Zdumienie pani Małgorzaty Linde
Przy gościńcu na drodze do Avonlea stał dom Małgorzaty Linde. To wyjątkowe położenie umożliwiało kobiecie bezproblemową obserwację życia wsi. Kiedy pewnego dnia siedziała przy oknie, zauważyła, że Mateusz Cuthbert zamiast jak jej mąż obsiewać pole, jechał bryczką w stronę miasta. Chciała więc dowiedzieć się, gdzie pojechał. Poszła więc do jego siostry – Maryli. Małgorzata dostrzegła stół nakryty dla trzech osób. Zrozumiała, że rodzeństwo czekało na gościa. Maryla powiedziała, że brat pojechał na dworzec, odebrać z niego chłopca z Domu Sierot, którego rodzeństwo postanowiło zaadoptować. Maryla wyjaśniła, że plan dyskutowany był przez zimę, natomiast ostatecznie przekonała ich pani Spencera, która miała także wybrać dla nich jedenastoletniego chłopca. Otrzymali więc informację, że chłopiec ma czekać dziś na stacji. Małgorzata była w szoku, że rodzeństwo zdecydowało się przyjąć dziecko, o którym nikt nic nie wiedział. Wracając do własnego domu, myślała także, że chłopiec będzie się wychowywał u ludzi, którzy nie mają pojęcia o opiece nad dzieckiem.
Zdumienie Mateusza
Mateusz rozkoszował się przejażdżką, na peronie dworca nie dostrzegł jednak chłopca, a dziewczynkę. Zawiadowca na personie potwierdził, że pociąg odjechał ponad pół godziny temu, a pani Spencer poprosiła go o opiekę nad dziewczynką, która miała dostać się pod opiekę Cuthbertów. Zmieszany Mateusz podszedł do dziewczynki, przywitał się z nią, ona zaś potwierdziła, że bardzo się cieszy, że go widzi. Mateusz nie wiedział, co ma zrobić, ale uznał, że nie będzie dziewczynce mówił o tym, że doszło do pomyłki, tym bardziej że dziewczynka od razu zaczęła mówić, jak wielką radością była dla niej wiadomość, że w końcu zostanie adoptowana. Podkreśliła, że cztery miesiące spędzone w Domu Sierot były dla niej bardzo trudne i że teraz jest prawie w pełni szczęśliwa. Pokazując mężczyźnie swoje rude warkocze, powiedziała, że nikt z takim kolorem włosów nie może być w pełni szczęśliwy. Potok wypowiedzi przerwał jednak okrzyk dziewczynki, kiedy bryczka wjechała w Aleję, po obu stronach której właśnie kwitły jabłonie. Widać było, że dziewczynka jest oczarowana. W końcu Mateusz poinformował ją, że zbliżają się do Zielonego Wzgórza. Byli wtedy przy Sosnowym Wzgórzu, gdzie mieszkali państwo Barry. Kiedy wjechali na mostek, dziewczyna od razu zwróciła uwagę na domek, który stał na uboczu. Była przekonana, że to jest właśnie jej wymarzone Zielone Wzgórze. Słuchając tego wzruszenia, Mateusz dziękował w ciszy, że to nie on będzie musiał uświadomić dziewczynkę, że ten dom, do którego właśnie wzdychała, nie będzie jednak jej domem.
Zdumienie Maryli Cuthbert
Maryla, kiedy tylko zobaczyła dziewczynkę z rudymi warkoczami, od razu cofnęła się zaskoczona. Kiedy zapytała, gdzie chłopiec, Mateusz odparł, że na dworcu czekała na niego dziewczynka. Rozmowie o pomyłce przysłuchiwała się sama dziewczynka, która w pewnym momencie wybuchła płaczem. Maryla starała się ją uspokoić, mówiąc, że dopóki to zamieszanie się nie wyjaśni, dziewczynka zostanie z nimi. W końcu zapytała dziewczynkę, jak się nazywa. Po chwili dziewczyna wyznała, że jest Anią Shirley. Od razu też zaznaczyła, aby mówić do niej „Aniu”, ale z pewnością nie „Andziu”, bo brzmi to okropnie. Powiedziała także, że z tego, co wie, pani Spencer była pewna, że Cuthbertowie chcą dziewczynkę. Wyboru zaś dokonała przełożona sierocińca. Po tych wszystkich wyjaśnieniach przyszedł czas na kolację, ale Ania nie miała specjalnego apetytu i nic właściwie nie zjadła. Po posiłku Maryla odprowadziła Anię do facjatki, zachęciła do przebrania się w koszulę i zaśnięcia. Dziewczyna płacząc, zastosowała się do polecenia.
Kiedy Maryla pojawiła się przy bracie, ten wyznał, że Ania wydaje mu się miłym stworzeniem i że byłby gotów ją zostawić i wynająć chłopca do pomocy przy gospodarstwie. Maryla jednak miała w planach wizytę u pani Spencer i odesłanie Ani do Domu Sierot. Mateusz nie chciał naciskać, zostawił decyzję siostrze.
Poranek na Zielonym Wzgórzu
Kolejnego dnia Ania obudziła się późno. Po chwili dezorientacji przypomniała sobie, gdzie jest. Najpierw poczuła szczęście. Zobaczyła piękny poranek, zafascynował ją widok na okolicę. Z kontemplacji wyrwała ją Maryla, która zaprosiła dziewczynę na śniadanie. Kiedy Ania usiadła przy stole, powiedziała, że nie jest już w tak złym nastroju jak dzień wcześniej. W końcu w tak pięknym dniu, jak ten, trzeba odnajdywać radość. Maryla nie wiedziała, co ma myśleć o tym dziwnym dziecku, które zrobiło takie wrażenie na Mateuszu, że ten chciał je zatrzymać. Ania stwierdziła, że nie będzie wychodzić z domu, aby nie wzbudzić w sobie jeszcze więcej miłości do Zielonego Wzgórza, bo będzie jej tylko ciężej ja opuszczać. Maryla była zadziwiona dziewczynką i musiała przyznać, że Mateusz miał rację – była to wyjątkowa istota.
Kiedy Ania zobaczyła doniczkę z kwiatem, od razu zapytała Marylę o jej nazwę. Kiedy usłyszała, że jej nie ma, nazwała roślinę Jutrzenką. Wiśnię z kolei Królową Śniegu.
Maryla po obiedzie poprosiła brata, by zaprzągł klacz do bryczki. Chciała jechać z Anią do pani Spencer, aby ta mogła dziewczynkę odesłać do Nowej Szkocji. Kiedy ruszyły w drogę, Maryla dostrzegła jak posmutniał jej brat. Ania natomiast postanowiła skupić się na przyjemności płynącej z przejażdżki. Rozmawiała z Marylą o szansie na to, że jej rude włosy kiedykolwiek ściemnieją. Maryla była przekonana, że w przypadku Ani i jej włosów to praktycznie niemożliwe. Ponieważ kobiety miały przed sobą długą podróż, Maryla poprosiła Anię, by ta jej o sobie opowiedziała. Kiedy Ania zaczęła opowiadać, Maryla nie mogła opanować swoich uczuć. Okazało się, że Ania właściwie nigdy w życiu nie zaznała miłości. Przeszło jej przez myśl, że może dziewczynkę trzeba byłoby zostawić na Zielonym Wzgórzu. Były już jednak w drodze. Kiedy dojeżdżały do Białych Piasków, Ania uznała, że za chwilę cała przygoda się skończy.
