Streszczenie szczegółowe
Rozdział I, w którym powstaje Chatka Puchatka
Kubuś Puchatek nie miał nic do roboty i postanowił odwiedzić Prosiaczka. Był bardzo zdziwiony, gdy nie zastał go w domu. Na wszelki wypadek zapukał bardzo mocno do drzwi, a czekając, układał sobie słowa nowej mruczanki. Potem, gdy Prosiaczek nadal się nie odzywał, zawrócił i znalazł Prosiaczka w swoim domu. Poszli na spacer i razem ćwiczyli śpiewanie piosenki, którą wymyślił Puchatek i którą postanowił zaśpiewać Kłapouchemu. Ponieważ cały czas padał śnieg, przyszło im na myśl, że osiołek Kłapouchy nie ma żadnego domu, i postanowili zbudować mu dom. Było im go bardzo żal, bo wszyscy w lesie mieli swoje domki, tylko osiołek nie miał. Ruszyli więc w stronę lasu, żeby nazbierać patyków do budowy.
Kłapouchy tymczasem przyszedł do Krzysia poskarżyć się, ze ponieważ na łące było mu zimno, rano zbudował sobie chatkę, która tajemniczo znikła, gdy wyszedł na spacer. Krzyś bardzo się zdziwił i postanowił pomóc mu w szukaniu chatki. Spotkali Puchatka i Prosiaczka, którym opowiedzieli historię domku Kłapouchego. Trochę zmieszani, przyjaciele zaprowadzili osiołka do chatki, którą zbudowali. Okazało się, że rozebrali oni chatkę Kłapouchego i przenieśli w inne miejsce, ale Kłapouchy nie domyślił się niczego i doszedł do wniosku, że jakimś sposobem chatkę przeniósł wiatr.
Rozdział II, w którym Tygrys przybywa do lasu i zjada śniadanie
Pewnej nocy pod drzwiami domku Puchatka pojawił się Tygrys. Puchatek z początku się zaniepokoił, ale Tygrys powiedział, że Krzyś go zna, więc Tygrys spędził noc w jego domku. Rano okazało się, że jest sympatyczny, ale dość kłopotliwy, dużo rozrabia i jest bardzo beztroski. Największym problemem było śniadanie dla niego - nie smakował mu miód. Puchatek zaprowadził go do Prosiaczka, ale żołędzie też mu nie smakowały, a Prosiaczek się go przestraszył. U Kłapouchego nie przypadł mu do gustu również oset, choć za każdym razem, gdy mu coś proponowano, twierdził, że właśnie to Tygrysy lubią najbardziej. W końcu zawędrowali do Mamy-Kangurzycy, która od razu polubiła Tygrysa i zrozumiała, że choć wygląda na dużego, to jest jeszcze malutki tak, jak i Maleństwo. Okazało się, że Tygrysowi bardzo smakuje Wzmacniające Lekarstwo Maleństwa, i dlatego zamieszkał u Mamy Kangurzycy.
Rozdział III, w którym zostaje zorganizowane poszukiwanie Małego i Prosiaczek znów spotyka Słonia
Kiedy Puchatek siedział i liczył swoje baryłki z miodem, przyszedł do niego zdenerwowany Królik, któremu zginął jeden z krewnych-i-znajomych - Mały. Królik zorganizował poszukiwania i życzył sobie, żeby wzięły w nich udział wszystkie zwierzęta. Puchatek zorientował się, że nie wie, jak wygląda Mały, i zdecydował, że najpierw poszuka Prosiaczka. Szukając go, wpadł do dołu i wylądował prosto na Prosiaczku, któremu specjalnie się to nie podobało. Stwierdzili, że dół to Misiowa Pułapka na Słonie, którą kiedyś wykopali. Prosiaczek bardzo się bał, że przyjdzie Słoń, ale Puchatek wytłumaczył mu, że nawet gdyby tak się stało, to ze słoniem będzie można porozmawiać i wystraszyć go na tyle, żeby stracił pewność siebie.
