Molier

Świętoszek - streszczenie szczegółowe

Akt I

Scena I

Pani Pernelle jest oburzona tym, co dzieje się w domu jej syna – Orgona. Jest poirytowana, że wszyscy lekceważą jej zdanie, nikt nie chce jej słuchać, mimo że jest kobietą sędziwą i doświadczoną. Każdy z domowników próbuje załagodzić sytuację, ale pani Pernelle nikomu już nie pozwala dojść do słowa. Krytykuje wszystkich, wytyka im ich niewłaściwe zachowanie. Uznaje, że w całym tym domu jedyną osobą, która zasługuje na szacunek jest Tartuffe. Na szczęście przynajmniej Orgon traktuje Świętoszka z szacunkiem, co spotyka się z uznaniem jego matki. Do pani Pernelle kompletnie nie docierają słowa pozostałych domowników, którzy próbują uświadomić jej, że owa świętość i szlachetność Tartuffa to tylko pozór, a mężczyzna jest hipokrytą, który wykorzystuje naiwność jej syna. Kobieta na koniec policzkuje służącą i poirytowana zachowaniem swojej rodziny – odchodzi.

Scena II

Kleant, brat Elmiry, żony Orgona dochodzi do wniosku, że wszyscy w domu szwagra oszaleli. Nie jest w stanie zrozumieć, jak matka Orgona może być tak omotana przez Tartuffe’a. Od początku szwagier Orgona uważa go bowiem za oszusta i jest przekonany, że jego zachowanie to czyste pozerstwo, a hipokryzję widać z daleka. Odpowiada mu jednak na to służąca, która wskazuje, że Tartuffe nie tylko na starszą panią ma taki silny wpływ, ale również na Orgona – którego służba dotychczas uznawała za rozsądnego. Mężczyzna odkąd poznał tytułowego Świętoszka zdaje się być zupełnie innym człowiekiem. Tartuffe ma na niego ogromny wpływ. Do tego został powiernikiem Orgona, który traktuje go teraz niczym wyrocznię orzekającą dla niego w sprawach najważniejszych. Tartuffe przede wszystkim atakuje próżność, punktując każdy, choćby najmniejszy jej przejaw w domu Orgona. Nie przeszkadza mu to jednak w pobieraniu od Orgona środków finansowych na różne cele.

Scena III

Żona Ogona, Elmira podsumowuje całe zdarzenie, ironicznie komentując, że przynajmniej Kleanta ominęła kolejna porcja narzekań, której doświadczyli ci odprowadzający panią Pernelle do drzwi. Informuje także, że zaraz na scenie pojawi się jej mąż. Sama jednak wychodzi.

Scena IV

Na scenie pojawia się Damis, syn Orgona. Chłopak ma poważne zmartwienie. Przewiduje bowiem, że pod wpływem Tartuffe’a ojciec może niekoniecznie być zachwycony małżeńskimi planami jego oraz jego siostry – Marianny (która chce poślubić Walerego, a jego siostrę z kolei chce poślubić Damis). Zwraca się więc do wuja Kleanta z prośbą o pomoc i wstawiennictwo u ojca. Kiedy orientuje się, że Orgon zaraz się pojawi w pomieszczeniu, wychodzi, ponieważ stara się unikać spotkań z ojcem.

Scena V

Do Kleanta dołącza dość roztargniony Orgon. Wita się ze szwagrem, ale nie jest nim specjalnie zainteresowany. Chce się przede wszystkim dowiedzieć, co się działo w domu podczas jego dwudniowej nieobecności. Wypytuje pokojówkę Dorynę o wszystkie wydarzenia. Dziewczyna najpierw mówi o tym, jak źle czuła się pani domu, czyli żona Orgona, która w czasie jego nieobecności skarżyła się na bóle głowy, gorączkę i inne dolegliwości. Orgon jednak niespecjalnie jest zainteresowany Elmirą, natomiast dopytuje przede wszystkim o Tartuffe’a. Kiedy służąca informuje go o nadzwyczaj dobrym samopoczuciu mężczyzny, Orgon wpada w zachwyt i niepokój u innych wzbudza, gdy określa go tkliwym słowem „biedaczek”. W końcu Doryna informuje, że dziś zarówno żona, jak i Tartuffe mają się dobrze. Odchodzi, ironicznie komentując, że przekaże pani, jak troskliwie mąż dopytywał się o jej zdrowie.