Co postanowiła Maryla
Pani Spencer była zaskoczona wizytą. Kiedy jednak dowiedziała się o celu przyjazdu, podkreśliła, że była przekonana, że od początku była mowa o dziewczynce. Szczęśliwie okazało się, że dzień wcześniej u pani Spencer pojawiała się pani Blewett, która potrzebowała dziewczynki, która pomogłaby jej w opiece nad dziećmi. Ania nadawała się idealnie. Zbieg okoliczności sprawił, że w pobliżu pojawiła się pani Blewett, a więc pani Spencer mogła jej przedstawić całą historię i kandydaturę Ani. Kobieta była gotowa wziąć ją od razu, podkreślając jednocześnie, że ma nadzieję, że dziewczynka zarobi zwinnością na swoje utrzymanie. Wszystko można było rozwiązać w ciągu jednej chwili, Maryla jednak poczuła ból, kiedy zobaczyła przestraszoną Anię. Powiedziała, że musi jednak mimo wszystko porozmawiać z Mateuszem, skoro ten chce zatrzymać dziewczynkę na Zielonym Wzgórzu. Maryla i Ania wróciły wieczorem do domu, gdzie czekał na nie niespokojny Mateusz. Maryla zobaczyła jednak zadowolenie na jego twarzy, kiedy dostrzegł Anię.
Przy wieczornym udoju krów opowiedziała mu o całej wizycie, w końcu przyznając, że zatrzymanie Ani jest ich obowiązkiem, skoro inaczej dziewczynka trafiłaby do takiej kobiety jak pani Blewett. Mateusz była bardzo szczęśliwy, natomiast Maryla zastrzegła bratu, że ma nie ingerować w jej metody wychowawcze. Mateusz zgodził się bez wahania, chciał tylko, aby siostra była dla dziewczynki łagodna.
Modlitwa Ani
Maryla, kiedy odprowadzała Anię do snu na facjatkę, kazała jej zmówić modlitwę. Zaskoczyło to dziewczynkę, ponieważ jak sama przyznała, nigdy do tej pory się nie modliła. Maryla więc pokazała jej, jak uklęknąć. Przypływ uczuć sprawił, że pozwoliła Ani ułożyć własną modlitwę. Podpowiedziała, że warto dziękować za dobre rzeczy i prosić o spełnienie marzeń. Modlitwa Ani zaskoczyła Marylę. Dziewczynka podziękowała bowiem za to, co dookoła niej: Jezioro Lśniących Wód, Białą Drogę Rozkoszy, Królową Śniegu i Jutrzenkę. Prośba natomiast nie była zaskakująca: chciała zostać na Zielonym Wzgórzu. Chciała także być piękną, kiedy dorośnie. Zakończenie było nie mniej typowe. Ania zakończyła ją słowami: „Pozostaję z szacunkiem twoja Ania Shirley”. Maryla była zszokowana, ale i bardzo poruszona. Obiecała sobie, że następnego dnia nauczy dziewczynkę modlitwy. Kiedy wróciła do Mateusza, zapowiedziała mu, że trzeba się zabrać za wychowanie dziecka, które jest prawie poganką.
Zaczyna się wychowywanie Ani
Maryla nie zamierzała zwlekać. Następnego dnia, nie od razu zameldowano Ani, że zostaje na Zielonym Wzgórzu. Najpierw rozpoczął się proces wychowawczy. Maryla pokazywała Ani różne zadania i obserwowała, jak dziewczynka sobie z nimi radzi. Okazało się, że jest nie tylko bardzo zwinna, ale także (zdawałoby się) w pełni posłuszna. Kiedy Ania po obiedzie stanęła ze zbolałą miną przed Marylą, ta w końcu się ugięła i przekazała dziewczynie szczęśliwą nowinę. Ania zareagowała bardzo emocjonalnie. Zaskoczyła jednak Marylę pytaniem, jak się ma do nich zwracać. Kobieta zdecydowała, że tak jak wszyscy, także i Ania ma do niej mówić Marylu. Zaraz po tym przeszła do kwestii religijnego wychowania dziewczynki i zleciła jej naukę na pamięć modlitwy „Ojcze nasz”. Z pozoru wydawało się, że Ania od razu pilnie przeszła do nauki. Zaraz jednak zapytała Marylę, czy jest szansa, że znajdzie w Avonlea prawdziwą przyjaciółkę. Maryla po zastanowieniu powiedziała Ani o Dianie Barry, która jednak na ten moment była z wizytą u swojej ciotki. Kiedy dziewczynka spojrzała na siebie w lustrze, stwierdziła, że jest Anią z Zielonego Wzgórza, lecz to znacznie lepiej niż być Anią znikąd.
Oburzenie pani Linde
Małgorzata Anię poznała dopiero po dwóch tygodniach, ponieważ wcześniej lekarz zabronił jej odwiedzin. Ania zdążyła już odkryć wiele wokół siebie, o czym chętnie opowiadała Mateuszowi i Maryli. Maryla powiedziała pani Linde całą historię, podkreślając jednocześnie, że dzięki dziewczynce w domu pojawiła się energia. Pani Linde, poznając Anię, zwróciła od razu uwagę na jej chudość i dziwny kolor włosów. Ania zareagowała bardzo nerwowo, nazwała panią Linde kobietą bez serca, po czym wybiegła. Maryla stanęła w obronie Ani, a Linde wyszła obrażona. Maryla poszła do płaczącej Ani, próbując ją przekonać, że nie powinna się tak zachowywać, ale dziewczynka upierała się, że nikt nie ma prawa nazywać ją brzydką. Maryla chciała, aby Ania przeprosiła kobietę, ale ta nie miała na to najmniejszej ochoty. Kobieta po cichu śmiała się z Linde, która nie spodziewała się takiej reakcji Ani.
Wyznanie winy
Mateusz o całej sprawie dowiedział się przy śniadaniu, na które Ania nie zeszła. Przyznał dziewczynce rację i prosił, aby Maryla nie była dla niej zbyt surowa. Pod wieczór przyszedł do pokoju Ani i przekonał ją, aby spełniła prośbę jego siostry. Dziewczynka dla niego była gotowa zrobić wszystko. Poszły z Marylą do Linde, gdzie Ania w teatralny sposób przyznała, że jest brzydka, więc nie miała prawa się obrażać na słowa prawdy. Linde przeprosiny przyjęła, a Maryla ledwo nie parsknęła śmiechem.
Wrażenia Ani w szkole niedzielnej
Maryla przygotowała dla Ani skromne sukienki. Dziewczynka uznała, że może sobie wyobrazić, że są ładne. W jednej z nich poszła do szkoły niedzielnej, która strasznie ją znudziła.
Uroczysta przysięga i obietnica
Kilka dni później Maryla dowiedziała się, że Ania swoją stylizację do szkoły uzupełniła o kapelusz przybrany kwiatami. Po powrocie do domu natychmiast kazała się Ani wytłumaczyć z tej sytuacji. Dziewczynka rozpłakała się. Maryla rozczulona jej łzami, poinformowała ją, że do Avonlea wróciła Diana, więc jeśli chce, może jej towarzyszyć podczas wizyty u pani Barry, aby poznać dziewczynkę. Dziewczynki szybko obiecały sobie dozgonną przyjaźń.
Rozkosze oczekiwanie
Maryla pozwoliła Ani wziąć udział w organizowanym przez szkołę niedzielną pikniku, co wywołało ogromną radość dziewczynki. Rodzeństwo Cuthbertów także coraz bardziej się do niej przywiązywało. Ania przez tydzień nie mówiła o niczym innym. Kiedy w niedzielę Maryla przypięła do sukni odziedziczoną po matce broszkę z ametystami, Ania się nią zachwyciła.
Przyznanie się do winy
Kolejnego dnia broszka jednak zginęła. Maryla była pewna, że za tym zniknięciem stoi Ania. Dziewczyna nie chciała się jednak przyznać. Maryla zagroziła, że nie puści jej na piknik. Dziewczynka w końcu powiedziała, że wzięła broszkę, poszła na mostek, a tam broszka wpadła jej do wody. Maryla była rozgoryczona i zabroniła Ani uczestnictwa w wycieczce. Tego samego dnia okazało się jednak, że broszka jest przyczepiona do szala. Ania tak bardzo chciała iść na piknik, że była gotowa się przyznać do winy, której nie popełniła. Maryla ją przeprosiła i pozwoliła pójść na piknik.