Królik tymczasem porozmawiał z Krzysiem i dowiedział się, że to on ostatni widział Małego. Krzyś zgodził się z Królikiem, że coś mogło mu się stać, i wyruszył na poszukiwanie. Po drodze zawędrował nad pułapkę na słonie i zauważył, że na jej dnie drzemią Puchatek i Prosiaczek. Zawołał ich, ale Prosiaczek pomyślał, że to przyszedł Słoń i udaje Krzysia, i zaczął ze strachu bardzo dziwnie się zachowywać. Dopiero, gdy obudził się Puchatek i rozpoznał Krzysia, Prosiaczek się uspokoił. W tym momencie zobaczył, że na plecach Puchatka coś siedzi - był to zaginiony Mały. Krzyś pomógł zwierzątkom wydostać się z dołu i razem zawiadomili Królika, że znaleziono Małego. Nie wiedział o tym tylko Kłapouchy, który szukał go jeszcze przez dwa dni.
Rozdział IV, w którym okazuje się, że Tygrysy nie łażą po drzewach
Podczas spaceru Puchatek zastanawiał się, kogo ze znajomych odwiedzić. Najpierw chciał wybrać się do Kłapouchego, którego nie widział od wczoraj. Potem przypomniało mu się, że od dwóch dni nie widział się z Sową. Wspomniał także Mamę-Kangurzycę, Maleństwo i Tygrysa, których nie odwiedzał od trzech dni. Przypomniało mu się także, że bardzo lubi wieść mądre rozmowy z Królikiem i że dawno już tego nie robił. Zastanawiając się tak, wrócił pod drzwi własnego domu, zjadł „małe co nieco” i wybrał się do Prosiaczka, który akurat sadził żołądź. Poszli razem do Mamy Kangurzycy, chociaż Prosiaczek wciąż trochę się bał Tygrysa.
Mama-Kangurzyca wysłała w międzyczasie Tygrysa z Maleństwem na spacer, gdyż zamierzała zająć się porządkami. Tygrys postanowił pokazać Maleństwu, że Tygrysy wspaniale łażą po drzewach. Wszedł na nie jakoś, choć omal nie zleciał. Nie potrafił jednak zejść, ponieważ przeszkadzał mu ogon, więc usiedli razem na gałęzi i siedzieli. Tymczasem nadeszli Prosiaczek i Puchatek. Puchatek stwierdził, że na drzewie siedzi jakieś zwierzę i że na pewno jest to Jagular, który ma zwyczaj zaczajać się na gałęzi i spadać na przechodzących. Tygrys zaczął wzywać pomocy, a Puchatek powiedział, że tak właśnie Jagulary zwabiają swoje ofiary pod drzewo. Kiedy zauważyli Maleństwo i okazało się, że żadne z nich to nie Jagular, Puchatek zaczął się zastanawiać, jak pomóc im zejść na dół. Nie mógł jednak nic wymyślić. Tymczasem nadeszli Krzyś i Kłapouchy i zaproponowali, żeby zwierzęta zeskoczyły na rozciągniętą w powietrzu kurtkę Krzysia. Kłapouchy cały czas marudził, że na pewno wydarzy się jakiś wypadek. Zwierzęta zeskoczyły, Maleństwo było tym zachwycone i kilkakrotnie się odbijało, a Tygrys przewrócił Kłapouchego.
Rozdział V, w którym Królik ma dzień pełen zajęć i w którym dowiadujemy się, co Krzyś robi przed południem
Królik miał ochotę na załatwianie ważnych spraw i wydawanie innym poleceń. Postanowił odwiedzić Krzysia i zapytać go, czy nie ma czegoś do zrobienia, czym on mógłby komenderować, ale go nie zastał. Zauważył za to na drzwiach kartkę z napisem „WYSZEDŁEMK ZA JENTYK”. Postanowił zawiadomić wszystkich o tym, co znalazł, i udał się do Sowy, aby przeczytała napis. Sowa uznała, że Krzyś poszedł szukać Jentyka, ale nie wiedziała zupełnie, co to jest. Królik zaczął następnie wypytywać wszystkie zwierzęta, ale nikt nie wiedział, co to jest Jentyk, i nikt nie widział Krzysia. Dopiero zapytany o to Kłapouchy wyjaśnił im, że przed południem Krzyś chodzi do szkoły się uczyć. Krzyś osobiście mu o tym powiedział i nauczył go układać z patyków literę A, z czego Kłapouchy był bardzo dumny, dopóki nie okazało się, że Królik także wie, jak wygląda A.