Scena VI

Orgon zostaje razem z Kleantem, który zdaje sobie sprawę, że musi zabrać głos. Stara się zwrócić uwagę szwagra na dość nieoczekiwane porządki, które pojawiły się w domu, odkąd ważną postacią w nim stał się Tartuffe. Orgon jednak zupełnie nie słyszy nagany w głosie Kleanta. Natychmiast wykorzystuje okazję, aby zwrócić uwagę szwagra na niecodzienne cnoty, jakie symbolizuje osoba Świętoszka. Podkreśla, jak bardzo szczęśliwy czuje się w jego obecności. Uważa go za wyjątkowego człowieka, który nauczył go obojętności i akceptacji tego, co dzieje się w życiu. Orgon posuwa się do stwierdzenia, że dzięki Tartuffe’owi mógłby ze spokojem patrzeć na odchodzenie swoich bliskich. Kleant ironicznie podsumowuje, że są to rzeczywiście niezwykłe sukcesy i bardzo ludzka postawa, ale także i w tym przypadku Orgon nie słyszy żadnej przygany.

Orgon wraca do wspomnienia pierwszego spotkania z Tartuffe'em. Od razu zrobił na nim wrażenie bardzo pokornego i pobożnego. Miejsce spotkania także nie było oczywiście przypadkowe – była to świątynia. Kleant próbuje szwagrowi zwrócić uwagę, że prawdziwa pobożność niekoniecznie musi oznaczać leżenie krzyżem w kościele, ale na może polegać na czymś zupełnie innym. Dla Kleanta pobożność oznacza życzliwą ocenę innych, niechęć wobec fałszu, unikanie jakiegokolwiek kłamliwego postępowania, a przede wszystkim ściganiu grzechu, a nie grzesznika. Orgon jednak jest przekonany, że ma rację. Kompletnie ignoruje wypowiedzi Kleanta. Kleant rezygnuje więc z dalszych prób przekonania Orgona do zmiany nastawienia. Próbuje natomiast dowiedzieć się, czy szwagier dotrzyma danego Waleremu słowa i pozwoli na ślub ze swoją córką. Orgon ma zamiar nieco innego rozwiązania, jednak niczego nie ujawnia, nie potwierdza także swoich słów. Z tonu jego wypowiedzi można się domyślić, że zdążył już zmienić zdanie. Kleant się w tym orientuje, więc postanawia, że ostrzeże Walerego, że sprawy mogą przybrać niezbyt korzystny dla młodych obrót.

Akt II

Scena I

Do Orgona dołącza jego córka Marianna. Mężczyzna najpierw chce się upewnić, że nikt nie będzie podsłuchiwał ich rozmowy, a następnie przechodzi do wypytywania córki od Tartuffe’a. Chce poznać, jakie zdanie Marianna ma na temat mężczyzny.

Scena II

Doryna, pokojówka wchodzi jednak w trakcie tej rozmowy do pokoju. Staje niezauważona za plecami Orgona. Ten jest jednak bardzo skoncentrowany na swoim celu. Informuje bowiem, że jego wolą jest, aby Marianna poślubiła nie Walerego, a Tartuffe’a. Powołuje się na posłuszeństwo, jakie córka jest mu winna jako ojcu. Kiedy to mówi, dostrzega w końcu Dorynę. Marianna jest nieszczęśliwa. Doryna próbuje przemówić panu do rozsądku, nazywając Tartuffe'a bigotem i hołyszem, taka krytyka wywołuje jednak efekt przeciwny do zamierzonego. Orgon wpada we wściekłość. Pokojówka nie chce jednak ustąpić. Dalej atakuje Świętoszka, a jednocześnie przekonuje Mariannę, aby nie godziła się na ślub, który jest niezgodny z tym, co ona sama czuje.

Doryna przekonuje. że zmuszanie dziewczyny do ślubu wbrew jej woli jest działaniem przeciw jej cnocie. Pokojówka przekonuje, że przecież bardzo łatwo w takiej sytuacji o zdradę małżeńską i niewierność. 