Burza w szkolnej szklance wody
Maryla obawiała się początków Ani w szkole. Przez pierwsze trzy tygodnie wszystko szło sprawnie do czasu, kiedy pojawił się tam Gilbert Blythe. Chłopak bardzo starał się zwrócić uwagę Ani, aż w końcu nazwał ją marchewką, za co dziewczyna rozbiła mu tabliczkę na głowie. W efekcie stała w kozie resztę dnia, obiecując sobie, że nigdy się nie odezwie do Gilberta.
Niestety kolejnego dnia, kiedy wbiegła spóźniona do klasy, pan Philips kazała jej usiąść obok Gilberta. Chłopak próbował jej podarować cukierek, ale dziewczyna zgniotła go butem. Po powrocie do domu oświadczyła Maryli, że do szkoły już nie pójdzie. Maryla za radą pani Linde pozwoliła Ani zostać w domu, licząc, że dziewczynka w końcu zmieni zdanie.
Tragiczne skutki podwieczorku
Maryla pozwoliła Ani zaprosić Dianę na podwieczorek do domu. Dziewczynki świetnie się bawiły, a potem Ania przyniosła ze spiżarni butelkę z sokiem, który Diana ochoczo piła. Następnego dnia Ania wróciła jednak od pani Linde z płaczem. Dowiedziała się bowiem od niej, że pani Barry oskarża ją, że upiła Dianę. Okazało się, że Ania przez przypadek wzięła ze spiżarki wino porzeczkowe. Maryla próbowała wyjaśnić nieporozumienie, ale pani Barry była nieugięta i zakazała spotkań dziewczynek.
Nowy cel w życiu
Kolejnego dnia dziewczynki się spotkały i przysięgły sobie, że nigdy o sobie nie zapomną. Ania zameldowała Maryli, że w takim razie wraca do szkoły, skoro jest to jedyny sposób, aby mogła widywać Dianę. Kiedy po przerwie wróciła do klasy, na swoim biurku zastała jabłko. Chciała je zjeść, ale uświadomiła sobie, że to najprawdopodobniej od Gilberta.
Koncert, katastrofa i wyznanie
Zimą Ania powiedziała Maryli, że dostała zaproszenie na urodziny Diany. Pani Barry chciała, aby dziewczynki tego dnia poszły do klubu dyskusyjnego. Maryla nie była przekonana do uczestnictwa Ani w koncercie, ale Mateusz wsparł podopieczną. Ania bardzo żywiołowo reagowała na wszystkie występy poza recytacją Gilberta, mimo że chłopek w jej trakcie cały czas patrzył tylko na nią, jak doniosła jej Diana.
Bezdroża wyobraźni
W rocznicę przyjazdu Ani Maryla wyznała dziewczynce, że nigdy nie żałowała swojej decyzji. Potem poprosiła ją o przyniesienie wzoru fartuszka szkolnego od Diany. Ania jednak nie chciała iść przez Las Duchów. Maryla liczyła, że nakaz wyleczy ją z fantazjowania.
Nowe zastosowanie kropli walerianowych
Ku zdziwieniu Maryli Ania bardzo przeżywała odejście ze szkoły pastora Philipsa. Wracając ze szkoły spotkała jednak również nowego pastora i jego żonę, a ponieważ Maryla zaprosiła ich na herbatę, Ania chciała upiec dla nich ciasto. Z zapałem zabrała się do robienia tortu. Okazało się jednak, że po wzięciu kawałka do ust, wszyscy zgodnie przyznali, że ciasto jest obrzydliwe. Ania korzystała bowiem ze słoiczka na wanilię, do którego Maryla kilka dni wcześniej wlała krople walerianowe. Dziewczynka z płaczem oznajmiła, że musi chyba istnieć granica błędów możliwych do popełnienia przez jednego człowieka.
Odwiedziny Ani u pastorostwa
Żona nowego pastora, pani Allan zaprosiła Anię na podwieczorek. Dziewczynka była szczęśliwa, ale i obawiała się, że zachowa się niestosownie. Z wizyty wróciła jednak szczęśliwa. Po drodze spotkała panią Lindę, która przekazała jej wieści o zatrudnieniu nowej nauczycielki Muriel Stacy.
Ofiara Ani dla sprawy honorowej
Ani nie było jednak dane pojawić się w szkole 1 września. Niewiele wcześniej bowiem dziewczynki z Avonlea bawiły się u Diany. Gra w „wyzywankę” oznaczała wzajemne wyzwania takie jak wchodzenie na wierzbę czy spacery po parkanie. Ani jednak przypadł spacer po dachu nad kuchnią. Dziewczyna oczywiście podjęła wyzwanie, jednak spadła z dachu. Okazało się, że nie jest w stanie się podnieść, a pan Barry musiał ją zanieść do Maryli. Okazało się, że noga jest złamana, a Ania będzie musiała przeleżeć w łóżku sześć tygodni. Dziewczynka się niecierpliwiła, bo chciała już poznać panią Stacy.
Wychowankowie panny Stacy urządzają koncert
W październiku Ania w końcu mogła wrócić do szkoły. Była z tego powodu bardzo szczęśliwa, tym bardziej że w listopadzie pani Stacy zaproponowała projekt koncertu z okazji świąt Bożego Narodzenia. Sprzedaż biletów miała pomóc w sfinansowaniu zakupu chorągwi dla szkoły. Ania miała występować w dwóch scenkach, deklamować, a także wziąć udział w żywym obrazie „Wiara, Nadzieja i Miłość”.
Mateusz rzecznikiem bufiastych rękawów
Mateusz, obserwując Anię i jej koleżanki, dostrzegł w końcu, że Ania jest ubrana inaczej niż pozostałe dziewczynki. Ma proste sukienki w jednym kroju, uszyte z ciemnych materiałów. W porównaniu z tym, co nosiły koleżanki, Ania wyglądała nadzwyczaj skromnie. Mateusz postanowił, że dziewczynka musi mieć choć jedną ładną sukienkę. Nie był pewny jak zareaguje Maryla, dlatego poprosił o pomoc panią Linde. Ta z kolei zgodziła się uszyć dla Ani sukienkę zgodnie z najnowszą modą. W Wigilię Małgorzata przyszła z podarkiem dla Ani. Maryla stwierdziła, że sukienka tylko rozbudzi próżność dziewczynki. Ania była w szoku, kiedy Mateusz podał jej sukienkę. Rozpłakała się. Występ na koncercie udał się Ani genialnie, a rodzeństwo Cuthbertów było z niej dumne.
Klub powieściowy
Ania świętowała 13. urodziny. Była przekonana, że jest już prawie dorosła. W międzyczasie z Dianą przygotowywały opowiadanie zadane przez panią Stacy. Mateusz i Diana zachwycali się wyobraźnią Ani. Dziewczynki wpadły na pomysł założenia klubu powieściowego, do którego dołączyły Janka Andrews, Ruby Gillis oraz dwie koleżanki ze szkoły. Członkinie klubu miały napisać jedna powieść tygodniowo.
Próżność ukarana
Maryla po powrocie do domu była zdziwiona nieobecnością Ani, którą wcześniej prosiła o przygotowanie herbaty na piątą. Zastała dziewczynkę schowaną pod poduszkami. Ania była zrozpaczona, ponieważ jej włosy stały się zielone, po tym jak pofarbowała je specyfikiem od handlarza. Zamiast obiecanej czerni pojawiła się zieleń, której nawet Maryla przez tydzień nie była w stanie się pozbyć. Podjęto decyzję, że włosy trzeba ściąć.
Niefortunne przedstawienie
Ania razem z koleżankami postanowiła zainscenizować poemat Tennysona „Elaine”. Główna rola przypadła Ani, która ułożyła się w łodzi i napawała się romantyczną pozą. Niestety czółno zaczęło nabierać wody i gdyby nie pomoc Gilberta Ania by utonęła. Chłopiec chciał skorzystać z okazji, przeprosił dziewczynkę i zaproponował jej przyjaźń, Ania była bliska zgody, ale potem przypomniała sobie przezwisko „marchewka” i odtrąciła ofertę Gilberta. Ten powiedział, że już nigdy jej o przyjaźń nie poprosi.
