludwik wydał w roku 1374 pierwszy z wielu, przywilej szlachecki. Przywilej koszycki, bo o nim mowa, gwarantował szlachcie zwolnienie ze wszystkich dotychczas na niej ciążących, danin oraz powinności na rzecz dworu. Od roku 1374, jedynym obciążeniem spoczywającym na szlachcie, było uiszczanie poradlnego, czyli opłaty w wysokości dwóch groszy z łana (w systemie rocznym).

W zamian za ustępstwa poczynione przez Ludwika na rzecz polskiej szlachty, uzyskał on zgodę rycerstwa na dopuszczenie do królewskiego tronu, jednej z jego córek. Nie posiadając męskiego potomka, król Ludwik przelał więc prawa dynastyczne na żeńską linię Andegawenów. To co nie udało się Kazimierzowi Wielkiemu, udało się Ludwikowi. Udało się dzięki, lub na drodze, porozumienia monarchy z polską szlachtą, porozumienia przynoszącego każdej ze stron wymierne korzyści.

Przewidywano, że po śmierci Ludwika (w roku 1382) na tronie polskim zasiądzie jego starsza córka, Maria. Ponieważ jednak, Maria była zaręczona z Zygmuntem Luksemburskim, późniejszym królem oraz cesarzem niemieckim, o jej władaniu Królestwem Polskim nie chcieli słyszeć bracia szlachcice. Definitywnie sprzeciwiając się koncepcji osadzenia na tronie polskim Marii (a co za tym idzie, jej przyszłego małżonka, Zygmunta), szlachta wymusiła przybycie do kraju młodszej z córek Ludwika, Jadwigi. To ona, Jadwiga została następnie w roku 1384 koronowana na króla Polski i wydana za mąż za litewskiego księcia Władysława Jagiełłę (1386 rok). W roku 1386, Władysław Jagiełło przyjął chrzest i został koronowany.

Czasy w jakich panował Jagiełło nie należały do najłatwiejszych. Poza kłopotami na forum zewnętrznym, poza sporami z Witoldem na Litwie oraz poza wojnami z Krzyżakami, król musiał też stawić czoła trudnościom wewnątrz kraju.

Szczególnie mocno trapiła go kwestia przekazania praw do królewskiego tronu, swym synom. Aby mieć pewność, że po jego śmierci, Królestwem oraz Litwą, rządzić będą jego prawowici spadkobiercy, czyli synowie, Władysław Jagiełło przystąpił do działania. Idąc za przykładem króla Ludwika Andegaweńskiego, Jagiełło rozpoczął pertraktacje z polską szlachtą. Doskonale zdawał sobie sprawę, że tylko dzięki jej poparciu osiągnie upragniony cel. Trzeba jednak pamiętać, że polityka wydawania szlacheckich przywilejów, była dla króla Władysława niezwykle kosztowna. Najwyższą ceną jaką monarcha musiał zapłacić za politykę ustępstw na rzecz szlachty, było zerwanie ze swym dotychczasowym wizerunkiem, człowieka silnego, niechętnie ulegającego naciskom.

Pierwszym z wydanych przez Jagiełłę szlacheckich przywilejów, był przywilej piotrkowski. W akcie tym monarcha poprzestał jedynie na potwierdzeniu dotychczasowych zdobyczy szlacheckich. Był rok 1388.

Niemniej jednak, po upływie przeszło trzydziestu lat, w roku 1412, król wydał kolejny przywilej szlachecki, przywilej czerwiński. W zamian za udział polskiego rycerstwa w wojnie z Krzyżakami, otrzymało ono od Jagiełły zapewnienie o nietykalności majątkowej (bez nakazu sądowego) oraz o rozdziale sądownictwa szlacheckiego (czyli stanowego) od powszechnego.

Kolejne przywileje, a więc warecki (z roku 1423), jedliński (z roku 1430) oraz krakowski (z roku 1433), były już tylko ceną płaconą przez króla na rzecz stanu szlacheckiego, za chęć zagwarantowania synom następstwa tronu. Podczas gdy rycerstwo zyskiwało, Jagiełło tracił. Zwłaszcza uznanie i autorytet w oczach pozostałych stanów.