Orgon się nie poddaje i dalej próbuje przekonywać Mariannę, Doryna jednak przerywa mu praktycznie każde zdanie. Uniemożliwia mu tym samym rozmowę z córką, a sama dalej się z nim kłóci. Orgon jest wściekły, jest gotów uderzyć dziewczynę. Czeka więc na następne jej słowo, to jednak nie nadchodzi. Dziewczyna, orientując się, co ją czeka, uporczywie milczy. W końcu nie jest już jednak w stanie wytrzymać i komentuje, że nie byłaby w stanie poślubić takiego człowieka jak Tartuffe. Po tym komentarzu ucieka przed goniącym ją Orgonem. Ten po bezskutecznej pogoni także odchodzi.

Scena III

Doryna krytykuje Mariannę za bierność. Wypomina jej, że po prostu milczała i przyjmowała słowa ojca. Przekonuje ją, że powinna się sprzeciwić nakazom Orgona. Dziewczyna jednak broni się, mówiąc, że nie może postępować wbrew woli ojca. Pokojówka pyta ją jednak, kogo chciałaby naprawdę poślubić. Tutaj Marianna bez wahania odpowiada, że Walerego. Po tej deklaracji stwierdza, również, że jeśli ktoś zmusił ją do oddania ręki Tartuffe'owi, raczej zabije się, niż ulegnie.

Dziewczyna jednak wierzy w swojego ukochanego. Liczy, że Walery podejmie działania, które nie dopuszczą do takiego rozwoju wypadków. Dorynie się to stanowisko do końca nie podoba. Traktuje je jako wyraz słabości i strachu ze strony panny.

Próbuje więc ją sprowokować, ironizując i groteskowo przedstawiając wizję tego rzekomego – zdaniem Orgona – wielkiego szczęścia, które czeka dziewczynę u boku Tartuffe’a. Marianna grozi, że się zabije. Doryna słyszy ukrytą w tej groźbie rozpacz, więc przestaje atakować dziewczynę i zaczyna się zastanawiać, co można zrobić, aby wybrnąć z tej trudnej sytuacji.

Scena IV

Pojawia się Walery, który słyszał już o planach Orgona wobec córki. Marianna potwierdza te wieści. Narzeczeni sprzeczają się między sobą. Przyczyną jest niezdecydowanie Marianny, która kocha Walerego z całego serca, ale jednocześnie czuje się podporządkowana ojcu. To z kolei prowadzi do tego, że młodzi wzajemnie obwiniają się o brak stałości w uczuciach. Jeszcze chwila i dyskusja ta doprowadziłaby do rozstania. Na szczęście przytomnie interweniuje Doryna. Dotychczas była jedynie na stronie, aby młodzi mogli swobodnie porozmawiać, ale widząc to, co się dzieje, prawie siłą zatrzymuje Walerego. Zmusza oboje, aby pozostali na miejscu i wyrzuca obojgu, że są zbyt porywczy i zaczynają walczyć między sobą, zamiast skoncentrować się na właściwej przeszkodzie, która może uniemożliwić im szczęśliwy związek. Doryna sugeruje, że powinni zacząć się zastanawiać, jak nie dopuścić do małżeństwa Marianny z Tartuffe'em. Pokojówka radzi, aby na ten moment spróbować przede wszystkim odwlec jakiekolwiek ojcowskie zamiary. W tym celu Marianna musi udawać chorobę. Walery w tym czasie z pomocą przyjaciół powinien dochodzić u Orgona praw do ręki narzeczonej. Służąca, bardzo sprzyjająca młodym, chce do pomocy wciągnąć Damisa i Elmirę.

Akt III

Scena I

Do Damisa dociera informacja o decyzji ojca. Jest wściekły nie tylko na Orgona, ale przede wszystkim na Tartuffe’a. Damis zakochany w siostrze Walerego widzi tutaj także problem w swoich planach małżeńskich. Jednocześnie nie wierzy bowiem, że ojciec tak sam z siebie zmienił plany wobec zamążpójścia córki. Jest przekonany, że Tartuffe maczał palce w całym wydarzeniu. Doryna stara się jednak ostudzić jednak jego gwałtowność. Jest przekonana, że wybuch emocji niczego dobrego tutaj nie pomoże osiągnąć. Jest przekonana, że takie zachowanie mogłoby jedynie zaszkodzić całej sprawie. Jej zdaniem, jeśli ktoś może tutaj coś rzeczywiście poradzić, to jest to Elmira. Nikomu bowiem Świętoszek nie chce się tak przypodobać, jak właśnie jej. To żona Orgona może więc doprowadzić do odwrócenia powstałej właśnie sytuacji. Damis przyznaje rację Dorynie. Sam chowa się przed nadchodzącym Tartuffe'em, ponieważ chce być cichym świadkiem spotkania Świętoszka z Elmirą.