Epoka w życiu Ani
We wrześniu Ania odprowadzała krowy z pastwiska do domu. Podeszła do niej Diana i poinformowała, że obie mają zaproszenie do ciotki Józefiny do miasta na wystawę. Ania była zachwycona, mogła ubrać nowy płaszczyk i sukienkę od Maryli. Dziewczynki świetnie się bawiły, dużo nauczyły, za co Ania bardzo dziękowała ciotce Józefinie. Kiedy dziewczynki wróciły do domu, starsza pani pomyślała, że z taką dziewczynką jak Ania jej życie byłoby szczęśliwsze.
Utworzenie kompletu seminarzystów
Maryla poinformowała Anię, że odwiedziła ją pani Stacy, która ma pomysł na zorganizowania specjalnych kompletów dla tych uczniów i uczennic, którzy będą planować zdawanie egzaminów do seminarium. Nauczycielka chciała, aby i Ania dołączyła do tej grupy. Dziewczynka przyznała, że marzyła o nauce w seminarium, ale nie wiedziała, czy opiekunów stać na taki wydatek. Grupę pani Stacy mieli tworzyć:
Gilbert Blythe, Ania Shirley, Ruby Gillis, Janka Andrews, Józia Pye, Karolek Sloane i Moody Spurgeon MacPherson. Maryla się zgodziła. Niestety nie zgodzili się rodzice Diany, którzy nie planowali posyłać jej do seminarium. Szybko okazało się, że widoczna jest rywalizacja między Anią a Gilbertem, który po akcji nad stawem zupełnie ignorował Anią, a dziewczynce to się coraz mniej podobało. Przed samą sobą musiała przyznać, że nie czuje już nienawiści do Gilberta. Zapał do nauki nieco jednak przygasł, gdy nadeszły wakacje.
Zwierzenia
Mimo że Ania świetnie się bawiła podczas wakacji, z ogromnym zapałem zabrała się jesienią do nauki. Bardzo zależało jej na egzaminach do seminarium. Śniło jej się, że pierwsze miejsce zajmuje Gilbert, co byłoby dla dziewczynki nieprzyjemnym ukłuciem. Maryla w końcu przyznała Mateuszowi, że będzie tęsknić za 15-letnią Anią, kiedy ta najprawdopodobniej w przyszłym roku opuści Zielone Wzgórze.
Ogłoszenie listy przyjętych
W czerwcu uczniowie skończyli naukę, ale dość szybko nadszedł też dzień egzaminów. Ania pojechała do Charlottetown, gdzie zamieszkała u ciotki Józefiny. Po egzaminach wróciła na Zielone Wzgórze. Była z siebie zadowolona, bardzo jednak zależało jej na tym, aby wypaść jak najlepiej, a dokładnie być pierwszą – pokonać Gilberta, a także sprawić radość Maryli i Mateuszowi. Z niecierpliwością oczekiwała wyników. W końcu Diana przybiegła z wynikami: Ania i Gilbert byli najlepsi, ale to Ania była na pierwszym miejscu.
Koncert w hotelu
Ania została zaproszona na koncert w hotelu z Białych Piaskach. Była to inicjatywa na rzecz zgromadzenia funduszy dla szpitala w Charlottetown. Ania miała deklamować wiersz, kiedy jednak zobaczyła profesjonalne aktorki, pięknie ubrane kobiety, poczuła się absolutnie onieśmielona. Kiedy jednak weszła na scenę, zobaczyła wśród publiczności uśmiechającego się (tylko jej zdaniem szyderczo) Gilberta. To sprawiło, że deklamowała piękniej niż kiedykolwiek. Odniosła w ten sposób absolutny sukces.
Seminarzystka
Na Zielonym Wzgórzu panował ożywiony ruch związany z przygotowaniami Ani do wyjazdu do seminarium. Mateusz zadbał o piękne nowe sukienki dla Ani. Maryla przyniosła piękny bladozielony materiał, z którego miała powstać suknia wieczorowa. Jednego wieczoru Ania się w nią ubrała i zadeklamowała rodzeństwu „Ślubowanie dziewicy”. Maryla i Mateusz byli bardzo wzruszeni, oboje wiedzieli, że Ania była dla nich absolutnym błogosławieństwem. Ania pożegnała się z Dianą i Marylą, a Mateusz odwiózł ją do miasta. Na początku Ania czuła się tam bardzo osamotniona, ale poszła za radą pani Stacy i zapisała się na wyższy kurs, którego zrobienie umożliwiało jej zdobycie dyplomu pierwszej klasy już po pierwszym roku. Gilbert zrobił podobnie. W tłumie nieznanych twarzy jedyną znajomą była jego właśnie. Ania ogromnie tęskniła za Zielonym Wzgórzem. Podjęła jednak wyzwanie i nie miała zamiaru w niego rezygnować. Była także gotowa stanąć do walki o złoty medal dający szansą na czteroletnią naukę w Redmond College.
Zima w seminarium
Przy pięknej pogodzie seminarzyści do piątek wracali do Avonlea. Gilbert najczęściej towarzyszył Ruby Gillis, co nie uszło uwagi Ani, która zaczęła marzyć o takim przyjacielu. Po Bożym Narodzeniu seminarzyści przystąpili do pracy z jeszcze większą siłą. Ania pracowała bardzo wytrwale i regularnie. Wiosna minęła jej bardzo szybko. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że egzaminy czekały ją dosłownie za chwilę.
Sława i marzenie
W końcu ogłoszone miały zostać wyniki końcowe. Ania spacerowała w towarzystwie Janki. Kiedy podeszły pod budynek seminarium, dostrzegły, że Gilbert jest podnoszony na rękach przez innych. Gratulowano mu złotego medalu. Ania poczuła smutek, była przekonana, że zawiodła Mateusza. Zaraz jednak i jej zaczęto gratulować zdobycia stypendium.
Na uroczystym rozdaniu dyplomów byli obecni Maryla i Mateusz. Potem wszyscy wrócili na Zielone Wzgórze, gdzie na Anię czekała Diana. Powiedziała przyjaciółce, że Gilbert planował przyjąć pracę nauczyciela, bo jego ojciec nie mógł dalej opłacać jego nauki. Ania była rozczarowana, bo po cichu liczyła, że Gilbert tak samo jak ona wyjedzie we wrześniu do Redmont.
Ania zauważyła także, że Mateusz wyglądał na znacznie słabszego. Maryla powiedziała, że mężczyzna ma problemy z sercem. Ona zaś ma problemy ze wzrokiem, więc nie może już tak swobodnie czytać i szyć. Ania prosiła Mateusza, żeby się oszczędzał. Żałowała, że nie jest chłopcem, który mógłby go odciążyć w różnych pracach. Mateusz podkreślił, że on jednak absolutnie tego nie żałuje.
Żniwiarz, którego imię jest Śmierć
Ania usłyszała krzyk Maryli. Kiedy wbiegła do domu, zobaczyła osłupiałego Mateusza, który miał w ręku gazetę. Po chwili mężczyzna osunął się na podłogę. Zgon nastąpił natychmiast. Okazało się, że doprowadziła do niego informacja w gazecie dotycząca bankructwa banku, w którym rodzeństwo miało swoje oszczędności. Ania była w szoku, cierpiała, ale nie uroniła jednej łzy. Rozpłakała się dopiero w nocy na wspomnienie słów Mateusza o tym, jak bardzo jest z niej dumny. Dwa dni później odbył się pogrzeb, a życie na Zielonym Wzgórzu zaczęło się toczyć normalnie. Kolejnego dnia w Carmody miał być dobry okulista, do którego Maryla postanowiła się wybrać.