Siła stanu szlacheckiego tkwiła u schyłku średniowiecza nie tylko w polityce nadawanych przez kolejnych królów przywilejów. Wynikała ona także, z coraz silniej dającej o sobie znać gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej. Istota nowego systemu polegała na dokonującym się przejściu, przejściu od uiszczania przez chłopa na rzecz danego ośrodka (np. króla, szlachcica czy duchownego) czynszu bądź daniny w naturze, do korzystania z darmowej lub pół darmowej pracy chłopa na ziemi jego pana. Pańszczyzna, bo o niej mowa, rzutowała na wzrost szlacheckich dochodów oraz przyczyniała się do dalszego nobilitowania szlachty na tle innych grup obywatelskich Królestwa. Rozwój folwarków oraz zwiększanie świadczeń pańszczyźnianych chłopów, zaowocowało także intensyfikującym się uczestnictwem szlachty w życiu publicznym oraz politycznym kraju. Szlachta coraz częściej i coraz liczniej stawiała się więc na lokalnych sejmikach oraz na sejmie walnym.

Rozwój przywilejów szlacheckich oraz sprzyjanie gospodarce folwarcznej polskiego rycerstwa, zrodziło w Rzeczpospolitej schyłku średniowiecza, następującą sytuację. Średnia szlachta stając się aktywnym uczestnikiem życia politycznego oraz gospodarczego swego kraju, zepchnęła na boczne tory pozostałe grupy społeczne. Chłopi, na skutek działań szlacheckich i na rzecz szlachty, coraz częściej stawali się przywiązanymi do ziemi, mieszczaństwu ograniczono możliwości prężnego rozwoju, a króla konsekwentnie pozbawiano autorytetu oraz szeregu uprawnień o charakterze wykonawczym.

W tym miejscu warto podkreślić, że przemian jakich doświadczało polskie społeczeństwo, doświadczały także społeczeństwa europejskie. Na przełomie XV oraz XVI stulecia, szlachta dochodziła do głosu w większości państw Starego Kontynentu. Szczególnie widoczna była jej aktywność gospodarcza. I tak w Anglii, szlachta pałała się wypasem, hodowlą owiec oraz sprzedażą wełny; w Czechach źródłem utrzymania stanu szlacheckiego była hodowla ryb, podczas gdy na Węgrzech - uprawa winnej latorośli.

Z nastaniem wieku XV, w Rzeczpospolitej dokonały się kolejne istotne zmiany. Zwłaszcza w sferze gospodarczej. Przez całe XV stulecie Polska doświadczała w tym względzie niezwykle korzystnej koniunktury. W pierwszej kolejności rozwój gospodarczy obserwowano w sektorze rolniczym. Nie bez znaczenia była dobra passa, która towarzyszyła miastom, handlu oraz rzemiosłu. Na skutek intensyfikującego się wydobycia surowców mineralnych, postępował rozwój w sektorze wytwórczości wojskowej. W sposób namacalny wzrosła produkcja: kord, zbroi, kolczug czy hełmów.

Dla rozwoju ówczesnej Rzeczpospolitej ogromną rolę odegrała zmiana kierunku w wymianie handlowej, międzynarodowej. Z traktów południowych, punkt ciężkości handlu przesunął się w kierunku bałtyckim.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w wieku XV Polacy stali się świadomymi uczestnikami życia gospodarczego swego kraju. Znali prawa jakimi rządził się rynek, jak również konsekwentnie dążyli do pomnażania swoich majątków. Dodatkowo w kraju bardzo wyraźnie dawało o sobie znać zjawisko gospodarcze, polegające na zwiększaniu podaży na towary miejscowe oraz popytu na produkty importowane. Dynamizująca się polska gospodarka wpływała na kształt gospodarczy ówczesnej Europy, w kraju zaś czyniła społeczeństwo (zwłaszcza szlacheckie) bogatszym.