Scena II

Tartuffe widzi Dorynę, głośno więc nakazuje swojemu służącemu, aby odwiesił włosiennicę i dyscyplinę pod obraz. Jeszcze przed chwilą się przecież przed nim modlił. Od razu sam także podaje pokojówce chustkę, którą powinna okryć – jego zdaniem – za bardzo obnażone piersi. Dziewczyna się jednak nie zamierza poddawać tej hipokryzji i komentuje tę sugestię, obawiając się o nadmiarową wrażliwość zmysłów Tartuffe’a. Jest przekonana, że to po jego stronie leży problem, skoro dostrzega pokusę tam, gdzie nie widzą jej inni. Na koniec przekazuje Świętoszkowi informacje, że Elmira chce z nim rozmawiać i za chwilę się pojawi.

Scena III

Kiedy do Tartuffe’a dołącza Elmira, mężczyzna za wszelką cenę stara się ją uwieść. Tym razem jednak żona Orgona, mimo absolutnie oczywistego charakteru zamiarów mężczyzny, udaje zupełnie nieświadomą. Tartuffe próbuje ją przekonać do siebie całą serią przepełnionych upojeniem, emocjami, pożądaniem, ale jednocześnie bardzo wzniosłych i duchowych słów. Kobieta zdaje się ignorować oczywisty ich podtekst i wszystkie odnosi – jak przystało w kontekście tak pobożnej osoby – do spraw duchowych, kwestii jej duszy i zbawienia. Tartuffe się jednak nie poddaje. Robi się natarczywy, od słów próbuje przejść do gestów. Elmira sobie jednak doskonale radzi w utrzymaniu go na dystans. W pewnym momencie pyta Tartuffe’a, co by się stało, gdyby te wszystkie słowa powtórzyła swojemu mężowi. Świętoszek jest jednak przekonany, że Elmira, widząc jego słabość, nie byłaby w stanie zrobić czegoś takiego. Elmira się zgadza, pod warunkiem jednak, że Tartuffe poprze u Orgona swoim autorytetem kwestię związku małżeńskiego między Marianną a Walerym.

Scena IV

Dyskusję między tą dwójką przerywa wtargnięcie Damisa, który był świadkiem całej tej rozmowy. Jest zniesmaczony i oburzony poziomem obłudy, jaki reprezentuje Tartuffe. Nie zamierza na nic czekać. Chce po prostu poinformować swojego ojca, o tym z kim się on właściwie zadaje. Jest pełny gniewu, który kumulował się w nim od dawna i zamierza raz, a dobrze obnażyć dotychczas bezkarne postępki Świętoszka. Matka próbuje go uspokajać, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że w takich rozgrywkach emocje są złymi doradcami, ale syn nie chce jej słuchać.

Scena V

Damis idzie do ojca, któremu opowiada o skandalicznym zachowaniu Tartuffe’a. Jest przekonany, że ojciec doprowadzi do jego ukarania. Sama Elmira jest znacznie bardziej zachowawcza i twierdzi, że spokojnie była w stanie obronić się samodzielnie przed tymi zaczepkami, więc na dobrą sprawę nic się właściwie nie stało. Jej zdaniem nie było żadnej potrzeby informowania męża o zajściu (inny był przecież cel).

Scena VI

Tartuffe jest jednak znacznie bardziej przebiegły, niż komukolwiek mogłoby się wydawać. Kiedy tylko pojawia się Orgon, natychmiast sam pokornie zaczyna się oskarżać przed mężem Elmiry. Co lepsze, zachęca właściwie Damisa, aby do oskarżył, nie wahał się zaś przy tym używać najcięższych słów. Posuwa się do tego, że klęka przed Orgonem i prosi, aby wyrzucił go z domu, skoro okazał się tak wielkim grzesznikiem. Całe to przedstawienie przynosi oczywiście bardzo konkretny i przewidziany przez Tartuffe’a skutek. Orgon jest absolutnie zafascynowany poziomem ukorzenia się Tartuffe’a. Jest w związku z tym, że wszystko, co usłyszał, jest jedynie wymysłem Damisa, który nie jest w stanie znieść obecności tak czystej, pobożnej osoby jak Świętoszek. Orgon jest przekonany, że Damis oraz pozostali domownicy cały czas knują intrygi przeciwko Świętoszkowi. Jest w związku z tym wściekły. Efekt jest kompletnie przeciwny od zamierzonego przez Damisa. Wściekły Orgon bowiem decyduje, że Marianna zostanie poślubiona Świętoszkowi jeszcze tego wieczoru. Damisa natomiast Orgon wydziedzicza i wypędza z domu.