Zakręt na drodze
Następnego dnia Maryla wybrała się do lekarza. Ania postanowiła więc spędzić dzień w towarzystwie Diany. Kiedy wróciła do domu, zastała przygnębioną Marylę siedzącą przy stole. Powiedziała dziewczynie, że ma koniecznie oszczędzać wzrok, ponieważ inaczej grozi jej ślepota. Ania po kolacji spędziła trochę czasu w samotności, przed snem decyzja jednak została podjęta. Kilka dni później Maryla powiadomiła Anię, że zamierza sprzedać Zielone Wzgórze, skoro ze względu na wzrok nie jest już w stanie zajmować się gospodarstwem. Ania powiedziała wtedy, że zostaje na Zielonym Wzgórzu. Zszokowana Maryla nie chciała, aby dziewczyna dla niej porzucała swoje marzenia. Okazało się jednak, że Ania wszystko zaplanowała: zmierzała dostać pracę nauczycielki w Carmody i zaliczyć eksternistycznie odpowiedni kurs College’u. Kilka dni później pani Linde poinformowała Anię, że dostała pracę nauczycielki w Avonlea, której zrzekł się Gilbert, kiedy dowiedział się, że Ania zostaje na Zielonym Wzgórzu. Następnego dnia, kiedy Ania wracała z cmentarza, spotkała Gilberta. Chłopak po powitaniu chciał odejść, ale Ania zatrzymała go, dziękując za jego gest. Gilbert złapał dziewczynę za rękę i poprosił ponownie o przyjaźń. Ania się zgodziła, przyznając, że już dawno wybaczyła mu chłopięce zaczepki.
Zdumienie pani Małgorzaty Linde
Małgorzata Linde zobaczyła Mateusza Cuthberta jadącego bryczką w stronę miasta. Poszła do jego siostry, z którą wspólnie mieszkał. Tutaj dowiedziała się, że rodzeństwo zdecydowało się zaadoptować chłopca, który miałby Mateuszowi pomagać przy gospodarstwie. Tego dnia Mateusz miał go odebrać z dworca.
Zdumienie Mateusza
Mateusz Cuthbert na dworcu nie zastał chłopca, ale 11-letnią dziewczynkę, która bardzo się ucieszyła na jego widok. Przyznała się, jak wielkim szczęściem jest dla niej adopcja i że do pełni radości brakuje jej tylko zmiany rudego koloru włosów. Mateusz nie miał serca powiedzieć dziewczynce o pomyłce, więc zabrał ją na Zielone Wzgórze.
Zdumienie Maryli Cuthbert
Maryla była nie mniej zaskoczona pojawieniem się dziewczynki. Od razu jednak przeszła do rzeczy, więc Ania od razu zorientowała się, że z jej adopcją jest problem. Kiedy usłyszała o pomyłce, rozpłakała się. Maryla obiecała jej, że dopóki wszystko się nie wyjaśni, zostanie z nimi. Planowała jednak wizytę u pani Spencer i odesłanie Ani do Domu Sierot. Mateusz, mimo że zapałał sympatią do Ani od pierwszego wejrzenia, pozostawił decyzję siostrze.
Poranek na Zielonym Wzgórzu
Anię zachwyciło Zielone Wzgórze i jego otoczenie. Sposób, w jaki dziewczynka chłonęła wszystko, była zaskakujący nawet dla Maryli. Zrozumiała ona, że dziecko jest wyjątkowe i zastanawiała się nad zmianą zdania. Ostatecznie jednak ruszyła z Anią w stronę sierocińca.
Co postanowiła Maryla
Pani Spencer była zaskoczona całą sytuacją, ale od razu znalazła kandydatkę, która chętnie zabrałaby Anię do siebie. Kiedy jednak Maryla usłyszała wypowiedzi pani Blewett, jak to Ania musi być zwinna, żeby zarobić na swoje utrzymanie, zmieniła zdanie i razem z Anią wróciła na Zielone Wzgórze. Pani Spencer powiedziała, że tutaj jeszcze musi się wypowiedzieć Mateusz. Wieczorem rodzeństwo zgodnie uznało, że Ania zostaje z nimi.
Modlitwa Ani
Maryla zorientowała się, że Ania nie umie się modlić. Pozwoliła więc dziewczynce zmówić własny pacierz, a jego emocjonalność, szczerość i naturalność bardzo ją zaskoczyły. Kobieta postanowiła jednak, że następnego dnia nauczy dziewczynkę modlitwy.
Zaczyna się wychowywanie Ani
Maryla nie zamierzała zwlekać z wychowaniem Ani, dlatego już następnego dnia dawała dziewczynce różne zadania i obserwowała, jak ona sobie z nimi radzi. W końcu poinformowała zdenerwowaną dziewczynkę, że zostaje na Zielonym Wzgórzu. Po wybuchu radości przyszedł czas na naukę modlitwy. Ania pytała także o szanse na znalezienie przyjaciółki.
Oburzenie pani Linde
Po dwóch tygodniach Marylę odwiedziła pani Linde. Kiedy poznała Anię, zwróciła uwagę chudość i dziwny kolor włosów. Ania się rozpłakała i nazwała ją kobietą bez serca. Linde wyszła obrażona, a Maryla próbowała przekonać Anię, że nie może się tak zachowywać. Dziewczynka jednak upierała się przy swoim, że nikt nie może jej nazywać brzydką.
Wyznanie winy
To Mateusz nakłonił ostatecznie Anię, aby przeprosiła panią Lindę. Dziewczynka zrobiła to jednak w sposób tak teatralny, że Maryla ledwo powstrzymała śmiech. Linde jednak przeprosiny przyjęła.
Wrażenia Ani w szkole niedzielnej
Maryla konsekwentnie ubierała Anię bardzo skromnie, ale dziewczyna się nie buntowała. Szkoła niedzielna, do której poszła, bardzo ją natomiast znudziła.
Uroczysta przysięga i obietnica
Okazało się później, że Ania do szkoły niedzielnej poszła w kapeluszu przybranym kwiatami, co nie spodobało się Maryli. Ania musiała się z tego wytłumaczyć i przeprosić. Potem poznała Dianę, która miała zostać jej przyjaciółką od serca.
Rozkosze oczekiwanie
Maryla pozwoliła Ani wziąć udział w organizowanym przez szkołę niedzielną pikniku, więc Ania przez tydzień nie mogła się doczekać tego wydarzenia.
Przyznanie się do winy
Maryli zniknęła cenna broszka i kobieta była przekonana, że to Ania ją wzięła. Dziewczynka nie chciała się przyznać, ale kiedy Maryla zagroziła, że nie pójdzie na piknik, dziewczynka powiedziała, że broszka wpadła jej do wody. Maryla broszkę jednak znalazła i okazało się, że dziewczynka od początku mówiła prawdę, a przyznała się, bo chciała iść na piknik.
Burza w szkolnej szklance wody
Ania poszła do szkoły. Świetnie radziła sobie do momentu, kiedy Gilbert Blythe nie nazwał ją marchewką, za co dziewczyna rozbiła mu tabliczkę na głowie. Potem chłopiec próbował ją przeprosić, ale nic to nie dawało. Ania zameldowała Maryli, że do szkoły już nie pójdzie.
Tragiczne skutki podwieczorku
Ania zaprasza Dianę na podwieczorek. W wyniku pomyłki zamiast poczęstować ją sokiem daje jej do wypicia wino porzeczkowe. Mama Diany zakazuje dziewczynkom spotkań, mimo interwencji Maryli.
Nowy cel w życiu
Ania melduje Maryli, że w obecnej sytuacji postanowiła wrócić do szkoły, skoro jest to jedyny sposób, aby widywać się z Dianą. Gilbert dalej próbuje przeprosić dziewczynkę, ale nic to nie daje.
Koncert, katastrofa i wyznanie
Pani Barry z czasem zmienia zdanie i pozwala dziewczynkom na urodziny Diany iść do klubu dyskusyjnego. Ania emocjonuje się wszystkimi występami poza recytacją Gilberta.
Bezdroża wyobraźni
Po roku Maryla wyznała Ani, że nigdy nie żałowała, że dziewczynka została z nimi. Przy okazji okazało się, że Ania boi się chodzić przez Las Duchów. Maryla liczyła, że dziewczynka wyleczy się w fantazjowania.