Sytuacja gospodarcza oraz polityczna Rzeczpospolitej XV stulecia, czyniła ją krajem wyjątkowym. Wyjątkowość Polski polegała między innymi na tym, że na jej czele stali monarchowie mogący konkurować na kontynencie jedynie z rodem habsburskim. W Europie południowo-wschodniej ówcześni władcy odczuwali respekt przed Jagiellonami, zdając sobie sprawę z sukcesów prowadzonej przez nich polityki dynastycznej.

Była i druga strona owej wyjątkowości. Otóż przez całe stulecie, państwo narażone było na interwencje oraz konflikty z innymi krajami ówczesnego Starego Kontynentu. Ciągłe niebezpieczeństwo interwencji zewnętrznej na ziemie Rzeczpospolitej, wynikało między innymi z faktu związania się przez Królestwo Polskie unią dynastyczną z Wielkim Księstwem Litewskim. Pomimo realnych obaw przed obcym najazdem i uwikłaniem kraju w konflikt zbrojny, Jagiellonowie konsekwentnie realizowali swoje plany polityczne oraz dynastyczne. Jednym z priorytetów uczynili oni uzyskanie praw do utraconego na rzecz Zakonu Krzyżackiego, Pomorza Gdańskiego. Przejęcie Pomorza Gdańskiego przez jagiellońskich królów, było tożsame nie tylko ze zdobyciem dodatkowego znaczenia oraz prestiżu, ale także ze wzbogaceniem się o prężne gospodarczo oraz handlowo ziemie. Nie ulega więc najmniejszej wątpliwości, że traktat krakowski oraz hołd lenny złożony królowi Zygmuntowi Staremu przez Wielkiego Mistrza Zakonu - Albrechta Hohenzollerna na krakowskim Rynku, były kolejnymi ogromnymi sukcesami monarszej polityki. Choć już polityki XVI-wiecznej.

A propos wieku XVI. Podobnie jak w XV stuleciu, tak i wieku XVI Rzeczpospolita Obojga Narodów nadal należała do największych europejskich potęg. O jej wielkości decydował nie tylko obszar państwa (blisko 800 tysięcy km2), ale także polityka gospodarcza, polegająca na uzależnieniu zachodniej Europy od eksportu polskiego zboża. Swoją mocną pozycję handlową na Starym Kontynencie, Polska miała utrzymać mniej więcej do połowy wieku XVII.

Ale na politykę międzynarodową XVI wieku składała się nie tylko wymiana handlowa pomiędzy poszczególnymi krajami. Zastanówmy się więc jak przedstawiały się relacje Rzeczpospolitej z wybranymi państwami ówczesnej Europy. I tak, w dobie panowania Zygmunta Augusta, rola Polski w "dialogu" z Danią, Rosją oraz Szwecją, była wyraźnie marginalizowana. Z dnia na dzień relacje wzajemne polsko-rosyjskie zaczęły się pogarszać. Podobnie było w stosunkach Rzeczpospolitej ze Szwecją oraz Turcją. Częściowo za intensyfikowanie się sporów, odpowiadała prowadzona przez kolejnych królów, polityka dynastyczna. Niemniej jednak z czasem, najważniejszym elementem decydującym o wojnach Polski z Rosją, Szwecją czy Turcją, była chęć dominowania każdego z krajów w Europie, chęć zdobycia pozycji uprzywilejowanej oraz gwarantującej przewagę jednego państwa nad drugim. Do jakiego stanu zapędy autorytarne poszczególnych monarchów doprowadziły Europę, i jak bardzo uwikłano w nie ówczesną Rzeczpospolitą, świadczy okres wojen jakie toczyła Polska w wieku XVII, wojen z Rosją, ze Szwecją, Turcją, a nawet z Kozakami na Ukrainie.

Z nastaniem schyłku wieku XVI, pozycja Rzeczpospolitej na europejskim forum uległa gwałtownej zmianie. Niestety na gorsze. O wspomnianej już zmianie położenia państwa polskiego świadczyło: po pierwsze, przedmiotowe i instrumentalne traktowanie kraju w rozgrywkach zewnętrznych. Po drugie, zmierzch dynastii jagiellońskiej w sposób namacalny naznaczył zmierzch świetności oraz wielkości całego państwa. Po trzecie, przełom wieku XVI oraz XVII to początek sukcesywnego oraz utrwalającego się wstecznictwa politycznego, prawnego oraz ustrojowego Polski. Po czwarte, konsekwencją politycznego cofania się kraju, było osłabianie jego gospodarki oraz ekonomiki.