Scena VII

Tartuffe dalej świetnie czuje się w swojej roli. Przebacza oczywiście Damisowi. Jego „wspaniałomyślność” oczywiście jeszcze bardziej rozczula i tak podatnego na gestu Tartuffe’a Orgona. Jednocześnie jeszcze bardziej wzmacnia tym samym gniew Orgona na Damisa. Tego jeszcze jest zbyt mało. Tartuffe doskonale wyczuwając podatność Orgona na postawę pokrzywdzonej niewinności, dokładnie taką właśnie przyjmuje. Informuje pana domu, że zamierza odejść z domu, gdzie wszyscy są przeciw niemu i robią wszystko, żeby go tylko oczernić. Orgon jednak bezapelacyjnie wierzy w niewinność Tartuffe’a, prosi go, aby został. Wręcz mu to nakazuje. W końcu po wielu prośbach i błaganiach Tartuffe jeszcze raz wspaniałomyślnie zgadza się „poświęcić” dla dobra Orgona. Informuje jednak, że chce  trzymać się jak najdalej od jego żony. Orgon jednak, który w ogóle nie dał wiary oskarżeniom Damisa, informuje, że jego życzeniem jest, aby – na przekór intrygantom – Tartuffe był jak najbliższej Elmiry. Gdyby tego wszystkiego było jeszcze mało, pan domu postanawia niezwłocznie zapisać swój majątek Tartuffe'owi.

Akt IV

Scena I

Cała rodzina Orgona zastanawia się, co zrobić. Z pomocą przychodzi Kleant, który stara się zachęcić Tartuffe’a, aby wpłynął na Orgona i doprowadził do powrotu Damisa do rodzinnego domu. Tartuffe co prawda zapewnia ponownie, że do młodzieńca nie żywi urazy, informuje jednak, że takie postępowanie z jego strony można byłoby odczytać jako wyraz słabości, a tym samym i zgorszenia. Kleant pyta go więc, dlaczego przyjął majątek, który zgodnie z prawem należy się Damisowi. Świętoszek odpowiada, że pieniądze przejdą do rąk prawowitego, bo wyznaczonego zapisem, spadkobiercy i z pewnością zostaną przeznaczone na dobre cele. Świętoszek obiecuje bowiem, że majątek planuje wykorzystać dla pożytku bliźniego i chwały niebios. Kleant próbuje dalej argumentować, ale w tej chwili Tartuffe przypomina sobie o pewnej niecierpiącej zwłoki, nabożnej oczywiście sprawie. Obowiązki wzywają go w inne miejsce, więc odchodzi, zostawiając Kleanta samego.

Scena II

Po pokoju wchodzi Doryna, która jest przerażona rozwojem wypadków. Ma poczucie, że straciła jakąkolwiek kontrolę nad tym, co się dzieje. Prosi Kleanta o pomoc w udaremnieniu planów Orgona w stosunku do jego dzieci.

Scena III

Marianna w końcu sama udaje się do ojca. Prosi go, aby nie zmuszał jej do ślubu z Tartuffe'em. Proponuje, że zrzeknie się nawet swojego posagu na jego korzyść, a sama wstąpi do klasztoru. Nie chce po prostu być żoną tego człowieka, którego nie kocha. Jej prośbę gorąco popierają Doryna i Kleant, ale Orgon nawet nie chce słyszeć o takim rozwiązaniu. Elmira próbuje interweniować, aby wesprzeć pasierbicę, ale to także nic nie daje. Kobieta orientuje się, że mąż po prostu jest totalnie zaślepiony i nie widzi żadnej winy swojego ulubieńca, nie jest w stanie dopuścić do siebie choćby możliwości o napastliwym zachowaniu Tartuffe’a wobec niej. Dociera do niej, że tylko jako naoczny świadek Orgon może zostać pozbawiony złudzeń. Proponuje więc mężowi, że udowodni mu winę Tartuffe’a i jego przewrotność. Orgon nie jest szczególnie pozytywnie nastawiony do tego pomysłu, ale ostatecznie się zgadza.