Nowe zastosowanie kropli walerianowych
Ania chciała upiec ciasto dla nowego pastora i jego żony. Wyszło pięknie, ale smakowało okropnie, ponieważ okazało się, że przez pomyłkę Ania dodała do niego kropli walerianowych.
Odwiedziny Ani u pastorostwa
Ania bardzo dobrze czuła si na podwieczorku u pastorostwa. Po drodze spotkała panią Linde, która powiedziała jej zatrudnieniu nowej nauczycielki Muriel Stacy.
Ofiara Ani dla sprawy honorowej
Ania w trakcie gry w wyzywankę spadła z dachu i złamała nogę. Niestety to oznaczało, że we wrześniu nie wróci do szkoły, bo musi leżeć przez sześć tygodni.
Wychowankowie panny Stacy urządzają koncertDo szkoły Ania wróciła w październiku. Od razu polubiła panią Stacy. Ta organizowała właśnie koncert na Boże Narodzenie, w który Ania także miała wziąć udział.
Mateusz rzecznikiem bufiastych rękawów
Mateusz postanowił, że Ania musi mieć choć jedną ładną sukienkę. Zamówił taką u pani Linde. Dziewczynka była oszołomiona swoim bożonarodzeniowym prezentem. Wzruszyła się, a występ na koncercie poszedł jej genialnie.
Klub powieściowy
Kolejne opowiadanie do szkoły sprawiło, że Mateusz i Diana zachwycali się wyobraźnią Ani. Dziewczynki postanowiły więc założyć klub powieściowy, którego członkinie miały pisać jedną powieść tygodniowo.
Próżność ukarana
Maryla zdziwiła się, kiedy po powrocie do domu nie zastała Ani w kuchni. Okazało się, że dziewczynka przefarbowała sobie włosy, ale zamiast obiecanej przez sprzedawcę czerni pojawiła się zieleń. Na nic się zdały próby umycia włosów. Trzeba je było ściąć.
Niefortunne przedstawienie
Dziewczynki postanowiły, że Ania na łódce odegra poemat Tennysona „Elaine”. Niestety czółno zaczęło tonąć. Gdyby nie pomoc Gilberta, Ania byłaby w opałach. Niestety mimo pomocy jej udzielonej ponownie odrzuciła ofertę przyjaźni.
Epoka w życiu Ani
Ania i Diana dostały zaproszenie do ciotki Józefiny do miasta na wystawę. Dla Ani to była kolejna cenna wyprawa i możliwość poszerzenia horyzontów, za co podziękowała wzruszonej ciotce Józefinie.
Utworzenie kompletu seminarzystów
Pani Stacy zorganizowała specjalne zajęcia dla tych uczniów i uczennic, którzy będą planować zdawanie egzaminów do seminarium. Maryla się zgodziła na uczestnictwo Ani. Na zajęciach trwała nieustanna rywalizacja między Anią a Gilbertem, mimo że dziewczyna wcale nie czuła już nienawiści do Gilberta.
Zwierzenia
Po wakacjach Ania jeszcze mocniej pracowała. Bardzo chciała wygrać z Gilbertem podczas egzaminów. Maryla i Mateusz szykowali się na odejście Ani.
Ogłoszenie listy przyjętych
Ania po egzaminach była z siebie zadowolona, za wszelką cenę chciała jednak pokonać Gilberta, a także sprawić radość Maryli i Mateuszowi. W końcu Diana przybiegła z wiadomością, że pierwsza była Ania, a Gilbert zaraz za nią.
Koncert w hotelu
Ania została zaproszona, aby deklamować wiersz podczas koncertu w hotelu z Białych Piaskach. Zestresowała się obecnością prawdziwych aktorek, ale obecność na sali Gilberta dodała jej pewności siebie.
Seminarzystka
Pożegnanie na Zielonym Wzgórzu było bardzo emocjonalne. Po przyjeździe do seminarium Ania czuła się osamotniona, ale poszła za radą pani Stacy i zapisała się na wyższy kurs, którego zrobienie umożliwiało jej zdobycie dyplomu pierwszej klasy już po pierwszym roku. Gilbert zrobił to samo. Szykowała się między nimi kolejna rywalizacja.
Zima w seminarium
Ania coraz częściej zwracała uwagę na Gilberta, marzyła o takim przyjacielu. Jednocześnie ciężko pracowała przez całą zimę, a także wiosną. To sprawiło, że czas minął jej bardzo szybko i egzaminy były za rogiem.
Sława i marzenie
Kiedy ogłoszono wyniki końcowe, Ania zobaczyła jak tłum podnosi na ramionach Gilberta. Okazało się jednak, że zaraz gratulowano także i jej, ponieważ oboje byli najlepsi i dostali wymarzone stypendium.
Po powrocie z rozdania dyplomów Diana powiedziała Ani, że Gilbert chce zostać nauczycielem w Avonlea, bo ojciec nie może już łożyć na jego naukę. Ania była rozczarowana. Liczyła, że razem wyjadą do Redmont. Ania zauważyła, że Mateusz jest coraz słabszy.
Żniwiarz, którego imię jest Śmierć
Mateusz zmarł na atak, który wywołała informacja o bankructwie banku, w którym mieli oszczędności. Dwa dni później odbył się pogrzeb, a życie na Zielonym Wzgórzu zaczęło się toczyć normalnie. Kolejnego dnia Maryla miała się wybrać do okulisty, który właśnie pojawił się Carmody.
Zakręt na drodze
Maryli groziło oślepnięcie, nosiła się więc z zamiarem sprzedaży Zielonego Wzgórza. Ania zaprotestowała i postanowiła, że nigdzie nie wyjeżdża, planowała szukać pracy w Carmody. Okazało się jednak, że posady nauczyciela w Avonlea na jej korzyść zrzekł się Gilbert. Kiedy dziewczyna go spotkała, podziękowała za ten gest. Młodzi się pogodzili i postanowili, że to początek przyjaźni.
1. Małgorzata Linde dowiaduje się o planach adopcji rodzeństwa Cuthbertów.
2. Mateusz Cuthbert zamiast chłopca odbiera z dworca dziewczynkę. Maryla jest gotowa kolejnego dnia wyjaśnić nieporozumienie z panią Spencer.
3. Maryla jedzie z Anią do pani Spencer, tutaj jednak wiedząc, do kogo dziewczynka może trafić, zmienia zdanie i wraca z nią na Zielone Wzgórze.
4. Rodzeństwo podejmuje decyzję, że Ania zostaje z nimi. Maryla przez cały dzień sprawdza pracowitość, sumienność i posłuszeństwo Ani, aż w końcu informuje ją, że zostaje z nimi.
5. Marylę odwiedza pani Linde, na której ostre komentarze pod swoim adresem Ania reaguje bardzo emocjonalnie. Potem w teatralny sposób przeprasza kobietę, tak naprawdę piętnując dalej jej niewłaściwe komentarze.
6. Ania idzie do szkoły niedzielnej i poznaje swoją przyszłą przyjaciółkę Dianę.
7. Maryla podejrzewa, że Ania zabrała jej broszkę. Potem okazuje się jednak, że kobieta sama ją znajduje. Ania mówi, że przyznała się do wzięcia broszki tylko dlatego, że chciała iść na wymarzony piknik.
8. Gilbert nazywa Anię marchewką. Dziewczynka rozbija mu tabliczkę na głowie, następnie nie daje się za nic przeprosić. W końcu melduje Maryli, że nie wróci do szkoły.
9. Ania podczas podwieczorku nieświadomie daje Dianie do picia wino porzeczkowe, więc matka dziewczynki zabrania im się spotykać. Ania w takiej sytuacji postanawia wrócić do szkoły.
10. Diana i Ania idą do klubu dyskusyjnego, gdzie podziwiają występy. Ania oklaskuje wszystkich poza Gilbertem.
11. Ania dla nowego pastora i jego żony piecze ciasto, dodając nieświadomie do środka kropli walerianowych.
12. Ania dowiaduje się o nowej nauczycielce, pani Stacy, nie ma szans jej jednak poznać we wrześniu, ponieważ podczas gry w wyzywankę łamie nogę.