Następnego dnia na kartce było napisane: „WYSZEDŁEM. ZAJĘTY. K.”
Rozdział VI, w którym Puchatek wymyśla nową zabawę, a Kłapouchy bierze w niej udział
Puchatek szedł sobie dróżką i wymyślał piosenkę, ale wcale mu się nie podobała. Dotarł do mostu na strumieniu i zaczął rzucać do wody szyszki. Po chwili zauważył, że jeśli upuści szyszkę do strumyka po jednej stronie mostu, to może zobaczyć, jak szyszka wypływa po drugiej. Potem stwierdził jeszcze, że jeśli upuści dwie szyszki, to płyną one w różnym tempie. Tak wymyślił grę w Misie-Patysie, do której zamiast szyszek używało się znaczonych patyczków.
Podczas jednej z gier spod mostu zamiast patyczków wypłynął dostojnie Kłapouchy. Wszystkie zwierzęta zaczęły się zastanawiać, jak wyciągnąć go z wody. Puchatek zaproponował, żeby upuścić do niej wielki kamień, a fala, jaka wtedy powstanie, wyniesie osiołka na brzeg. Gdy wyciągnięto osiołka z wody, powiedział, że został wbryknięty do rzeki przez Tygryska, który skoczył na niego z tyłu (Tygrysek uwielbiał brykać, czyli wskakiwać na wszystko, co tylko możliwe, najlepiej z zaskoczenia). Tygrys stanowczo stwierdził, że nie brykał, tylko kaszlał, a osiołek wpadł do wody, bo się przestraszył. Kłapouchy uznał, że wobec tego, że wpadł do rzeki, nie ma znaczenia, czy Tygrys kaszlał, czy brykał, i się obraził. Kiedy nadszedł Krzyś, zwierzęta poprosiły go o zdecydowanie, kto jest winny, ale Krzyś zaproponował, żeby wszyscy zagrali w Misie-Patysie. Podczas gry Tygrys i Kłapouchy się pogodzili.
Rozdział VII, w którym Tygrys zostaje odbryknięty
Królik, Puchatek i Prosiaczek rozmawiali o tym, że Tygrysek za bardzo bryka i należałoby dać mu nauczkę, żeby się uspokoił. Puchatek początkowo nie potrafił wymyślić nic poza niezbyt mądrą piosenką, Prosiaczek nie był pewien, czy Krzysiowi by się to podobało, ale Królik go przekonał. Zaproponował, żeby zabrać Tygryska do jakiegoś obcego miejsca, zostawić tam na noc i wrócić dopiero rano. Dzięki temu Tygrys by się przestraszył, zatęsknił za pozostałymi zwierzętami i choć przez chwilę byłby smutny i potulny. Potem już nie byłby tak dokuczliwy. Postanowili więc zabrać Tygrysa do Bieguna Północnego, bo było to najdalsze znane im miejsce.
Zaprosili więc Tygrysa na spacer. Maleństwo także chciało iść, ale zasugerowali jego mamie, że jest brzydka pogoda, i kazała mu zostać w domu. Gdy dotarli do Bieguna, wszyscy się schowali. Tygrys trochę się zdziwił, a potem poszedł pobiegać po lesie. Tymczasem Puchatek, Prosiaczek i Królik zgubili się we mgle, a Tygrys po pewnym czasie znudził się zabawą i spokojnie wrócił do domu. Wieczorem przyszedł Krzyś, który szukał Puchatka, i wtedy okazało się, że Tygrysy nigdy się nie gubią, ponieważ mają taką właściwość. Tygrys i Krzyś wyruszyli na poszukiwanie zaginionych. W międzyczasie Królik obraził się na Puchatka i Prosiaczka, którzy powiedzieli, że nie potrafi znaleźć drogi powrotnej, postanowił sam wrócić do domu i zgubił się już całkowicie. Puchatek i Prosiaczek powędrowali przed siebie i spotkali Krzysia. Zabłąkanego Królika odnalazł Tygrysek, a Królik, który zrobił się smutny i potulny, bardzo się ucieszył, że go widzi.