XVI stulecie to jednak przede wszystkim dalsza walka podjęta przez szlachtę, mająca na celu utrwalenie tradycji tzw. szlacheckiej. Przywileje, którymi w wieku XV obdarzali szlachtę kolejni królowie z dynastii jagiellońskiej, utrwaliły przekonanie stanu o jego wyjątkowości, zwłaszcza na tle innych grup społecznych. Szlachta nie miała więc najmniejszych obiekcji aby wystąpić do polemiki, a nawet walki, także z grupą możnowładczą w kraju. Wyraźne starcia szlachecko-magnackie dały o sobie znać już za panowania królów Aleksandra I Jagiellończyka (w latach 1501-1506) oraz za rządów Zygmunta I Starego (w latach 1506-1548).

W roku 1505 konstytucją "Nihil Novi", stan szlachecki osiągnął kolejny spektakularny sukces. To wówczas maksymalnemu wzmocnieniu uległa izba poselska, a co za tym idzie brać szlachecka. Symboliczne "nic o nas, nic bez nas" oznaczało, że król nie mógł wydawać jakichkolwiek ustaw bez zgody szlachty (reprezentowanej tak przez izbę poselską, jak i przez senat). Wejście w życie konstytucji "Nihil Novi" było jednoznaczne z nastaniem w Rzeczpospolitej epoki zwanej "demokracją szlachecką".

Od roku 1505 szlachta umiejętnie i konsekwentnie wykorzystywała swoje uprzywilejowane położenie. Manipulowała polityką króla Zygmunta Starego, usiłując wprowadzać analogiczne manewry także w okresie sprawowania władzy przez jego następcę, Zygmunta Augusta (1548-1572). Trzeba powiedzieć, że z powodzeniem. Tak bowiem oto, już w roku 1552 szlachta doprowadziła do zawieszenia ustawodawstwa w sprawie sądownictwa duchownego, mającego prawo do egzekwowania swych wyroków przez sądy świeckie. Ale o prawdziwym sukcesie szlachty możemy mówić w momencie, gdy potrzebujący politycznego poparcia dla swej walki o Inflanty król Zygmunt August, ostatecznie i całkowicie opowiedział się po stronie stanu, sprzyjając jego interesom.

Dziełem szlachty było także wprowadzenie takich, a nie innych zasad elekcyjności tronu. To właśnie z inicjatywy Mikołaja Sienickiego oraz Jana Zamoyskiego, po śmierci Zygmunta Augusta ustalono, że w elekcji nowego władcy winni uczestniczyć w sposób bezpośredni, wszyscy przedstawiciele stanu szlacheckiego. Dziełem szlachty było także ustanowienie przepisów tzw. konfederacji warszawskiej. To ona, to konfederacja, gwarantowała równość wewnątrz stanu, niezależnie od wyznania poszczególnych braci szlachciców.

Również z inicjatywy szlachty wprowadzono zwyczaj, iż każdy z kolejnych królów-elektów ma obowiązek potwierdzania tzw. artykułów henrykowskich oraz składania własnych tzw. pacta conventa. Istotą artykułów henrykowskich było zagwarantowanie stanowi szlacheckiemu wszystkich dotychczas otrzymanych przez niego praw oraz przywilejów. W praktyce artykuły henrykowskie były niczym innym jak tylko całkowitym i maksymalnym uzależnieniem panującego od stanu. Pacta conventa w przeciwieństwie do artykułów henrykowskich nie miały charakteru stałego, analogicznego w przypadku każdego z monarchów. W pacta conventa elekt zobowiązywał do doraźnych działań podejmowanych tak na rzecz stanu szlacheckiego, jak i na rzecz całego kraju.

