Obecnie istnieje przekonanie, że w Polsce istnieje demokracja. Jednak czy aby na pewno, kiedy analizujemy wszystkie wartości demokracji, jesteśmy przekonani czy są one respektowane w naszym kraju? Przypatrzmy się bliżej tym wartościom.

Wolność osobista-teoretycznie ona istnieje, jednak czy można powiedzieć, że każdy człowiek jest wolny? Gdy pytamy się przypadkowych ludzi czy czują się wolni w kraju, zazwyczaj odpowiadają, że państwo ogranicza ich wolność chociażby poprzez coraz to nowsze prawa, reformy, obowiązki itp. Tak, więc dochodzimy do wniosku, że człowiek ograniczony jest prawami przez państwo.

Jednak gdyby prawo nie istniało? Czy ludzie czuli by się lepiej, bezpieczniej, i bardziej swobodnie? Nie. Dlatego uważam, że w Polsce istnieje prawo do wolności osobistej, każdy ma prawo się kształcić, pracować, zarabiać, dokonywać wolnych wyborów.

Wolność osobista istnieje jednak i istnieją też pewne normy prawa, które nieprzestrzeganie pociągają do odpowiedzialności oraz wyciągnięcia pewnych konsekwencji z postępowania.

Prawo jest teoretycznie dla wszystkich, każdy powinien znać tak swoje prawa, jak i obowiązki. Gdy obywatel zaniecha obowiązków, naturalnie powinien za to zapłacić, ale kara powinna być adekwatna do danego występku i sytuacji, której został popełniony.

Kolejnymi wartościami demokracji są równość i sprawiedliwość.

Pod pojęciem równości kryje się jednak inna wartość niż sprawiedliwość, aczkolwiek jest z nią bardzo ściśle związana.

Równość zapewnia podobne szanse życiowe, tzn. pozwalana w jednakowy sposób, dla każdej jednostki, posiadania dostępu do dóbr materialnych takich jak mieszkanie, samochód ubranie czy żywość itp. Jest ona w sferze nieosiągalnej, gdyż jak wiadomo w Polsce ludzie są egoistyczni i niesprawiedliwi względem siebie.

Społeczeństwo narzeka na zły stan państwa, bezkarność przestępców i luki w prawie czy też brak poszanowania praw obywatelskich, ale jednocześnie nie dąży ono do jakichkolwiek poczynań, aby zmienić sytuacje w kraju.

Równość i demokracja zapewniają każdemu obywatelowi możliwość władzy w państwie, jednak łatwiej jest pozostawać w cieniu i krytykować ówczesną politykę i prawo niż czynnie się udzielać. Trzeba jednak przyznać, że coraz więcej słyszy się o walkach o sprawiedliwość, równouprawnienie itp., jednak mimo to w Polsce istnieją wciąż ludzie "równi i równiejsi". Zasada ta zawsze rządziła światem i chyba niemożliwością jest jej zmiana.

Muszę przyznać, że kiedy ktoś domaga się o sprawiedliwość i równość, nasuwa mi się pytanie, dlaczego ludzie domagają się sprawiedliwości ze strony innych, kiedy sami nie potrafią jej respektować?

Czy aby na pewno należy się wszystkim ludziom sprawiedliwość, nawet tym, którzy zazwyczaj są nieuczciwi, subiektywni i zwykle tylko jednostronni?!

Nie chcę sugerować, że w Polsce każdy Polak jest taki, ale przecież zwykle obiektywizmu domagają się osoby niesprawiedliwe.

Myślę, że z tym pojęciem można długo polemizować, ale osobiście twierdzę, że w Polsce brakuje sprawiedliwości nie tylko w prawie czy rynku, ale głównie w szarej codzienności człowieka.

Święty August kiedyś powiedział: "Czasy są takie, jacy my jesteśmy". Całkowicie się z nim w tym przypadku zgadzam.

Tak samo jest w przypadku państwa. To nie niesprawiedliwe państwo tworzy ludzi, ale niesprawiedliwi ludzie tworzą państwo i jego kanon praw, które tworzy zasady postępowania.

Obserwując pobieżnie dzisiejszą scenę polityczną śmiem twierdzić, że w kraju panuje totalny chaos i nieporządek, który dzisiejsze władze z trudem próbują ogarnąć.

Osobiście uważam, że nie uda się im to dopóty, dopóki nie przestaną się "bawić" w rozgrzebywanie starych akt, wyciągając coraz to większych, nowszych i oryginalniejszych afer dotyczących czasów komuny. Nie znam się na polityce, ale wydaje mi się, że oglądanie się wciąż w przeszłość i ciągłe "obrażanie się" na przeciwne partie czy polityków jest żałosne, a momentami nawet śmieszne. Jednak czy za nieporządek odpowiedzialne są tylko władze?

Myślę, że społeczeństwo również odgrywa tu dosyć znaczącą rolę, gdyż stosunek społeczeństwa do wszelkich wystąpień i poczynań grup społecznych, tworzących władzę, ma również pewną wartość. Kiedy zakłócony jest porządek przez jakieś zmiany w prawie, reformy itp., które spotykają się z nieprzychylnością ogółu i z niezadowoleniem z sytuacji ekonomiczno-społecznej, zakłócony jest również porządek, będący podstawą sprawnego funkcjonowania państwa i społeczeństwa w nim żyjącego (strajki, protesty, manifestacje, okupacje itp.)

Wraz z zaburzeniami porządku wewnętrznego, stanu równowagi i spokoju społecznego, musimy się liczyć też z zaburzeniem efektywności naszego kraju.

Kończąc tę wypowiedź chcę podkreślić, że mimo wielu wad społeczeństwa, niskiej świadomości narodowej i niezbyt sprawnie funkcjonalnego państwa, cieszę się, że jestem Polką i raczej nigdy nie wyjadę dobrowolnie z mojej mało doskonałej ojczyzny :)