Scena IV

Elmira decyduje, że mąż ma schować się pod stołem. Uprzedza go także, że dla próby będzie udawać, że jest Tartuffe’owi przychylna. Przypomina Orgonowi, że tak nie jest, ale aby zdemaskować Świętoszka, nie ma ona innego wyjścia, niż sięgnąć po prowokację. Prosi jednocześnie męża, aby przerwał całą sytuację, kiedy tylko przekona się, jak naprawdę mają się sprawy.

Scena V

Elmira spotyka się z Tartuffe'em i zachęca go, aby wreszcie zrzucił maskę i pokazał jej, co naprawdę do niej czule. Mężczyzna najpierw jest nieco wobec niej podejrzliwy, nie rozumie bowiem do końca, skąd w kobiecie zaszła taka zmiana. Kiedy Elmira jednak demonstruje otwartość na jego zaloty, Tartuffe porzuca maskę, nabiera śmiałości i przestaje się kryć z namiętnością do niej. Elmira, reagując na jego napastliwość, mówi o wiecznej karze, która ich za to czeka, ale mężczyzna jej odpowiada, że grzech w sekrecie nie jest grzechem. Elmira, udając, że obawia się wtargnięcia męża, prosi Tartuffe’a, aby zamknął drzwi i upewnił się, że nikt ich nie szpieguje. Ten spełnia polecenie kobiety, choć podaje w wątpliwość zasadność obaw. Twierdzi bowiem, że Orgon jest stworzony, aby być wodzonym za nos.

Scena VI

W czasie kiedy Tartuffe wychodzi, Elmira rozmawia z mężem. Sugeruje, żeby jeszcze nie przerywał „schadzki” i zdobył więcej dowodów na temat osoby, którą do tej pory tak wysoko cenił. Orgon jest jednak przekonany, że widział już wystarczająco dużo.  Elmira chce jednak przedstawienie zagrać jeszcze przez chwilę, aby mąż się nie wahał już w swojej ocenie Tartuffe’a. Zasłania męża przed oczyma Świętoszka, który pojawia się w drzwiach.

Scena VII

Tartuffe  nadal nie zdaje sobie sprawy z obecności Orgona. Zbliża się do Elmiry, pragnie ją bowiem objąć. Kobieta jednak w ostatnim momencie się odsuwa i mężczyzna staje oko w oko z wściekłym Orgonem. Najpierw jeszcze raz próbuje zamydlić mu oczy swoją udawaną pokorą. Kiedy jednak okazuje, że strategia ta tym razem na Orgona już nie podziała, kompletnie zmienia swoje zachowanie. Orgon chce wypędzić obłudnika ze swojego domu, ten jednak przypomina mu, że przecież należy on już do niego. Więc jeśli ktoś ma opuścić dom, to raczej sam Orgon.

Scena VIII

Elmira jest bardzo zaskoczona, bo o zapisie dotąd nic nie widziała. Orgon przyznaje się przed nią do błędu. Zdecydowanie zbyt pochopnie sporządził  akt darowizny na Tartuffe’a. Tego jego zdaniem nie da się już cofnąć. Mówiąc to, informuje jednak, że to w tym wszystkim nie jest najgorsze. W pewnym momencie wybiega z pokoju, aby sprawdzić, czy jakiś ważny przedmiot jest jeszcze na górze.

AKT V

Scena I

Orgon spotyka Kleanta i przyznaje się mu do jeszcze jednej nieostrożności związanej z Tartuffem, za którą może przyjść mu teraz zapłacić. Okazuje się, że dał na przechowanie Tartuffe’owi jako doskonałemu powiernikowi, szkatułkę z dokumentami, od których miało zależeć życie i majątek Argasa. Ten z kolei, kiedy uciekał, właśnie Orgona wyznaczył na swojego powiernika. Orgon jest zestresowany, a jednocześnie zapowiada, że do końca życia będzie unikać „świętych”. Kleant sugeruje, aby Orgon zachował umiar i rozsądek. Problemem jest bowiem popadanie w skrajność. Lepiej, jednak jeśli już trzeba w skrajność popadać, to wierzyć w ludzi, niż w nich zupełnie nie pokładać żadnej ufności.