Rozdział VIII, w którym Prosiaczek zdobywa się na bohaterski czyn
W pewien czwartek Puchatek i Prosiaczek postanowili odwiedzić wszystkie zwierzęta, a ponieważ uważali, że powinni mieć jakiś powód, życzyli wszystkim szczęśliwego czwartku. Podczas ich odwiedzin pogorszyła się pogoda, zaczął wiać bardzo silny wiatr. Podczas pobytu u Sowy złamało się drzewo, na którym był zbudowany jej domek. Drzewo się przewróciło, a domek upadł drzwiami do ziemi i nie można było z niego wyjść. Wszyscy myśleli, jak się wydostać. Puchatek znowu wymyślił tylko piosenkę. Wreszcie Sowa doszła do wniosku, że jedyna droga na zewnątrz prowadzi przez skrzynkę na listy, do której może się zmieścić tylko Prosiaczek, ponieważ był najmniejszy. Prosiaczek nie był odważnym zwierzątkiem i okropnie się bał. Szukał sposobów, żeby się wymigać, ale Puchatek go przekonał, że jeśli wyjdzie, zostanie uznany za bohatera, a on napisze o nim pochwalną piosenkę. Dzięki pomocy Sowy Prosiaczkowi udaje się wyjść, więc biegnie wezwać pomoc.
Rozdział IX, w którym Kłapouchy znajduje Sowjufkę, a Sowa się do niej przenosi
Królik zorganizował poszukiwania nowego domu dla Sowy, w których brały udział wszystkie zwierzęta. W poszukiwania bardzo zaangażował się Kłapouchy, któremu było wstyd, że odsunął się od przyjaciół i o niczym nie wiedział. Puchatek ułożył w międzyczasie piosenkę pochwalną dla Prosiaczka. Zwierzęta, kierowane przez Krzysia, wyciągnęły z domku Sowy wszystko, co się nie zniszczyło. Przy okazji Sowa pokłóciła się z Mamą-Kangurzycą, która uznała, że jej dom był okropnie brudną ruderą. Sowa wymyśliła też nazwę dla swojego nowego mieszkania, a wtedy przyszedł bardzo zadowolony z siebie Kłapouchy i powiedział, że znalazł dla niej dom. Zaprowadził do niego wszystkich, a wtedy okazało się, ze miał na myśli dom Prosiaczka. Prosiaczek bohatersko zgodził się, ze to idealne miejsce i Sowie będzie tam dobrze, a Puchatek zaproponował, żeby Prosiaczek w takim razie zamieszkał z nim.
Rozdział X, w którym Krzyś i Puchatek przychodzą do Zaczarowanego Miejsca i tam żegnamy się z nimi
Po Stumilowym Lesie rozeszła się wieść, że Krzyś ma odejść. Nikt nie wiedział, dokąd, dlaczego i kiedy, ale wszyscy byli bardzo przejęci i smutni. Nie rozmawiali właściwie o niczym innym i spodziewali się samych przykrych wydarzeń. Pewnego dnia Królik, nie mogąc już dłużej wytrzymać tego, że nic nie mógł zrobić, zwołał zebranie przy Chatce Puchatka. Na owo zebranie Kłapouchy napisał Poemat pożegnalny i wszyscy zgodzili się, że powinni się pod nim podpisać i zanieść go Krzysiowi. Królik nazwał tę kartkę Ryzolucją. Uroczyście zanieśli wiersz Krzysiowi, ale zanim chłopiec zdążył go przeczytać, wszystkie zwierzęta poza Puchatkiem sobie poszły, ponieważ Kłapouchy powiedział, że Krzyś na pewno chciałby być sam. Krzyś bardzo się ucieszył z prezentu i zaprosił Puchatka na spacer. Podczas spaceru rozmawiali o tym, jak przyjemnie jest móc Nic nie robić. Potem Krzyś zaczął opowiadać Puchatkowi o rzeczach, których uczy się w szkole - o rycerzach, królach, królowych, dalekich krajach i morzach, a także o zadaniach z matematyki i o tym, jak się napełnia basen wodą. Puchatek myślał sobie, że musi być bardzo przyjemnie wiedzieć tyle mądrych rzeczy. Potem zapragnął zostać Rycerzem, więc Krzyś za pomocą patyka pasował go na rycerza. Potem zaś Puchatek obiecał Krzysiowi, że nigdy go nie zapomni, nawet kiedy Krzyś przestanie już nic nie robić, i że zawsze będą razem.