Marta - streszczenie krótkie
„Marta” Elizy Orzeszkowej to poruszająca historia Marty, która zostaje wdową z małą córeczką. Mąż nie pomyślał o zabezpieczeniu żony na wypadek swojej śmierci, toteż kobieta musiała sprzedać niemal cały majątek i przenieść się z wygodnego mieszkania do wynajętego, ciemnego pokoiku na poddaszu.
Marta początkowo sądziła, że utrzyma siebie i córkę ze swojej pracy. Od razu po przeprowadzce udała się do pani Żmińskiej w celu znalezienia pracy w charakterze nauczycielki. Szybko zrozumiała, że jedynymi przedmiotami, których uczyć mogą kobiety, jest francuski i lekcje muzyki. Niestety umiejętności Marty szybko okazały się niewystarczające, aby uczyć innych. Pierwsza praca u Państwa Rudzińskich, którą otrzymała po miesiącu poszukiwań, okazała się fiaskiem, ponieważ uczennica umiała więcej, niż jej nowa nauczycielka. Wprawdzie Marta starała się nadrobić swoje braki, ale miała na to za mało czasu. Ostatecznie zrezygnowała z pracy i należnego wynagrodzenia. Maria Rudzińska postanowiła jej pomóc w znalezieniu innej pracy.
Adam Rudziński pracował w czasopiśmie, w którym potrzebny był ilustrator. Marta otrzymała próbne zlecenie stworzenia ilustracji na bazie innego obrazka, ale jej praca okazała się niewystarczająca technicznie, przez co straciła szanse na pracę. Maria Rudzińska próbowała namówić znajomą Ewelinę D., aby ta dała jej posadę sprzedawcy w sklepie, ale przyjaciółka stanowczo odmówiła, tłumacząc, że jest to stanowisko dla mężczyzn i nie będzie ryzykować zatrudnieniem w tej roli kobiety. Wówczas Maria wręczyła Marcie podstępnie zaległe wynagrodzenie za lekcje, co wdowa uznała za jałmużnę.
Marta postanowiła szukać pracy w magazynie, w którym dawniej kupowała suknie, ale okazało się, że nie potrafi wykrawać i szyć na maszynie, co znów ją zdyskredytowało. Jedna ze szwaczek – Klara – rozpoznała ją i dogoniła, a następnie pomogła otrzymać pracę u Szwejcowej, gdzie pracownice szyły ręcznie za marne wynagrodzenie. Warunki były fatalne, ale Marta z radością przyjęła tę posadę, wiedząc, że każde pieniądze są jej teraz potrzebne na utrzymanie.
Praca szwaczki okazała się bardzo wyczerpująca, toteż Marta podupadła na zdrowiu. Postanowiła poprosić o pomoc znajomego księgarza. Mężczyzna dał jej do przetłumaczenia książkę, obiecując dobre wynagrodzenie i pracę w razie poprawnego wykonania zlecenia. Odtąd przez 6 tygodni Marta w ciągu dnia pracowała w szwalni, a nocą tłumaczyła. Niestety jakość tłumaczenia nie była zadowalająca dla zleceniodawcy. Księgarz dał Marcie niewielką kwotę za wykonaną pracę, co kobieta znów uznała za jałmużnę.
Na mieście zrozpaczona Marta spotkała dawną przyjaciółkę Karolinę w towarzystwie Olesia – brata Marii Rudzińskiej, któremu wcześniej wpadła w oko. Karolina zaprosiła Martę do siebie. Podczas wizyty okazało się, że pracuje jako pani do towarzystwa i jest to jedyne zajęcia, jakie pozwoli wyżyć samotnej kobiecie. Zaproponowała taką pracę Marcie, ale ta zdecydowanie odmówiła.
Kolejnego dnia Szwejcowa zobaczyła Martę w towarzystwie Olesia, który koniecznie chciał dla zabawy zdobyć kobietę. Pracodawczyni insynuowała, że Marta wpadła w złe towarzystwo, na co bohaterka uniosła się dumą i zwolniła z pracy. Po pomoc w znalezieniu pracy udała się ponownie do księgarza, który dał jej list polecający do znajomych, szukających służącej. Niestety i tej posady wdowa nie otrzymała. Dano jej tylko rubla jałmużny. W końcu postanowiła wrócić do dawnego zajęcia, ale Szwejcowa oznajmiła, że zatrudniła już kogoś na jej miejsce.
Zrozpaczona Marta postanowiła sprzedać obrączkę. Próbowała przekonać jubilera, aby zatrudnił ją w zakładzie i pokazała, jak rysuje wzory bransolet. Niestety mężczyzna nie chciał jej zatrudnić wyłącznie ze względu na płeć.
W końcu niedożywiona córeczka zachorowała na bronchit. Lekarz nie brał opłat za swoje wizyty, tylko przepisywał kolejne leki. W końcu Marta nie miała już pieniędzy na lekarstwa i opał, a dziecko było nadal poważnie chore. Kobieta postanowiła żebrać na ulicy. W akcie desperacji ukradła pieniądze bogatemu mężczyźnie w sklepie, po czym ruszył za nią pościg. Zdesperowana rzuciła się pod koła kolei żelaznej.