13. Po powrocie w październiku Ania zostaje włączona w przygotowania do bożonarodzeniowego koncertu.
14. Przed koncertem w Wigilię Ania otrzymuje od Mateusza prezent w postaci sukni z bufiastymi rękawami. Dziewczynka jest wzruszona, a występ wychodzi jej perfekcyjnie.
15. Ania podejmuje się różnych projektów: planuje założyć klub komediowy, prawie tonie podczas odegrania na łodzi sceny jednego z poematów, postanawia ufarbować sobie włosy, które zamiast czarnych robią się zielone.
16. Pani Stacy tworzy specjalne zajęcia dla uczniów, którzy planują ubiegać się o przyjęcie do seminarium. Ania od samego początku rywalizuje z Gilbertem, którego chce pokonać.
17. Diana przekazuje Ani wyniki egzaminów: najlepsze noty mają Ania i Gilbert, ale to dziewczynka jest lepsza.
18. Ania spędza wakacje na Zielonym Wzgórzu, biorąc przy okazji udział w koncercie, gdzie genialnie deklamuje jeden z utworów.
19. Cuthbertowie przeżywają wyjazd Ani, ale jednocześnie bardzo mocno jej kibicują. Dziewczynka na początku czuje się bardzo samotna w seminarium, ale szybko koncentruje się na nauce, zdobywa także nowe znajomości.
20. Ania przez cały rok pracuje, aby zawalczyć o stypendium, które pozwoliłoby jej na dalszą naukę. Po raz kolejny staje więc także do rywalizacji z Gilbertem.
21. Ania coraz bardziej odczuwa potrzebę posiadania przyjaciela, z tęsknotą spogląda na Gilberta, ale nie umie przełamać muru, który między nimi wyrósł.
22. Ania i Gilbert otrzymują najwyższe noty podczas egzaminów, co daje im szansę na dalszą naukę.
23. Ania dowiaduje się, że Gilbert stara się o posadę nauczyciela w Avonlea, rezygnując tym samym z dalszej nauki. Jest rozczarowana, że nie będą dalej się razem rozwijać, ale rozumie, że finanse rodziny mają znaczenie.
24. Mateusz umiera na atak wywołany wiadomością o bankructwie banku, w którym rodzeństwo Cuthbertów miało swoje oszczędności.
25. Maryla dowiaduje się, że grozi jej ślepota i musi ograniczyć swoją pracę. Zamierza sprzedać Zielone Wzgórze.
26. Ania decyduje, że będzie się ubiegać o posadę nauczycielki w Carmody i zostanie z Marylą.
27. Gilbert zrzeka się posady w Avonlea na rzecz Ani. Dziewczyna mu dziękuję, a on ponownie oferuje jej przyjaźń, którą dziewczyna przyjmuje.
Anna Shirley – kiedy ją poznajemy ma 11 lat, jest sierotą, córką Berty i Waltera Shirley; dziewczyna jest bardzo drobnej postury, jest szczupła, ale wyróżniają ją przede wszystkim grube rude warkocze (których sama Ania nie lubi i marzy o tym, aby zmieniły kolor), piegi oraz zielonoszare oczy. Przede wszystkim jednak Ania z Zielonego Wzgórza (jak samą siebie nazywa) jest wyjątkowo pogodną dziewczyną, która mimo trudnych życiowych przeżyć jest w stanie w każdym wydarzeniu odnaleźć coś pozytywnego. Jest jednak także wrażliwa, bardzo empatyczna, łatwo ją skrzywdzić (jak robi to Gilbert, nazywając ją marchewką, albo pani Linde, wypowiadając się negatywnie o jej wyglądzie). Jest czuła i kochana, bardzo szybko przywiązuje się do Mateusza i Maryli. Wyróżnia ją prawdomówność, ale i wielka wyobraźnia, która sprawia, że dziewczynka widzi świat nieco inaczej niż wszyscy. Jej najbliżsi są zafascynowani tym, jak Ania widzi i opisuje świat, bo ta wyjątkowa percepcja oddziałuje także na nich. Dziewczynę cechuje także ogromna ambicja: jest ciekawa świata, ale świadomie też angażuje się w naukę. Wie, czego chce od życia i jest gotowa na to sumiennie pracować. Ania bywa jednak uparta i nieprzejednana – tak jest prawie przez cały pierwszy tom opowieści w kontekście jej relacji z Gilbertem: jedno określenie jej marchewką sprawia, że dziewczynka bardzo długo chowa urazę, a potem nie jest gotowa przyjąć wyciągniętej na zgodę ręki. Dopiero szlachetny gest Gilberta po śmierci Mateusza ostatecznie doprowadza do przełamania lodów między tą dwójką bohaterów.
Mateusz Cuthbert – sześćdziesięcioletni kawaler o popielatych włosach, zgarbionej postawie i ciemnej brodzie; wiele osób traktowało go jak dziwaka, ale jednocześnie ceniono go jako sprawnego gospodarza; Mateusz był małomówny, cichy, raczej zdominowany przez siostrę, natomiast pojawienie się Ani obudziło w nim bardzo ciepłe uczucia – okazało się, że jest dobroduszny, empatyczny, bardzo szczery i kochany, co Ania zawsze w nim ceniła.
Maryla Cuthbert – młodsza od swojego brata o około 10 lat, stara panna, która razem z Mateuszem mieszkała na Zielonym Wzgórzu; postawna kobieta, wysoka i szczupła, wzbudzająca szacunek; sprawiała wrażenie bardzo surowej, apodyktycznej, gospodarnej i obowiązkowej, tak w stosunku do siebie, jak i innych; Ania jednak potrafiła dostrzec ukrytą w Maryli zdolność do ciętego i ostrego dowcipu.
Małgorzata Linde – sąsiadka Cuthbertów, pięćdziesięcioletnia kobieta i przyjaciółka Maryli; żywo zainteresowana życiem całej społeczności, ale przy tym bardzo życzliwa, oddana i szczera (czasami do bólu).
Diana Barry – przyjaciółka Ani, szczera dziewczynka, zafascynowana Anią i jej wyobraźnią, nieco strachliwa; nie jest tak zdolna jak Ania, natomiast jest oddana i dobra.
Gilbert Blythe – chłopiec bardzo odważny, przy tym uczciwy i szery, natomiast nie jest wolny od gotowości do zaczepek, za swój błąd w stosunku do Ani bardzo długo stara się ją przeprosić; widać, że dziewczynka go fascynuje; w końcu udaje mu się zaskarbić jej przyjaźń; Gilbert jest także bardzo ambitny i zdolny, co sprawia, że niejednokrotnie uczciwie rywalizuje z Anią na polu nauki.
Akcja „Ani z Zielonego Wzgórza” rozpoczyna się wczesnym latem 1876 roku, kiedy to Cuthbertowie przygarniają Anią Shirley do siebie. Obejmuje 5 lat do momentu śmierci Mateusza i podjęcia przez Anię decyzji o pozostaniu na Zielonym Wzgórzu i objęcia przez nią pracy nauczycielki w Avonlea. Większość wydarzeń jest opisywana w porządku chronologicznym, natomiast niektórzy bohaterowie wspominają przeszłe wydarzenia, sięgając do roku 1865. Większość akcji powieści Lucy Maud Montgomery rozgrywa się w miejscowości Avonlea, która położona jest na Wyspie Księcia Edwarda. Niektóre z wydarzeń mają miejsce w hotelu w Białych Piaskach, a także Carmody (okres studiów Ani i Gilberta).
Droga Lucy Maud Montgomery do wydania „Ani z Zielonego Wzgórza” wcale nie była taka prosta. Montgomery napisała pierwszą wersję powieści między 1904 a 1905 rokiem. Wydawca jednak powieść odrzucił. Montgomery schowała powieść w pudełku po kapeluszu na dnie szafy. Po jakimś czasie wpadła na pomysł, aby powieść skrócić, a potem wydać ją w odcinkach. Zmieniła jednak zdanie i ją rozbudowała, a potem wysłała do kolejnego wydawcy. W 1907 roku wydawnictwo PAGE poinformowało Montgomery, że powieść się ukaże. Stało się to rok później. Ta historia to więc również przykład tego, że nie warto się poddawać.