Scena II

W domu pojawia się Damis, który od ojca słyszy potwierdzenie wszystkich zarzutów wobec postępku Tartuffa. Jest wściekły nie tylko za to, że omotał rodzica, chciał skrzywdzić siostrę, ale teraz jeszcze próbuje odebrać im majątek. Postanawia, że go zabije. Jest przepełniony gniewem i zupełnie nie myśli racjonalnie. Do akcji ponownie wkracza jednak Kleant, który także i synowi Orgona próbuje przemówić do rozsądku. Radzi mu powściągnąć młodzieńcze zapały i działać rozważnie.

Scena III

Matka Orgona, pani Pernelle, podobnie jak wcześniej syn, nie chce wierzyć w słowa o przewrotności Tartuffe’a. Jej wiary w jego świątobliwość nie narusza nawet to, że oskarża go przed nią jej własny syn, który dotąd bezwarunkowo popierał Świętoszka. Pani Pernelle jest przekonana, że ktoś sobie coś wymyślił i teraz próbuje Orgona do tego przekonać.Uważa ona, że powinna czekać na jawny dowód zdrady Tartuffa’a. Matka doprowadza Orgona do wściekłości swoją upartą postawą. Wszystko przerywa Kleant, który doradza, że najlepiej przynajmniej na moment udobruchać Tartuffe’a. To ma dać rodzinie czas na znalezienie wyjścia z sytuacji.

Scena IV

Pojawia się pan Zgoda. Rzekomo ma sprawę od Tartuffe’a do Orgona i z nim chce porozmawiać. Okazuje się, że jest to jednak wybieg, który miał pozwolić dostarczenie nakazu opuszczenia domu przez Orgona i jego rodzinie. Pan Zgoda pozwala – z dobroci serca – pozostać rodzinie w domu do następnego poranka. Od razu chce jednak przejąć klucze i spędzić w domu noc z dziesięcioma strażnikami. Rano mają oni pomóc Orgonowi opróżnić dom.

Scena V

Dopiero to wydarzenie sprawia, że pani Pernelle uświadamia sobie, jak wielki błąd popełniła, obdarzając Tartuffe’a tak wielkim zaufaniem. Jest ogromnie rozczarowana. Elmira stara się zachować zimną krew i sugeruje, aby rozgłosić wszędzie tam, gdzie się da zdradę tego człowieka. Być może im to nie pomoże, ale utrudni mu nieco kontynuowanie niecnych działań.

Scena VI

Do Orgona przychodzi Walery z informacją, że Tartuffe poinformował księcia o kontaktach Orgona z uciekinierem, który był oskarżony o zdradę stanu. Przekazał także księciu obciążające Orgona dokumenty, które ten na prośbę uciekiniera przechowywał. Walery sugeruje, że Orgon powinien natychmiast uciekać z miasta, ponieważ do domu zmierza Tartuffe z żołnierzami, którzy mają go aresztować. Orgon jest bowiem w tej chwili podejrzany o zdradę kraju.

Scena VII

W tym momencie pojawia się Tartuffe razem z żołnierzami. Nakazuje on im aresztowanie Orgona. Włącza się Kleant, który korzystając ze swoich zdolności retorycznych, próbuje jeszcze ratować szwagra. Tartuffe słyszy w przemowie Keanta demaskację własnej osoby, próbuje więc przerwać dyskusję, ale ostatecznie to on sam zostaje aresztowany. Jak się okazuje oficer gwardii dostał taki rozkaz od samego księcia, który brzydził się fałszem i obłudą, a ponadto w postaci Świętoszka rozpoznał od dawna poszukiwanego przestępcę.

W nagrodę za oddanie służbie krajowi książę unieważnił akt darowizny podpisany przez Orgona. Za przeszłe zasługi podarował mu także przestępstwo, jakim było ukrywanie dokumentów zbiega. Uznał bowiem, że Orgon popełnił je raczej motywowany przyjaźnią niż złą wolą wobec kraju. W ten sposób historia dotarła do szczęśliwego końca. Orgon i rodzina odzyskują dom, a Tartuffe zostaje odprowadzony pod strażą do więzienia.

Scena VIII

Wszystko kończy się szczęśliwie, natomiast Kleant przestrzega swojego szwagra, aby panował nad swoimi emocjami, nie szukał zemsty, a raczej liczył, że skrucha przywróci błądzących na dobrą drogę.

Potrzebujesz pomocy?

Barok (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.