Reasumując, u schyłku XVI stulecia w kraju zaistniała specyficzna sytuacja polityczna. Z jednej strony, wyraźnie odczuwało się przywiązanie do tradycyjnego ustroju monarszego, z drugiej zaś, do partykularnego interesu stanowego. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że czołowymi graczami na ówczesnej scenie politycznej byli król, szlachta oraz magnateria. I o ile ten pierwszy reprezentował w większym stopniu interes kraju, tak dla szlachty oraz magnaterii, priorytetowym był interes własny, własne korzyści oraz stanowe prawa.

Podstawowym forum działalności politycznej szlachty w wieku XVI oraz XVII były sejmiki ziemskie. Nierzadko, np. na tle polityki podatkowej, sejmiki dezorganizowały funkcjonowanie sejmu walnego. Dlatego też, troską kolejnych polskich królów było usprawnienie prac sejmu walnego poprzez zwiększenie liczby reprezentantów sejmików lokalnych (ziemskich) podczas obrad sejmu walnego. Pomysł ten spotykał się wielokrotnie z niechęcią oraz wstrzemięźliwością stanu szlacheckiego. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu nieufności szlachty prowincjonalnej do samego sejmu walnego oraz do zapadających na nim decyzji.

Sejm walny najczęściej zbierał się w Piotrkowie. Sporadycznie jego obrady odbywały się bądź w innym niż Piotrków mieście, bądź w obozie wojskowym. Zgodnie z danym źródłowymi, pierwszy sejm walny zebrał się w roku 1493. W izbie poselskiej zasiedli reprezentanci szlacheccy z poszczególnych ziem. Izbą wyższą parlamentu był senat, który w istocie rzeczy narodził się z rady królewskiej. W senacie zasiedli więc: arcybiskup oraz biskupi rzymskokatoliccy, wojewodowie, kasztelanowie oraz inni urzędnicy centralni. Różnice pomiędzy izbą poselską oraz senacką były więc niezwykle czytelne. O ile izba niższa była każdorazowo obieralna, tak wyższa miała charakter dożywotni. O ile posłowie byli reprezentantami ziem oraz prowincji, tak magnaci byli przedstawicielami godności jakie sprawowali lub urzędów, na których zasiadali.

Już w roku 1540, podczas odbywającego się w Piotrkowie sejmu walnego, przeforsowano ustawę godzącą w interesy polskich rodów magnackich. Meritum ustawy sprowadzało się do dwóch bardzo ważnych zapisów. Po pierwsze, chodziło o to, by magnaci zwrócili przywłaszczone sobie dobra koronne. Po drugie, magnatom zakazano łączenia w jednym ręku, dwóch (lub więcej) urzędów centralnych. Drugi z zapisów miał zabezpieczyć kraj przed spodziewanym koncentrowaniem władzy przez rody magnackie.

Zwrot dóbr królewskich zawłaszczonych przez magnaterię, był jednym z najistotniejszych haseł ruchu szlacheckiego, tzw. egzekucyjnego. Jego najwięksi zwolennicy oraz propagatorzy, jak chociażby Hieronim Ossoliński, Mikołaj Sienicki czy Rafał Leszczyński, wierzyli że zwrot ziem będzie fundamentalnym krokiem podjętym w kierunku zwiększania wpływów w skarbie państwa. Ale istota ruchu egzekucyjnego nie sprowadzała się jedynie do koncepcji egzekucji dóbr. Szlachta była przekonana, że realizując program, uczyni sejm najważniejszym organem władzy w państwie, organem decydującym tak o kształcie polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej. W ramach programu egzekucyjnego znalazły się więc hasła współpracy realnej, pomiędzy stanami sejmującymi, a więc pomiędzy królem, sejmem i senatem. Domagano się także unii realnej polsko-litewskiej, wprowadzenia ujednoliconych dla Korony oraz Litwy skarbu, wojska oraz sądownictwa.

Idea ruchu egzekucyjnego szerzyła się w kraju już za panowania króla Zygmunta Starego. Początkowo tak ojciec jak i syn (Zygmunt August), byli przeciwni głoszonym przez szlachtę postulatom. Niemniej jednak zjawienie się Zygmunta Augusta w roku 1562, na sejmie piotrkowskim, w polskim (szlacheckim) zamiast we włoskim stroju, było wydarzeniem tyleż przełomowym, co niespodziewanym. Król dał tym samym wyraz swego poparcia dla idei szlacheckich, idei egzekucyjnych.

