Beniowski - streszczenie krótkie
Pieśń I: W czasie panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego na Podolu mieszkał ubogi 20-letni szlachcic, Maurycy Kazimierz Zbigniew Beniowski. Ograbiono go ze wszystkiego i uniemożliwiono ślub z ukochaną Anielą. Beniowski wyrusza w podróż. Po drodze spotyka jednak nianię Anieli, która prowadzi go do czekającej ukochanej. Ta wyrzuca mu, że chciał wyjechać bez pożegnania i mówi o tym, że ojciec chce ją wydać za Dzieduszyckiego. Cała opowieść przerywana jest przez narratora, który opowiada o Polsce jako utraconym kraju, własnej twórczości i układaniu poematu.
Pieśń II: Ojciec Anieli i Dzieduszycki – wróg konfederatów barskich snują plany ślubu tego drugiego z Anielą. Wszystko przerywa jednak wtargnięcie konfederatów na czele z księdzem Markiem. Dzieduszyckiemu przybija on ręce do stołu sztyletami. Maurycy opuszcza Anielę, a ta widząc racę nad zamkiem, wraca do ojca. Zaczyna się rzeź szlachty, ale przerywa ją wejście Sawy – jednego z głównych przywódców konfederacji barskiej. Narrator ponownie mówi o swojej twórczości, zdolności do szybkiego układania dram i tworzenia utworów takich jak Oda do młodości.
Pieśń III: Beniowski patrzy z oddali na walczących, boi się jednak rzucić w wir walki. Widzi gołębie, które prowadzą go do dębu podpalanego właśnie przez Rosjan. Beniowski udaremnia to, ratując tym samym chowaną w środku młodą dziewczynę. Nadchodzą ksiądz Marek i Sawa. Narrator wątpi, czy da radę napisać planowane 44 pieśni.
Pieśń IV: Ksiądz Marek pisze listy. Beniowski i Sawa pojedynkują się o miniaturę na szyi Sawy. Z pomocą przychodzi Maurycemu dziewczyna. Ksiądz Marek tłumaczy Beniowskiemu, że medalion przekazała sama Aniela, ma też od niej listy dla Maurycego, w których pisze ona o wróżbach Diwy. Ksiądz Marek wyprawia Beniowskiego z listami na Krym.
Pieśń V: Beniowski pokonuje Dniepr, zatrzymuje się jednak wieczorem przy grupie osób siedzących przy ognisku. Tutaj zostawia go narrator, który wraca do Sawy dyskutującego ze swoją siostrą – Swentyną (którą Beniowski odnalazł w dębie i ocalił). W pewnym momencie widzą oni jednak maszerujące wojsko. Tutaj narracja się urywa, ponieważ narrator przechodzi do dyskusji z „wieszczem” (Mickiewiczem), która kończy się w Beniowskim stwierdzeniem:
“Bądź zdrów! – A tak się żegnają nie wrogi,
Lecz dwa na słońcach swych przeciwnych – Bogi”.