Montgomery do napisania powieści zainspirowała rzeczywista historia, która wydarzyła się na Wyspie Księcia Edwarda. W 1892 roku intensywnie poszukiwano rodziców dla osieroconych dzieci. Rodzina Maud: Pierce i Rachel MacNeill zdecydowali się na ten krok. Podobnie jak inna para – John i Anne Clark. Każda z par miała odebrać chłopców. Na dworcu okazało się jednak, że na nowych rodziców czeka 5-letni chłopiec i 3-letnia dziewczynka.
„Ania z Zielonego Wzgórza” to powieść prowadzona z perspektywy trzecioosobowego, wszechwiedzącego narratora. Główną bohaterką jest tytułowa Ania i właściwie wszystkie prezentowane w powieści wydarzenia są z nią bezpośrednio związane. Pojawiają się oczywiście w powieści postaci drugoplanowe, które są wyraziście scharakteryzowane, natomiast ich pojawienie się jest związane z Anią. W kolejnych tomach powieści epizody związane z niektórymi postaciami są rozwijane w osobne wątki.
„Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery to opowieść, która przez historię dorastającej, osieroconej dziewczynki trafiającej do rodzeństwa Cuthbertów zwraca uwagę na bardzo poważne i istotne kwestie. Sama opowieść podana jest lekkim językiem, ale podejmuje niekoniecznie proste problemy i zagadnienia:
- roli fantazji i wrażliwości w życiu człowieka – Ania Shirley to przykład bohaterki o trudnej historii, która mimo ciężkich doświadczeń nie traci hartu ducha; bardzo dużą pomocą jest dla niej niepowtarzalna osobowość, wyobraźnia i zdolność dostrzegania w świecie zupełnie innego obrazu rzeczywistości. Ania dzięki wybujałej fantazji była w stanie tworzyć świat, w którym rośliny, miejsca miały nadane przez dziewczynę nazwy (wiśnia - Królowa Śniegu, pelargonia – Jutrzenka, ponadto Aleja Zakochanych, Jezioro Lśniących Wód, Zacisze Słowika, Zwierciadło Elfów), a przez to stawały się bliższe; wyobraźnia była także lekiem na samotność, wykreowany świat dawał poczucie bezpieczeństwa. Choć wyobraźnia czasami płatała dziewczynie figle, na co dzień pozwalała sobie na wyjątkowe uniesienia i zdolność intensywnego przeżywania własnego istnienia;
- obraz dojrzewania – czytelnik ma możliwość obserwowania ewolucji 11-letniej Ani, która jest skromną, rezolutną, dobrą, ale i gadatliwą, bardzo emocjonalną, roztargnioną i skupioną na własnych emocjach dziewczynką, w dojrzałą 16-latkę, która jest bardzo pilną uczennicą, konsekwentnie realizującą swoje plany, rozwijającą talenty przy zachowaniu wyjątkowej wrażliwości na świat. Na koniec Ania prezentuje się jako bardzo odpowiedzialna, kiedy porzucając własne pragnienia, decyduje się zostać z Marylą;
- starzenie się – Montgomery pokazuje nie tylko dorastanie Ani, ale i proces starzenia się jej opiekunów, wskazuje na choroby ich dotykające, w końcu pokazuje śmierć Mateusza; pisarka opisując zachowanie Ani wobec opiekunów, podkreśla, jak bardzo ważna dla osób starszych jest opieka i pomoc ze strony młodszych członków rodziny lub szerszej społeczeństwa.
- miłość i przyjaźń w życiu człowieka – ten problem Montgomery ujawnia na bardzo wielu poziomach: nie tylko Ania i Diana się przyjaźnią, a Gilbert zabiega o uwagę Ani, ale widać też jak Maryla i Mateusz zmieniają się pod wpływem ogromnych uczuć wobec dziewczynki; ze strony Ani także widać bardzo głębokie przywiązanie i szczerą miłość wobec obojga opiekunów, dziewczynka i rodzeństwo Cuthbertów zyskują niewiarygodnie wiele i wzajemnie obdarowują się uczuciami.
- edukacja i ambicje – na przykładzie Ani i Gilberta widać bardzo dobrze, jak wiele zyskują oni dzięki chęci i gotowości do sumiennej nauki, na tym tle edukacja Ani jest bardzo istotna, ponieważ można ten obraz traktować jako głos Montgomery w dyskusji o prawach kobiet i szansach, jakie powinny mieć one na poważną edukację (w Kanadzie kobiety nie miały jeszcze wtedy praw wyborczych).
- społeczeństwo końca XIX wieku – Montgomery pokazuje, jak bardzo zróżnicowane jest Avonlea – od bardzo zachowawczej pani Linde (która twierdzi, że miejsce kobiety jest w domu) po Cuthbertów, którzy mimo ograniczonych środków inwestują w edukację Ani. Na bardzo wielu poziomach widać, że oprócz nowoczesnego myślenia u niektórych mieszkańców, u wielu w Avonlea dominowały jeszcze dość przestarzałe poglądy.
Lucy Maud Montgomery to kanadyjska pisarka, autorka słynnej sagi o przygodach rudowłosej dziewczynki, która jako sierota pewnego dnia dociera na Zielone Wzgórze. Montgomery urodziła się w 1874 roku na Wyspie Księcia Edwarda. Od wczesnych lat zdecydowanie chętniej używała imienia Maud. Straciła matkę w wieku 2 lat. Jej wychowaniem zajęli się dziadkowie mieszkający w wiosce rybackiej Cavendish na Wyspie Księcia Edwarda. W 1890 roku wyjechała do Prince Albert do ojca, który założył kolejną rodzinę, spędziła tam rok, a następnie wróciła do dziadków. Po szkole rozpoczęła kurs nauczycielski. Pracowała jako nauczycielka, potem poszła na studia jako jedna z nielicznych wtedy kobiet. Do czasu publikacji pierwszego tomu „Ani z Zielonego Wzgórza” opublikowała ponad 100 opowiadań. W międzyczasie szukała romantycznej miłości, ale niestety jej się to nie udało. Powróciła do owdowiałej babci. Mieszkała z nią aż do jej śmierci. W międzyczasie pracowała jako korektorka i przygotowała pierwszą część przygód Ani. Dzięki powieści odniosła ogromny i natychmiastowy sukces. Już rok później pojawił się kolejny tom – „Ania z Avonlea”. Maud wydała 9 części powieści.
Po śmierci babki Montgomery wyszła za mąż za pastora Ewena Mcdonalda. Małżeństwo doczekało się dzieci, natomiast nie był to romantyczny związek. Domniemywa się, że Montgomery zmagała się z depresją, do której przyczynił się dramat śmierci jednego z dzieci, potem przyjaciółki, jak i choroba męża. Małżeństwo coraz bardziej się nie układało. Para przeniosła się do Ontario, a następnie Toronto, gdzie autorka wróciła do kolejnych tomów opowieści o Ani. Mimo ogromnego aplauzu coraz bardziej dawała znać o osobie depresja, konieczność stosowania coraz silniejszych leków i uzależnienie od nich. 24 kwietnia 1942 roku Montgomery znaleziono martwą w łóżku. Za przyczynę śmierci uznano zakrzepicę, natomiast w 2008 roku wnuczka ujawniła prawdę o depresji pisarki i podzieliła się przypuszczeniami, że Maud mogła świadomie przedawkować leki.
Tytuł powieści „Ania z Zielonego Wzgórza” wskazuje na główną bohaterkę, ale również podkreśla istotną perspektywę zakorzenienia się postaci w konkretnej przestrzeni. Dziewczynka sama mówi o sobie jako Ani z Zielonego Wzgórza, kiedy w rozmowie z Marylą wskazuje wyraźnie, że woli być „stąd” niż „znikąd”.