Wyrazem wprowadzania idei ruchu egzekucyjnego w życie, było ustawodawstwo sejmowe z lat 1563-1569. W przygotowywanych przez kolejne sejmy aktach prawnych, kreślono reformy o charakterze gospodarczym, finansowym, jak również skarbowym.

Oczywiście przekonanie, że wszystkie hasła egzekucyjne udało się wprowadzić w życie, byłoby jak najbardziej mylne. Szczególny sprzeciw wywoływała nadmieniona już wyżej kwestia związania Królestwa oraz Litwy więzami unii realnej. Najgłośniej protestowali magnaci litewscy, którzy w unii widzieli jedynie podważenie swej dotychczasowej, uprzywilejowanej pozycji na forum litewskim. Wypracowano więc rozwiązanie pośrednie. Królestwo Polskie oraz Wielkie Księstwo Litewskie połączono osobą wspólnego władcy oraz jednym sejmem. Od tego momentu w poselskich oraz senackich ławach, zasiedli obok siebie Polacy oraz Litwini. Od tej też chwili, oba narody szlacheckie miały posiadać jednakowe prawa oraz miały im przysługiwać jednakowe przywileje. Na mocy unii rozdzielono jednak urzędy centralne koronne, od urzędów centralnych litewskich, utrzymano odrębne wojska oraz skarby.

To co charakteryzuje wiek XVI, to także kształtowanie się polskiej świadomości narodowej. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż pączkowała ona głównie dzięki wspólnocie języka. Ta wspomniana już wspólnota języka łączyła ludzi, nie zważając na kształt ani przebieg ówczesnych granic. Prawdopodobnie świadomość narodowa oraz przywiązanie do polskości nie byłyby tak namacalne, gdyby nie memoriał Jana Ostroroga. Autor postulował w nim, aby wszyscy cudzoziemcy, chcący przebywać oraz mieszkać na ziemiach polskich, posługiwali się językiem polskim. Żądania Ostroroga dotyczyły także Kościoła, sprzeciwiając się wygłaszaniu kazań w języku niemieckim.

Do grona propagatorów polskości należał także kanclerz Jan Łaski. W przekonaniu Łaskiego, silne państwo polskie to takie, w którym prawo zostałoby skodyfikowane, a sprawy administracyjno-biurokratyczne - uporządkowane. Ogół głoszonych przez siebie tez, kanclerz zawarł w tzw. "Statucie Łaskiego", zbiorze praw ogłoszonych w roku 1506.

Oczywiście Jan Ostroróg oraz Jan Łaski nie byli jedynymi uczestnikami życia publicznego, którzy przyczynili się do umacniania polskości oraz rozbudzania świadomości narodowej w polskim społeczeństwie, także szlacheckim. Warto w tym miejscu wymienić jeszcze: Walentego Dembińskiego, Mikołaja Sienickiego, Hieronima Ossolińskiego, Rafała Leszczyńskiego, Stanisława Szafrańca, Biernata z Lublina, Mikołaja Kopernika, Andrzeja Frycza Modrzewskiego czy Mikołaja Reja.

Sprzyjający szlachcie królowie, polityka przywilejów stanowych oraz ruchu egzekucyjnego, jak również późniejsza polityka potwierdzanych artykułów henrykowskich oraz nadawanych pacta conventa, przyczyniły się do utwierdzenia szlachty w przekonaniu, że na tle innych grup społecznych w kraju, to ona, to szlachta, jest grupą wyjątkową, grupą lepszą. Coraz częściej sami szlachcice nazywali się "klejnotami społeczeństwa". Coraz częściej podkreślali, że w ich żyłach płynie lepsza, bo sarmacka krew. Coraz też częściej dyskryminowali inne stany, stając się szowinistami oraz ksenofobami. To o nich, o szlachcicach pisał największy mąż tego stanu Jan Długosz: "Przyrzeczeń nie dotrzymująca, ciężka dla poddanych i ludzi niższego stanu".

Kończąc rozważania na temat kształtowania się stanu szlacheckiego na ziemiach polskich, należy stwierdzić, że u schyłku wieku XVI sytuacja polityczna w kraju była mocno niestabilna. Zmiany jakie zaszły na przestrzeni jednego zaledwie stulecia (XVI), ale mające swe korzenie tak w polityce króla Kazimierza Wielkiego, jak i jego następców zasiadających na tronie w wieku XV, doprowadziły do zawieszenia kraju, pomiędzy modelem ustrojowym monarchicznym a szlacheckim. Z jednej strony, wciąż wielu obywateli czuło się przywiązanymi do monarchii stanowej, z wyraźnie zarysowaną w niej rolą i pozycją króla, z drugiej zaś strony, ustawodawstwo szlacheckie począwszy od roku 1374, kazało przypuszczać, że od przejęcia dominującej roli w kraju przez szlachtę, Polskę dzieli zaledwie krok. I choć jeszcze w wieku XVI, na ziemiach polskich wyraźnie zarysowywał się schemat władzy oparty na królu, izbie poselskiej oraz senackiej, to jednak z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, kompetencje oraz autorytet monarchy malał, a zakres sprawowanej przez szlachtę (a w XVIII wieku przez magnaterię) gwałtownie się zwiększał.

Sukces szlachty nie mógłby mieć miejsca, gdyby nie przemiany dokonujące się w obrębie stanu. W ciągu XV wieku szlachta stała się grupą społeczną niezwykle świadomą, gospodarczo oraz politycznie. Dobra koniunktura gospodarcza uczyniła jej przedstawicieli ludźmi zamożnymi i posiadającymi. Stawali się oni aktywnymi uczestnikami życia gospodarczego, uczestniczyli w wymianie handlowej, tak w skali kraju, jak i poza jego granicami. Osiągnąwszy ekonomiczny sukces postanowili, że podobny stanie się ich udziałem także w życiu politycznym państwa. A ponieważ sprzyjały im czasy, królowie oraz dobra passa, cel swój szlachta osiągnęła.

Niestety każdy z przywilejów, każdy z sejmów, każda z konstytucji nie zadawalały szlachty. Wierząc w swoją wyjątkowość oraz sarmackie pochodzenie, szlachta przekroczyła cienką, niewidoczną wręcz linię dzielącą świadomość własnej wartości od samouwielbienia, szacunek wobec narodowej tożsamości od szowinizmu, poszanowanie praw ojczyzny od kultu własnych interesów. To ostatnie było szczególnie dla Polski bolesne. Po raz pierwszy, zaprzedanie się przez szlachtę zbytkowi oraz chęci posiadania coraz większej władzy, Rzeczpospolita odczuła już u schyłku wieku XVI. Uwielbienie dla stanowej tradycji, dla wymiernych korzyści, dla liberum veto, wolnej elekcji czy szlacheckich praw, było ważniejsze, cenniejsze oraz istotniejsze od działania na rzecz dobra kraju. Uwielbienie to trwało, co więcej z dnia na dzień przybierało coraz boleśniejszą postać. Wzmacniane wydarzeniami zewnętrznymi, wojnami, konfliktami XVII wieku, w dużej mierze przyczyniło się do upadku Polski w roku 1795. Ratować kraju nie chcieli także XVIII-wieczni magnaci, spadkobiercy szlacheckich rządów. Nie chcieli i nie uratowali. Szkoda, gdyż upadek państwa, kolejne trzy rozbiory oraz rola jaką odegrała szlachta w tym długotrwałym procesie, wpłynęła ujemnie na postrzeganie stanu szlacheckiego w polskiej historii. Dzisiaj mówiąc o "złotej wolności szlacheckiej" czy o "demokracji szlacheckiej", myślimy o nich, jako o początku końca państwa polskiego w okresie nowożytnym.

Szlachta miała wielki potencjał, sprzyjały jej okoliczności polityczne oraz gospodarcze wieku XV oraz XVI. Niestety niemądrą polityką, szowinizmem, ksenofobią oraz brakiem poszanowania dla innych warstw społecznych oraz dla narodowych wartości, straciła kredyt zaufania jakim obdarzyli ją wielcy królowie, a nade wszystko jakim obdarzyła ją historia.